O.K: są trzy płaszczyzny
1. estetyczna
2. zwyczaje miejscowe
3. wola Boga
Gdzie można by tu umieścić np. nakrywanie głów przez kobiety podczas modlitwy?
I avenarius- czy w samej Biblii nie ma takiego pomieszania...? Bo kiedy czytam o nakrywaniu głów, pierwsze co przychodzi na myśl, to aspekt ówczesnej kultury.Ale później czytam, że...kobieta ma to robić ze zwględu na aniołów! ( a woógle co to może oznaczać?).To już chyba wykracza poza kontekst kulturowy? No i te odniesienia do modelu rodzinnego( mąż- głowa rodzina jak Chrystus kościoła). Czy rzeczywiście więc można to odczytywać jedynie w kontekście kulturalnym?
Bo jeśli chodzi o malowanie się czy przesadne strojenie( biżuteria) to raczej nie spotkałam się ze zborem, gdzie nadmiar tychże elementów byłby tolerowany. Najwięcej kontrowersji budzi to ...nakrycie głowy...ze spraw "obyczajowości".
No, chociaż miałam już kontakt z pewną siostrą, która uważała, że chrześcijance nie wolno się w ogóe malować, farbować włosów, nosić spodni , czy nawet ...oglądać telewizji...
Do Ruty- z ciekawości:u Was w zborze wszystkie kobiety nakrywają głowy, czy tylko mężatki...? Podczas całego zebrania, czy tylko na czas modlitwy i prorokowania...?
Pytam, bo kiedyś byłam na spotkaniu, gdzie zebrali się chrześcijanie z trzech różnych kościołów. Jedne siostry w ogóle nie nakryły głowy, inne nakrywały jedynie wtedy, kiedy się głośno modliły( potem zdejmowały chusty), a jeszcze inne były w nakryciu głowy przez cały czas..do końca nabożeństwa. Skąd takie rozbieżności w zachowaniu...?
Leaf- piszesz:
Spódnice, chustki - no bardzo ładnie by to mogło wyglądać, tylko nie masz ani cienia obawy, że takie zgromadzenie wyglądałoby trochę teatralnie? Czy po to się spotykamy, żeby się "biblijnie" ubrać?
A czy to nie wygląda teatralnie, kiedy stajemy i podnosimy ręce...? Albo kiedy wszyscy wstajemy i z poważnymi minami uczestniczymy w wieczerzy Pańskiej? Pijemy łyczek wina, a jakiś brat czy siostra noszą kielich? ( no, różnie to wygląda w różnych zborach, ale chodzi w ogóle o przyjęcie pewnej formy zachowania).
Myślę, że dla kogoś z zewnątrz mogłoby to wyglądać ...nieco teatralnie.
Jeśli chodzi o spódnice, to ich noszenie współcześnie jest jeszcze normalne, nie powinno więc budzić w nikim zdziwienia. Jeśli chodzi o nakrycia głowy...Kiedy po raz pierwszy przyszłam na spotkanie zboru, gdzie to praktykowano czułam się rzeczywiście dość dziwnie. Po pewnym czasie jednak stało się to normą- przestało budzić jakiekolwiek emocje.
Tak więc, reasumując, myślę, że wszystko, co różni się jakkolwiek od naszych codziennych zachowań w pracy czy w domu będzie dla nas "lekko teatralne". Powtarzane jednak stanie się normalne i ową teatralną wymowę dość szybku utraci.
A po co się spotykamy...?No, to już chyba inny wątek.