Elizeusz napisał(a):Droga Agatko.
Upominam Cię (żart a może i prawda
), abyś nie traktowała Biblii jako wyroczni
Nie traktować Biblii jak wyroczni???
A jako co? Jako zbiór porad i zaleceń i wyjściową bazę do własnych rozmyślań?
To już są od tego fachowcy - głównie w katolicyzmie.
Elizeusz napisał(a):...i nie wyrywała zdań z kontekstu. Wystarczy przeczytać jeden werset wcześniej z zacytowanego fragmentu księgi Ezechiela, aby dowiedzieć się, że słowa te skierowane są do proroka, który pełnił właśnie taką funkcję pośrednika.
Po pierwsze - o żadnym "wyrywaniu zdań z kontekstu" mowy nie ma.
Zapewne spodziewasz się znaleźć w Biblii frazę skierowaną wprost do kogoś kto na tym forum kryje się pod nickiem Elizeusz - rozczaruję Cię, niczego takiego nie ma.
Albo więc wykażesz brak związku przytoczonego przez mnie wersu z wątkiem i napiszesz czego to dotyczy albo wycofaj pomówienie o wyrywaniu czegokolwiek z kontekstu.
Elizeusz napisał(a):Możesz oczywiście powiedzieć na to, że teraz my,
chrześcijanie, pełnimy tę funkcję poprzez Ducha Świętego.
Po drugie - mogę powiedzieć cokolwiek zechcę, jednak fajnie by było, gdybyś nie antycypował tego co chcę powiedzieć i zechciał odnosić się do tego co napiszę a nie do tego, co sobie wyobrazisz, że napiszę - będzie prościej.
Nie zgodzę się - nie pełnimy żadnej "funkcji" a przynajmniej ja sobie czegoś takiego nie uzurpuję.
Elizeusz napisał(a):Zgadzam się, ale nadal ten werset nie dotyczy wszystkich wierzących.
Z czym się zgadzasz?
I mylisz się - każdy werset w Piśmie dotyczy wszystkich bez wyjątku wierzących i każdego z tych wierzących z osobna.
Nie ma za to ani jednego wersetu, o którym dałoby się powiedzieć, że dotyczy jakiejś odrębnej grupy wiernych.
Elizeusz napisał(a):Owe zdanie wypowiedziane przez Boga do proroka, utwierdza mnie w przekonaniu, że jeśli odczuwamy szczególne natchnienie pod postacią proroctwa, słowa wiedzy czy tłumaczenia "innych języków", to nie powinniśmy tego trzymać dla siebie ale przekazać zborowi, który juz zatroszczy się
o prawdziwość przesłania.
A to już prawdziwa perła...
Mógłbyś łaskawie wskazać na dziele jakiego to wybitnego teologa opierasz swoje przekonanie?
Bo że nie na Biblii to oczywiste.
Od kiery to zbór ma kwalifikacje do oceny tego co prawdziwe a co prawdziwe nie jest? To już nie Biblia - Słowo Boże dla niektórych - jest jedynym i ostatecznym weryfikatorem?
Aaaa nie, oczywiście że nie - wszak Biblia nie jest żadną tam wyrocznią - "zbór" nią jest...
Elizeusz napisał(a):Agatka w poprzednim poście sama podpiłowała gałąź na której siedzi.
Agatka napisał(a):Napiszę "z innej strony" - wezwanie do nawrócenia może mieć sens i odnieść pożądany skutek jedynie wtedy, kiedy wzywany uświadomi sobie bezmiar swojego grzechu bo w innym przypadku - po cóż miałby się nawracać?
"Uświadomi sobie".Dzięki Duchowi Świętemu czy dzięki nam, ma sobie uświadomić?
Zazdroszczę Ci tak wspaniałych doświadczeń w życiu.
Elizeusz - Jezus Cię kocha.
Poganin - O! To fajnie. To ja teraz będę chrześcijaninem.
Duch Święty - (szeptem nowiutkiemu chrześcijaninowi na ucho) - Wiesz, grzeszysz. Nie powinieneś.
Poganin - O!! Pojąłem właśnie, że grzeszyłem.
Dobrych kilka dziesiątków lat mojego dorosłego życia z Panem,, setki rozmów przeprowadzonych z najróżniejszymi ludźmi, nieco więcej rozmów których byłam jedynie świadkiem i tysiące rozmów, których przebieg znam jedynie z relacji a jakoś z takim czymś się do tej pory nie spotkałam.
To wszystko każe mi wątpić w realność przedstawionej scenki.
Elizeusz napisał(a):Ale jeśli sytuacja tego nie wymaga, to dlaczego mamy palić przed sobą mosty napominając niewierzących na każdym kroku. Czy niewierzący przypadkiem nie podepcze pereł a nawet będzie próbował nas "poszarpać"? Mat. 7, 6
Zwykła obyczajność nam nawet nakazuje, abyśmy w wielu sytuacjach po prostu milczeli.
A skąd czerpiesz przekonanie o tym, że ktokolwiek z nas albo zaczyna rozmowę z kimkolwiek od "GRZESZYSZ, łobuzie!!!" albo też zapamiętale doszukuje się w każdym napotkanym człowieku grzechu i kiedy tylko jego symptomy znajdzie - skwapliwie przystępuje do wykładu o grzeszności?
Jakieś traumatyczne przeżycia?
Elizeusz napisał(a):Najpierw ewangelia, potem rozmowa o grzechu.
Otóż może ustalmy - Ewangelia, czyli Dobra Nowina o zbawieniu od konsekwencji grzechów w Osobie Jezusa Chrystusa.
To jest według Agatki Ewangelia - o takiej czytam w Piśmie.
Mógłbyś łaskawie w kilku słowach napisać co to takiego Ewangelia według Ciebie?
Bo może rozmawiamy o czym innym w ogóle - według mojej Ewangelii bowiem nie da się nie mówić o grzechu i jego skutkach mówiąc o tym, czego dokonał Jezus, bo niczego innego nie zrobił jak "tylko" za nasze grzechy złożył Ofiarę.