przez merkaba » Wt maja 17, 2011 10:09 am
diabeł też mówił prawdę w bibli
Kiedyśmy szli na miejsce modlitwy, zabiegła nam drogę jakaś niewolnica, opętana przez ducha, który wróżył. Przynosiła ona duży dochód swym panom. (17) Ona to, biegnąc za Pawłem i za nami wołała: Ci ludzie są sługami Boga Najwyższego, oni wam głoszą drogę zbawienia. (18) Czyniła to przez wiele dni, aż Paweł mając dość tego, odwrócił się i powiedział do ducha: Rozkazuję ci w imię Jezusa Chrystusa, abyś z niej wyszedł. I w tejże chwili wyszedł. (19
w tym wypadku potwierdzał ze idac za nimi dostąpi się zbawienia
i wyżej to też demon potwierdzał podczas egzorcyzmów
Marcin luter o maryji
Czczenie Marii jest zapisane w głębinach ludzkiego serca (Kazanie, 1 września 1522), [Ona jest] najwyższą kobietą i najszlachetniejszym klejnotem w chrześcijaństwie po Chrystusie... Ona jest szlachetnością, mądrością, świętością uosobioną. Nigdy nie możemy uczcić jej wystarczająco. Jednak cześć i chwała muszą być kierowane do niej w taki sposób, by nie urazić ani Chrystusa ani Pism (Kazanie, Boże Narodzenie, 1531), Żadna kobieta nie jest jak Ty. Ty jesteś więcej niż Ewa lub Sara, błogosławiona ponad wszelką szlachetność, mądrość i świętość. (Kazanie, Święto Nawiedzenia, 1537). W 1543 roku Luter wzywał do wypędzania Żydów z krajów chrześcijańskich oraz palenia ich ksiąg, domów i synagog, gdyż bluźnią oni naszemu Zbawicielowi i Świętej Dziewicy
. Atrybuty Chrystusa nie przechodziły automatycznie na Marię. Niemniej nie przeszkadzało mu nazwać Marię Pannę "największą niewiastą w niebie i na ziemi", ani "najwyższą, najszlachetniejszą, najświętszą Matką....", „najcenniejszym klejnotem po Chrystusie w całym chrześcijaństwie".
Marcin Luter wyznawał: "Maria była czystą, nieskalaną Dziewicą i stała się Matką Bożą przez Ducha Świętego". Klasycznym wyrazem takiej nauki są dwie jego pieśni na Boże Narodzenie:
"Pochwaleń Jezu Chryste bądź, że raczyłeś ciało wziąć Z DZIEWICY czystej, radość stąd, Więc chwali Cię aniołów rząd. Kyrie eleison!"
Znamienne jest to, że tę pieśń najnowszy Śpiewnik Ewangelicki dla Kościołów języka niemieckiego (EG 23) podaje na pierwszym miejscu wśród pieśni bożonarodzeniowych.
Druga pieśń Marcina Lutra, którą śpiewa cały świat luterański w Boże Narodzenie (EG 24) (Śpiewnik polski nr 70, 2) mówi: "Słuchajcie! Oto Bóg wam śle Anielskiej krasy Dziecię Swe, Z DZIEWICY czystej daje rad Dzieciątko, Które zbawi świat"
Tak więc w obydwu pleśniach podkreśla Marcin Luter zarówno "dziewictwo" jak i "czystość" Marii Matki naszego Pana.
Marcin Luter stał także na stanowisku starej nauki Kościoła, że Maria była "zawsze Dziewicą" [semper Virgo, Aeiparthenos, immer warende Jungfrau]. W swoich pismach i kazaniach Reformator bronił także orzeczenia III Soboru w Efezie z roku 431 o Maryi Pannie jako THEOTOKOS (Dei Genitrix, Matka Boża, Boża Rodzicielka). Uważa, że Sobór ten nic nowego "nie podał do wierzenia, jak tylko stanął w obronie starożytnej wiary przeciwko herezji Nestoriusza". Jedynie w tej nazwie widział Luter wielkość, wywyższenie i cześć, jaką można oddać Bożej Rodzicielce.
Marcin Luter mówi:
"Być Matką Bożą jest przywilejem tak wielkim, tak zaszczytnym, że przekracza wszelkie zrozumienie. Żadne wywyższenie, żadna szczęśliwość nie może się porównać z chwałą osoby, która jedyna spośród całego rodzaju ludzkiego została wyniesiona do tego, nie mającego sobie równych przywilejów, ażeby mieć z Ojcem niebiańskim wspólnego (jedynego) Syna. W tym jednym słowie mieści się cała chwała Maryi. Nikt nie zdołałby nic wspanialszego na jej cześć powiedzieć, nawet gdyby posiadł tyleż języków, ile jest kwiatów i traw na ziemni, gwiazd na niebie i ziaren piasku na dnie mórz".
Luter odrzuca więc naukę Nestoriusza o CHRISTOTOKOS.
Swoją wiarę Marcin Luter wyraził w słowach Małego Katechizmu: "Wierzę, że Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg, z Ojca w wieczności zrodzony i zarazem prawdziwy człowiek, z Marii Panny narodzony, jest moim Panem..." Dla niego Maria jest nie tylko Matką prawdziwego Człowieka, ale też Matką prawdziwego Boga. Dlatego zawsze nazywa ją "Mutter Gottes" - Matką Bożą. Mimo to uważa, że jej życie "nie jest chwałą jej osoby, lecz jedynie chwałą okazanej jej niezmiernej łaski Bożej".
Dla Lutra Maryja nie jest pełną łaski, ale obdarzoną łaską od Boga. I z tego względu jest Ona wolna od wszelkiej wyniosłości i pychy. Dla całego chrześcijaństwa jest przykładem miłości i karności. Najwyżej cenił Luter u Niej wiarę, która spowodowała, że "z spróchniałego korzenia wyrosła przepiękna różdżka".
Mówił On tak: "Skoro zgodnie z powszechnym mniemaniem wiary z pnia jałowego i spróchniałego korzenia miały wyrosnąć różdżka i kwiat Jessego, trudno byłoby wbrew wszelkim pozorom uwierzyć, aby tym korzeniem mogła być Boska Dziewica Maryja. Moim zdaniem - mówił Luter - została Ona określona tym mianem pnia i korzenia jałowego tylko dlatego, że stała się Matką w sposób nadprzyrodzony, bez naruszenia kwiatu jej dziewictwa, podobnie jak w przyrodzie nie zdarza się, aby z martwego pnia mogła wyrosnąć latorośl. (...) Różdżka i kwiat wychylają się na świat z ubogiej istoty, której by córki arcykapłanów Annasza i Kajfasza nie uznały za godna najmniejszych względów".