Teraz jest Pt kwi 19, 2024 2:59 am Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Kilka wątpliwości zbłąkanej duszy

Forum dyskusyjne dla ludzi o różnych światopoglądach (niechrześcijanie rozmawiają z chrześcijanami na temat ich wiary).

Postprzez Smok » Wt gru 30, 2008 6:20 pm

No czytałem. Wiele rzeczy mi się nie podoba. Jak chociażby koncepcja piekła, cały ten szatan, jakiś zakazany owoc, to że np. Jezus mówi że prawo się nie zmieniło a jednak się zmieniło bo chrześcijanie nie mają żydowskiego prawa. Dużo tego jest. Ale nie chodzi o konkretne motywy. Chodzi raczej o sprzeczności na które można natrafić.

Chociaż głównie chodzi o to że czasem nie mogę się pogodzić z obrazem Boga w Biblii. Czasem wydaje się trochę sadystyczny czy coś w tym stylu.

Ale ogólnie zgadzam się z Biblią, jest spoko. Ale o taki właśnie np. przykład z tą wszechmocą. No na dosłowną interpretację się nie zgadzam.

Jednak wszystko się sprowadza do ciągłej walki z kościołem katolickim. :) I to w cale nie tym obecnym ale tym na początku który stworzył pewne dogmaty z którymi ja się nie zgadzam. Ja np. wierzę w reinkarnację. Nie wierzę też ww. wszechmoc.
Smok
Aktywny
 
Posty: 239
Dołączył(a): Pn sie 06, 2007 9:41 pm

Postprzez Robertamigo » Wt gru 30, 2008 8:05 pm

Misjonowalem kiedy u Muzulmanow,z racji tej przeczytalem koran, i zauwazylem ze bardzo czesto pisze o tym ,ze allah jest "dobroduszny i kochajacy" .Nie moglem ale w zaden sposob dowiedziec sie z tej ksiazki ,dlaczego takim jest, w jaki sposob to okazuje w stosunku do nas i jak do udowadnia. Tracilem nadaremnie czas,poniewaz koran nie precyzuje tego wogule,wiec sa to puste slowa,daremne obietnice.

A teraz Bog Bibli.
Bog tez mowi ze nas kocha. Ale nie sa to puste slowa.On udowodnil to,skladajac ofiare ze swego Syna za moje,twoje i nasze plugawe sprawki. Oddal bys zycie za winny blizniego? pewnie nie,bo jaki z tego zysk.
Kiedys tez bylem niewiezacym, szukalem uciech w zyciu,sensu zycia w mistycyzmie, a ogolnie mialem sie za super faceta, przygluszajac tym moje zeczywiste problemy natury duchowej,byla to gra,mniej wiecej taka jak u nalogowego palacza ,ktory wmawia sobie ze mu fajki smakuja,chociasz najchetniej by to rzucil.
Wczesniej czy pozniej kazdy z nas stanie przed "proza zycia" tzn. Choroba,smierc bliskich,wypadki itp. i zacznie zastanawiam sie nad sensem bytu,istnienia.
Biblia daje na te wszystkie pytania konkrete odpowiedzi.
Nie jestem katolikiem. Przyjolem ale sakramenty w KrK,tzn. Chrzest "Duchem Sw" - ktorego nie posiadalem, i sakrement 1 komuni Sw. tzn. -"przyjolem" Pana Jezusa do serca- ale go nie mialem. bylem czlowiekiem niewiezacym,swiadomie odrzucajacym ofiare Pana na krzyzu.
poprostu te sakramenty nie dzialaly.
W wieku 35 lat nawrocilem sie,zycie moje nabralo sensu,zmienilo sie radykalnie.Problemy zniknely i swiat stal sie piekniejszy :D
Zawdzieczam to Jezusowi,ktorego przyjalem do serca jako zbawiciela.
Sam nie jestes w stanie zrobic nic.
Zycze ci tego samego,bys uslyszal te pukanie do serca. klamka jest tylko z jednej strony,od wewnatrz.


Piszesz:

Chociaż głównie chodzi o to że czasem nie mogę się pogodzić z obrazem Boga w Biblii. Czasem wydaje się trochę sadystyczny czy coś w tym stylu.

Ludzie nieznajacy Boga ,mysla ze jest On tylko i wylacznie milosciwy.
Przeoczaja ale bardzo chetnie ze On jest jeszcze sprawiedliwy,czyli osadza kazdego. Gniewny i zazdrosny,czyli nie pozwoli sobie odebrac honoru.
Pozatym to Bog zrobil nas ,a nie na odwrot, i to on dyktuje warunki.

Pozdrawiam
Ostatnio edytowano Wt gru 30, 2008 8:54 pm przez Robertamigo, łącznie edytowano 1 raz
Robertamigo
Aktywny
 
Posty: 301
Dołączył(a): So gru 27, 2008 8:05 pm
Lokalizacja: BRD / Zory

Postprzez Albertus » Wt gru 30, 2008 8:19 pm

Smok:

ednak wszystko się sprowadza do ciągłej walki z kościołem katolickim. I to w cale nie tym obecnym ale tym na początku który stworzył pewne dogmaty z którymi ja się nie zgadzam. Ja np. wierzę w reinkarnację


Reinkarnacji nie da się pogodzić ze zmartwychwstaniem ciała.

Reinkarnacja oznacza też że Ofiara Jezsa nie jest wystarczająca do naszego zbawienia.Ta koncepcja odmawia jej mocy zbawczej

Jezus jest więc sprowadzony do roli dobrego nauczyciela.

Czyżbyś uważał że był kiedyś czas gdy Kościół nie wierzył w zmartwychwstanie ciał?

Chyba że jesteś wyznawcą gnostycyzmu?
Albertus
Aktywny
 
Posty: 489
Dołączył(a): Wt lip 24, 2007 8:33 pm

Postprzez Smok » Wt gru 30, 2008 10:33 pm

Oddal bys zycie za winny blizniego?

Myślę że tak, w takiej sytuacji jak był Jezus to byłoby to wielkim szczęściem. O ile bym nie stchórzył...

W wieku 35 lat nawrocilem sie,zycie moje nabralo sensu,zmienilo sie radykalnie.Problemy zniknely i swiat stal sie piekniejszy
Zawdzieczam to Jezusowi,ktorego przyjalem do serca jako zbawiciela.

Ja się nawróciłem niedawno i wyglądało to podobnie u mnie. :) Ale nie na chrześcijaństwo tylko na coś w rodzaju hinduizmu. I zawdzięczam to pewnemu indyjskiemu guru, przy czym Jezus nadal jest dla mnie wielkim mistrzem i Bogiem, a właściwie to dopiero teraz jest nim, teraz pojąłem bardziej jego nauki.
Zycze ci tego samego,bys uslyszal te pukanie do serca. klamka jest tylko z jednej strony,od wewnatrz.

Ja też zawsze miałem te same problemy co Ty i też zawsze szukałem Boga i zacząłem odnajdywać. Także wiem o co chodzi, z tym że po prostu ja trafiłem w coś innego, nie w chrześcijaństwo z którym byłem związany całe życie i nigdy nie znalazłem tego "czegoś".


Reinkarnacji nie da się pogodzić ze zmartwychwstaniem ciała.

Może zmartwychwstanie jest źle rozumiane?
Reinkarnacja oznacza też że Ofiara Jezsa nie jest wystarczająca do naszego zbawienia.Ta koncepcja odmawia jej mocy zbawczej

Jezus jest więc sprowadzony do roli dobrego nauczyciela.

I ja mniej więcej go tak traktuję. Nie wiem o co chodzi w zbawieniu, może chodzi o to że Jezus przejął odkształcenia karmiczne wielu ludzi. A może chodzi o jego nauki. Nie wiem o co chodzi w zbawieniu.
Czyżbyś uważał że był kiedyś czas gdy Kościół nie wierzył w zmartwychwstanie ciał?

Szczerze mówiąc podsunąłeś mi dobry problem bo w ogóle nie wiem o co chodzi z tym zmartwychwstaniem. A może po prostu zmartwychwstanie to inna nazwa na reinkarnację?
Chyba że jesteś wyznawcą gnostycyzmu?

Zdecydowanie mi bliżej do gnostycyzmu.
Smok
Aktywny
 
Posty: 239
Dołączył(a): Pn sie 06, 2007 9:41 pm

Postprzez Robertamigo » Wt gru 30, 2008 10:41 pm

Czyli , wybrales mistycyzm, tzn. intuicyjne dojscie do prawdy?
Albo masz jakas ksiege,znaczy,jakas konkretna,sprecyzowana nauke, cos w rodzaji Bibli?

