Teraz jest Wt maja 21, 2024 1:49 pm Wyszukiwanie zaawansowane
Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.) |
---|
Ja bym poddala w watpliwosc, ze ktos naprawde dla rozmowy z Bogiem moze potrzebowac jakiegos innego grzesznika. Co innego, ze moze myslec, ze potrzebuje, ale naprawde tak nie jest, bo jedynym posrednikiem miedzy Bogiem a ludzmi jest.... kto? i "nie ma innego posrednika", a czlowiek ktory mysli, ze potrzebuje ksiedza, jest w bledzie albo oszukany. Najpewniej mozna w tym sie przekonac czytajac Biblie.
Ale my rowniez : ty, ja, mamy odpuszczac, bądź nie...
chrześcijanin, w którym mieszka duch swiety- ma prawo i nakaz upominania, odpuszczania i zatrzymywania grzechow.
Mysle, ze trzeba uszanowac sposob, w jaki czlowiek usiluje pojednac sie z Bogiem, jesli innego nie zna.
/......./
To troche tak, jakbyśmy odmawiali laski bozej człowiekowi, bo uwazamy, ze sposób w jaki chce do niej dojsc jest zły.
Wierze, ze Bog zniza się zawsze do danego poziomu poznania człowieka.
Uwazam, ze nikt z ludzi ani nie moze, ani nie ma takiego prawa - odpuszczac grzechy. Ja edynie moge (i powinnam!) odpuszczac swoim winowajcom.
Dobrze wiesz, co mowi Biblia na ten temat, a nie "my uwazamy". Ze nie ma zadnego innego sposobu, jak tylko stac przed obliczem Bozym, i nie ma zadnej innej drogi, jak tylko przez Jezusa Chrystusa. Wszystkie inne drogi i sposoby sa tylko klamstwem i donikad nie prowadza ani niczego nie zmienia, jak byl grzesznikiem, tak nim i pozostanie.
Oj, Joanno, jaki kon? Czy mozna porownywac otwarte ramiona Zbawiciela z grzbietem jakiegos konia?? Nie tylko mozna, lesz trzeba kazac, ze czlowiek moze zaufac bez zadnych obaw Jezusowi, bo "gdy ktos prosi o chleb czy da kamien"?
Joanno - chciałbym dobrze zrozumieć i dlatego proszę o odpowiedź.
Pisząc o odpuszczaniu grzechów przez chrześcijan masz na myśli to coś więcej niż tylko wzajemne odpuszczanie?
Mam rozumieć, że powinienem zwrócić się do Ciebie (czy kogokolwiek innego) z prośbą o "odpuszczenie" grzechów?
Koń, nie koń - ale tu chodzi o rzecz ważniejszą. Pomijam już to, że mylisz się pisząc, że: "Nie chodzi o Chrystusa", bo jeżeli nie o Chrystusa - to o kogo?
Jakbyś na to nie popatrzyła - owa jak piszesz, "bezpieczna metoda", to nazywając rzecz wprost - to kłamstwo.
Rozumiem, że delikatność i że nic na siłę, ale pozostawianie człowieka w przekonaniu, że postępuje słusznie tylko po to, by nie urazić jego przyzwyczajeń "zaakceptowanych przez większość" wiedząc, że w istocie błądzi - to oszukiwanie i jego, i siebie i, co najgorsze - zarzucanie kłamstwa Bogu zapewniającego o Swojej nieustannej o nas trosce.
Joanno, wierz mi, w żadnej mierze nie było moim zamiarem atakowanie Cię.
Tyle, że to, co poprzednio napisałaś można było zrozumieć w sposób, który mi osobiście podnosi resztę włosów na głowie.
Tyle, że przyznać musisz, że nie obejdzie się w takiej sytuacji bez zwrócenia uwagi na to, gdzie jest prawda, co wiąże się ze wskazaniem, na kłamstwo. Oczywiście wyczucie jest konieczne.
Jedna tylko rzecz jest w tym niepokojąca - nie wiemy, kiedy ten świat się skończy i może komuś braknąć czasu...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości