Teraz jest Pt mar 29, 2024 10:07 am Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Agnostyka watpliwosci kilka

Forum dyskusyjne dla ludzi o różnych światopoglądach (niechrześcijanie rozmawiają z chrześcijanami na temat ich wiary).

Postprzez XYZŹ » Pn lip 23, 2007 10:14 pm

A co to takiego FSM? możesz przybliżyć?

[link spam usunięty przez moderatora]

Na podstawie wielu moich rozmow z wieloma w realu choc wiem ze moge sie tutaj nieźle pomylic bo przeciez kazdy czlowiek jest inny Wiec wybacz mi takowe pomyłki

Dokladnie. I moglbys porozmawiac nawet z 6 mld osob i wzmocnic sie w swoim twierdzeniu. Nigdy jednak nie bedziesz mial gwarancji, ze w pozostalej grupie ludzi nie znajdzie sie chociazby jedna osoba zaprzeczajaca temu twojemu twierdzeniu.

Sory przykro że mi sie niesprawdziły sie moje przewidywania

Nawet nie wiesz jak chcialbym, zeby sie jednak sprawdzily ;)

Cóż mylne miałem wnioski i tyle. Ale nie kncetrujmy sie moze na nich ale na Twoich pytaniach i chcialbym tez abys skonkretyzowal bardziej ten temat. Bardziej niż w pierwszym poście dośc obszernym Byłoby nie tylko mi łatwiej sie odnieść do pewnych rzeczy ale i innym

Podzielilem swoj tekst na kilka punktow wlasnie dlatego, zeby moc sie swobodniej do niego odnosic. Wybor tematu oczywiscie jest dowolny, mozemy pojsc wg kolejnosci przeze mnie w artykule zaproponowanym. Zacznijmy w takim razie od duszy. Mysle, ze niepotrzebne jest moje wyrazanie sie na ten temat, bo bylaby to dokladnie kopia pierwszego punktu w moim pierwszym poscie. Czekam zatem na odpowiedzi ;)

Nie mniej jednak uwazam że samemu będzie Ci ciezko nawet rozumeic Biblie lepiej żebys mial okazje rozmawiac z jakimis ludźmi wierzacymi i to niekoniecznie w internecie ale najlepiej w realu.

Staram sie ;)

O.K. masz na dzis takie narazie pojecie duszy jakie masz. A co myślisz o emocjach, umyśle i wolnej woli człowieka?

Wg mnie jest to czesc procesow zachodzacych w mozgu... I skoro radza w nim sobie, nie widze potrzeby przypisywania ich duszy.

Co więcej, ośmielam się sądzić, że fakt drążenia przez Ciebie takich właśnie tematów jest świadectwem "pociągania" przez Boga.

Ujme to inaczej - jest to swiadectwem oddzialywania przyjaciolki. Opisze pokrotce sytuacje:
Agnostykiem jestem juz od jakiegos czasu. Do tej pory, jesli jakis chrzescijanin chcial mnie nawrocic, wychodzilem z nastepujacego zalozenia: Nie wierze w Boga, poniewaz nie widze do tego jasnych podstaw. Jesli jednak istnieje Bog, chcialbym zasluzyc sie u niego dobrym zyciem, a nie tym w co wierze. To, ze jestem agnostykiem, nie oznacza ze wszystko mi wolno. Kieruje sie w zyciu wlasnym kodeksem (w wielu przypadkach pokrywajacym sie z dekalogiem chociazby) i staram sie zyc najlepiej jak potrafie. Jesli Bog istnieje - doceni to mam nadzieje. Nie czuje sie gorszym czlowiekiem niz wierzacy morderca i gwalciciel, ktory w ostatnich chwilach swego zycia wyspowiada sie i otrzyma zbawienie. Jesli Bog jest sprawiedliwy - ujrzy to.
Jak juz wczesniej wspomnialem, agnostykiem jestem juz od jakiegos czasu. I przez bardzo dlugi czas nie drazylem tego tematu. Drazenie jest efektem oddzialywania przyjaciolki, ktora postanowila mnie nawrocic. Argumentuje, ze niewiara jest zbyt ciezkim grzechem i nawet dobre zycie moze nie zapewnic mi raju. Przyjaciolka ta jest osoba mi bliska - dlatego wlasnie zdecydowalem sie na drazenie tego tematu. Nie sadze, zeby bylo to swiadectwo "pociagania" przez Boga.

W kwestii "dożycia" - czy jesteś w stanie dodać do swego życia chociaż dzień?

Jestem w stanie odjac. Dodac w zasadzie tez. Jesli palilbym teraz papierosy - to czymze bylo by rzucenie palenia? Czyz nie przedluzeniem zycia?
Poza tym w dawnych czasach srednia dlugosci zycia czlowieka byla mniejsza niz obecnie - wynika to z mniejszego wowczas poziomu higieny, sluzby zdrowia, wiedzy o zywnosci itd. Wiec czy decydujac sie dzis na zdrowa zywnosc czy przestrzeganie obowiazujacych zasad higieny nie przedluzam swego zycia?

Nasze życie i śmierć w Bożym ręku, Bóg nie jest w stanie "przegapić" właściwego czasu na Twoje nawrócenie.

A co, jesli jutro napadnie mnie bandyta z nozem w reku i zabije? Czyzby on nie dzialal przy uzyciu wolnej woli, lecz wedle woli Boga?

I przy okazji odniose sie jeszcze do problemu wiary a dobrego zycia. Jaka mamy gwarancje, ze to nie jest kolejna proba od Boga, taka jak zycie na ziemii? Byc moze Bog chce zobaczyc, kto tak naprawde bedzie potrafil dobrze zyc, a kto bedzie tylko polegal na jego milosierdziu i temu, ze grzechy zostana odpuszczone? Czy naprawde Bog bylby tak prozny, zeby kazac ludziom czcic Boga i do niego sie modlic?
XYZŹ
 
Posty: 9
Dołączył(a): Cz lip 19, 2007 1:51 pm

Postprzez KRKRenegat » Wt lip 24, 2007 1:06 am

XYZŹ napisał(a):Agnostykiem jestem juz od jakiegos czasu. Do tej pory, jesli jakis chrzescijanin chcial mnie nawrocic, wychodzilem z nastepujacego zalozenia: Nie wierze w Boga, poniewaz nie widze do tego jasnych podstaw. Jesli jednak istnieje Bog, chcialbym zasluzyc sie u niego dobrym zyciem, a nie tym w co wierze. To, ze jestem agnostykiem, nie oznacza ze wszystko mi wolno. Kieruje sie w zyciu wlasnym kodeksem (w wielu przypadkach pokrywajacym sie z dekalogiem chociazby) i staram sie zyc najlepiej jak potrafie. Jesli Bog istnieje - doceni to mam nadzieje. Nie czuje sie gorszym czlowiekiem niz wierzacy morderca i gwalciciel, ktory w ostatnich chwilach swego zycia wyspowiada sie i otrzyma zbawienie. Jesli Bog jest sprawiedliwy - ujrzy to.
XYZŹ napisał(a):I przy okazji odniose sie jeszcze do problemu wiary a dobrego zycia. Jaka mamy gwarancje, ze to nie jest kolejna proba od Boga, taka jak zycie na ziemii? Byc moze Bog chce zobaczyc, kto tak naprawde bedzie potrafil dobrze zyc, a kto bedzie tylko polegal na jego milosierdziu i temu, ze grzechy zostana odpuszczone? Czy naprawde Bog bylby tak prozny, zeby kazac ludziom czcic Boga i do niego sie modlic?

Nie ten wejdzie do Krolestwa Niebieskiego, kto wola "Panie, Panie", lecz ten, kto zachowuje wole mego Ojca.
Tez watpie, by chodzilo o "lubu-dubu, lubu-dubu, niech nam zyje prezes naszego klubu! To mowilem ja, Jarzabek..." ;-)

XYZŹ napisał(a):Jak juz wczesniej wspomnialem, agnostykiem jestem juz od jakiegos czasu. I przez bardzo dlugi czas nie drazylem tego tematu. Drazenie jest efektem oddzialywania przyjaciolki, ktora postanowila mnie nawrocic. Argumentuje, ze niewiara jest zbyt ciezkim grzechem i nawet dobre zycie moze nie zapewnic mi raju. Przyjaciolka ta jest osoba mi bliska - dlatego wlasnie zdecydowalem sie na drazenie tego tematu. Nie sadze, zeby bylo to swiadectwo "pociagania" przez Boga.

A jesli to Bog przez przyjaciolke Cie pociaga? ;P

XYZŹ napisał(a):
W kwestii "dożycia" - czy jesteś w stanie dodać do swego życia chociaż dzień?

Jestem w stanie odjac. Dodac w zasadzie tez. Jesli palilbym teraz papierosy - to czymze bylo by rzucenie palenia? Czyz nie przedluzeniem zycia?
Poza tym w dawnych czasach srednia dlugosci zycia czlowieka byla mniejsza niz obecnie - wynika to z mniejszego wowczas poziomu higieny, sluzby zdrowia, wiedzy o zywnosci itd. Wiec czy decydujac sie dzis na zdrowa zywnosc czy przestrzeganie obowiazujacych zasad higieny nie przedluzam swego zycia?
XYZŹ napisał(a):A co, jesli jutro napadnie mnie bandyta z nozem w reku i zabije?

Nie myl rzeczywistego przedluzania czasu zycia z przedluzaniem jego dlugosci oczekiwanej. Nawet najzdrowszy tryb zycia nie uchroni Cie przed wypadkiem losowym, czy owym bandyta.
KRKRenegat
 

Postprzez leaf only » Wt lip 24, 2007 6:44 am

Cytat:
Co więcej, ośmielam się sądzić, że fakt drążenia przez Ciebie takich właśnie tematów jest świadectwem "pociągania" przez Boga.

Ujme to inaczej - jest to swiadectwem oddzialywania przyjaciolki.


Niezbadane są drogi Pańskie:)

Nie wierze w Boga, poniewaz nie widze do tego jasnych podstaw. Jesli jednak istnieje Bog, chcialbym zasluzyc sie u niego dobrym zyciem, a nie tym w co wierze.


Mierzysz Boga własną miarą, Xie. Skąd wiesz, jakie są Jego oczekiwania wobec człowieka? Być może poświęcisz swe życie na "zasługiwanie", rozumiem, ze jesteś poniekąd osobą praktyczną. Ale... jest taka zasada, że nie ma dobrej praktyki bez dobrej teorii. Należałoby sobie chyba więc odpowiedzieć na pytanie, czy u Boga można na coś "zasłużyć" i czego On naprawdę by pragnął od człowieka.

staram sie zyc najlepiej jak potrafie. Jesli Bog istnieje - doceni to mam nadzieje. Nie czuje sie gorszym czlowiekiem niz wierzacy morderca i gwalciciel, ktory w ostatnich chwilach swego zycia wyspowiada sie i otrzyma zbawienie. Jesli Bog jest sprawiedliwy - ujrzy to.


I znowu: mierzysz Bożą sprawiedliwość miarą ludzkiej sprawiedliwości. Ale to dla człowieka typowe - Luter powiedział, że ludziom łatwiej jest przyjąć przykazania niż łaskę. Chcąc lub nie stoisz teraz na stanowisku ewentualnego zbawienia z uczynków: jest to droga, na której będziesz się czuł dobrze ze sobą, zyskasz przyjaciół i miano "dobrego człowieka", ale nie ma to nic wspólnego ze zbawieniem, które jest Bożym darem.

Cytat:
Nasze życie i śmierć w Bożym ręku, Bóg nie jest w stanie "przegapić" właściwego czasu na Twoje nawrócenie.

A co, jesli jutro napadnie mnie bandyta z nozem w reku i zabije? Czyzby on nie dzialal przy uzyciu wolnej woli, lecz wedle woli Boga?


Po raz trzeci zwracam Ci uwagę, że rozpatrujesz wolę Boga z perspektywy ludzkiej inteligencji, która pozostaje z Boską w takiej proporcji jak ziarenko piasku wobec wszechświata.
Choć to Cię pewnie zbulwersuje, to może stać się nawet tak, że ów zabity nożem "dobry człowiek" nie dostąpi wiecznego zycia, a bandyta się nawróci, pozna Boga i własną marność, i przyjmie zbawienie z łaski.
Ty występujesz wobec Boga jako osoba "być może wierząca", zamierzasz uzyskać niebo dobrym życiem i sądzisz, że taka będzie Boża sprawiedliwość. Wybacz, Xie, ale traktujesz Boga jak figurkę z drewna, której mozna coś przynieść i coś za to otrzymać. Tylko proszę, nie gniewaj sie za to porównanie - człowiek z natury tak właśnie myśli.

I przy okazji odniose sie jeszcze do problemu wiary a dobrego zycia. Jaka mamy gwarancje, ze to nie jest kolejna proba od Boga, taka jak zycie na ziemi?


Naszą gwarancją jest Jego Słowo.
Tak właśnie "upodobało się Bogu" - jak mawiał Luter - żeby się człowiekowi objawić przez zapisane Słowo. Bóg jest wszechmocny i mógłby w łatwy sposób wszczepić wiedzę o Sobie w ludzkie umysły np. podczas snu itp. Ale wybrał drogę niezwykłą - zapis dziejów swiata, wybranego narodu, nadejścia Chrystusa i przepowiedni przyszłości.

Byc moze Bog chce zobaczyc, kto tak naprawde bedzie potrafil dobrze zyc, a kto bedzie tylko polegal na jego milosierdziu i temu, ze grzechy zostana odpuszczone?


Chyba mnie za to znielubisz, ale po raz czwarty zdaje sie powtarzam, ze Bóg nie jest człowiekiem i nie pozostawia ludzi na pastwę własnych domysłów, lecz Swoją wolę i zamiary wobec ludzi objawia.
Co więcej: Bóg zna całe Twoje życie, również Twą przyszłość, zna moment Twej śmierci i wie, w jakim stanie ducha będziesz w owej chwili. Jeśli już ktoś potrzebuje się o czymś przekonać, to sam człowiek, aniołowie, inne światy, ale Bóg nie potrzebuje przeprowadzać takich prób dla Samego Siebie - to nie jakiś Big Brother:(


Czy naprawde Bog bylby tak prozny, zeby kazac ludziom czcic Boga i do niego sie modlic?


Czy próżny Bóg naraziłby się na tak niebotyczne cierpienie jak męka śmierć jedynego Syna, niewinnego i bezgrzesznego Jezusa?
A jeśli modlitwa i chwalenie Boga [nie mylić z chodzeniem na klęczkach po schodach, kupowaniem odpustów, samobiczowaniami itp] są jedynym ratunkiem dla ludzkości i szansą na wzniesienie się nieco wyżej, to nadal tak będziesz oceniał "próżność" Boga?
Czy lepszym wyjściem dla ocalenia "godności człowieka" będzie rzucanie oskarżeń w stronę nieba i tkwienie w marazmie? Jesteś zadowolony ze swiata, na którym żyjesz?
leaf only
Aktywny
 
Posty: 747
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 8:20 pm

Postprzez XYZŹ » Cz lip 26, 2007 12:53 am

A jesli to Bog przez przyjaciolke Cie pociaga? ;P

Niezbadane są drogi Pańskie:)

A podobno KK juz nie glosi nauki o predestynacji?
Gdyby byl to wplyw Boga, Bog ten musialby wplynac na bardzo wiele roznych rzeczy, w tym na wolna wole kilku osob (co jest sprzeczne z naukami KK).
Na poczatek - w pewnym momencie zrodzila sie we mnie chec do poznania owej osoby. Moglem to zrobic, a rownie dobrze moglem olac sprawe. Wybor mojej wolnej woli, nieprawdaz?
Dalej - Pewni znajomi znaczaco pomogli mi w poznaniu tej przyjaciolki. Rownie dobrze mogli tego nie robic. Wybor ich wolnej woli, nieprawdaz?
Dalej - Przyjaciolka jeszcze wtedy mnie nie znajaca pozwolila mi poznac i zblizyc sie (w sensie psychicznym oczywiscie ;) ) do siebie. Rownie dobrze mogla mnie olac tak, jak kilka kobiet przed nia. Wybor jej wolnej woli, nieprawdaz?
I w koncu - Po dluzszej znajomosci i w wyniku pewnych okolicznosci powiedzialem jej o swojej wierze. Rownie dobrze moglem to zatajac przez caly czas/sklamac i nigdy nie poruszac z przyjaciolka tego tematu. Po raz kolejny, wybor mojej wolnej woli.
Wyliczac tak mozna by dlugo... I gdybym w chociaz jednym momencie postapil inaczej, niz to zrobilem (a na to w koncu pozwala mi moja wolna wola), cala ta sprawa nie miala by miejsca. Wciaz sugerujecie, ze jest to boski plan?

Nie myl rzeczywistego przedluzania czasu zycia z przedluzaniem jego dlugosci oczekiwanej. Nawet najzdrowszy tryb zycia nie uchroni Cie przed wypadkiem losowym, czy owym bandyta.

Pytanie brzmi - czy bandyta posiada wolna wole?
Bo ty jasno sugerujesz mi, ze jej nie posiada. Mowisz, ze Bog jest panem mego zycia i doskonale wie, w ktorym momencie smierc nastapi. Czy wiec Bog wie, ze ow bandyta mnie zabije tego dnia?
Jesli tak - gdzie podziala sie wolna wola bandyty?
Jesli nie - Bog nie wie do konca kiedy umre, poniewaz zalezy to od losowych wypadkow, na ktore owy Bog nie zawsze ma wplyw (bo w wolna wole nie moze chyba ingerowac... prawda?)

Mierzysz Boga własną miarą, Xie. Skąd wiesz, jakie są Jego oczekiwania wobec człowieka?

Z Biblii?

I znowu: mierzysz Bożą sprawiedliwość miarą ludzkiej sprawiedliwości.

Bo tak sie ona ukazuje w Biblii.

Po raz trzeci zwracam Ci uwagę, że rozpatrujesz wolę Boga z perspektywy ludzkiej inteligencji, która pozostaje z Boską w takiej proporcji jak ziarenko piasku wobec wszechświata.
Choć to Cię pewnie zbulwersuje, to może stać się nawet tak, że ów zabity nożem "dobry człowiek" nie dostąpi wiecznego zycia, a bandyta się nawróci, pozna Boga i własną marność, i przyjmie zbawienie z łaski.

Ale ja calkiem nie o tym pisze w cytowanym przez ciebie fragmencie.

Wybacz, Xie, ale traktujesz Boga jak figurkę z drewna, której mozna coś przynieść i coś za to otrzymać.

Zauwaz, ze bardzo czesto w tym temacie hipotetyzuje... Zeby traktowac Boga jak figurke z drewna musialbym najpierw w niego uwierzyc.

Ty występujesz wobec Boga jako osoba "być może wierząca", zamierzasz uzyskać niebo dobrym życiem

Nic nie rozumiesz. Nie wystepuje wobec Boga jako osoba "byc moze wierzaca". Nie byc-moze-wierze w Boga przedstawionego w Biblii, co juz chyba tlumaczylem wczesniej przy okazji rozpatrywania mojego agnostycyzmu. Calkowicie zle interpretujesz to, co napisalem w moim poprzednim poscie. Niestety teraz juz nie mam zbyt wiele czasu, ale nastepnym razem obiecuje wrocic do tej sprawy.

Co więcej: Bóg zna całe Twoje życie, również Twą przyszłość, zna moment Twej śmierci i wie, w jakim stanie ducha będziesz w owej chwili.

Czyli prosciej mowiac - moge juz nic nie robic w kwestii swojej wiary?
Poza tym - jak ustosunkujesz swoja powyzsza wypowiedz (ktora jest kwintesencja predestynacji) do kwestii wolnej woli?

Bóg nie potrzebuje przeprowadzać takich prób dla Samego Siebie - to nie jakiś Big Brother:(

A czym jest zycie doczesne, jak nie taka proba?

Czy próżny Bóg naraziłby się na tak niebotyczne cierpienie jak męka śmierć jedynego Syna, niewinnego i bezgrzesznego Jezusa?

Ehh... Kolejny obszerny temat... Obiecuje odpowiedziec jak wroce.

Jesteś zadowolony ze swiata, na którym żyjesz?

Na innym nie zylem, wiec nie mam punktu odniesienia.

Tak jak wspominalem, jutro wyjezdzam na FSM, wiec do tematow ktore poki co ominalem oraz do waszych nastepnych wypowiedzi ustosunkuje sie dopiero kolo 1 sierpnia. Pozdrawiam ;)
XYZŹ
 
Posty: 9
Dołączył(a): Cz lip 19, 2007 1:51 pm

Postprzez KRKRenegat » Cz lip 26, 2007 4:41 am

XYZŹ napisał(a):A podobno KK juz nie glosi nauki o predestynacji?
Gdyby byl to wplyw Boga, Bog ten musialby wplynac na bardzo wiele roznych rzeczy, w tym na wolna wole kilku osob (co jest sprzeczne z naukami KK).
XYZŹ napisał(a):zalezy to od losowych wypadkow, na ktore owy Bog nie zawsze ma wplyw (bo w wolna wole nie moze chyba ingerowac... prawda?)

Mozliwe, ale na tym forum to zbyt wielu ludzi z KK nie spotkasz;P.
A co do wolnej woli - to jesli wierzyc Biblii, nie takim Kozakom JHVH dawal juz rade... Mowie glownie o Ksiedze Wyjscia, gdzie wielokrotnie "uczynil Pan serce faraona zatwardzialym".

XYZŹ napisał(a):Na poczatek - w pewnym momencie zrodzila sie we mnie chec do poznania owej osoby. Moglem to zrobic, a rownie dobrze moglem olac sprawe. Wybor mojej wolnej woli, nieprawdaz?
Dalej - Pewni znajomi znaczaco pomogli mi w poznaniu tej przyjaciolki. Rownie dobrze mogli tego nie robic. Wybor ich wolnej woli, nieprawdaz?
Dalej - Przyjaciolka jeszcze wtedy mnie nie znajaca pozwolila mi poznac i zblizyc sie (w sensie psychicznym oczywiscie ;) ) do siebie. Rownie dobrze mogla mnie olac tak, jak kilka kobiet przed nia. Wybor jej wolnej woli, nieprawdaz?
I w koncu - Po dluzszej znajomosci i w wyniku pewnych okolicznosci powiedzialem jej o swojej wierze. Rownie dobrze moglem to zatajac przez caly czas/sklamac i nigdy nie poruszac z przyjaciolka tego tematu. Po raz kolejny, wybor mojej wolnej woli.
Wyliczac tak mozna by dlugo... I gdybym w chociaz jednym momencie postapil inaczej, niz to zrobilem (a na to w koncu pozwala mi moja wolna wola), cala ta sprawa nie miala by miejsca. Wciaz sugerujecie, ze jest to boski plan?

A skad wiesz, czy nie zostales otoczony "boskimi agentami" - jak w filmie "Matrix";P? I nie bylo sposobu, bys na ktoregos nie wpadl?
Rownie dobrze moznaby kombinowac, ze Bog jest doskonalym znawca psychiki zarowno Twojej, jak jej i kilku innych osob. Wiesz chyba, co sa w stanie zrobic z ludzkimi procesami decyzyjnymi ludzcy spece od reklamy - a oni nie maja nawet 1% wiedzy, ktora przypisuje sie Bogu.

XYZŹ napisał(a):
Nie myl rzeczywistego przedluzania czasu zycia z przedluzaniem jego dlugosci oczekiwanej. Nawet najzdrowszy tryb zycia nie uchroni Cie przed wypadkiem losowym, czy owym bandyta.

Pytanie brzmi - czy bandyta posiada wolna wole?
Bo ty jasno sugerujesz mi, ze jej nie posiada. Mowisz, ze Bog jest panem mego zycia i doskonale wie, w ktorym momencie smierc nastapi. Czy wiec Bog wie, ze ow bandyta mnie zabije tego dnia?
Jesli tak - gdzie podziala sie wolna wola bandyty?
Jesli nie - Bog nie wie do konca kiedy umre, poniewaz zalezy to od losowych wypadkow, na ktore owy Bog nie zawsze ma wplyw (bo w wolna wole nie moze chyba ingerowac... prawda?)

A w ktorym momencie spod moich klawiszy wyszlo takie stwierdzenie? Chyba poczyniles pare nadmiarowych zalozen. Ja tylko napisalem, ze nie uchronisz sie przed wszystkimi czynnikami mogacymi zadecydowac o dlugosci zycia.

Ale skoro czepiamy sie wolnej woli bandyty... Wolna wola nie uchroni go przed dachowka, ktora obluzowala sie na kilka sekund nim zdazyl uczynic Ci krzywde... Ewentualnie moze sie okazac, ze Twoj autobus odjedzie minute wczesniej niz w rozkladzie, bedziesz musial czekac na nastepny, i przez to spoznisz sie na spotkanie z bandyta. Grom z jasnego nieba i interwencje komanda aniolow rowniez nalezy wziac pod uwage.
W Biblii znajdziesz sporo takiego wtracania sie w sprawy ziemskie.

Paradoks, na ktory zwracasz uwage, jest dosyc prosty do wyjasnienia, i to na kilka sposobow.
1) Bog zna decyzje ludzi, choc na nie nie wplywa. Mozna to porownac do "zagladania w przyszlosc".
2) Bog postrzega rzeczywistosc "wielowatkowo" - zna rozwoj wydarzen dla kazdej mozliwej decyzji dokonanej przez czlowieka. Czlowiek nie tworzy wiec otaczajacego go swiata, a jedynie wybiera sposrod istniejacych juz wariantow.
3) Bog po prostu wie, ludzie maja wolna wole, a kto wnika w szczegoly, tego Szatan osobiscie kusi.
4) Przyszlosc jest nam z gory narzucona, a wolna wola to bujda. Tym niemniej jest to bujda, w ktora narzucono nam wiare, abysmy czuli sie lepiej.
Wybierz ktore Ci bardziej pasuje;-).

Jesli zas chcesz pobawic sie antymoniami - mam cos dla Ciebie:
Smerf jest wszechmocny (tzn. z definicji nie istnieje czynnosc, ktorej nie bylby on w stanie uczynic).
Czy smerf moze stworzyc kamien tak ciezki, by sam nie mogl go udzwignac?


XYZŹ napisał(a):
Jesteś zadowolony ze swiata, na którym żyjesz?

Na innym nie zylem, wiec nie mam punktu odniesienia.

Unik;-D.
KRKRenegat
 

Postprzez leaf only » Cz lip 26, 2007 7:26 am

XYZŹ napisał(a):A podobno KK juz nie glosi nauki o predestynacji?


Xie, mamy problem:) Nie możesz się spodziewać na forum o profilu protestanckim obrony stanowiska KRK. Na pewno nie z mojej strony:)
Co dziwne, jest tu kilku wielce elokwentnych katolików jak Meritus czy Smok Eustachy, którzy, nie wiedzieć czemu, nie chcą wyprowadzać Cię z Twoich wątpliwości. Jesteś zdaje się zdany na towarzystwo protestantów i proszę weź to pod uwagę.

Gdyby byl to wplyw Boga, Bog ten musialby wplynac na bardzo wiele roznych rzeczy, w tym na wolna wole kilku osob (co jest sprzeczne z naukami KK).


Tego, czy sprzeczne, nie wiem i wiedzieć nie muszę.
Wiem natomiast, że:
1/ Bóg jest w stanie wpływać na bardzo wiele rzeczy.
2/ Bóg jest w stanie wpływać na wolę ludzi - szczególnie tych, którzy proszą: "Niech się stanie Twoja wola", wszyscy zaś rozkoszujący się myślą o swej "wolnej" woli, żyją wg starej swej natury.
3/ Polecam napisany znakomitym stylem traktat Lutra "O niewolnej woli".






Mierzysz Boga własną miarą, Xie. Skąd wiesz, jakie są Jego oczekiwania wobec człowieka?

Z Biblii?


Wspaniale:) Jeśli czytasz Biblię chcąc poznać Boże oczekiwania wobec Ciebie, to nasze posty są zbędne.

I znowu: mierzysz Bożą sprawiedliwość miarą ludzkiej sprawiedliwości.

Bo tak sie ona ukazuje w Biblii.


???
Jakieś uzasadnienie?


Ty występujesz wobec Boga jako osoba "być może wierząca", zamierzasz uzyskać niebo dobrym życiem

Nic nie rozumiesz. Nie wystepuje wobec Boga jako osoba "byc moze wierzaca". Nie byc-moze-wierze w Boga przedstawionego w Biblii, co juz chyba tlumaczylem wczesniej przy okazji rozpatrywania mojego agnostycyzmu. Calkowicie zle interpretujesz to, co napisalem w moim poprzednim poscie. Niestety teraz juz nie mam zbyt wiele czasu, ale nastepnym razem obiecuje wrocic do tej sprawy.


Sorry, Xie, ale masz niedobrą manierę odpisywania wszystkim naraz. czytam tylko te fragmenty Twoich postów, w których odnosisz się do moich wypowiedzi, a zwróc uwagę, ze nie rozważałam wraz z Tobą kształtu Twego agnostycyzmu, który jest Ci chyba bardzo drogi.

Co więcej: Bóg zna całe Twoje życie, również Twą przyszłość, zna moment Twej śmierci i wie, w jakim stanie ducha będziesz w owej chwili.

Czyli prosciej mowiac - moge juz nic nie robic w kwestii swojej wiary?


Dlaczego?
A wiesz to, co Bóg wie?

Poza tym - jak ustosunkujesz swoja powyzsza wypowiedz (ktora jest kwintesencja predestynacji) do kwestii wolnej woli?


Nie uwazam swej wypowiedzi za kwintesencję predestynacji [modne słowo, rozumiem Cię poniekąd...], ale za uznanie wszechwiedzy Boga. Co do "wolnej" woli - odsyłam do traktatu Lutra, znakomita lektura.

http://www.luteranie.pl/www/biblioteka/ ... rbitro.htm

Bóg nie potrzebuje przeprowadzać takich prób dla Samego Siebie - to nie jakiś Big Brother:(

A czym jest zycie doczesne, jak nie taka proba?


Napisałam: DLA SAMEGO SIEBIE.

Czy próżny Bóg naraziłby się na tak niebotyczne cierpienie jak męka śmierć jedynego Syna, niewinnego i bezgrzesznego Jezusa?

Ehh... Kolejny obszerny temat... Obiecuje odpowiedziec jak wroce.


Byleby w osobnym temacie, bo - przepraszam - narobiłeś tu strasznego zamieszania.

Z powazaniem:)
leaf only
Aktywny
 
Posty: 747
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 8:20 pm

Postprzez hungry » Cz lip 26, 2007 9:28 am

leaf only napisał(a):
XYZŹ napisał(a):A podobno KK juz nie glosi nauki o predestynacji?


Xie, mamy problem:) Nie możesz się spodziewać na forum o profilu protestanckim obrony stanowiska KRK.

Wtrące tylko jedno sprostowanie :) że forum to nie jest ani protestanckie ani katolickie poprostu chrześcijańskie - chrześcijan różnych wyznań aczkolwiek po trzeba sie zgodzic z leaf only że oczekiwac obrony stanowiska KRK na tym forum można jedynie ze strony nie wielkiej mniejszej ilości katolików użytkowników tego forum zaś zdecydowana wiekszość użytkowników na tym forum to jednak protestanci.
Więc od czasu do czasu nowym użytkownikom mylącym te forum z katolickim warto to przypominać.
Dzięki leaf only za czujność :)
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm

Poprzednia strona

Powrót do Rozmowy kontrolowane

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron