Teraz jest Pt mar 29, 2024 9:15 am Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Podświadomość.

Forum dyskusyjne dla ludzi o różnych światopoglądach (niechrześcijanie rozmawiają z chrześcijanami na temat ich wiary).

Podświadomość.

Postprzez bogdank67 » Śr wrz 01, 2010 11:24 am

Czym jest zapewne każdy mniej lub bardziej wie. Piszę o tym dlatego, że mnie interesuje w kontekście Pisma Św. Zapewne tam takiego pojecia nie ma, ale podswiadomość niesie przesłanki naszych motywacji oraz ograniczeń i w bardzo silny sposób wpływa na świadomość. Podobno Freud twierdził, że to podswiadomość podejmuje decyzje i podsuwa je świadomości spreparowane w taki sposób, by uznała je za swoje własne. Ja przez ponad 20 lat badając nieustannie swoje własne motywacje i ograniczenia doszedłem do wniosku, że to co jest w podświadomości może stanowić barierę nie do przejścia przy podejmowaniu decyzji (np. lęk przed czymś) i nie poddawać się zmianom, albo poddawać się w mniej lub bardziej ograniczonym zakresie.
W innych systemach duchowych, na przykład tych które wyznają reinkarnację, podświadomośc jest zbiorem w pewnej formie doświadczeń z poprzednich wcieleń.
Jak jest w chrześcijaństwie ? Rozumiem, że podswiadomością w Biblii to nie jest nazwane, jednakże to że podswiadomość została odkryta i nazwana niedawno nie oznacza, że pojawiła się niedawno. Była obecna zawsze w zyciu człowieka, a więc i w czasach o których mówi biblia jak i w czasach w których powstawała. Próbując zrozumiec człowieka, mając dzisiejszą wiedzę trudno nie uwzględniać podswiadomości w analizowaniu jego motywacji.
Przekonałem się jak ważna jest podswiadomosć. Niesie w sobie doświadczenia z tego zycia, ale również IMHO nie przychodzimy na ten swiat z pustą podswiadomością, przecież ludzie rodzą się z różnymi charakterami. Uważam, że ktoś kto lekceważy rolę podswiadomości albo jej nie uwzględnia, tak naprawdę nie jest jej świadom.

Co Pismo Św. mówi po podswiadomości ? Na pewno nie uzywa takiego terminu, ale co mowi o motywacji człowieka, skąd one wynikają i o barierach wewnątrzpsychicznych ? Pismo Św powstało pod natchnieniem Ducha Św. i trudno podejrzewać by takiej wiedzy nie posiadał, wieć coś powinno być napisane, chyba ze taka wiedza nie jest przeznaczona ludziom, albo ktos ją z tekstu usunął.

Pytam tych, którzy dobrze znają Pismo Św.. Co o tym wyczytaliście ?
bogdank67
 
Posty: 19
Dołączył(a): Wt sie 10, 2010 10:15 am

Postprzez medyczka » Śr wrz 01, 2010 1:54 pm

Tak, w Biblii nie ma pojęcia podświadomości. Nie jest to dowodem na jej nieistnienie, bo nie ma tam też wielu innych pojęć.

Problem leży gdzie indziej. O ile mi w czasie edukacji wtłoczono do głowy, podświadomość i te sprawy pojawiły się w Europie za czasów Freuda właśnie. A Freud dla chrześcijan nie jest ŻADNYM autorytetem. Jego teorie nijak się mają do Biblii, więc wg chrześcijan - do prawdy. Tak samo jak reinkarnacja, religie wschodu etc.

Źródłem naszego postępowania, tym całkowicie naturalnym i grzesznym jest wg Biblii ludzkie serce. To z niego pochodzi wszystko złe (cytatu nie wskażę, nie pamiętam). Na szczęście Bóg daje możliwość uwolnienia się od naszych grzesznych pożądliwości i zachowań, dając nam nowe życie w Nim! I to jest piękne :D
medyczka
 
Posty: 15
Dołączył(a): Pt cze 06, 2008 9:32 pm

Postprzez hungry » Śr wrz 01, 2010 2:01 pm

Bardzo dobrze to ujęłaś medyczka. :)
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm

Postprzez bogdank67 » Śr wrz 01, 2010 2:54 pm

medyczka napisał(a):Tak, w Biblii nie ma pojęcia podświadomości. Nie jest to dowodem na jej nieistnienie, bo nie ma tam też wielu innych pojęć.


Nie ma pojeć, ok. Jak mogły by być kiedy jeszcze wtedy nie istniały ? Ale czy takie tematy są poruszane ? W Pismie Św. jest bardzo wiele przypowieści, ktore nie używając wprost pojęć bardzo ładnie omawiają rózne tematy.


medyczka napisał(a):Problem leży gdzie indziej. O ile mi w czasie edukacji wtłoczono do głowy, podświadomość i te sprawy pojawiły się w Europie za czasów Freuda właśnie. A Freud dla chrześcijan nie jest ŻADNYM autorytetem.


Zgadzam sie, dla współczenych psychologów i psychiatrów jego autorytet też zmalał.

medyczka napisał(a):Jego teorie nijak się mają do Biblii, więc wg chrześcijan - do prawdy.


Nie zaprzeczam bo mało się na tym znam.


medyczka napisał(a):Źródłem naszego postępowania, tym całkowicie naturalnym i grzesznym jest wg Biblii ludzkie serce. To z niego pochodzi wszystko złe (cytatu nie wskażę, nie pamiętam). Na szczęście Bóg daje możliwość uwolnienia się od naszych grzesznych pożądliwości i zachowań, dając nam nowe życie w Nim! I to jest piękne :D


To co piszesz to piękna :) idea. Żeby to tylko było takie proste :(

Opiszę Ci pewien prawdziwy przykład, możesz wierzyc lub nie.

Jest sobie facet, heteroseksualny. Zawsze mu sie podobały kobiety, ale nie umiał się do nich zblizyc bo odczuwał przed nimi lęk, nieznany, nie wiadomo czemu. Potem pojawiła się ona. Wybuchła chemia, gorące uczucie itp., na jej fali przezwycięzył lęk, pobrali sie. Fala odpłynęła, lek wrócił. Teraz on nie dopuszcza blisko psychicznie do siebie ani jej, ani żadnej innej. Ona cierpi. Jestes kobietą więc to pewnie zrozumiesz. Są razem bo wiąże ich sakrament, ale daleko od siebie. On nadal nie potrafi przezwyciezyć lęku, tylko do kobiet. Poza tym funkcjonuje normalnie.
Ten lęk wynika z podświadomości, nieznany. Modlitwa nie pomaga.

Czy Pismo Św. na taki tematy nic nie mowi, jakby tego typu problemy nie istniały, idzie na łatwiznę ? Ono mówi, jakby wszystkie sprawy człowieka były sprawą jego świadomej decyzji. Niestety tak nie jest, człowiek jest ograniczony w każdej płaszczyźnie. Aby to było możliwe człowiek musiałby być Bogiem. Myślenie, że wszystko jest sprawą woli człowieka jest utopią. Tak może tylko Bóg.

Sprawą motywacji wewnetrznych człowieka zajmuję sie już ponad 20 lat, nie zawodowo, ale z zawodowcami się konsultuję :). W każdym kogo lepiej poznam dostrzegam takie bariery, czasem ucieczki przed jakimiś problemami, z którymi sobie nie radzi w inny świat. Nikt mnie nie przekona, że są to sprawy marginalne. Widzę czasem jasno patologię w relacjach rodzice - dzieci, jak destrukcyjne dla dzieci może być wychowanie w pozornie normalnej, religijnej rodzinie, że potrafi zniszczyć człowieka na całe zycie stawiając mu bariery w psychice.
Podświadomość ma potężne znaczenie. Nieważne czy się ją nazwa podswiadomością, czy jakoś inaczej, czy mówi o tym Freud, Kowalski, Nowak a może Smith. Chcesz czy nie, ona istnieje. Dewaluując tych, którzy się tym zajmują nie da się ukryć problemu.
Nie wierzysz mnie to zapytaj jakiegoś ksiedza psychologa. Są tacy.


W tym kontekście nie dostrzegam ponadczasowości Biblii, a raczej jej osadzenie w odległej przeszłości.
bogdank67
 
Posty: 19
Dołączył(a): Wt sie 10, 2010 10:15 am

Postprzez hungry » Śr wrz 01, 2010 3:27 pm

bogdank67 napisał(a):
medyczka napisał(a):Tak, w Biblii nie ma pojęcia podświadomości. Nie jest to dowodem na jej nieistnienie, bo nie ma tam też wielu innych pojęć.

W Pismie Św. jest bardzo wiele przypowieści, ktore nie używając wprost pojęć bardzo ładnie omawiają rózne tematy.

Tak, ale również znajduje się wiele nadinterpretacji i dopasowywania Słowa Bożego do swojego życia. A to przecież powinno być odwrotnie. Czy to nie raczej swoje życie powinniśmy kształtować wg. Słowa Bożego?
bogdank67 napisał(a):
medyczka napisał(a):Źródłem naszego postępowania, tym całkowicie naturalnym i grzesznym jest wg Biblii ludzkie serce. To z niego pochodzi wszystko złe (cytatu nie wskażę, nie pamiętam). Na szczęście Bóg daje możliwość uwolnienia się od naszych grzesznych pożądliwości i zachowań, dając nam nowe życie w Nim! I to jest piękne :D

To co piszesz to piękna :) idea. Żeby to tylko było takie proste :(

To co napisała medyczka jest proste. Wystarczy przyjść szczerze do Boga. Jezus właśnie z tego powodu się rozradował w Duchu Świętym, że ewangelia jest zasłonięta przed mądrymi i roztropnymi a objawiona jest prostaczkom, bo tak się Bogu Ojcu upodobało.
Było to powiedziane w kontekście, kiedy uczniowie powrócili z misji, na którą wcześniej byli wysłani przez Niego. Widząc znaki i cuda podzielili się tym z Jezusem. A On im rzekł, że nie z tego mają się cieszyć, że demony są im poddane i wychodzą, lecz, że ich imiona zapisane są w księdze życia w niebie. bogdank67 naprawdę jest to proste i wymaga jedynie wiary (wystarczy jak ziarnko gorczycy) i szczerych chęci, szczerego otwartego na Boga i Jego Słowo serca. Jeśli ciężko jest Ci się modlić, uwierzyć, możesz prosić innych o modlitwie. Taka pomocą przychodzi również wirtualnie serwis http://www.modlitwa.chrzescijanin.pl . Polecam też wielokrotnie promowane przed admina audycje i wykłady http://www.radiochrzescijanin.pl . A prze de wszystkim, zachęcam do odnalezienia kontaktu w realu z wierzącymi, ewangelikalnych chrześcijan.
Niech pomocą w kontakcie posłuży Ci lista takich kościołów z tzw. aliansu ewangelicznego.
bogdank67 napisał(a):Opiszę Ci pewien prawdziwy przykład, możesz wierzyc lub nie.
Jest sobie facet, heteroseksualny. Zawsze mu sie podobały kobiety, ale nie umiał się do nich zblizyc bo odczuwał przed nimi lęk, nieznany, nie wiadomo czemu. Potem pojawiła się ona. Wybuchła chemia, gorące uczucie itp., na jej fali przezwycięzył lęk, pobrali sie. Fala odpłynęła, lek wrócił. Teraz on nie dopuszcza blisko psychicznie do siebie ani jej, ani żadnej innej. Ona cierpi. Jestes kobietą więc to pewnie zrozumiesz. Są razem bo wiąże ich sakrament, ale daleko od siebie.

Nie wiem czemu na forum opisujesz czyjeś intymne doświadczenia?
Nie bazuj proszę na czyimś doświadczeniu.
bogdank67 napisał(a):Ten lęk wynika z podświadomości, nieznany. Modlitwa nie pomaga.

Bez względu na to z czego to wynika to zapewne potrzebuje ten człowiek właśnie pomocy duszpasterskiej u jakiegoś pastora, zboru. Dopóki nie przyjdzie on z tym do Boga nie uwolni się od tych lęków.
Biblia mówi, że doskonała miłość, (chodzi o greckie agapa, bezinteresowną, w tym wypadku Bożą miłość) usuwa lęk.
bogdank67 napisał(a):Czy Pismo Św. na taki tematy nic nie mowi, jakby tego typu problemy nie istniały, idzie na łatwiznę ?

Mówi sporo o lekach.
Wielokrotnie Bóg powtarza w Swoim Słowie słowa "nie bój się i nie lękaj się."
bogdank67 napisał(a):W tym kontekście nie dostrzegam ponadczasowości Biblii, a raczej jej osadzenie w odległej przeszłości.

No więc czytaj ją dalej i to ze szczerym sercem, a dostrzeżesz, że biblia jest jednak ponadczasowa, gdy odbierzesz w jej treści słowa personalne do Ciebie od samego Boga. :)
Pozdrawiam.
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm

Postprzez medyczka » Śr wrz 01, 2010 10:51 pm

bogdank67 napisał(a):[Nie ma pojeć, ok. Jak mogły by być kiedy jeszcze wtedy nie istniały ? Ale czy takie tematy są poruszane ? W Pismie Św. jest bardzo wiele przypowieści, ktore nie używając wprost pojęć bardzo ładnie omawiają rózne tematy.


Teraz nie rozumiem. Skoro istniała podświadomość i jej wpływ na człowieka, to musiałoby to zostać opisane w Biblii. Ja nadal będę upierać się przy sercu, a te Bóg nam daje nowe i czyste od grzechu po nawróceniu.


bogdanko67 napisał(a):
To co piszesz to piękna :) idea. Żeby to tylko było takie proste :(

Opiszę Ci pewien prawdziwy przykład, możesz wierzyc lub nie.


Lęk pochodzi z serca. Tak jak napisał hungry, Bóg może uzdrowić z lęku, często przy pomocy duszpasterzy.

Biblia jest ponadczasowa, przynajmniej ja się o tym przekonałam.

Wbacz że tak skrótowo, późna pora :wink:

Hungry, dziękuję za pochwałę i pomoc :)
medyczka
 
Posty: 15
Dołączył(a): Pt cze 06, 2008 9:32 pm

Re: Podświadomość.

Postprzez ucash » Cz wrz 02, 2010 12:25 am

bogdank67 napisał(a): ale również IMHO nie przychodzimy na ten swiat z pustą podswiadomością, przecież ludzie rodzą się z różnymi charakterami.


Z tym sie niezgodze nasz kubek jest pusty gdy przychodzimy na swiat,podswiadomosc nie cechuje naszego charakteru.Uwarzam ze trzeba robic cos swiadomie zeby robic to podswiadomie.Wiec w zaleznosci w jakim kierunku kierujemy swoje swiadoma czesc zycia znajdzie sie tam tez czesc podswiadoma

Poza tym uwarzam ze podswaiadomosc to dleikatana sprawa,nie jest to cos nadczym niemozemy zapanowac bo podswiadomosc nie jest samoistniejacym bytem, znajduje sie tam to,co sami tam wsadzimy,w zaleznosci czym sie karmi nasze serce,oraz decyzje jakie podejmujemy
ucash
Aktywny
 
Posty: 366
Dołączył(a): So maja 23, 2009 6:35 am
Lokalizacja: Glasgow

Postprzez hungry » Cz wrz 02, 2010 10:23 am

Zgodzę się tu z ukash'em. Ale nurtuje mnie jedno czy w ogóle istnieje coś takiego jak podświadomość, a przynajmniej ten psychiatra Freud zagmatwał filozoficznie te pojęcie. Zamiast słowa podświadomość wolę już nasze polskie zastępcze słowo nieświadomość. ;) Jesteśmy po prostu świadomi lub nieświadomi czegoś.
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm

Re: Podświadomość.

Postprzez bogdank67 » Cz wrz 02, 2010 8:27 pm

ucash napisał(a):
bogdank67 napisał(a): ale również IMHO nie przychodzimy na ten swiat z pustą podswiadomością, przecież ludzie rodzą się z różnymi charakterami.


ucash napisał(a):Z tym sie niezgodze nasz kubek jest pusty gdy przychodzimy na swiat,podswiadomosc nie cechuje naszego charakteru.


Mam dwóch synów. Od samego momentu urodzenia byli rózni. Gdybysmy rodzili sie jako pusty kubek to przynajmniej na poczatku bylibysmy tacy sami.

ucash napisał(a):Uwarzam ze trzeba robic cos swiadomie zeby robic to podswiadomie.Wiec w zaleznosci w jakim kierunku kierujemy swoje swiadoma czesc zycia znajdzie sie tam tez czesc podswiadoma


A gdzie tkwi to co inni zaszczepili w Tobie od pierwszego dnia zycia, poprzez wychowanie, każdą interakcję i przezycia traumatyczne ?
Rzeczy dobre i złe. To wszystko jest cały czas z tobą jak plecak. Nigdy przed tym nie uda Ci się uciec. Tak naprawde nie wiesz co tam masz do konca. Pamietasz pierwszy, drugi rok zycia, bardzo wazne dla dziecka ?

Podswiadomosc nie poddaje sie swiadomosci. Podswiadomosc to pamiec całego zycia. Mozna ją modyfikowac tylko poprzez zmiane zycia w teraźniejszosci. W ten sposob możesz zmieniac zapis pamieci biezacego czasu. W ten sposób wypadkowa podswiadomosci moze przesunąc się w oczekiwanym kierunku - czyli zmienic sie charakter człowieka.

Mozna ją tez w pewnym stopniu modyfikowac poprzez przypomnienie sobie przeszłych zdarzen, ich symbolicznego zdarzenia, traumatycznej wartości, ale to odbywa sie poprzez wyciąganie ze zwyklej pamieci.
Na tej zasadzie działa psychoterapia.

ucash napisał(a):Poza tym uwarzam ze podswaiadomosc to dleikatana sprawa,nie jest to cos nadczym niemozemy zapanowac bo podswiadomosc nie jest samoistniejacym bytem, znajduje sie tam to,co sami tam wsadzimy,w zaleznosci czym sie karmi nasze serce,oraz decyzje jakie podejmujemy


Podswiadomosc nie poddaje sie swiadomosci, wiec jakimi technikami mozemy nad nią zapanowac ? Poprzez wyparcia ? Wyparcia cechują pacjentów psychologów, wiec raczej nie tedy droga.
Podswiadomosc nie jest samoistnym bytem, jest czescią naszej osobowosci.
Tak, znajduje sie tam to co zarejestrujemy wszystkimi naszymi zmysłami w kazdej minucie zycia, to na co mamy wpływ i to co sie nam przydarza wbrew naszej woli. Znajdują się tam emocje które przezywamy, miłosc, strach, lęk, radość, zawstydzenie, smutek, przerazenie, duma ...
Nie ma filtra, który blokowałby zapis czegokolwiek do podswiadomosci.

Pól biedy, jeżeli ktoś osiągnął dojrzałośc psychiczną i emocjonalną, ale to niekoniecznie idzie w parze z wiekiem. Niektórzy szybko ją osiagają, inni w ogóle. Ta dojrzałość daje siłe do kierowania swoim zyciem, w przeciwnym razie moze sie okazac ze kierują nami inni.

I na koniec ...
Ostatecznie człowiek wierzy w to co usprawiedliwia go przed samym sobą.
bogdank67
 
Posty: 19
Dołączył(a): Wt sie 10, 2010 10:15 am

Re: Podświadomość.

Postprzez ucash » Cz wrz 02, 2010 10:51 pm

ucash napisał(a):Z tym sie niezgodze nasz kubek jest pusty gdy przychodzimy na swiat,podswiadomosc nie cechuje naszego charakteru.
bogdank67 napisał(a):Mam dwóch synów. Od samego momentu urodzenia byli rózni. Gdybysmy rodzili sie jako pusty kubek to przynajmniej na poczatku bylibysmy tacy sami.


bogdank67 chcesz powiedziec ze twoi synowie mieli zaszczepione w podswiadomosci inne cechy charakteru bo nie byli tacy sami, niebardzo rozumiem?
Jesli tak uwarzasz to wyjasni mi jak to jest mozliwe i gdzie sie znajdowala ta podswiadomosc zanim znalazla sie w glowie twoich dzieci


bogdank67 napisał(a):A gdzie tkwi to co inni zaszczepili w Tobie od pierwszego dnia zycia, poprzez wychowanie, każdą interakcję i przezycia traumatyczne ?
Rzeczy dobre i złe. To wszystko jest cały czas z tobą jak plecak. Nigdy przed tym nie uda Ci się uciec.


Widzisz bogdank67 znowu sie z toba niezgodze,to ze cos sie wydarzylo w przeszlosci niekoniecznie musi sie ciagnac za toba cale zycie,ja tylko dziekuje Bogu ze mnie uzdrowil i niemusze sie przejmowac juz swoja przeszloscia,moge smialo isc na przod i zadna podswiadomosc mnie nie hamuje i dodam jeszcze:

Filip. 4:13
Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie.
(BW)

Poza tym sa ludzie ktorzy wlasnym zyciem moga potwierdzic jak ich Bog uleczyl, os. ktore byly molestowane seksualnie w dzicinstwie np. itp.


bogdank67 napisał(a):Podswiadomosc nie poddaje sie swiadomosci. Podswiadomosc to pamiec całego zycia. Mozna ją modyfikowac tylko poprzez zmiane zycia w teraźniejszosci. W ten sposob możesz zmieniac zapis pamieci biezacego czasu. W ten sposób wypadkowa podswiadomosci moze przesunąc się w oczekiwanym kierunku - czyli zmienic sie charakter człowieka.


Wybacz ale tego stwierdzenia poprostu niekumam :wink:

ucash napisał(a):Poza tym uwarzam ze podswaiadomosc to dleikatana sprawa,nie jest to cos nadczym niemozemy zapanowac bo podswiadomosc nie jest samoistniejacym bytem, znajduje sie tam to,co sami tam wsadzimy,w zaleznosci czym sie karmi nasze serce,oraz decyzje jakie podejmujemy
bogdank67 napisał(a):Podswiadomosc nie poddaje sie swiadomosci, wiec jakimi technikami mozemy nad nią zapanowac ?


bogdank67 napisał(a):Podswiadomosc nie jest samoistnym bytem, jest czescią naszej osobowosci.


bogdank67 wiec jesli sie niepoddaje swiadomej czesci naszego ja, jaka kontrole mamy nad nia? zadnej? Z tego wynika ze podswiadomosc robi sobie co chce,kiedy tylko nadarzy sie ku temu okazjia

bogdank67 napisał(a):Nie ma filtra, który blokowałby zapis czegokolwiek do podswiadomosci.


A ja uwarzam wrecz odwrotnie, ze jest i nazywa sie swiadomosc

bogdank67 napisał(a):Ostatecznie człowiek wierzy w to co usprawiedliwia go przed samym sobą.


To sie nazywa wymowka :wink:
Ja wierze ze jestem usprawiedliwiony przed Bogiem nie przed samym soba

hungry napisał(a):Ale nurtuje mnie jedno czy w ogóle istnieje coś takiego jak podświadomość, a przynajmniej ten psychiatra Freud zagmatwał filozoficznie te pojęcie. Zamiast słowa podświadomość wolę już nasze polskie zastępcze słowo nieświadomość. Jesteśmy po prostu świadomi lub nieświadomi czegoś.


Wiesz hungry ja uwarzam ze jest to poprostu zyciorys wszystko co przechodzi przez nasza glowe,nikoniecznie musimy to pamietac
A Freud jest dla mnie gosciem tego samego pokroju co ewolucjinisci :P bylo cos czego niebylo i to wybuchlo xD
ucash
Aktywny
 
Posty: 366
Dołączył(a): So maja 23, 2009 6:35 am
Lokalizacja: Glasgow

Re: Podświadomość.

Postprzez bogdank67 » Pt wrz 03, 2010 7:21 am

ucash napisał(a):bogdank67 chcesz powiedziec ze twoi synowie mieli zaszczepione w podswiadomosci inne cechy charakteru bo nie byli tacy sami, niebardzo rozumiem?
Jesli tak uwarzasz to wyjasni mi jak to jest mozliwe i gdzie sie znajdowala ta podswiadomosc zanim znalazla sie w glowie twoich dzieci


U Boga. Bóg ją zaszczepił. Czy Pismo Św. temu zaprzecza ?


ucash napisał(a):
bogdank67 napisał(a):Ostatecznie człowiek wierzy w to co usprawiedliwia go przed samym sobą.


To sie nazywa wymowka :wink:
Ja wierze ze jestem usprawiedliwiony przed Bogiem nie przed samym soba


No to pomyśl kto dokonał oceny Twojej postawy, o której piszesz powyżej. Zresztą nawet nie musisz się zastanawiac, bo sam to piszesz. "Ja wierzę". Ty dokonałeś tego osądu. Teraz zadaj sobie pytanie gdzie jest Bóg przed którym czujesz sie usprawiedliwiony ?
W niebie ? Na pewno, ale tam nie bylismy jeszcze, zeby potwierdzic Jego osąd. Więc z jakim Bogiem konfrontujesz swoją postawę ? Skąd wiesz tyle o Bogu i o tym czego On oczekuje ?
Z Pisma Św. ? Jeżeli tak, to czytając Pismo Św. musiałeś dokonać interpretacji słow, w związku z tym stworzyłeś w sobie obraz Boga, który tak naprawdę Bogiem nie jest. Podkreślam, jest tylko obrazem Boga, ktory nosisz w sobie. Cały proces osądu swojej postawy odbywa się wewnatrz Ciebie i jest konfrontowany z obrazem Boga. Uzywając terminologii komputrowej... Ty jesteś "procesorem" który wszystko przetwarza.
Obraz świata, bo przecież nie cały swiat, obraz Boga bo przecież nie cały Bóg, to wszystko jest w Tobie i całe Twoje zycie w tym się toczy.

Wiem, ze jest to skomplikowane, może być trudne do pojecia, ale nie oczekuję ze ktos od razu zrozumie to do czego ja dochodziłem latami.

„A prawda was wyzwoli" (J 8,32)
bogdank67
 
Posty: 19
Dołączył(a): Wt sie 10, 2010 10:15 am

Re: Podświadomość.

Postprzez ucash » Pt wrz 03, 2010 6:51 pm

ucash napisał(a):bogdank67 chcesz powiedziec ze twoi synowie mieli zaszczepione w podswiadomosci inne cechy charakteru bo nie byli tacy sami, niebardzo rozumiem?
Jesli tak uwarzasz to wyjasni mi jak to jest mozliwe i gdzie sie znajdowala ta podswiadomosc zanim znalazla sie w glowie twoich dzieci
bogdank67 napisał(a):U Boga. Bóg ją zaszczepił. Czy Pismo Św. temu zaprzecza ?


Bog nic o tym nie wspomina ze zaszczepia noworodkowi cos w podswiadomosci w momecie jego narodzin lub w łonie matki

bogdank67 jesli uwarzasz innaczej to prosze poprzyj ta teorie jakims cytatem z Pisma Sw.


bogdank67 napisał(a):Ostatecznie człowiek wierzy w to co usprawiedliwia go przed samym sobą.
ucash napisał(a):To sie nazywa wymowka :wink:
Ja wierze ze jestem usprawiedliwiony przed Bogiem nie przed samym soba


bogdank67 napisał(a):No to pomyśl kto dokonał oceny Twojej postawy, o której piszesz powyżej. Zresztą nawet nie musisz się zastanawiac, bo sam to piszesz. "Ja wierzę". Ty dokonałeś tego osądu.


Jakiego osodu?jakiej oceny? wiara jest pewnoscia tego czego sie spodziewamy,przeswiadczeniem tego czego nie widzimy. Hebr. 11:1

Ja niemoge sam siebie oceniac zostawiam to Bogu,podobne argumenty wysuwal Pawel w 1Kor. 4/3:4

bogdank67 napisał(a):Teraz zadaj sobie pytanie gdzie jest Bóg przed którym czujesz sie usprawiedliwiony ?
W niebie ? Na pewno, ale tam nie bylismy jeszcze, zeby potwierdzic Jego osąd.


A co z autorytetem Bibli,czy niewystarczy ci ze Bog nas pojnformowal co nalezy zrobic aby niebyc sadzonym? Jan.3-16:21

bogdank67 napisał(a): Więc z jakim Bogiem konfrontujesz swoją postawę ? Skąd wiesz tyle o Bogu i o tym czego On oczekuje ?

Z Pisma Św. ? Jeżeli tak, to czytając Pismo Św. musiałeś dokonać interpretacji słow, w związku z tym stworzyłeś w sobie obraz Boga, który tak naprawdę Bogiem nie jest. Podkreślam, jest tylko obrazem Boga, ktory nosisz w sobie. Cały proces osądu swojej postawy odbywa się wewnatrz Ciebie i jest konfrontowany z obrazem Boga. Uzywając terminologii komputrowej... Ty jesteś "procesorem" który wszystko przetwarza.
Obraz świata, bo przecież nie cały swiat, obraz Boga bo przecież nie cały Bóg, to wszystko jest w Tobie i całe Twoje zycie w tym się toczy.

Wiem, ze jest to skomplikowane, może być trudne do pojecia, ale nie oczekuję ze ktos od razu zrozumie to do czego ja dochodziłem latami.


Bogdank67 zapomniales dodac cos o Duchu Sw ktory ma nas wprowadzic we wszelka prawde J.-16:13 Mowisz ze jest to skomplikowane,nie ani nawet troszeczke,ja nie odnosze sie do Pisma Sw jak do normalnej ksiazki, tylko jak do natchnonego Slowa Bozego i nawet jesli sie pomyle w interpretacji to Duch Swiety i tak mnie skoryguje wczesniej czy pozniej,kto szuka znajduje,kto póka temu otwieraja.
Chialbym zauwarzyc bogdank67 ze jesli nie jestes osoba wierzaca i nie uznajesz autorytetu Pisma Sw jako nieomylnego Slowa Bozego do porozumienia raczej niedojdziemy :(

bogdank67 napisał(a):„A prawda was wyzwoli" (J 8,32)


Amen! 8) i sorrki za offtopa :P
ucash
Aktywny
 
Posty: 366
Dołączył(a): So maja 23, 2009 6:35 am
Lokalizacja: Glasgow


Powrót do Rozmowy kontrolowane

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron