Dość ciekawe linki tutaj przedstawiłeś. Oglądnąłem jednak tylko jeden z nich (ten pierwszy) na inne dzisiaj jakoś nie mam ochoty, podobnie z resztą jak na wysiłek umysłowy, ale obiecuję, że oglądnę pozostałe części i najwyżej uzupełnię swoją wypowiedź lub ją zmienię.
Pytam się, co jest złego w otwarciu się na świat duchowy? Czy istnieją w nim tylko te złe duchy i różnego rodzaju pijawki? A tak poza tym, wcale nie sądzę, że otwieram się na świat duchowy. Raczej na możliwości własnego umysłu, który rzecz jasna jest częścią duchową człowieka (inaczej zwany mentalnością), ale poza ramy nie wykraczam. Przecież TYLKO myślę. A myślenie nie jest pokłonem oddanym Szatanowi, nie jest przecież grzechem.
Słucham też Metalu; czasami medytowałem, żeby oczyścić umysł ze ZBĘDNYCH myśli.
I niech ktoś mi spróbuje wmówić, że Metal i medytacja jest dziełem Szatana. Mam co do tego inne zdanie.
Teraz nie całkiem na poważnie: Widział ktoś opętanego mnicha buddyjskiego?
1) Wiara serca? Chodzi Ci o mocną wiarę w Boga? Mocną i ugruntowaną? Tak, wierzę w Niego szczerze.
2) Mimo to jednak, uważam także, iż człowiek posiada pewne zdolności mentalne. I jako naukowiec (parapsycholog to nie jakiś czarodziej, tylko właśnie naukowiec, lub dla niektórych pseudonaukowiec, czyli badacz pseudonauk), chcę je zbadać (czy w ogóle istnieją), pogłębić (jeśli istnieją) i wykorzystywać (jeśli istnieją).
Czy punkt 1) i 2) się wykluczają? Wg. mnie nie, a jeśli nie, to wiarę serca mam szczerą, nie oddaję też pokłonu Szatanowi ani innym demonom, a mimo to dzieje się coś (zakładam oczywiście), co nie ma żadnego racjonalnego wytłumaczenia naukowego, tzn. siła umysłu. Mój "logiczny" tok rozumowania jest błędny?
Oczywiście Szatan może mnie okłamywać, że to niby moc mojego umysłu, a w rzeczywistości to jego sprawka. Jednak, czy będąc przekonany, że to jednak moc mojego umysłu, zatracę wiarę i odwrócę się od Boga, skazując się na wieczne potępienie? Nie sądzę. Mylę się?
A mam jeszcze takie pytanie skierowane do Ciebie, Hungry:
Widzę, że bardzo mocno trzymasz się swojego zdania.
Czy jednak rozważyłeś też taką możliwość, czy raczej opcję, że człowiek jednak posiada te zdolności, o których wyżej wspominałem? Czy od razu odrzuciłeś tą możliwość? Jeśli tak (odrzuciłeś) to na jakiej podstawie?
Bo ja (może na to nie wygląda) teraz próbuję rozważyć obie opcje (parapsychologia = moc demonów = okultyzm; parapsychologia = moc ludzkiego umysłu), na zasadzie przyczynowo skutkowej, tj. co Szatan by zrobił i co by mu to dało, a następnie wykluczyć te opcje, które są najbardziej niekorzystne dla Szatana.
Załóżmy sytuację (tak dla przykładu), że Szatan w chwili, gdy ja myślę czyni to co ja myślę zwodząc mnie, że to moc mego umysłu. Mimo to, jestem mocno wierzący i będąc przekonanym, że ludzki umysł posiada te umiejętności, jednak nie odwracam się od Boga, a MOŻE (podkreślam MOŻE) nawet wierzę w Niego bardziej i mocniej czuję Jego obecność. Co zyskuje na tym Szatan? Nic! Więc po co miałby to robić? Po nic!
Jak widać, jest to czysto logiczny wywód. Czy w chwili obecnej myślę jak czarodziej szukający większej mocy, czy jak naukowiec rozważający problem?
A i jeszcze jedno. Freud np. twierdził, że telepatia jest archaiczną, obecnie nieużywaną formą porozumiewania się ludzi, wypartą przez bardziej wymowną - mowę.
I wiecie co? Jest to dość logiczne stwierdzenie, biorąc pod uwagę ewolucję mózgów niższych naczelnych, które to jeszcze Ośrodka Broki (nie wiem czy dobrze zrozumiałem) nie posiadały, a mimo to jednak było między nimi jakieś porozumienie. Nie można więc wykluczyć, że właśnie telepatyczne. Z racji tej logiczności, ja również przychylam się do tego twierdzenia.
Pozdrawiam!