Ach, cóż za cudowne miejsce pełne ludzi o innych punktach widzenia niż mój!
Jakże cudownie będzie z Wami podyskutować!
I mam nadzieję że nikt za to mnie tu nie zlinczuje, ani nie spali na stosie...
Ostrzegam od razu przed moim złośliwym poczuciem humory, nie mam zamiaru nikogo obrazić, choć niektórzy mogą poczuć się dotknięci moimi wywodami.
Ostrzegam również że trafiłem tu dyskutować bez pardonu. Słuchać innych punktów widzenia. I powodować ogólny zamęt
Pytanie pierwsze: Po co w takim razie się modlicie? Jeśli w jakimś celu, to modlitwa jest jeno narzędziem, które ma prowadzić do celu. Takie zachowanie jest identyczne z czynieniem magii, odprawianiem rytuałów, czy robieniem tego co robią na przykład magowie chaosu. Wiara staje się narzędziem do osiągania celów.
Pytanie drugie: Jaki jest Wasz cel. Czy szczęśliwe życie tutaj, czy na tamtym świecie? Jeśli tutaj, to wybór chrześcijaństwa nie jest najszczęśliwszym wyborem.
Jeśli na tamtym świecie to żyjcie zgodnie z przykazaniami i wszelkimi zasadami katolicyzmu i o nic więcej się nie martwcie, bo niebo macie pewne jak w banku
Choć ostatni kryzys gospodarczy mający swe źródła w bankowości inaczej karze nam spojrzeć na powyższe zdanie
Pytanie trzecie: Dlaczego wszyscy hardkorowi katolicy uważają że wróżbiarstwo to otwarcie siebie na demoniczne wpływy? Prędzej magia i okultyzm, z tym mogę się zgodzić. Ale wierzenia wschodu?! Ludzie, bądźmy poważni
Powiem w ten sposób, od wielu lat interesuję się ezoteryką, magią, okultyzmem, wróżbiarstwem i cokolwiek jeszcze jesteście w stanie podpiąć pod te kategorie. Czuję się dobrze, nie jestem nawiedzany przez złe duchy, nie jestem opętany. Jeśli faktycznie otworzyłoby mnie to na wpływ demonicznych mocy - a pewnie kilkukrotnie byłem wystawiony na działanie takich sił, bo różne rzeczy się robiło za młodu (choć teraz w sumie stary też nie jestem
), to powinienem to odczuć w jakiś sposób, prawda? Może swego nie biorą?
Jestem ciekaw odpowiedzi
Mam nadzieję że nikogo nie uraziłem.