Teraz jest Śr kwi 24, 2024 1:59 pm Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Jaka modlitwa może być wysłuchana.

porozmawiajmy o modlitwie

Postprzez gigles » Wt mar 13, 2007 12:03 am

Podobno wiara góry przenosi, jeszcze troszke mam siły żeby wierzyć, nie wiele, ale coś zostało...
gigles
 

Postprzez admin » Wt mar 13, 2007 12:12 am

To nie wiara przenosi tylko wiara w Boga. Jest w tym jednak roznica. Wielu ludzi ma wiare w swoja wiare a juz zadziej spotyka sie tych co maja wiare w Boga aby gory przenosic.
admin
Aktywny
 
Posty: 1545
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2001 1:00 am

Postprzez axanna » Śr mar 14, 2007 2:24 pm

Mam nadzieje, gigles, ze juz czujesz sie troche lepiej,co?
Dobrze ci Janina powiedziala - nie obwiniaj sie i nie zadreczaj sie.
Dobrze powiedzial Admin, ze wiara gory przenosi tylko przy Bozej pomocy. Wlasciwie to Bog te gory przenosi. A jesli On nie chce, to sama rozumiesz, ze jakby silna nie byla wiara, a i tak daremna.
Nie mozesz watpic, ze Bog chce dla ciebie jak najlepiej i wie, co czyni, On lepiej wie, co jest dla ciebie dobre. Nie upieraj sie jak rozkapriszone dziecko: "chce i juz!". Calkiem mozliwe, ze gdyby ten chlopak do ciebie wrocil i, powiecmy, zwiazalas by sie z nim na stale, po chwilowej euforii od szczescia, zamienilas by sie w najbardziej nieszczesliwa kobiete - tego chcesz?
Pomysl trzezwo i zamiast modlic sie o powrot chlopaka, mow "niech wola twoja bedzie, Panie" - napewno sie nie zawiedziesz.
Pozdrawiam serdecznie.
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez Janina » Śr mar 14, 2007 8:32 pm

gigles !
Odezwij się, bo martwię się o Ciebie, ja o to Tobie nie zapomniałam w swoich modlitwach. Napisz, czy już trochę lepiej sie czujesz !
Pozdrawiam.
Janina
Aktywny
 
Posty: 267
Dołączył(a): Wt sty 09, 2007 4:52 pm

Postprzez gigles » Cz mar 15, 2007 12:02 pm

Wiem, że będzie to wola Boga, i wiem że on już nie wróci.Czasami czuje się dobrze, ale kosztuje mnie to bardzo dużo wysiłku. Być może zachowuję się jak dziecko...że chce i już.I wydaje się Wam to bez sensu że modle się o coś takiego.Ale już nic na to nie poradzę, nie potrafię sobie tego wytłumaczyć, i zrozumieć, ze już go nigdy nie będzie przy mnie, że on już mnie nie chce.Bardzo mi ciężko... mam tylko nadzieję że Bóg nie będzie na mnie zły że modle się o jego powrót, że nie potrafię przyjąć woli Boga. Będę się modlić do póki, starczy mi sił i wiary i że jakoś nie zrozumiem że to już koniec.Niech mi tylko Bóg wybaczy że proszę Go o taką rzecz..
gigles
 

Postprzez Janina » Cz mar 15, 2007 2:10 pm

gigles !
Ja Ciebie nie potępiam za Twoje uczucia, wiem że nie można tak z dnia na dzień wyrzucić ze swojego serca miłości, którą miałaś do niego, a czysta miłość nie jest niczym złym jest to dar Boży, do którego tylko my ludzie jesteśmy zdolni. Myślę, że teraz wolałabyś niczego nie czuć, ale wtedy: co składałoby się na Twoją wartość? bez miłości jesteś jak miedź dźwięcząca lub cymbał brzmiący (I Kor 13,1). Choć wiem, że Słowo Boże mówi o jeszcze większej miłości niż ta, której skutków Ty doświadczasz teraz, ale też przez nią poznajesz gorycz straty, poznajesz czym jest bezinteresowne i całkowite poświącenie i wiele innych rzeczy, które pozwolą Tobie później rozumieć miłość Bożą do nas: co czuje gdy to my odtrącamy Jego bezinteresowną czystą miłość.
Pozdrawiam :)
Janina
Aktywny
 
Posty: 267
Dołączył(a): Wt sty 09, 2007 4:52 pm

Postprzez axanna » Cz mar 15, 2007 3:37 pm

Droga gigles, jestem absolutnie pewna, ze nikt cie tu nie potepia, a i Bog nie jest na ciebie zly, co ty mowisz?
A jeszcze jestem pewna, ze przejdzie ci, i nie tylko potrafisz przyjac wole Boga, ale bedziesz jeszcze dziekowala - zobaczysz. Tyle, ze potrzebujesz troche czasu i doskonale cie rozumiem, sama kiedys (dawno) przezywalam cos podobnego.
Jesli nie chcesz zmienic tresci swoich modlitw (na razie) to choc zacznij prosic o spokoj, zebys nie zadreczala sie tak.
Bardzo serdecznie pozdrawiam.
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez gigles » Cz mar 15, 2007 4:30 pm

Wiem, że z czasem będzie bolał co raz mniej.Ale tak trudno rozumieć czemu nie może być z człowiekiem którego tak bardzo kocham. Wiem, ktoś powie-takie życie-że jet pełne niesprawiedliwości,że tak musiało być. Staram się to zrozumieć.
gigles
 

Postprzez axanna » Cz mar 15, 2007 5:06 pm

Bywa tak, ze uswiadomiamy sobie, ze kogos bardzo kochamy, albo ze kochalismy, wlasnie po stracie owego przedmiotu naszej milosci. Poki go mielismy, bywa ze jest nam niemal obojetny, ale dopiero strata jakims dziwnym sposobem nasila nasze pragnienie go miec. Moze to byc czlowiek, a rownie dobrze moze to byc jakas rzecz. Uczucia, ktore opanowuja nas zaraz po utracie, nie sa autentyczne tak naprawde. Calkiem jest mozliwe, ze wcale nie kochasz tego chlopaka tak bardzo, jak ci sie teraz wlasnie zdaje.
Tylko prosze mnie wlasciwie zrozumiec, nie osadzam cie bowiem, lecz staram sie pocieszyc. Chyba marnie mi idzie, co? :)
Trzymaj sie, kochanie, jeszcze troche czasu i nabierzesz otuchy, a zycie juz nie bedzie ci sie wydawalo takie zle, zobaczysz.
Pozdrowka :)
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez gigles » Cz mar 15, 2007 5:52 pm

Nie, nie jest tak że teraz poczułam ze Go kocham, bo Go straciłam.Zawsze Go bardzo Kochałam.Zawsze.a teraz to rozstanie utwerdził mnie tylkow miłości do niego.
gigles
 

Postprzez axanna » Cz mar 15, 2007 6:11 pm

Kochanie, cierpisz, zadreczasz sie! A czy ty nie widzisz, ze ten czlowiek to skonczony egoista i nikogo oprocz siebie nie kocha? To znaczy, chce powiedziec, ze tak to wyglada.
Ja nie wyobrazam sobie, zebym zadawala taki bol komus, kogo kocham. Nawet obcemu nie chce robic krzywdy. Jesli nie zadaje sobie trudu nawet przyjsc i porozmawiac, czy on kiedykolwiek cie kochal?
Zastanow sie, dzewczyno, po kim tak rozpaczasz? Moze bylabys najbardziej nieszczesliwa kobieta u jego boku.
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez gigles » Cz mar 15, 2007 6:56 pm

Widocznie nie cierpiałam tak bardzo..skoro chciała bym wrócić.Nie wiem czy mnie kochał, wiem że bardzo przez niego cierpiałam.Ale boli mnie myśl, że kogoś innego będzie w stanie pokochac..ale to nie będe ja.
gigles
 

Postprzez Janina » Cz mar 15, 2007 9:15 pm

Witaj Gigles !

Nie sądzę, byś o własnych siłach mogła wygrać ze swoimi uczuciami, tylko Bóg może zdjąć z Ciebie ten ciężar boleści i uleczyć Twoją ranę. Ona na pewno się zagoi i będziesz w stanie jeszcze wiele razy kogoś kochać. Mam taką cichą nadzieję, dla Twojego dobra rzecz jasna, że poznasz przyczynę odejścia Twojego chłopaka i zobaczysz go w taki sposób, że przestaniesz go kochać, choć sądząc z Twojego stanu, nic nie jest Cię w stanie na razie, do niego zniechęcić. A więc trzeba się wciąż bardzo o Ciebie modlić, o jakieś rozwiązanie Twojej sytuacji, byś już błużej nie cierpiała, tylko zaczęła zdrowieć.
Mam jeszcze tylko taką praktyczną radę - postaraj się w Twoim otoczeniu jak najwięcej rzeczy usunąć, które mogą przywoływać wspomnienia o nim, unikaj też takich miejsc, to trochę pomaga.
Pozdrawiam :)
Janina
Aktywny
 
Posty: 267
Dołączył(a): Wt sty 09, 2007 4:52 pm

Postprzez gigles » So mar 17, 2007 3:33 am

Myśle ze po to Bóg dał, nam wolną wole abyśmy mogli za siebie decydować.

Co z tego że będe się modlić, nie wiadomo jak gorąco, jak i tak Bóg tego nie wysłucha....sami decydujemy o naszym życiu i moge miec żal tylko do siebie samej że ON od ode mnie odszedł, nawet nie do Boga do siebie.

Już nic mi Go nie zwróci, nawet modlitwa.

A ja naiwna myślałam że"...Bóg mi pomoże....".wszystko jest wynikiem przypadku.No może w jakiś ważniejszych momentach pojawia się Bóg.

Byłam głupia że odważyłam się prosić Boga, prosić Was o modlitwę za mnie, za niego.

Nie poczujcie się urażenie w jakiś sposób, tym co napisałam. Jeśli tak przepraszam.

Życzę Wam dużo szczęścia i miłości, o która teraz tak bardzo trzeba się prosić, i przez którą się tak strasznie cierpi.
gigles
 

Postprzez axanna » So mar 17, 2007 2:58 pm

A ja naiwna myślałam że"...Bóg mi pomoże....".wszystko jest wynikiem przypadku.No może w jakiś ważniejszych momentach pojawia się Bóg.

Byłam głupia że odważyłam się prosić Boga, prosić Was o modlitwę za mnie, za niego.

Jestes w rozpaczy i tylko to cie usprawiedliwia. Nie chcac zle o tobie myslec, przyjmuje, ze pisalas bez zastanowienia. Bo dopiero teraz mowisz,hm, niezbyt madrze.
Pewnie jestes bardzo mlodziutka i pojecia nie masz jakie dramaty przytrafiaja sie ludziom wierzacym, a nikt nie odwaza sie oskarzyc Boga o niedbalosc, czy cos podobnego.
Jezeli Bog powiedzial, ze nawet wlosy na glowie masz policzone i zaden nie spadnie bez woli Jego, nie podwazaj Jego prawdomownosci, mowiac, ze pojawia sie on tylko w sprawach "wazniejszych".
Bog lepiej od ciebie wie, co jest dla ciebie dobre i to wlasnie czyni. Co by to byl za bog, ktory by spelnial wszystkie nasze zachcianki, nawet jesli sa dla nas krzywdziace?
Pozdrawiam serdecznie.
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Modlitwa

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron