Polecam goraco ksiazke Jima Wilsona "Jak uwolnic sie od goryczy". Jest cieniutka i niedroga, zato jak bardzo jest pozyteczna.
Potwierdzam to ja, i kilka osob, ktorym niemal na sile wcisnelam ja do przeczytania. Nie chcieli bowiem czytac, bo kazdy mowil: "Ja napewno nie mam zadnej goryczy". A nikt nie zdaje sobie sprawy, ze jest to poprostu nieprawda.
Kazdy chrzescijanin bowiem w mniejszym, lub wiekszym stopniu boryka sie z tym problemem. Wystarczy rozejrzec sie po zborach, a zobaczysz gorycz golym okiem w wyrazach twarzy, w spojrzeniach, w ulozeniu ust, w intonacjach...nie oszukuj sie, ze ciebie to nie dotyczy.
Poniewarz gorycz zwykle jest spowodowana wystepkiem innych przeciwko nam, uspawiedliwiamy sie ze to nie nasza wina, tym samym popelniajac grzech przeciw Panu, poniewaz mamy przykazanie, aby czuwac, zeby w naszem sercu nie bylo zadnego korzenia goryczy przez ktory pokalac sie moze wielu. Sama nie jeden raz wysluchiwalam zale, ktore czlowiek nosil w sercu po kilka lat.
Te zale tak bardzo nas ciaza, ze nie sposob trzymac ich w zamknieciu i, poprostu, musimy z kims nimi sie podzielic, w ten sposob wciagajac w swoje emocje innych.
Czesto tlumaczymy sobie, ze jesli ta osoba przeprosi, to wybaczymy, ale nie jest to takie proste. Owa osoba moze poprostu nie wiedziec, ze nas skrzywdzila i bardzo czesto mamy jakies zale wskutek zlego zrozumienia. A po drugie, nawet jesli i przeprosi kiedys, czemu mamy chodzic x-czasu pelni goryczy, a ponadto mozemy wybaczyc ale korzen zostaje - nie mozesz bowiem pozbyc sie go o wlasnych silach.
Na koniec dodam, ze te zlote mysli nie sa moje, wyciagnelam je z tej super-ksiazeczki, ale chyba nie grzesze, relacjonujac ksiazke, co, adminie?
Chcialam zacytowac, co prawda wlasnymi slowy, jeszcze jedna bardzo-bardzo dobra mysl:
Jesli potraczyc szklanke, pelna slodkiej wody, to wyleje sie z niej tylko slodka woda i ani kropli gorzkiej. Badzmy pelni slodkiej wody
Ksiazeczka kosztuje 2 zl.
ZACHECAM!