Pozdrawiam
Robertamigo
Aktywny
 
Posty: 301
Dołączył(a): So gru 27, 2008 8:05 pm
Lokalizacja: BRD / Zory

Postprzez Smok » Wt gru 30, 2008 11:02 pm

Tak, wybrałem mistycyzm i intuicyjne dojście do prawdy. Księgi żadnej nie mam, jedynie pewna osoba mi przekazuje dużo wiedzy, reszty szukam w głowie. Księgami są dla mnie wszystkie słowa wszystkich guru, Biblia, Wedy, wszystko co mówi w zaawansowany sposób o duchowości.

W każdym razie w nic nie wierzę i nie jestem z żadnej religii. Religię w ogóle odrzucam jako taką. Co prawda powiedziałem że wierzę w reinkarnację ale miałem na myśli wyznawany pogląd a nie wiarę której kurczowo się trzymam, być może jutro zmienię zdanie, nie jest to problem.

Samą wiarę w Boga traktuję jako oczywistość, praktycznie jak wiedzę. Tak jak nie wierzę w swoje istnienie tylko uznaję to za intuicyjnie poznany fakt, tak samo traktuję Boga. Wiara w Chrystusa nie jest mi potrzebna bo nie widzę potrzeby zaprzeczać jego istnieniu. Jeśli uznam że jego słowa są nieprawdziwe to prędzej uznam że przekaz jest nieprawdziwy.
Smok
Aktywny
 
Posty: 239
Dołączył(a): Pn sie 06, 2007 9:41 pm

Postprzez asa » Wt gru 30, 2008 11:10 pm

Smok:
http://www.pomoc.kdm.pl/r-witaj.html
zakladka: MATAN SWIADECTWO
asa
Aktywny
 
Posty: 637
Dołączył(a): Pt kwi 25, 2008 9:29 pm

Postprzez Smok » Wt gru 30, 2008 11:54 pm

Wspaniałe. Mam nadzieję że to prawda. A wiesz do jakiego kościoła w końcu wstąpił ten człowiek?

Myślę że ten człowiek nie był na złej drodze w Hare Kriszna. Ale najwyraźniej nie była ona dla niego najlepsza. W każdym razie chciałbym wiedzieć jak taki człowiek jak on rozwiązał dalsze problemy powiedzmy natury formalnej...
Smok
Aktywny
 
Posty: 239
Dołączył(a): Pn sie 06, 2007 9:41 pm

Postprzez Robertamigo » Wt gru 30, 2008 11:58 pm

Mistycym zaprzecza dualistycznemu pogladowi,ktory zaklada istnienie dobra przeciwnego zlu,czy prawdy przeciwnej falszowi,w zwiazku z tym dla mistyka nie maja znaczenia fakty uzasadniajace czyjasc wiare,jest to jeden z kilku powodow,dlaczego wrzucasz wszystko do jednego worka.
Zagrozeniem zwiazanym z mistycyzmen jest zatem unikanie informacji,ktore moga kierowac czlowieka do Boga.

Ogolnie zecz ujmujac,Mistycyzm reprezentuje przekonanie,ze bezposrednie poznanie Boga,prawdy duchowej,czy ostatecznej zeczywistosci jest osiagalne poprzez bezposrednia intuicje czy tez wzglad w siebie, i jest odmienne od zwyklego postrzegania zmyslowego czy logicznego rozumowania.
Buddysci Zen wierza np. ze poprzez rygorystyczna samodyscypline i scisle okreslony sposob medytacji moga osiagnac satori - oswiecenie.
Bracie,udajesz sie na glebokie i zdradliwe wody.
Dla mnie to niebezpieczne praktyki z prostego powodu- nie wiem kto i jaka moc,stoi za tym "oswieceniem"

Na marginesie jeszcze.Chszescijanstwa nie jest religia.Jest Wiara. Jest to zywy stosunek czlowieka ,do Zbawiciela- Jezusa Chrystusa.
W zadym wypadku nie jest nim zbior rytualow czy obrzadkow.
Robertamigo
Aktywny
 
Posty: 301
Dołączył(a): So gru 27, 2008 8:05 pm
Lokalizacja: BRD / Zory

Postprzez asa » Śr gru 31, 2008 1:14 am

Smok, wkleje Ci fragmenty opowiesci pewnego czlowieka:
/.../ W 1991 r. w audycji radiowej usłyszałem ogłoszenie: „Joga – relaks, dobre samopoczucie – zajęcia pod wskazanym adresem”
nie miałem pojęcia, co to jest joga, ale wydawało mi się, że właśnie w niej znajdę odpowiedź na moje pytania. Zacząłem praktykować medytację wschodnią. Nauczyciel (guru) prowadził relaks z podkładem muzycznym i wykłady głównie o miłości. Mój nauczyciel przy pierwszym spotkaniu był bardzo troskliwy i miły. Zdjął nawet z siebie koszulę, która mi się podobała i dał mi ją. Tym gestem zdobył sobie moje bezgraniczne zaufanie. Stał się moim bożkiem nr 1./.../Po trzech miesiącach uczestnictwa w zajęciach poczułem się znacznie lepiej, przestałem pić i palić. /.../ Zajęcia odbywały się w klubie osiedlowym lub szkole podstawowej. Jest to bardzo ważny szczegół, na który w tym czasie nie zwracałem uwagi. Odbywały się też zajęcia wyjazdowe: ćwiczenia ciała otwierające czakry, ćwiczenia oddechu, wykłady buddyzmu, sufizmu, wiedzy tajemnej. Nauczyciel posługiwał się też wyrwanymi z kontekstu słowami Pisma Świętego i modlitwą „Ojcze nasz”. Ćwiczenia jogi, odpowiednie odżywianie się 
i wiedza miały mi zapewnić przekroczenie siebie, w celu uzyskania „stanu Buddy” (stan mistyczny ). Wyjeżdżałem też na szkolenia do jednego z krajów Europy Zachodniej. Naszą edukację sponsorował Nauczyciel mojego Nauczyciela (były minister tego kraju). To właśnie On przekazywał naszemu Nauczycielowi wiedzę tajemną i inne materiały. Gościłem go również w swoim mieszkaniu. Po jego wizycie mój nauczyciel stwierdził, że powodem moich niepowodzeń i niepokojów jest krzyż, który wisi w moim pokoju – i dlatego kazał mi go usunąć.
Jako pilny i wdzięczny uczeń dostałem tajemne imię. Otrzymałem nakaz prowadzenia relaksu. Prowadząc relaks powtarzałem w swoim umyśle mantrę, odwołującą się do sił kosmicznych. (Taką mantrą można wzywać również siły demoniczne.) Kupujący na rynku kasetę relaksacyjną z podkładem muzycznym nie ma pojęcia, jak ona powstaje: w czasie nagrywania takiej kasety w studio nagrań nauczyciel wykonywał mantrę razem ze swoją najlepszą uczennicą. W ten sposób nakłada się na kasetę tajemniczą energię, której nie słychać, ona jednak działa. Energię można pobierać (okradać) 
z innych ludzi i całych skupisk ludzkich, a najbardziej subtelna energia ściągana jest z dzieci przez tzw. duchowych nauczycieli. Dlatego omówione zajęcia często odbywają się 
w szkołach i klubach. /.../
Magia działa w dwu kierunkach. Służy człowiekowi, który współpracuje 
z szatanem, dlatego ja bardzo szybko otrzymałem to, czego oczekiwałem, pozbyłem się nałogów i złego samopoczucia. Oczywiste jest też to, że wszyscy uczestnicy zajęć po inicjacji i nadaniu tajemnego imienia, bardzo dobrze zarabiają i świetnie się czują. Tajemne imię nadaje się w celu przerwania związku powstającego z Jezusem Chrystusem. Natomiast magia niszczy natychmiast, gdy człowiek chce być wolny i chciałby opowiedzieć się radykalnie za nauką Jezusa Chrystusa.
Po pewnym czasie uczestnictwa w tego typu zajęciach człowiek traci swoją wolę, jest kierowany przez nauczyciela (a może szatana?). Mój nauczyciel – guru – długo dobierał sobie odpowiednich ludzi, a w końcu miał ich wszędzie – w urzędzie miasta, na uczelni, w banku, sądzie, biznesie, a nawet w służbie zdrowia. Człowiek ten zawsze zachowywał się poniżej przyzwoitości, pomimo tego zachowania manipulował pokaźną grupą wykształconych, wrażliwych, aczkolwiek bardzo poranionych przez grzech ludzi. Może on działać poprzez swoich ludzi, przedmioty, zwierzęta.
/.../Bardzo rozpowszechnione są amulety, talizmany, głównie pierścień Atlantów, mantry, wróżby./.../Były okresy, kiedy chciałem się wycofać. Nie dałem jednak rady, zajęcia relaksacyjne działały jak magnes, gorzej niż nałóg – dzisiaj mam świadomość, że były to pęta, łańcuchy./.../
Moja decyzja była natychmiastowa: odchodzę, uciekam. Niestety guru też wiedział, że już wiem, kim on jest i wówczas zwaliło się całe piekło na mnie. Prysnęło dobre samopoczucie, zbudowane przez szatana na piasku. Zaczął się horror, przestałem logicznie myśleć. Szatan uderzył w ciało, psychikę i rzeczy materialne. Po zajęciach nie mogłem wejść do domu, spałem u znajomych. Ślusarze 3 razy otwierali drzwi mieszkania za pomocą wiertarki. Wyniosłem i wyrzuciłem wszystko z domu, większość za miasto i tam spaliłem, część garderoby wyrzuciłem do blokowego zsypu i tam się zapaliły. Czułem obecność zła w całym bloku mieszkalnym, a działy się straszne rzeczy – nie mogłem spać, jeść, przebywać w mieszkaniu. /.../O mojej sytuacji, w której się znalazłem, chciałem poinformować lekarza, policję 
i sąsiadów – ale się bałem. W końcu po kilkunastu dniach opuściłem już puste mieszkanie, nie mając żadnego dowodu tożsamości, żadnych pieniędzy i nic do jedzenia. Klucze od mieszkania przekazałem uczniowi guru, który nie miał gdzie mieszkać - zamiast dzieciom czy sąsiadom. Natomiast ja postanowiłem do niego już nie wracać. Groziła mi utrata własnościowego mieszkania i życia. Byłem przeznaczony na śmierć, ale Pan Bóg zdecydował inaczej. Cudem uniknąłem śmierci, wróciłem, żyję!

i na koniec jesczse jedna mysl, z tego fragmentarycznego swiadectwa:

W Piśmie Świętym znalazłem genialną przestrogę św. Pawła, która streszcza wszystko, o czym dałem świadectwo:

Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię, będącą czczym oszustwem,
opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata,
a nie na Chrystusie (Kol 2,8 ).


---------------------------------------------------------------------------

Smok napisal:
A wiesz do jakiego kościoła w końcu wstąpił ten człowiek?

wstapił? :lol:
wstepuje sie do sekty :lol:

to ewangeliczny chrzescijanin, na stronie masz kontakt do niego.

----------------------------
Smoku, masz psa?
asa
Aktywny
 
Posty: 637
Dołączył(a): Pt kwi 25, 2008 9:29 pm

Postprzez Smok » Śr gru 31, 2008 12:25 pm

Robertamigo napisał(a):Mistycym zaprzecza dualistycznemu pogladowi,ktory zaklada istnienie dobra przeciwnego zlu,czy prawdy przeciwnej falszowi,w zwiazku z tym dla mistyka nie maja znaczenia fakty uzasadniajace czyjasc wiare,jest to jeden z kilku powodow,dlaczego wrzucasz wszystko do jednego worka.

Owszem i ma to dla mnie duże znaczenie. Po prostu nie potrafię w żaden sposób wytłumaczyć skąd się wzięło zło i żadnemu chrześcijaninowi do tej pory nie udało się mi tego wytłumaczyć.

Owszem mówi się że Lu się zbuntował i mamy zło. Ale to niczego nie tłumaczy, to tylko uciekanie od odpowiedzi. W końcu to Bóg stworzył Lu takim jaki jest.

Kiedyś nawet założyłem taki wątek na tym forum o tym ale mi go usunięto...
jest odmienne od zwyklego postrzegania zmyslowego czy logicznego rozumowania.

Właśnie, już kiedyś próbowałem odnajdywać Boga poprzez poznanie logiczne i nic z tego nie wychodziło. Wychodziło właściwie że Boga nie ma albo to wszystko jakieś popaprane. :/ No bo jak wyjaśnić to że Bóg stwarza ludzi a oni idą potem do piekła?
Buddysci Zen wierza np. ze poprzez rygorystyczna samodyscypline i scisle okreslony sposob medytacji moga osiagnac satori - oswiecenie.

U "nas" medytacja prowadzi do stanu zw. samadhi. Jest to rozpłynięcie się w Bogu. Najwyższe samadhi to opuszczenie ciała, i wchłonięcie przez coś jakby nieświadomość boską, jakby uspokojony ocean boskiej świadomości, wtedy na zawsze przerywa się cykl inkarnacji.
Dla mnie to niebezpieczne praktyki z prostego powodu- nie wiem kto i jaka moc,stoi za tym "oswieceniem"

Też do tego tak podchodzę ale analizuję np. osiągnięcia "sekciarzy" i samego guru, oraz teksty i wszystko co wychodzi od organizacji i widzę że jest w tym samo dobro. Zwłaszcza nauki są dobre, np. uczą o tym żeby nie korzystać z mocy okultystycznych jeśli się pojawiają, zniżają je do podłego poziomu. Z resztą chodzi o samych ludzi. Są bardzo przyjaźni, nigdy się nie denerwują jak się mówi o swojej odmienności. Chodzi o to że bardzo często doświadczam od chrześcijan agresji. Kiedyś pisałem o narkotykach na tym forum to mnie z błotem zmieszano. Od nich czegoś takiego nie doświadczyłem, są wyrozumiali. Można powiedzieć że bardziej trzymają się nauki Chrystusa od znanych mi chrześcijan.
Na marginesie jeszcze.Chszescijanstwa nie jest religia.Jest Wiara. Jest to zywy stosunek czlowieka ,do Zbawiciela- Jezusa Chrystusa.
W zadym wypadku nie jest nim zbior rytualow czy obrzadkow.

A to takie chrześcijaństwo mi odpowiada. :) Najlepiej żeby jeszcze w niedziele nikt nie kazał mi iść na jakieś nabożeństwa bo nie znoszę tego...

Asa:
To świadectwo jest faktycznie straszne. Nie wiem tylko czy należy je traktować jako wyznacznik bo sekta sekcie nie równa. Kiedyś powiedziałem katolikom z mojego otoczenia że idę do zielonoświątkowych na "mszę". Podobna była reakcja jak tutaj kiedy wspomnę o medytacjach i organizacjach duchowych we wschodnim stylu. Mówiono mi że zielonoświątkowi to sekta i że sam szatan.

Można się zgubić. :/

wstapił?
wstepuje sie do sekty

to ewangeliczny chrzescijanin, na stronie masz kontakt do niego.

Ok. Nie mam nic przeciwko ewangelicznym chrześcijanom ale kiedy pojawia się jakaś grupa to zaraz pojawiają się kościoły i dogmaty. Wszyscy w coś wierzą.

Wschodnią medytację praktykuje się dość łatwo. W nic nie wierzysz - tylko medytujesz. Jest "co robić" i od razu widać efekty.

A gdybym miał być chrześcijaninem to co miałbym robić? Mogę czytać Biblię, modlić się do Chrystusa. Ale gdybym tylko chciał być w jakiejś wspólnocie to zaraz pojawiłyby się dogmaty, rytuały nawet mantry (u zielonoświątkowców i na odnowach w Duchu św. u katolików są mantry ukryte pod piosenkami - chociaż akurat mantry mi nie przeszkadzają).

Nie wiem jak być chrześcijaninem, a jeśli do bycia chrześcijaninem wystarczy szczera wiara w Chrystusa, pełne zaufanie mu i przyjmowanie jego nauk to już jestem chrześcijaninem. :) Wierzę inaczej niż wszyscy tutaj zgromadzeni ale to dlatego bo odrzucam katolickie dogmaty.
Smoku, masz psa?

Nie, a czemu pytasz? ;)

Pozdrawiam. :)
Smok
Aktywny
 
Posty: 239
Dołączył(a): Pn sie 06, 2007 9:41 pm

Postprzez asa » Śr gru 31, 2008 1:10 pm

Cytat:
Smoku, masz psa?

Nie, a czemu pytasz?

Pozdrawiam.

no bym powiedziala:
Smoku i ty, psie Smoka- nie idzcie ta drogą!
:D :wink:
pozdrawiam serdecznie, życze poznania osobistego Jezusa.

ps.
mam Cie w modlitwie
asa
Aktywny
 
Posty: 637
Dołączył(a): Pt kwi 25, 2008 9:29 pm

Postprzez Robertamigo » Śr gru 31, 2008 2:03 pm

Smok napisał(a): Zwłaszcza nauki są dobre, np. uczą o tym żeby nie korzystać z mocy okultystycznych jeśli się pojawiają, zniżają je do podłego poziomu. Z resztą chodzi o samych ludzi. Są bardzo przyjaźni, nigdy się nie denerwują jak się mówi o swojej odmienności. Chodzi o to że bardzo często doświadczam od chrześcijan agresji.


Znasz te wiersze:
Mat. 7:15
Strzezcie sie falszywych proroków, którzy przychodza do was w odzieniu owczym, wewnatrz zas sa wilkami drapieznymi!
(BW)
tzn. sa to osoby,ktore tylko z pozoru sa OK. ale w sercach knuja podlosc,zdrade...itp.
Biblia mowi ze cala ziemia nalezy do diabla,ktory jest mistrzem klamstwa,ktory stara sie wszystkimi sposobami odciagnac ludzi od prawdziwego Boga.


Smok napisał(a):Chodzi o to że bardzo często doświadczam od chrześcijan agresji.

Jakich Chszescijan? Masz na mysli ochrzczonych pogan, ktorych u nas cala miara? albo takich ,ktorzy nie tylko nazywaja sie Chrzescijanami,ale jeszcze staraja wypelniac sie wole Ojca?

Smoku, twoim zdanie kto stwozyl wszechswiat?
Bog, allah, Budda, sily tajemne....?

Pozdrawiam
Robertamigo
Aktywny
 
Posty: 301
Dołączył(a): So gru 27, 2008 8:05 pm
Lokalizacja: BRD / Zory

Postprzez Smok » Cz sty 01, 2009 6:21 pm

asa napisał(a):ps.
mam Cie w modlitwie

Dziękuję. :)
Robertamigo napisał(a):
Smok napisał(a):Chodzi o to że bardzo często doświadczam od chrześcijan agresji.

Jakich Chszescijan? Masz na mysli ochrzczonych pogan, ktorych u nas cala miara? albo takich ,ktorzy nie tylko nazywaja sie Chrzescijanami,ale jeszcze staraja wypelniac sie wole Ojca?

Mam na myśli takich chrześcijan jak j25. Ochrzczonych pogan też jak moja rodzina. Bardzo dużo w nich nietolerancji dla odmienności i niewiary.
Smoku, twoim zdanie kto stwozyl wszechswiat?
Bog, allah, Budda, sily tajemne....?

Bóg a konkretnie jego aspekt twórczy. Allah to moim zdaniem Bóg, ja wiem że są zaciekłe dyskusje o to czy Boga można nazywać Allahem ale ja i tak uważam że można. A czemu pytasz?


Mam do Was pytanie.
Czy chrześcijanin ma jakieś obowiązki takie bardziej fizyczne? Jak chodzenie do kościoła czy jakieś praktyki jak np. spowiedź u katolików?
Smok
Aktywny
 
Posty: 239
Dołączył(a): Pn sie 06, 2007 9:41 pm

Postprzez Robertamigo » Cz sty 01, 2009 7:26 pm

Smok napisał(a):Bóg a konkretnie jego aspekt twórczy. Allah to moim zdaniem Bóg, ja wiem że są zaciekłe dyskusje o to czy Boga można nazywać Allahem ale ja i tak uważam że można. A czemu pytasz?


Widzisz,znowu brak wiedzy ,czyli przewodni atrybut mistycyzmu sklania cie do takich twierdzen.

Odpowiedz jest prosta: atrybuty allaha ( jak opisuje koran) sa inne od Boga oisywanego w Biblii. Czyli nie moga to byc dwie i te same istoty.

Jesli istnieje Stwozyciel, to jestem pewny ze ma zamiar nam cos o sobie opowiedziedziec, i zebysmy rozumieli co od nas chce, musi uzywac srodka komunikacju, ktorym my tez sie poslugujemy- czyli mowy,slowa.
Mozesz wskazac mi jakies inne pisma o ktorych mowi sie ze sa Slowem Boga?.

Pytasz czy Chrzescijanie cos musza. Otoz nie! nie musza nic, ani chodzic do kosciola, ani modlic sie, ani pomagac innym.... nie muSZA NIC!
Oni CHCA tego , a to jest ogromna roznica.

MOge wszystko,ale wiem ze nie wszystko jest dla mnie dobre.

pozdrawiam serdecznie
Robertamigo
Aktywny
 
Posty: 301
Dołączył(a): So gru 27, 2008 8:05 pm
Lokalizacja: BRD / Zory

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rozmowy kontrolowane

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron