Teraz jest Cz kwi 25, 2024 3:12 am Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Dziwny temat - Chrześcijaństwo a "D&D"

Forum dyskusyjne dla ludzi o różnych światopoglądach (niechrześcijanie rozmawiają z chrześcijanami na temat ich wiary).

Dziwny temat - Chrześcijaństwo a "D&D"

Postprzez Mateusz1990 » Śr lut 13, 2008 9:44 pm

Witajcie.
Mam pewnie moralny problem.
Od pewnego czasu zacząłem grać w "Dungeons and Dragons".
Jest to jedna z wielu gier planszowych oferująca dosyć sporą rozrywkę graczom. Jednak tu tkwi problem.
Żeby w pełni "cieszyć się" urokami gry, trzeba zacząć korzystać z oddzielnego, wyimaginowanego panteonu różnych bóstw.
Czy nawet udawanie że wieży się w takie "bóstwo" zalicza się jako grzech podlegający pod Pierwsze Przykazanie?

Z góry dziękuje za odpowiedzi...
Mateusz1990
 

Postprzez axanna » Cz lut 14, 2008 8:49 am

Witaj, Mateuszu.
Myślę, że skoro martwisz się grzechami, to wierzysz w Boga. A jeżeli wierzysz, to musisz też wierzyć, że On Cię widzi i wie co robisz. Jak sądzisz, miło będzie Bogu patrzeć, jak udajesz, że wierzysz w innych Bogów? Ten Bóg, który codziennie Ci błogosławi, zapewnia Ci życie i wszystko, co dla życia jest potrzebne, który tak bardzo Cię miłuje, że Syna swego jednorodzonego dał przybić do krzyża, byleby była możliwość nie liczyć Ci Twoich grzechów, których i bez tej gry popełniasz codziennie po kilku... to Ty pytasz jeszcze czy można poudawać, że masz innych bogów.... Jak uważasz - miło będzie Bogu patrzeć, jak to robisz? Bo gra jest ważniejsza od uczuć Ojca niebieskiego...hmmm.
Ty w ogóle Boga choć troszkę kochasz, czy tak tylko... martwisz swoim bagażem grzechów? żeby za ciężki nie był...
Nie wiem, czy takie ... udawanie tylko, koniecznie będzie zaliczone do grzechów, ale z pewnością będzie to obrażać Twojego Boga i będzie mu przykro....
Pozdrawiam :)

P.S. A tak na marginesie - czy dziękowałeś Jezusowi za jego miłość ku Tobie, za opiekę, za łaskę i życie....?
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez Mruwek » Pn wrz 22, 2008 8:23 pm

Sam gram w D&D od paru lat, i stwierdzam: to jest gra. Nie rzeczywistość. Nie oddajesz czci naprawdę, a tylko fikcyjnie.
Mruwek
 

Postprzez Hastatus » Cz lis 06, 2008 10:05 pm

Hehe, to jest dobre pytanie! I wcale nie tak proste jakby się wydawać mogło... Otóż w grach RPG (nie planszowych jak napisał autor, ale to tylko taka drobnostka) siedzę dość długo. Moim zdaniem są one jedną z najbardziej wartościowych rozrywek, wspaniałym spędzaniem wspólnego czasu i dobra metodą na rozwijanie wyobraźni.
Tym którzy stwierdzają że to tylko gra i nie ma nic złego w udawaniu powiem że mają rację. Ale istnieje kilka przesłanek, które zmuszają nas do głębszego zainteresowania się tą sprawą.
Gry RPG to coś więcej niż gra aktorska w teatrze bądź filmie, gdzie odgrywamy dokładnie to co ktoś (scenarzysta, reżyser) inny zaplanował. W "erpegach" wcielamy się w konkretną rolę i w wielkim skrócie zachowujemy się tak, jak myślimy że ta wyimaginowana osoba zachowałaby się w konkretnych warunkach. To my jesteśmy odpowiedzialni za czyny własnej postaci. Tak po prawdzie każda z tych postaci ma większą bądź mniejszą ilość naszych cech, bo nie da się zagrać kogoś CAŁKOWICIE innego od samego siebie (pod warunkiem że to my właśnie decydujemy o rozwoju wypadków). Tymczasem nasze cechy są wymieszane z tymi, które posiada postać jaką kierujemy. Czy więc nie przyzwyczajamy samych siebie do pewnych zachowań? Może koloryzuję, sam jestem w końcu wielkim zwolennikiem erpegów, ale wcielając siew kogoś innego niż my, tak naprawdę trenujemy pewne zachowania.

Przeprowadzono kiedyś pewien eksperyment. Otóż zebrano grupę osób i podzieloną ją na dwie części. Pierwsza z nich miała za zadanie przedstawić przemówienie propagujące coś z czym się nie zgadzali. Na przykład jeśli ktoś był przeciwny aborcji, miał wykonać mowę, która by usprawiedliwiała takie działanie i nakłaniała do aborcji. Jedna grupa za wykonanie takiej mowy otrzymała pieniądze, a druga nie (w istocie robili to z własnej nieprzymuszonej woli). Następnie przeprowadzono wśród badanych ankietę, z której wynikało że grupa która wykonała mowę za darmo bardziej przekonała się do propagowanego stanowiska, niż grupa która za zadanie otrzymała pieniądze. Erpegi mogą być taką mową, za którą nie otrzymuje się pieniędzy.

Ale tak naprawdę najważniejszą kwestią jest indywidualne podejście człowieka. Wyobraźnia to potężne narzędzie, nie można jej lekceważyć. Znam ludzi, którym pomieszała się rzeczywistość z grą. Przejawia się to na przykład tym, że wszędzie w życiu widzą odnośniki do gry, zastanawiają się jakie statystki mają ludzie, których mijają itp. Tak po prawdzie, to bardziej żyją "tam" niż "tu". Większość osób na szczęście posiada zdrowy dystans do gry.
Gracz potrafi wyjątkowo mocno zżyć się ze swoją postacią. Widziałem przecież łzy w oczach gracza gdy jego postać ginęła na sesji. Po pewnym czasie gry, postać staje się częścią samego gracza, zaczyna naprawdę żyć. I jest to bardzo fajne, bardzo ciekawe, ale w przypadku osób o słabszym charakterze, może być nieco niebezpieczne. Dlatego jeśli ktoś odczuwa dysonans grając w erpegi, niech sobie odpocznie, potem podejdzie do tematu jeszcze raz, i niech się nie zmusza do zabawy - no właśnie, zabawy!

Przepraszam za dość długi wywód. Ale temat gier RPG to część mojego życia od ładnych 10 lat i niejedno już widziałem jeśli chodzi o tę dziedzinę. Pozdrawiam serdecznie.
Hastatus
 
Posty: 28
Dołączył(a): Wt lis 04, 2008 8:49 pm

Re: Dziwny temat - Chrześcijaństwo a "D&D"

Postprzez rakan » Cz lis 13, 2008 3:23 pm

Mateusz1990 napisał(a):Witajcie.
Czy nawet udawanie że wieży się w takie "bóstwo" zalicza się jako grzech podlegający pod Pierwsze Przykazanie?

Z góry dziękuje za odpowiedzi...



Od razu nasuwa mi się dobry przykład: czy nauka o innych bogach (np greckich), zagłebianei się w ich świat, i np, odgrywanei w szkole scenek z mitologii jest czczeneim tych bogów ? Przecież się wcielasz w rolę pogańskiego boga, prawda ?
rakan
 

Postprzez Mentor » N sty 17, 2010 6:45 pm

no właśnei, tak samo jak np. aktor występujący w filmie, który rekonstrtuuje wydarzenia, przedstawione np. w Illiadzie, Odysei czy coś..
jak udaje np. Heraklesa który spala się na stosie prosząc Dzeusa o pomoc, albo jak gra tegoż Dzeusa to też grzeszy?

myśle że tutaj porównanie GRY do prawdziwego życia jest za duże.
Co innego, gdy tracimy panowanie nad tym - gdy to świat gry wchodzi w Nasz świat. No tedy to inna sytuacja. z RPG`ami jest ten problem, że trzeba dość delikatnie stąpać... by nie wpaść.

Nie mam nic na przeciw małej sesji, np trzy godzinki, dwa, trzy razy w miesiącu - ale tylko tyle. nic ponadto. ;D
Mentor
 
Posty: 6
Dołączył(a): N sty 17, 2010 4:28 pm
Lokalizacja: z Kłodzka

Postprzez poznajpraw.de » Pn mar 15, 2010 10:15 am

plim napisał(a):Polemizował bym na ten temat bo to tylko gra i jak sam autor napisał "udaje".

Wyobrazmy sobie, ze istnalaby gra, w której ludzie na niby sie wyzywaja i przeklinaja (najgorsze wulgaryzmy: k..., ch... i inne, których nie godzi sie wymieniac). Gracze mieliby udawac, ze nienawidza wspólgraczy i tak sie o nich wyrazac. Uwazasz, ze skoro byloby to na niby, byloby to zarazem moralnie neutralne? :o

Hastatus (pogrubienia moje) napisał(a):W "erpegach" wcielamy się w konkretną rolę i w wielkim skrócie zachowujemy się tak, jak myślimy że ta wyimaginowana osoba zachowałaby się w konkretnych warunkach. To my jesteśmy odpowiedzialni za czyny własnej postaci. Tak po prawdzie każda z tych postaci ma większą bądź mniejszą ilość naszych cech, bo nie da się zagrać kogoś CAŁKOWICIE innego od samego siebie (pod warunkiem że to my właśnie decydujemy o rozwoju wypadków). Tymczasem nasze cechy są wymieszane z tymi, które posiada postać jaką kierujemy. Czy więc nie przyzwyczajamy samych siebie do pewnych zachowań? Może koloryzuję, sam jestem w końcu wielkim zwolennikiem erpegów, ale wcielając siew kogoś innego niż my, tak naprawdę trenujemy pewne zachowania. (...) Znam ludzi, którym pomieszała się rzeczywistość z grą. Przejawia się to na przykład tym, że wszędzie w życiu widzą odnośniki do gry, zastanawiają się jakie statystki mają ludzie, których mijają itp. Tak po prawdzie, to bardziej żyją "tam" niż "tu". (...) Gracz potrafi wyjątkowo mocno zżyć się ze swoją postacią. Widziałem przecież łzy w oczach gracza gdy jego postać ginęła na sesji.

I tutaj jest prawdziwy problem. Chyba wiekszosc graczy nie tylko ze uzaleznia sie od gier, ale niejednokrotnie staja sie one ich zyciem - mozna wrecz powiedziec, ze wkladaja oni swoje serce w akcje toczaca sie w grze, w jej bohaterów. Staja sie oni ich skarbami, czescia ich zycia. Jezus powiedzial: "Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie je mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje podkopują i kradną; ale gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie podkopują i nie kradną. Albowiem gdzie jest skarb twój - tam będzie i serce twoje." (Ew. Mateusza 6:19-21, Biblia Warszawska)

No i przeciez "Żaden sługa nie może dwóm panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzieć będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. (...)" (Ew. Łukasza 16:13, Biblia Warszawska)
poznajpraw.de
 

Postprzez Emanuel M. » Wt cze 22, 2010 10:03 pm

Tarot to fizycznie tez tylko karty.
Jak namalujesz na rewersach kart tarota rybki, to nie zmieni to faktu,
że jest to zabawka którą dał ludziom diabeł aby ich pogrążyć.
To że ty w coś nie wierzysz to wcale nie znaczy że tego nie ma,
lub że to coś nie ma oddziaływania na twoje życie.
Radzę ci nie baw się w to, bo to jest okultystyczna zabawka.

Wieloletni satanista.
Emanuel M.
 


Powrót do Rozmowy kontrolowane

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron