Leszek Włodarczyk napisał(a):leaf only napisał(a):Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy: o ile niezalegalizowanie związku nie jest sprzeczne z prawem...
OK. Niezarejestrowanie. Nieuczynienie oficjanym.
leaf only napisał(a):związek nie jest równorzędnie traktowany ze związkiem małżenskim - mylę się?
Tak, w bardzo wielu kwestiach.
O, na pewno, ale uścislijmy kwestie do jednej: sytuacja prawna związków niezarejestrowanych.
leaf only napisał(a):No chyba ze podkładanie się w tym względzie jest nowoczesną formą męczeństwa....
Coś masz na myśli?
Co?
Coś mam na myśli [impossible?].
O ile prawo nie zmieniło się, to życie w niezarejestrowanym związku:
- komplikuje sprawy dziedziczenia i podziału majątku [życie bywa pełne komplikacji na tym niedoskonałym swiecie - czyż nie?],
- w przypadku utraty pracy czy choroby osobie żyjącej w niezarejestrowanym związku nie przysługuje prawo domagania się opieki i wsparcia od partnera [zycie bywa podłe na tym łez padole...].
[/quote]leaf only napisał(a):Jeśli więc obyczajowe branie ślubu nie jest sprzeczne z wola Bożą [chyba że uwazasz inaczej], a wpisuje się w polski model obyczajowy, to MOIM ZDANIEM warto go powielić.
Z jakichś powodów?
I jak rozumiem, skoro już WARTO to niepowielanie takich obyczajów jest złem?
Złem?
Nie, raczej świadectwem niedojrzałości i braku zdrowego rozsądku, MOIM ZDANIEM.
Pozdrawiam:)