Lubię fantastykę i fantasy, ale to muszą być pozycje z najwyższej półki, a takich nie ma wiele, i w zalewie badziewia trudno się zorientować.
To nieprawda, że jest mało satanistów i innych magików, jest ich całe mnóstwo, nie spotyka się ich jednak w kościele a w miejscach, do których chrześcijanie na ogół nie chodzą. Kiedyś w Krakowie w hali Wisły był jakiś koncert, przechodziłam przypadkiem obok, zgrozą było patrzeć na tych, którzy czekali na wejście.
Dla wielu będzie to dłuższy lub krótszy epizod, dla innych sposób na życie.
Muzyka jest chyba groźniejsza od literatury, ta ma jednak także swój udział.
Fantasy to rozrywka, nie łudźmy się że kogokolwiek nauczy kultury lub poszerzy horyzonty.