Teraz jest Cz mar 28, 2024 2:16 pm Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Jaka modlitwa może być wysłuchana.

porozmawiajmy o modlitwie

Jaka modlitwa może być wysłuchana.

Postprzez Janina » So lut 17, 2007 3:42 pm

patrick 1 napisał:

Jeszcze mam pytanie: czy jezeli modląc sie do Boga obojetnie w jakiej intencji (oczywiscie dobrej intencji am sie rozumieć!), gdy zasypiam z przekonaniem ze modlitwa zostanie wysluchana, to czy postępuję prawidlowo wobec Boga? Czy dobrze rozumuję ten cytat? "Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie" - nie wiem czy slowo w slowo, ale sens jest ten sam.


Bez wiary Bogu się podobać nie można, więc jak Twoja modlitwa mogłaby być wysłuchana jeślibyś z góry zakładał, że Bóg jej nie wysłucha.(Jak. 5:15) „A modlitwa płynąca z wiary uzdrowi chorego i Pan go podźwignie; jeżeli zaś dopuścił się grzechów, będą mu odpuszczone.”(BW)
Ponadto Słowo Boże mówi też czyjej modlitwy wysłucha Bóg (Jak. 5:16)... módlcie się jedni za drugich, abyście byli uzdrowieni. Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego.(BW) Tu powinieneś zastanowić się, kogo można nazwać sprawiedliwym!

Jakiej modlitwy Bóg wysłucha - już sam napisałeś, powinna się ona jemu podobać i być zgodna z Jego wolą, jednak najważniejsza jak wskazałeś jest wiara. Jezus nauczał i uzdrawiał wielu ludzi, ale nie wszyscy zostali przez niego uzdrowieni, nie zastanawiało Cię dlaczego Jezus nie uzdrowił wszystkich chorych i cierpiących ? Spróbuj odpowiedzieć sobie najpierw sam na to pytanie.
Pozdrawiam.
Janina
Aktywny
 
Posty: 267
Dołączył(a): Wt sty 09, 2007 4:52 pm

Postprzez admin » So lut 17, 2007 3:48 pm

Moze sie przyda:

Modlitwa w zgodzie z Bogiem - Andrew Murray
http://modlitwa.chrzescijanin.pl/module ... le&artid=3
admin
Aktywny
 
Posty: 1545
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2001 1:00 am

Postprzez patrick1 » So lut 17, 2007 6:01 pm

Czyli z tą modlitwą jest tak jak sądziłem. Jednak nasuwa mi się kolejne pytanie i proszę bardzo o odpowiedź. Jeżeli modlitwa z wiarą, że Bóg mnie wysłucha, zostaje wysłuchana, to upatruję tu element psychologiczny. Widzę ten cel (o który sie modle), skupiam się na nim, "po drodze" (czyli na przestrzeni czasu) żyję zgodnie z wolą bożą więc doznaję wewnętrznego przekonania, że swój cel osiagnę dzięki Bogu. Co za tym idzie, czuję się lepiej psychicznie, mam siłę do działania i cel jest na wyciągniecie ręki. Czy z punktu psychologicznego tak mniej wiecej nalezy tlumaczycz wysłuchaną modlitwę?

Przy okazji chcialbym sie podzielic pewną historią z mojego życia. Moj ocjciec od wielu lat palil papierosy. Czasam źle sie czul, ale nie przyjmowal moich uwag, ze to papierosy są przyczyną jego zlego samopoczucia. Ojciec palil coraz wiecej. Postanowilem cos z tym zrobic, chociaz z drugiej strony wiedzialem ze nie moge nikomu dyktowac jak ma postepowac, jednak silniejsza byla ode mnie chęć pomocy. Do codziennej modlitwy dołączalem inną metodę. Po wieczornej modlitwie zacząłem wizualizować sobie mojego ojca jak się usmiecha i jest szcesliwy, że juz nie pali i sie nie truje. Podczas tych wizualizacji ogarnial mnie spokoj o jego zdrowie. Wczuwalem sie w ten stan, jaki zagoscilby we mnie, gdyby ojciec juz nie palił. Czulem tak jakby to bylo tu i teraz. Po okolo miesiącu regularnych modlitw i tych wizualizacji, ojciec postanowil rzucic palenie i zrobil o nie stopniowo, a natychmiastowo. Od I czerwca ubieglego roku nie mial w ustach papierosa i czuje sie wspaniale - ja równiez :) Kiedy uslyszalem tę decyzje od ojca poczulem ogromna radość. Dokladnie taką samą jaką odczuwalem podczas tych wizualizacji i afirmacji. To byl jeden z moich najszczesliwszych dni w moim zyciu. To byl moment przelomowy i zacząłem wierzyć, że jezeli pomodle się o cos z wiarą i rpzekonaniem, to cel osiągnę. Wtedy nasunely mi sie poniższe cytaty, ktore wedlug mnie łączą sie w calosc z moja modlitwa o mojego ojca (ale takze w innych przypadkach, kiedy moje modlitwy zostaly wysluchane):

Według wiary waszej niechaj się wam stanie
(Mt. 9,29)

Wszystko, o cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie że otrzymacie, a spełni się wam
(Mt. 11,24)

Wszystko jest możliwe dla wierzącego
(Mk. 9,23)

Zaprawdę powiadam wam, ktokolwiek by rzekł tej górze: wznieś się i rzuć się w morze, a nie wątpiłby w sercu swoim, lecz wierzył, że stanie się to, co mówi, spełni mu się
(Mk. 11,23)

Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki
(Przypowieści Salomona 3,6)

Cokolwiek postanowisz, uda ci się, a nad twoimi drogami zabłyśnie światło
(Job. 22,28 )
patrick1
 

Postprzez Janina » So lut 17, 2007 7:56 pm

patrick1 napisał(a): Do codziennej modlitwy dołączalem inną metodę. Po wieczornej modlitwie zacząłem wizualizować sobie...


Drogi Patryku !
To co wyżej napisałeś przypomniało mi świadectwo pewnego chłopaka o nicku ".dex", które znajdziesz w dziale "Ewangelizacja" , przy temacie "Wiatr wieje dokąd chce" na str. 2 - zajrzyj tam proszę i przeczytaj je, a potem napisz tu co o tym sądzisz i do jakich wniosków doszedłeś, a ja również podzielę się potem swoimi spostrzeżeniami.
Pozdrawiam :)
Janina
Aktywny
 
Posty: 267
Dołączył(a): Wt sty 09, 2007 4:52 pm

Postprzez patrick1 » So lut 17, 2007 10:26 pm

Dziekuje i (mam nadzieje) zrozumialem to dość dokładnie :) Dochodzę do wniosku, ze jeżeli się modle, to musze zrobic to z wiarą, że Bóg mnie wyslucha i robić to bez jakichś "dodatkowych metod". Czy mniej wiecej o to chodzi? Tak mam to rozumieć? pewnie niedlugo znowu nasuną się pytania :P :wink:
patrick1
 

Postprzez Janina » So lut 17, 2007 10:40 pm

patrick1 napisał(a):Dziekuje i (mam nadzieje) zrozumialem to dość dokładnie :) Dochodzę do wniosku, ze jeżeli się modle, to musze zrobic to z wiarą, że Bóg mnie wyslucha i robić to bez jakichś "dodatkowych metod". Czy mniej wiecej o to chodzi? Tak mam to rozumieć? pewnie niedlugo znowu nasuną się pytania :P :wink:


Tak Patryku ! Na początek o to właśnie chodzi, bo dużo byłoby jeszcze do tłumaczenia, ale wszystko w swoim czasie. W miarę jak będziesz poznawał Boga coraz bardziej będziesz Go rozumiał i nie będziesz gniewał się jak nie wysłucha Twojej modlitwy, bo Twoja miłość do Niego musi być bezwarunkowa, wtedy dopiero można mówić o prawdziwej miłości - rozumiesz ! Myślę, że tak. A pytania są dobre, bo to świadczy że szczerze Go poszukujesz, a o to tu najbardziej chodzi : "szukajcie a znajdziecie ", kto nie szuka ten i nie znajduje. Módl się zatem, a ja wraz z Tobą byś znalazł łaskę u Boga i by dał Tobie właściwe poznanie, które jak mi się wydaje jest bardzo blisko. Robisz duże postępy.
Pozdrawiam Cię serdecznie. :)
Janina
Aktywny
 
Posty: 267
Dołączył(a): Wt sty 09, 2007 4:52 pm

Postprzez patrick1 » N lut 18, 2007 10:05 am

:) Dziekuje za wyjasnienie. Jednak znow nasuwa mi sie kilka pytan. Wiem, że wszystko kiedys zrozumię (albo chociaz to co jest mi niezbedne), ale chcialbym sie dowiedziec pewncyh rzeczy, ze sie tak wyrazę, wczesniej, tzn. chodzi mi o naswietlenie pewnych spraw.

Jakos nie daje mi spokoju kwetsia psychologiczna. Wiem, znowu wracam do tej psychologii :wink: A mianowicie. Tak jak pisalem wczesniej, podswiadomosc ma duzy wplyw na nasze zycie - to nie ulega wątpliwosci. Z tego co wiem, to podswiadomosc jest takim elementem naszej psychiki, że "koduje" w sobie pewne wzorce, dzieki tym "zapisom" reagujemy na różne rzeczy w taki sposób jaki mamy zakodowany. I tu pojawia sie pewna kwestia, ktora mnie trapi. Czlowiek wyznacza sobie jakis cel. Dąży do niego, mysli o tym celu i im dluzej i mocniej, tym bardziej koduje mu sie taki "zapis" w podswiadomosci, że cel osiagnie. Np. marzy o samochodzie (np. interesuje sie motoryzacją), więc chcąc czy nie chcąc widzi ten wymarzony samochód w swoim umysle (to chyba logiczne). A skoro ma go caly czas przed oczami i też chcąc nie chcąc budzi ten obraz w nim emocje (pozytywne, skoro widzi swój cel) to w pewnym sensie można stwierdzić, że wnika to w jego podswiadomosc. Dzięki temu daje mu to sile do dzialania i jezeli obstaje bez przerwy, ze upragniony samochód będzie miał, to dzieki tej sile po dłżysz lub krótszym czasie pewnie bedzie go miał. Oczywiscie, nie musi to byc samochod. Moze to byc cos innego. Innym przykladem są sportowcy. Np. biegacze, czy lekkoatleci. Oni również staraja sie "odłączyć" psychicznie od publicznosci, zeby sie wyciszyci skupic sie na biegu, skoku wzwyż itp. W myslach widzą ten moment zwyciestwa (nie tylko podczas zawodów, ale tez w przygotowaniach), dzieki czemu są zmotywowani i mają siłę do działania (w tym przypadku do osiagniecia jak najlepszego wyniku). Czy moze mi ktos odpowiedziec jak to jest? Bo jezeli sie modle o cos, to automatycznie ten cel mam przed oczami, wierzę ze go osiagnę (mimowlnie potrafie sie domyslic jak sie bede czul kiedy sie urzeczywistni gdyz wiem czego chce) i w koncu zapadnie w podswiadomosc, więc po dluzszym czasie (czasem krótszym) cel sie urzeczywistni. Czy modlitwa nie "działa" podobnie? Nie mam tu na mysli zadnych transów itp. ale "czystą" modlitwe z wiarą, że Bóg mnie wysłucha. Wiem, że tez moze mnie nie wysluchać, ale wtedy poszukam przyczyny w swoim wnętrzu.
patrick1
 

Postprzez Janina » N lut 18, 2007 12:29 pm

patrick1 napisał(a):Jakos nie daje mi spokoju kwetsia psychologiczna. Wiem, znowu wracam do tej psychologii :wink: A mianowicie. Tak jak pisalem wczesniej, podswiadomosc ma duzy wplyw na nasze zycie - to nie ulega wątpliwosci. Z tego co wiem, to podswiadomosc jest takim elementem naszej psychiki, że "koduje" w sobie pewne wzorce, dzieki tym "zapisom" reagujemy na różne rzeczy w taki sposób jaki mamy zakodowany.


To bardzo ciekawa dziedzina i wiem, że bardzo ważna z Bożego punku widzenia, Jezus także wskazywał na źródło grzechu rodzące się najpierw w naszej psychice, warto przypomnieć sobie Jego słowa z Mat. 5:28 „A Ja wam powiadam, że każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim.”(BW)
W podświadomości zakodowanych jest bardzo wiele rzeczy, których często nawet nie jesteśmy świadomi np. wzorce wychowawcze wyniesione z dzieciństwa, to jaką żonę sobie wybierzesz, decyduje często obraz Twojej matki, który masz w pamięci, a to jak będziesz traktował i odnosił się do Twojej żony, będzie często odzwierciedleniem relacji Twojego ojca do jego żony. Nie tylko te rzeczy są zakodowane, także system wartości, który posiadasz, ale musisz też wiedzieć, że nie wszystko co tam zostało zakodowane jest dobre, dopiero przeglądając się w lustrze Bożej sprawiedliwości i miłości widzimy siebie, tak jak patrzy na nas Bóg.

Czlowiek wyznacza sobie jakis cel. Dąży do niego, mysli o tym celu i im dluzej i mocniej, tym bardziej koduje mu sie taki "zapis" w podswiadomosci, że cel osiagnie.


Człowiek, który wierzy musi mieć pełne przekonanie, że cel zostanie osiągnięty, jednakże najważniejszy jest cel jaki sobie postawimy. Pisze o tym Apostoł Paweł, który wskazuje zarówno na ogromną determinację w dążeniu do osiągnięcia celu, jak również wskazuje sam cel : „Czy nie wiecie, że zawodnicy na stadionie wszyscy biegną, a tylko jeden zdobywa nagrodę? Tak biegnijcie, abyście nagrodę zdobyli. A każdy zawodnik od wszystkiego się wstrzymuje, tamci wprawdzie, aby znikomy zdobyć wieniec, my zaś nieznikomy.” (1 Kor. 9:24-25; BW)
Tym jedynym celem do którego winni dążyć chrześcijanie, to Królestwo Boże, do tego miejsca winny sprowadzać się wszystkie nasze myśli i dążenia, reszta to mało znaczące szczegóły podporządkowane w zasadzie temu celowi, który jest nadrzędny w stosunku do pozostałych.

Czy moze mi ktos odpowiedziec jak to jest? Bo jezeli sie modle o cos, to automatycznie ten cel mam przed oczami, wierzę ze go osiagnę (mimowlnie potrafie sie domyslic jak sie bede czul kiedy sie urzeczywistni gdyz wiem czego chce) i w koncu zapadnie w podswiadomosc, więc po dluzszym czasie (czasem krótszym) cel sie urzeczywistni. Czy modlitwa nie "działa" podobnie?


Opierając się jedynie na własnych doświadczeniach wiem, że modląc się wybiegam myślą w przyszłość do tego miejsca o którym wspominałam, szczególnie wtedy, gdy jest mi bardzo źle i ciężko, a w tych sprawach dotyczących mojego doczesnego życia wyrażam jedynie pragnienie, nie wnikając w szczegóły, wiem bowiem, że Bóg zna moje potrzeby, a także moje słabości i sam będzie wiedział, czy rzecz o która proszę przyniesie mi więcej szkody niż pożytku np. jeśli porzez spełnienie mojej modlitwy popełniłabym potem grzech i ktoś miałby ucierpieć, to wolałabym żeby nie spełniał takiej prośby. Nie opracowuję w mojej wyobraźni szczegółowego planu jak to się stanie. Mogłabym powiedzieć, że modlitwa jest taką deklaracją woli człowieka, na którą mam potwierdzenie spełnienia w Słowie Bożym.
Dobrze by było pokazać to na jakimś przykładzie, a najlepszy wydaje mi się tu przykład Abrahama.
18. Abraham wbrew nadziei, żywiąc nadzieję, uwierzył, aby się stać ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co powiedziano: Takie będzie potomstwo twoje.
19. I nie zachwiał się w wierze, choć widział obumarłe ciało swoje, mając około stu lat, oraz obumarłe łono Sary;
20. I nie zwątpił z niedowiarstwa w obietnicę Bożą, lecz wzmocniony wiarą dał chwalę Bogu,
21. Mając zupełną pewność, że cokolwiek On obiecał, ma moc i uczynić. (Rzym. 4:18-21; BW)


Wiemy, że Abraham widział w przyszłości swojego syna Izaaka, choć od momentu złożenia obietnicy do je spełnienia musiało upłynąć jeszcze wiele lat (20), a potem, kiedy Izaak dorósł Bóg zażądał od niego złożenia ofiary z Izaaka - co teraz stanie się z obietnicą? Zapytał pewnie Abraham - czy Bóg cofnie to co obiecał ? Abraham nie zwątpił, że Bóg ją spełni - więc jak miałaby się ona spełnić ? Umiesz na to odpowiedzieć ? Jestem ciekawa, czy znajdziesz rozwiązanie dla tej zagadki.
Mnie chodziło o wskazanie, że Abraham miał obietnicę i na to czego oczekiwał w przyszłości, miał potwierdzenie w Słowie Bożym.

Wiem, że tez moze mnie nie wysluchać, ale wtedy poszukam w swoim wnętrzu, co zobilem nie tak (moze jakis zly uczynek lub co podobnego "zablokował" moją drogę d celu) i będę siestaral to naprawic zeby nastepnym razem tego błędu uniknać (nie mam tu na myśli modlitwy o coś, co będzie dla mnie złe/oddali mnie od Boga).


Myślisz, że Bóg skrupulatnie wylicza Twoje grzechy i czaka na każde Twoje potknięcie, a gdzie widzisz w takim układzie miejsce dla miłości, która jest bezwarunkowa. Czy Bogu podoba się jak jemu służymy ze strachu albo z wyrachowania dla własnego zysku i korzyści ?

Pozdrawiam serdecznie :)
Janina
Aktywny
 
Posty: 267
Dołączył(a): Wt sty 09, 2007 4:52 pm

Postprzez patrick1 » N lut 18, 2007 12:44 pm

Co do tej ostatniej kwestii, to niedawno (chwilkę przed Twoim postem) usunąłem ten fragment, gdyz po dluzszym zastanowieniu zrozumialem, ze napisalem bzdurę :wink: A co do reszty, to oczywiscie przemysle sobie to wszystko na spokojnie i w razie czego znów o coś zapytam :)

Czyli modląc się o coś muszę mieć na uwadze, iż Bóg wie lepiej ode mnie czy tego nie będę później żałował. Tak mniej więcej mam to rozumieć? Czyli jeżeli będę sie modlił o to, żeby się do Boga zbliżyć, to mogę być pewny, że tak się stanie? Bo skoro Bóg wie czy to będzie dla mnie złe czy dobre, to przybliżenie się do Jego Królestwa będzie dla mnie dobre, czyli mnie wysłucha, tak? Osobiscie uważam, że tak bo przyblizenie się Niego "spodoba Mu się" i mnie wysłucha, bo będzie to dla Niego oczywiste, że będzie to dla mnie dobre :wink: Czy tak mniej wiecej o to chodzi?

Tak nawiasem pisząc: troche mi to przypomina kurs na prawo jazdy; jeżeli znam przepisy drogowe i wiem jak sie zachować - wtedy i tylko wtedy otrzymuje prawo jazdy. przepraszam jezeli to porównanie jest w jakims sensie obraźliwe, ale jakoś tak mi się to skojarzyło :wink:
patrick1
 

Postprzez Janina » N lut 18, 2007 1:30 pm

patrick1 napisał(a):

Czyli modląc się o coś muszę mieć na uwadze, iż Bóg wie lepiej ode mnie czy tego nie będę później żałował. Tak mniej więcej mam to rozumieć? Czyli jeżeli będę sie modlił o to, żeby się do Boga zbliżyć, to mogę być pewny, że tak się stanie? Bo skoro Bóg wie czy to będzie dla mnie złe czy dobre, to przybliżenie się do Jego Królestwa będzie dla mnie dobre, czyli mnie wysłucha, tak? Osobiscie uważam, że tak bo przyblizenie się Niego "spodoba Mu się" i mnie wysłucha, bo będzie to dla Niego oczywiste, że będzie to dla mnie dobre :wink: Czy tak mniej wiecej o to chodzi?


Bardzo szybko się uczysz Patryku. To wszystko wypływa z Twojej miłości do Boga. Ty masz do Niego takie zaufanie, że cokolwiek On zrobi z Twoim życiem, Ty wiesz, że chce Twojego dobra i zawsze na końcu musisz je widzieć przed sobą. Przeczytaj Księgę Hiba, a zobaczysz wiarę, która według mnie przenosi góry. A porównanie do Kursu na Prawo Jazdy jest jak najbardziej jest na miejscu, tyle, że musisz postrzegać znajomość zasad nie jako warunek uzyskania dokumentu uprawniającego do prowadzenia samochodu, ale jako zasady, które będą chronić Cię przed niebezpieczeństwami – rozumiesz ! W tym też jest troska Boga o Ciebie, a nie chęć przyłapania Cię na czymś.

A co do reszty, to oczywiscie przemysle sobie to wszystko na spokojnie i w razie czego znów o coś zapytam :)


Mam taka nadzieję, że jeszcze się na coś przydam, o ile będę potrafiła :)
Pozdrawiam.
Janina
Aktywny
 
Posty: 267
Dołączył(a): Wt sty 09, 2007 4:52 pm

Postprzez axanna » So lut 24, 2007 11:06 am

Witam serdecznie! :)
Ze na forum zapadla chwilowa cisza, choc nie zle sobie radzicie, wstawie pewna uwage do dyskusji. Wlasciwie, to mam pare uwag.
Pierwsza dotyczy tytulu owego tematu: "jaka modlitwa moze byc wysluchana" - to jest jakies metne zdanie, gdyz nie tylko kazde wypowiedziane slowo slyszy Bog, ale nawet zadna mysl nie ukryje sie przed nim, prawda? Wiec, bez dyskusji wiadomo, ze kazda modlitwa nie tylko moze byc, lecz jest wysluchana.
Przeto wlasciwe pytanie, to "jakie prosby do Boga moga byc spelnione"?
I tu zgadzam sie z Janina, ze wszystkie, ktore sa zgodne z jego wola i ktore beda ku naszemu dobru, a nie beda przeszkoda w osiagnieciu postawionego nam celu o czym ostatecznie decyduje sam Bog, bo wie lepiej.

Druga uwaga dotyczy udzialu podswiadomosci i wiary przy zanoszeniu modlitw do Boga.
Na podstawie podanych przez patricka cytatow na poczatku tematu, chrzescijanie bardzo lubia uogolniac zawarte w nich przeslanie, wyciagajac falszywe wnioski.
"Wedlug wiary twojej ci sie stanie", "gory przeniesiesz, jesli masz wiare jak ziarnko"...
Ale wiara w co ?? Jak bede miala duuuuuzo wiary bede ni stad ni zowad gorami rzucala? Owszem, jesli bede szla droga Panska, nie zbaczajac ani w prawo, ani w lewo i nie zwarzajac na okolicznosci, calkowicie polegajac na Panu, to, gdy trzeba bedzie i gora sie przeniesie, ale wlasnie wtedy i tylko wtedy, a nie z powodu moich zachcianek, czy dla zamanifestowania mocy Bozej przez moje rece. Wlasnie tak to rozumiem. A jesli bede tak bardzo pragnela, zeby owa gora sie przeniosla z miejsca na miejsce, bo mi sie chce, i zaczne uzywac podswiadomosci, wyobrazajac sobie z calych sil jak sie przenosi - bo przeciez trzeba miec duzo wiary, co nie? - to nawet gdyby sie ta gora przeniosla, czego nie wykluczam, napewno z moca Boza to nic wspolnego nie ma. To samo moglabym powiedziec o uzyciu podswiadomosci we wszystkich innych sprawach, czego by nie dotyczyla moja modlitwa, badz to prosba o samochod, czy o wyzdrowienie.
Wierze w Boga, ze jest dobry, ze mnie wysluchuje, ze ma wszelka moc i ze napewno mi da to co jest dla mnie dobre. Podswiadomosci nie tylko nie musze uzywac, cos tam sobie wyobrazajac, a jest to wrecz szkodliwe i nie tylko w modliwie, a i w codziennym zyciu.

No to tyle. Chyba nic nowego nie wnioslam, zato pogadalam sobie. :)

Mam jeszcze do Janiny pytanie. Powiedzialas, ze Jezus z jakichs przyczyn nie uzdrowil wszystkich chorych. Nie moglabys wyjasnic co mialas na mysli, bo nie zrozumialam cie. Przeciez uzdrowil wszystkich, ktorzy do niego przyszli, prawda?

Pozdrawiam.
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez patrick1 » So lut 24, 2007 2:54 pm

axanna napisał(a):Podswiadomosci nie tylko nie musze uzywac, cos tam sobie wyobrazajac, a jest to wrecz szkodliwe i nie tylko w modliwie, a i w codziennym zyciu.

Z punktu widzenia psychologicznego, każdy korzysta z podświadomości, tylko nie każdy zdaje sobie z tego sprawę w danej chwili. Kazdy człowiek to robi, tyle, że nie wszyscy robią to świadomie :wink: Ale to tak na marginesie, bo zrouzmiałem Twój post i wiem co chciałaś przekazać :) Chciałem wszystkim podziękować za udzielone mi odpowiedzi. Na pewno jeszcze zawitam na to forum bo jest wspaniałe. Podoba mi się panująca tutaj atmosfera życzliwości i chęci niesienia pomocy :) Pozdrawiam wszystkich :D
patrick1
 

Postprzez Janina » So lut 24, 2007 6:11 pm

Witaj axanno, witaj Patryku !

Widzę axanno, że nieco odświeżyłaś ten temat i nie mam Ci tego absolutnie za złe, bowiem uwypukliłaś coś bardzo istotnego i ważnego w modlitwie, czyli na kim należy skupiać całą swoją uwagę.
Uwaga Patryka jest słuszna, nie da się bowiem wykluczyć udziału podświadomości, a jeszcze bardziej świadomości, która musi być całkowicie skoncentrowana na Bogu, do którego kierujemy nasze prośby. Pisałam też wcześniej o tym, że równie istotny jest cel modlitwy.
„Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane.” (Mat. 6:33; BW) Bóg zna przecież nasze potrzeby zanim jeszcze Go o to poprosimy, ale istotny jest właśnie udział naszej woli i dlatego Bóg pragnie byśmy się do Niego zwracali w modlitwie, nie tylko po to, by o coś prosić, ale by dziękować, przedyskutować z nim wszystkie nasze problemy. Każdą decyzję jaką podejmuję w życiu staram się najpierw przedyskutować z Bogiem, On mi bardzo pomaga dokonywać właściwych wyborów. I choć w momencie podejmowania decyzji do końca nie jestem pewna, czy słuszną podjęłam, jestem spokojna i nie oglądam się za siebie rozpamiętując, tak jak to czynili Izraelici na pustyni. Zazwyczaj dopiero po jakimś czasie dopiero okazuje się, że była słuszna.
A teraz pytanie, które zadała axanna :

axanna napisał(a):Mam jeszcze do Janiny pytanie. Powiedzialas, ze Jezus z jakichs przyczyn nie uzdrowil wszystkich chorych. Nie moglabys wyjasnic co mialas na mysli, bo nie zrozumialam cie. Przeciez uzdrowil wszystkich, ktorzy do niego przyszli, prawda?


Gdyby chciał mógłby uzdrowić cały ówczesny świat z chorób, a może nawet przyszłe pokolenia, a w tym także i nas – nieprawdaż ? skoro nawet góry mógłby przenieść gdyby chciał ! Były miasta w których przebywał, a nie uczynił tam żadnego cudu, nie zastanawiałaś dlaczego ? A w miastach w których przebywał – czy uzdrowił wszystkich, bez wyjątku ? Jeśli uda Ci się znaleźć odpowiedź na te pytania, to zapewne nie będziesz potrzebowała mojej.

Patryku, czekałam z niecierpliwością na Twoje kolejne pytania, mam nadzieję, że będę tu wtedy, a nawet jak mnie tu nie będzie, to axanna dobrze się o Ciebie zatroszczy. I cieszę się, że podoba się Tobie atmosfera tego forum, chociaż jesteśmy zbiorem przypadkowych osób, które znają się tylko ze swoich poglądów, ale to też widać bardzo potrafi łączyć.
Pozdrawiam :)
Janina
Aktywny
 
Posty: 267
Dołączył(a): Wt sty 09, 2007 4:52 pm

Postprzez patrick1 » So lut 24, 2007 9:59 pm

Forum jest super (bez dwóch zdań :wink: ). Mozna sie dowiedziec sporo rzeczy :) na początku bałem się odpowiedzi na moje pytaania, myslalem ze źle rozumiałem sens modlitwy i okaże się, że Bóg jest, w moim subiektywnym odczuciu, niedobry. Ale jak moglem tak myslec skoro sie o nas troszczy i wie co dla nas najlepsze. To tak jak miec pretensje do matki, która nie pozwala iść nieświadomemu niebezpieczenstwa dziecku w pole minowe! Przyklad troche na wyrost, ale w sumie to chyba to samo. mam nadzieje, że dobrze rozumuję :wink: Jak będę mial jeszcze jakies pytania to zawitam i zapytam :) Jeszcze raz dziekuje Wam za odpowiedzi :P
patrick1
 

Postprzez fundamentalista » Śr mar 07, 2007 2:03 pm

patrick1 napisał(a)::) Jakos nie daje mi spokoju kwetsia psychologiczna.


Miedzy teologią, a psychologią istnieje przepaść, fundamentalna różnica. Podstawą
psychologii jest humanizm, człowiek w centrum. Ewangeliczna wiara, to zaufanie do Jezusa Chrystusa, pewność, ze jest on prawdą. Wiara, mająca źródło w Bogu, jest inna od wiary w aspekcie psychologicznym, a różnica polega na intelektualnym vs. irracjonalnym zaufaniu i nadziei.

On to wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co było powiedziane: takie będzie twoje potomstwo.

(List do Rzymian 4:18, Biblia Tysiąclecia)
fundamentalista
 

Następna strona

Powrót do Modlitwa

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron