Teraz jest Pt kwi 19, 2024 2:28 am Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Lokalizacja duszy...

Forum dyskusyjne dla ludzi o różnych światopoglądach (niechrześcijanie rozmawiają z chrześcijanami na temat ich wiary).

Lokalizacja duszy...

Postprzez Jarek Duda » N cze 03, 2007 12:29 pm

Mam ideę żeby szukać uniwersalnych wartości dla człowieka.
Może dzięki temu będzie się nam łatwiej porozumiewać z innymi religiami, połączyć to co człowiek rozdzielił, żeby jak najwięcej mogło żyć długo i szczęśliwie ... bo w harmonii.
Ostatnio pytałem o dobro ... czas na zlokalizowanie duszy - w sensie tego co nas odróżnia od zwierząt.

Zastanówmy się nad pytaniem: co nas czyni człowiekiem - odróżnia od zwierząt, czyli daje duszę w tej naszej ziemskiej postaci?

1. Znane są przypadki że ludzkie dziecko było wychowywane przez zwierzęta i praktycznie się nim stawało - z zachowania, sposobu myślenia, nie było możliwe nawet nauczenie go ludzkiej mowy...
2. W historii i nie tylko dość często zdarzało wychować człowieka na niewolnika - od urodzenia wmawiać mu że takie jego przeznaczenie, bo na przykład odpokutowywuje winy z poprzedniego pokolenia i jak będzie posłuszny to może w następnym czego go lepszy los...
3. Wyobraźmy sobie ćpuna, któremu do życia wystarcza zaspokajać podstawowe potrzeby...

Jestem sobie w stanie wyobrazić że ludzie tak stworzeni przez urodzenie, otoczenie potrafią być szczęśliwi, potrafią kochać stado ... pana ... swoją małą grupkę ...
A skoro są szczęśliwi, miłują więc wszystko w porządku, tak?

Coś nas jednak gryzie - prawda...?
Coś jakby zbliżało ich do zwierząt, oddalało od człowieka ... odbierało duszę!
Spróbujmy to coś zlokalizować...

Zwierze myśli w kategoriach prymitywnego spełniania instynktów - płytkich emocji, które pozwalają mu jak najskuteczniej przeżyć, rozmnożyć się.
Postępuje według programu zapisanego mu przez naturę.
Niewolnik - zapisanego mu przez panów, ćpun przez uzależnienie, grupkę kumpli.
To wszystko powodwuje że zamykają się w swoich małych płytkich światkach i ideologicznie prostych, mechanicznych czynnościach.

Natomiast Bóg od zwierząt odróżnił nas rozumem, wolną wolą... duszą ...
Uważam że wszelkie zamykanie się na schematy, narzucone sposoby myślenia jak chociażby programowana nam tożsamoaść "szczęście=pieniądze", "jestem jaki jestem i nic z tym przecież nie zrobię", "dobry wtw chrześcijanin", zaślepienie w prymitywnych uczuciach jak nienawiść bez poznania prawdziwej głębii tego człowieka ... zbliżają nas do zwierząt, oddalają od człowieka...
Wszelkie zamykanie się - narzuca coś, powoduje uprzedzenia przed poznaniem sedna sprawy - spłycają nasze oceny ... nasz świat ... NAS.

Dlatego mój wniosek który chciałbym z Wami przedyskutować, to:
Nasza dusza w tej naszej ziemskiej postaci leży w naszej nieograniczanej wolności myślenia.

Czyli w nie zamykaniu się - w otwartości.

Właśnie trafiłem na książkę ojca jezuity Anthony de Mello "Przebudzenie" w której można znaleźć szerzej opisane prezentowane przeze mnie nie zamykanie się w płytkiej powierzchowności.
Ostatnio edytowano Pn lip 02, 2007 4:02 pm przez Jarek Duda, łącznie edytowano 3 razy
Jarek Duda
 

Postprzez Joanna1 » Pn cze 04, 2007 9:00 pm

(2) Boże! Tyś Bogiem moim, ciebie gorliwie szukam, Ciebie pragnie dusza moja; Tęskni do ciebie ciało moje, Jak ziemia zeschła, spragniona i bezwodna.
(3) Tak wyglądałem ciebie w świątyni, By ujrzeć moc twoją i chwałę twoją,
(4) Gdyż lepsza jest łaska twoja niż życie. Wargi moje wysławiać cię będą.
(5) Tak błogosławić cię będę, póki życia mego, W imieniu twoim podnosić będę ręce moje.
(6) Dusza moja nasyca się jakby szpikiem i tłuszczem, A usta moje będą cię wielbić radosnymi wargami.
(7) Wspominam cię na łożu moim, Rozmyślam o tobie podczas straży nocnych,
(8 ) Bo byłeś mi pomocą I weseliłem się w cieniu skrzydeł twoich.
(9) Dusza moja przylgnęła do ciebie, Prawica twoja podtrzymuje mnie. (psalm 63)

2) Jak jeleń pragnie wód płynących, Tak dusza moja pragnie ciebie, Boże! (3) Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego. Kiedyż przyjdę i ukażę się przed obliczem Boga?
(4) Łzy moje są mi chlebem we dnie i w nocy, Gdy mówią do mnie co dzień: Gdzie jest Bóg twój?
(5) Wspominam to z wielkim rozrzewnieniem, Jak chodziłem w tłumie, pielgrzymując do domu Bożego Wśród głosów radości i dziękczynienia tłumu świętującego.
(6) Czemu rozpaczasz, duszo moja, I czemu drżysz we mnie? Ufaj Bogu, gdyż jeszcze sławić go będę: On jest zbawieniem moim i Bogiem moim! (7) Dusza moja smuci się we mnie, Dlatego wspominam cię z krainy Jordanu i szczytów Hermonu, Z gór Misar.
(8 ) Głębina przyzywa głębinę w odgłosie wodospadów twoich: Wszystkie nawałnice i fale twoje przeszły nade mną.
(9) Za dnia wyznacza Pan łaskę swoją! A w nocy śpiewam mu pieśń, modlę się do Boga życia mego.
(10) Mówię do Boga: Skało moja, Dlaczego zapomniałeś o mnie? Dlaczego posępny chodzę, Gdy trapi mnie nieprzyjaciel?
(11) Jest mi tak, jakby kruszono mi kości, Gdy mnie lżą wrogowie moi, Mówiąc do mnie co dzień: Gdzież jest Bóg twój?
(12) Czemu rozpaczasz, duszo moja, I czemu drżysz we mnie? Ufaj Bogu, gdyż jeszcze sławić go będę: On jest zbawieniem moim i Bogiem moim! (Psalm42)
Joanna1
 

Postprzez Jarek Duda » Wt cze 05, 2007 7:37 pm

Joasu:)
Myślę że się ze mną zgodzisz, że inne wielkie religie nie mogły powstać zupełnie bez Jego pomocy ... że pewnie jednak bazują na jakimś tam okruchu tego co Go cieszy...
Z drugiej strony, mimo że jesteśmy dziećmi tego samego Boga, wiele nas rozdziela...
Proponuję właśnie szukać uniwersalnych prawd, wartości ... czegoś z czym moglibyśmy się WSZYSCY utożsamiać ...

Jak różnice dzielą, tak podobieństwa łączą ludzi!

Pomóż szukać tego uniwersalnego okruchu w religiach, żeby biła od niego Boska doskonałość, która mogłaby nam wszystkim umożliwić życie w harmonii, pokoju, miłości ... DOBRZE!
Kosztem osłabienia uporu z jakim każdy trzyma się SWOICH (i dość często tylko swoich) prawd wiary, zwięszmy może entuzjazm z jakim czynimy po prostu dobro...
Myślisz że Jezus nie uśmiechnął by sią na tą inicjatywę? :)

Boże! Tyś Bogiem moim, ciebie gorliwie szukam, Ciebie pragnie dusza moja

I bardzo dobrze!:)
Pod postacią dobra, miłości ... a nie bezsensownych, dzielących debat czy np. wyższy jest Ojciec od Syna...
Czynienie dobra nad demagogią!
Jarek Duda
 

Postprzez Joanna1 » Wt cze 05, 2007 10:48 pm

Mam ideę żeby szukać uniwersalnych wartości dla człowieka.
Może dzięki temu będzie się nam łatwiej porozumiewać z innymi religiami, połączyć to co człowiek rozdzielił, żeby jak najwięcej mogło żyć długo i szczęśliwie ... bo w harmonii.

Jarku,
Nie wierze w uniwersalną religię. Ja nie wiem czy człowiek jest zdolny „połączyc to, co rozdzielił”. Jeśli tak, to znaczy, ze pragnie stworzyc nową religię? A na czym ona ma się opierac? Trzy wielkie monoteistyczne religie, które wymienilam wczesniej opieraja się na objawieniu, to znaczy, ze prawda została im objawiona przez Boga. ( Biblia, Koran) . Ludzkie wysilki stworzenia jakiejs uniwersalnej idei , metody , hmm. …..coz- proszę bardzo: nazizm, marksizm, New age itd ( ta ostatnia to raczej fizllzofia zycia łącząca ezoteryke i mistykę.) Bogiem staje się bądź nieosobowa siła=idea, bądź sam człowiek. To wg. mnie lichy fundament.
Piszesz, ze milosc ma połączyć ludzi- jako najwyższy cel- to idea New age wlasnie.
Ale zauważ, ze Bóg nie przemawial poprzez sakralny obraz swiata, skłonna jestem zachwycac sie Jego dziełami jako Stwórcy. Podziwiac je, chwalic Boga, ze stworzył cos tak pieknego jak rzeki, góry, łaki....
On mówił obietnicami. Poprzez znaki, słowo. Bóg nie był i nie jest częścią świata, On Jest. Jestem który Jestem. New Age jest wg. naiwne i niebezpieczne, bowiem nie ma jakiejs wenwetrznej tamy i miast do jedności może zblizac do jesczse większego rozbicia.
Jest naiwne i mysle, ze ludzie nastawieni idealistycznie do swiata mogą ugrzęznąc w nim.
Kazde nieosobowe traktowanie Boga może prowadzic w rezultacie do nieosobowego traktowania człowieka.

Chrześcijanin nie wierzy w cos, lecz w Kogos. Osoba Jezusa Chrystusa jest wszechwystarczalna.
Pawel napisal:
Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem. (Fil. 1,21)
Dlaczego az taka mocna deklaracja? Pawel nie był z tych apostołów, którzy znali Jezusa osobiście. A jednak powiada, ze Zycie to Jezus. Napisal również, ze wszystko, co odwraca jego wzrok od Jezusa to śmieci. Dla Niego nieustannie naraża się na niebezpieczeństwa. Dla Niego zyje i umiera.

Wierze w prawdziwe, szczere szukanie Boga. Jeśli nasze sumienie pobudza nas do tego, wg. mnie swiadczy to o tym, ze sam Bog rozpalił to pragnienie w nas. Jeśli Chrześcijanin zmierza w kierunku uniwersalności, znaczy ze nie utożsamia się z Osoba Chrystusa. Nie ma pozucia wlasnej tożsamości.

Bóg
26. Z jednego pnia wywiódł też wszystkie narody ludzkie, aby mieszkały na całym obszarze ziemi, ustanowiwszy dla nich wyznaczone okresy czasu i granice ich zamieszkania,
27. Żeby szukały Boga, czy go może nie wyczują i nie znajdą, bo przecież nie jest On daleko od każdego z nas.
2 8 . Albowiem w nim żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy, jak to i niektórzy z waszych poetów powiedzieli; Z jego bowiem rodu jesteśmy. (DzAp 17, 26-28 )


Jezus wyraźnie przestrzegał przed fałszywymi nauczycielami i przewodnikami:
Baczcie, żeby was kto nie zwiódł. Albowiem wielu przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Jam jest Chrystus i wielu zwiodą (Mt 24, 4-5);
Gdyby wam tedy kto powiedział: Oto tu jest Chrystus albo tam, nie wierzcie. Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych. Oto przepowiedziałem wam. Gdyby więc wam powiedzieli: Oto jest na pustyni – nie wychodźcie; oto jest w kryjówce – nie wierzcie (Mt 24, 23-26).


Np. w naukach i ceremoniach religii wschodnich w bardzo zakamuflowany sposób dochodzi do wprowadzenia na miejsce Boga osoby człowieka, która zostaje ubóstwiona.
W hinduizmie guru- duchowy nauczyciel jest postrzegany jako istota niespotykana, wyjatkowa, boska, bez którego prawdziwa relacja z sacrum jest niemożliwa.
Zobacz jak brzmia tytuły, przydawane joginom, jak Mahatma (wielka dusza), Bhagawan (boska postac) Sri (swięty), , Awatara (wcielenie boga).

Z wyznawcami innych religii należy się porozumiewać, z szacunku do człowieka, jego staran, dążeń, z uwagi na fakt, ze jest taka sama wartością przed Jedynym Bogiem jak ty czy ja. lecz wg. mnie nie łączyc. Wspaniale np. rozwijaja się wspolne prace gdy w grę wchodzi realna pomoc ludziom po katastrofach np.
Chrześcijanin należy tylko do jednego Pana- do Jezusa Chrystusa. On jest jego tożsamością. On jest PRAWDZIWYM ŻYWYM BOGIEM, a nie siłą, ideą czy czyms w tym rodzaju.
Pomóż szukać tego uniwersalnego okruchu w religiach, żeby biła od niego Boska doskonałość, która mogłaby nam wszystkim umożliwić życie w harmonii, pokoju, miłości ... DOBRZE!
Kosztem osłabienia uporu z jakim każdy trzyma się SWOICH (i dość często tylko swoich) prawd wiary, zwięszmy może entuzjazm z jakim czynimy po prostu dobro...
Myślisz że Jezus nie uśmiechnął by sią na tą inicjatywę?

Jarku, dla mnie Doskonaly jest Bóg- Jezus Chrystus.
Nie jestem w stanie bez Niego zrobic nic, oddalam Mu swoje Zycie, po prostu dokonałam takiego wyboru w moim zyciu, On jest moim pasterzem, winogrodnikiem a ja winoroślą w Nim. Nie czuje się na silach zmieniac świata, potrafie tylko z łaski Boga robic to, do czego powołał mnie Bog- słuząc innym ukazywac im Jezusa, zwiastując Dobrą Nowine o zbawieniu przez Jezusa.
Wiesz co znaczy słowo „modlitwa’? to - jedna z podstawowych form kultu religijnego, polegająca na wypowiadaniu słów lub skierowaniu swoich myśli do istot, będących przedmiotem kultu (bogowie, święci), do sfery sacrum. " Czy sadzisz, ze chrześcijanin, który oddal swoje zycie Jezusowi zacznie się modlic do słonca? Do Buddy? Do pojęcia miłości, filozofii, czy jakiejs metody…?
Nasz Bóg jest Bogiem zazdrosnym. I Mówi: Jam jest Jahwe i nie ma innego, poza Mną nie ma boga!
Joanna1
 

Postprzez Jarek Duda » Śr cze 06, 2007 10:07 am

Nie wierze w uniwersalną religię.

Ale wierzysz w uniwersalnego Boga, prawda... :)
Ja nie wiem czy człowiek jest zdolny „połączyc to, co rozdzielił”

Słaby, grzeszny człowiek podzielił Boga między siebie, poprzez wykorzystanie Jego imienia dla osobistych korzyści...
Bóg może nam w tym pomóc, ale jeśli ktoś ma to naprawić - spowodować że Jego imię będzie łączyć ludzi a nie dzielić ... to musimy to zrobić my sami!
Same modlitwy to jednak za mało...

Na czym miałoby się ta wizja opierać?
Właśnie próbuję szukać uniwersalnych wartości jak dobro, człowieczeństwo,... - po to są te tematy...
Proponowałem też opierać się na studiowaniu Jego dzieła - świata.
Nauka pokazuje obraz uniwersalnego Boga - łączy ludzi!
A jej uprawianie rozwija dany nam rozum, ułatwia dostrzeganie głębii we wszystkim, ... i zastąpienie prymitywnych instynktów umiejętnością zachwycania się nią :)
Ja potrafię we wszystkim dostrzec piękno - w niewyobrażalnej doskonałości cudów natury, wzruszającej głębii ludzkiej natury, w pomysłowości ich dzieł ...

Osobowy Bóg? Staruszek z siwą brodą?
Kto kogo stworzył na swoje podobieństwo?
Jak można sobie wyobrazić wszechmogącą istotę żyjącą poza czasem?
Myślę że samo stwierdzenie że się potrafi, jest wyrazem pychy...
A tym bardziej wmawianie innym że zna się Jego obraz, słyszało Jego słowa...
Jedyne co możemy (i to skutecznie) to wyobrażać sobie jego dzieło - świat.
I dopiero jak dobrze je przestudiujemy, możemy próbować myśleć o jego stwórcy...

Jeśli nasze sumienie pobudza nas do tego, wg. mnie swiadczy to o tym, ze sam Bog rozpalił to pragnienie w nas.

Podobną pychą utożsamiania własnych pragnień z Jego pragnieniami, żyją na przykład ludzie wysadzając się dla Niego...

26. Z jednego pnia wywiódł też wszystkie narody ludzkie, aby mieszkały na całym obszarze ziemi, ustanowiwszy dla nich wyznaczone okresy czasu i granice ich zamieszkania,
27. Żeby szukały Boga, czy go może nie wyczują i nie znajdą, bo przecież nie jest On daleko od każdego z nas.
2 8 . Albowiem w nim żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy, jak to i niektórzy z waszych poetów powiedzieli; Z jego bowiem rodu jesteśmy. (DzAp 17, 26-28 )

Bardzo mi się podoba ten fragment.
Zastanów się czy mój czy Twój obraz Boga bardziej do niego pasuje... :)
Wywiódł z JEDNEGO pnia ... szukali Boga a nie uważali że już znaleźli ... w nim żyli a nie uważali jako osobę daleko, daleko...

Baczcie, żeby was kto nie zwiódł. Albowiem wielu przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Jam jest Chrystus i wielu zwiodą (Mt 24, 4-5);
Gdyby wam tedy kto powiedział: Oto tu jest Chrystus albo tam, nie wierzcie. Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych. Oto przepowiedziałem wam. Gdyby więc wam powiedzieli: Oto jest na pustyni – nie wychodźcie; oto jest w kryjówce – nie wierzcie (Mt 24, 23-26).

A znacie może jakiegoś zwodziciela, który podszywając się pod niego zabijał przez np. wojny krzyżowe, który ustanawiał własnych świątych, którzy czynili "wielkie znaki i cuda, o ile można, zwieść i wybranych"...? :)

Nie czuje się na silach zmieniac świata, potrafie tylko z łaski Boga robic to, do czego powołał mnie Bog- słuząc innym ukazywac im Jezusa, zwiastując Dobrą Nowine o zbawieniu przez Jezusa.

Ludzie dzielą się na takich którzy nie czują się na siłach i takich którzy nie marudzą tylko zabierają się do roboty... :)
Uważaj żeby nie używać modlitwy jako ucieczki przed aktywnym działaniem, metodą na szczycenie się słabością...

Miej w głowie Jezusa, a na ustach i w czynach - to o co na prawdę chodzi i co nie dzieli - miłość :)

pozdrawiam:)
Jarek Duda
 

Postprzez Joanna1 » Śr cze 06, 2007 2:25 pm

Wobec dojmującego uczucia, ze „nadajemy na innych falach” na razie pasuję Jarku.
Wydaje mi się, ze wyrazamy się dosc jasno, ( inni, którzy z toba polemizowali oraz ja),
Przepraszam, ale nie jestem już w stanie objac chaosu, który odczytuje w twoich postach, pewnie to moja niedyspozycja, tym niemniej wybacz.

Ustosunkuje się tylko do fragmentu twojej wypowiedzi
Ludzie dzielą się na takich którzy nie czują się na siłach i takich którzy nie marudzą tylko zabierają się do roboty...

Zdecydowana większość chrześcijan których znam, naleza do tych, którzy zabieraja się do roboty.
Tu szczere uklony również w strone Katolików i Prawoslawnych
Uważaj żeby nie używać modlitwy jako ucieczki przed aktywnym działaniem, metodą na szczycenie się słabością...

Dobrze Jarku, postaram się uważać…
Miej w głowie Jezusa, a na ustach i w czynach - to o co na prawdę chodzi i co nie dzieli - miłość

Jezus ma być uwielbiony być w świętych swoich i okazać się godnym podziwu dla wszystkich, jak pisze Pawel w liscie do Tesaloniczan, jakze wiec wyobrazasz sobie miłującego Jezusa chrześcijanina , jeśli nie takim, który miłuje blizniego? ( "na ustach i w czynach")
Jeśli Jezus ma być uwielbiony w zyciu ( i w śmierci) człowieka który Mu oddal swoje Zycie, to…j.w

Jeżeli kto pełni posługę, niech to czyni mocą, której Bóg udziela, aby we wszystkim był uwielbiony Bóg przez Jezusa Chrystusa. Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen.
(1 P 4,11)
To prawda, nie czuje się na silach zmienic swiat, ( ----> przez milosc) napisze teraz wyraźniej:
Bowiem to JUŻ SIĘ STALO!!!
Na Golgocie.
Joanna1
 


Powrót do Rozmowy kontrolowane

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron