Teraz jest Wt kwi 16, 2024 11:01 pm Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Religia a otwartość

Forum dyskusyjne dla ludzi o różnych światopoglądach (niechrześcijanie rozmawiają z chrześcijanami na temat ich wiary).

Postprzez meritus » N lip 22, 2007 2:04 pm

jednozbawczym kosciele katolickim

A jest coś takiego? Jestem katolikiem, dokument ten i inne czytałem - Tygodnika Powszechnego wpradzie nie czytam (bo to nie jest gazeta katolicka, ale katolickawa) - ale o czymś takim nie słyszałem. Zbawienie nie ogranicza się do Kościoła katolickiego...

I gdzie tu tolerancja?

Że co? Tolerancja nie jest dla chrześcijan, życzliwość owszem. Ale ja nie mogę tolerować ani błędów własnych, ani błędów u innych, szczególnie grzechu. Przykazanie jest takie: "będziesz miłował", a nie "będziesz w imię tolerancji akceptował wszystko".
meritus
 

Postprzez axanna » N lip 22, 2007 2:32 pm

KRKRenegat napisał(a):Po coz wiec rebe Jeszua zaznaczyl, ze grzech przeciwko Duchowi Swietemu nie zostanie odpuszczony w przyszlym zyciu? Skoro w przyszlym zyciu poprawic sie juz nie mozna?
Nawiasem mowiac, u Zydow ani Gehenna (do ktorej ida dusze niesprawiedliwych), ani Szeol (tu z kolei ida sprawiedliwi) nie sa ostatecznym miejscem pobytu duszy. Dopiero przy koncu swiata JHVH ma o nim zadecydowac. Ciekawe, skad Zydzi to wymyslili?

No wiesz, te pytania są dość trudne. Tu by można było osobny temat założyć, ale jeżeli krótko, to rozumiem tak - wszyscy co do jednego są grzesznikami, jak wierzące, tak i niewierzące. I każdemu przyjdzie stać przed obliczem Boga w dzień sądu i zdać sprawę za uczynki popełnione w obecnym (nie pozagrobowym) życiu.
Z tym, że Pismo obiecuje nam, że dzieci Boże sądzeni będą osobno i z chwila poddania sie Jezusowi zostali wykupieni z sądu, który ma przyjść na świat. Niemniej i oni zdadzą sprawę za swoje uczynki a prawda jest taka, że chrześcijanie też grzeszą. Myślę, że Pan mówił właśnie o tym dniu sądu, kiedy to niektóre grzechy będą odpuszczone, a niektóre nie, a wcale nie o tym, że w piekle można zasłużyć na odpuszczenie przez dobre sprawowanie, bo nie można. W ogóle, gdyby była możliwość zasłużyć jakoś na odpuszczenie, czy to przez dobre uczynki, albo dobre zachowanie w piekle, czy jakkolwiek - Jezus nie musiałby :

Flp 2:6-8 Bw "który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu,
lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem,
uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej."
-

- tego robić. Gdyby tylko była jakaś inna droga... ale nie ma. Wyobrażasz sobie co to oznacza - złożyć w ofierze swego Syna? za kogoś? za nienawidzących cię grzeszników? dałbyś swego? nie sądzę.

J 3:16 Bw "Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny."
Rz 5:8 Bw "Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł."

Gdyby była inna możliwość ratunku - z pewnością Jezus na krzyżu by nie zawisł.

Zwalajac na tlumaczenia wiele mozna uzasadnic:-). Niestety, nie znam dostatecznie dobrze hebrajskiego i greki, by czytac w oryginale, tym niemniej podtrzymuje, ze Jezus rozwiazujac sprawe nierzadnicy podwazyl nieomylnosc pism ST. Podobnie zreszta, jak przy kwestii rozwodow, uzdrawiania w Szabas, czy spozywania nieczystych pokarmow.

Nie no co ty? Jezus niczego nie podważał, przeciwnie - bardzo poważnie traktował Pisma:

Mt 5:17 Bw "Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać zakon albo proroków; nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić."

Mt 5:18 Bw "Bo zaprawdę powiadam wam: Dopóki nie przeminie niebo i ziemia, ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu, aż wszystko to się stanie."

W zakonie napisane, że każdy, kto go wypełni, żyć będzie, a także, każdy kto nie przestrzega przepisów zakonu - przeklęty. Nieudolne wysiłki Izraela pokazali, że człowiek o własnych siłach nie jest w stanie sprostać wymaganiom zakonu. Wiec wszyscy są pod przekleństwem. Jezus wypełnił zakon i wykupił nas z tego przekleństwa, zawarłszy z nami Nowe Przymierze według Ducha, w miejsce starego według litery. Nie muszę teraz przestrzegać przepisów Starego Przymierza, lecz żyje według Ducha, który jest miłością i staram sie naśladować swego Zbawiciela.

Rz 13:8 Bw "Nikomu nic winni nie bądźcie prócz miłości wzajemnej; kto bowiem miłuje bliźniego, zakon wypełnił."

no to jest bardzo nierozważnie z twojej strony. Zastanów sie na chwile, a co jeżeli to, co mówi Biblia jest prawda:
Ap 20:15 Bw "I jeżeli ktoś nie był zapisany w księdze żywota, został wrzucony do jeziora ognistego."
przecież każdemu, czy interesuje go teraz, czy nie - przyjdzie doświadczyć śmierci i to co nastąpi po... Czy to jest mądrze, interesować sie tym tylko co jest dziś, czekając aż sie zostaniesz postawiony przed faktem...hm

Moze i niemadrze, ale czy Ty zadawalas sobie pytanie, co bedzie, jesli staniesz po smierci przed djamy na to Allahem, i ten zapyta, czemu nie uwierzylas slowom jego proroka Mahometa? W Koranie mialas przeciez wyraznie napisane...

No ja sobie takiego pytania, szczerze klikając, nie zadawałam :) - mam bowiem bardzo mocne przekonanie w prawdziwości Biblii. Natomiast takie pytanie zadają czasem inni, niechrześcijanie. Nie wiem jak kto, ale ja inaczej niż pytaniem nie moge na to odpowiedzieć:
a dlaczego niby mam wierzyć Mahometowi, nauka którego stoi w sprzeczności z nauka Jezusa? Kim jest owy Mahomet? Jakie ma świadectwa tego, że rzeczywiście jest prorokiem, a nie oszustem? może uzdrowił kogoś kiedyś, albo wzbudził z martwych, albo może jakieś inne znaki ma na potwierdzenie, że jest prorokiem? - nic? cóż, no w takim razie może jakieś proroctwa ma? przepowiedział coś? coś sie spełniło? - też nic? To sory, ale na jakiej podstawie ktoś twierdzi, że on prorokiem jest? że Koran napisał? to wszystko co ma na swoje świadectwo? - hm, hm...

Poza tym nie sadze, aby takie wyrachowanie bylo mile widziane w oczach Boga, jesli bedzie mnie sadzil. Wole robic to, co robie nie ze strachu przed kara czy dla nagrody, a dlatego, ze uwazam takie postepowanie za sluszne.

a ja myślę, że każdy powód, który zaprowadzi mnie na właściwą drogę jest lepszy niż go brak.
Żeby uważać jakieś postępowanie za sluszne, to trzeba mieć ku temu jakieś powody, na czymś swoje zdanie opierać, co nie?
A co do wyrachowanego postępowania... też o wiele lepsze od beztroskiego.

Ps 111:10 Bw "Początkiem mądrości jest bojaźń Pana;Wszyscy, którzy ją okazują, są prawdziwie mądrzy.Chwała jego trwa na wieki."

Prz 1:7 Bw "Bojaźń Pana jest początkiem poznania; głupcy gardzą mądrością i karnością."

Prz 4:7 Bw "Początek mądrości jest taki: nabywaj mądrości, i za wszystko, co masz, nabywaj rozumu!"

Prz 9:10 Bw "Początkiem mądrości jest bojaźń Pana, a poznanie Świętego - to rozum,"

anaxanna napisał(a):
A wedlug chyba wiekszosci Chrzescijan to pojde do piekla;-P.

póki żyjesz, masz szansę, aż do ostatniego tchnienia... jeżeli zdążysz przeprosić Jezusa, szczerze...

Za co mam Go przepraszac? Zreszta moze wlasnie do piekla isc powinienem...

a wiesz? będą z ciebie ludzie :) modle sie za ciebie.
Ani zle, ani dobre. Ale bardzo nieprzyjemne. I nie chodzi mi tutaj o chrystocentryzm, tylko o uznawanie wszystkich niechrzescijan za wrogow. Nie zacheca to do dialogu. Ale przynajmniej wyjasnia pewne przykrosci, ktore spotkaly mnie ze strony "nowonarodzonych".

Sam powiedziałeś - "nie każdy kto mówi do mnie Panie, Panie...".
Nie każdy, kto mówi o sobie, że jest 'nowo narodzony' naprawdę nim jest.
Nie wiem, z jakimi 'nowo narodzonymi' sie spotkałeś, ale Jezus nigdzie nie naucza nas uznawać niechrześcijan za wrogów, przeciwnie:

Mt 5:44 Bw "A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują,"

Lk 6:27 Bw "Ale wam, którzy słuchacie, powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą,"

Lk 6:35 Bw "Ale miłujcie nieprzyjaciół waszych i dobrze czyńcie, i pożyczajcie, nie spodziewając się zwrotu, a będzie obfita nagroda wasza, i synami Najwyższego będziecie, gdyż On dobrotliwy jest i dla niewdzięcznych, i dla złych."

1P 2:17 Bw "Wszystkich szanujcie, braci miłujcie, Boga się bójcie, króla czcijcie."

Mt 5:9 Bw "Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani."

Rz 12:18 Bw "Jeśli można, o ile to od was zależy, ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie."
axanna napisał(a):wiamzdrapo

Ciejatezbie
[/quote]
usniałyszedo :P


PS. Dzisiaj mieliśmy w zborze przedstawiciela ewangelicznych Kościołów w Niemczech. Opowiadał, że oni mieli u siebie program telewizyjny i cały czas pokazana tam była płoniąca Biblia. I zadał ktoś pytanie: "A co by było, gdyby w ten sposób Koran pokazaliście - płoniący?". Odpowiedz była jednoznaczna - bomby by tam od razu poleciały. - to do tematu o 'wrogości' chrześcijan.
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez Joanna1 » N lip 22, 2007 3:49 pm

Cytat:
jednozbawczym kosciele katolickim

meritus napisal:
A jest coś takiego? Jestem katolikiem, dokument ten i inne czytałem - Tygodnika Powszechnego wpradzie nie czytam (bo to nie jest gazeta katolicka, ale katolickawa) - ale o czymś takim nie słyszałem. Zbawienie nie ogranicza się do Kościoła katolickiego...

No wiesz Meritusie, naprawde milo czytac twoje stanowisko.
Ale jak ono się ma do deklaracji Dominus Jesus? Która zawiera przekonanie, ze wyłącznie KRK jest posiadaczem wszystkich srodkow zbawienia. Hmm..? Inaczej mówiąc: do zbawienia konieczny jest Kościół, który istnieje w pełni tylko w Kościele katolickim.

Cytat:
I gdzie tu tolerancja?

meritus napisal:
Że co? Tolerancja nie jest dla chrześcijan, życzliwość owszem. Ale ja nie mogę tolerować ani błędów własnych, ani błędów u innych, szczególnie grzechu. Przykazanie jest takie: "będziesz miłował", a nie "będziesz w imię tolerancji akceptował wszystko

Piszemy o innych rzeczach meritusie , moralnie nie możemy się na grzech zgodzić- to prawda. Co do bledow, lepiej ograniczyc sie do wlasnych bledow, prawda?
bo:
każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu.
(Rzym 14,12)

Mi chodzi o tolerancje religijną, mniemam, ze KRKRegenatowi również, Tolerancja religijna niesie ze sobą gwarancje swobodnego wyznawania religi, odmiennej od rządzącej, lub: nakazuje być co najmniej obojętnym wobec przekonań religijnych innych.
Joanna1
 

Postprzez axanna » N lip 22, 2007 4:23 pm

stwierdza Kongregacja Nauki Wiary w opublikowanym w ubiegłym tygodniu dokumencie.

innymi słowy... a lepiej chyba powiedzieć - choć nieaktualna, lecz nadal prawdziwa :

...stwierdza Kongregacja Świętej Inkwizycji Błędu Herezji utworzona w 1542r. pod nazwą obecną - Kongregacja Nauki Wiary..

cóż, dobry przykład na to, że zmiana nazwy nie powoduje, jak również nie oznacza zmiany funkcji, do których została powołana.
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez meritus » N lip 22, 2007 5:23 pm

Joanno1
No wiesz Meritusie, naprawde milo czytac twoje stanowisko.
Ale jak ono się ma do deklaracji Dominus Jesus?

W Kościele katolickim jest pełnia środków zbawczych i Kościół Chrystusowy trwa w pełni w Kościele katolickim. Nie oznacza to jednak wbrew fałszywym opiniom, że zbawienie jest niemożliwe poza Kościołem katolickim i że Kościoła Chrystusowego nie ma poza Kościołem katolickim. To wszystko jest napisane w konstytucji soborowej "Lumen gentium" i w "Dominus Iesus"...

Kościoły, które nie będąc w pełnej wspólnocie z Kościołem katolickim, pozostają jednak z nim zjednoczone bardzo ścisłymi więzami, jak sukcesja apostolska i ważna Eucharystia, są prawdziwymi Kościołami partykularnymi. Dlatego także w tych Kościołach jest obecny i działa Kościół Chrystusowy, chociaż brak im pełnej komunii z Kościołem katolickim. (...)

Natomiast Wspólnoty kościelne, które nie zachowały prawomocnego Episkopatu oraz właściwej i całkowitej rzeczywistości eucharystycznego misterium, nie są Kościołami w ścisłym sensie; jednak ochrzczeni w tych wspólnotach są przez chrzest wszczepieni w Chrystusa i dlatego są w pewnej wspólnocie, choć niedoskonałej, z Kościołem. (...)

W rzeczywistości elementy tego Kościoła już nam danego istnieją "łącznie i w całej pełni" w Kościele katolickim oraz "bez takiej pełni" w innych Wspólnotach. Same te Kościoły i odłączone Wspólnoty, choć w naszym przekonaniu podlegają brakom, wcale nie są pozbawione znaczenia i wagi w tajemnicy zbawienia. Duch Chrystusa nie wzbrania się przecież posługiwać nimi jako środkami zbawienia, których moc pochodzi z samej pełni łaski i prawdy, powierzonej Kościołowi katolickiemu.

Dominus Iesus 17

Myślę, że warto znać takie rzeczy zanim się zacznie swoje opinie wydawać.
meritus
 

Postprzez Joanna1 » N lip 22, 2007 7:26 pm

Meritusie
No tak……- Wszyscy są równi, ale niektórzy są równiejsi od innych……..
Niestety, przytoczony tekst zaliczam do co najmniej oburzających.
XVI – wieczna reguła „czyja władza, tego religia „- jest wciąż aktualna…

Wprawdzie…, czuje się po trosze zaszczycona, ze zaliczono mnie jako protestantkę chociaż do „wspólnot kościelnych”. Oraz raduję, ze pozwalacie Duchowi Chrystusowemu który pełnie łaski i prawdy powierzył tylko kościołowi katolickiemu , uszczknąć nieco dla „innych wspólnot”.

Temat newralgiczny, wałkowany na forum niejednokrotnie, lecz przypomnę:
Ja (Jezus) jestem droga prawda i życie i nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie.(J 14, 6)
Nie ma wzmianki o tym, ze jakikolwiek kościół jest drogą i prawdą i zyciem.
Lub stanowi drogę do Ojca.
Skad taka uzurpacja na pełnię prawdy, jaką miałaby mieć instytucja religijna?
Tylko człowiek mogl wymyslec podobna niedorzeczność.

Na szczescie Chrystusowe królestwo nie jest z tego swiata……
A ci, którzy Mu ufają
są jak góra Syjon, która się nie chwieje, lecz trwa wiecznie. Jak Jeruzalem otaczają góry, tak Pan otacza lud swój teraz i na wieki. (Psalm 125,1)
Joanna1
 

Postprzez KRKRenegat » N lip 22, 2007 10:47 pm

axanna napisał(a):Gdyby tylko była jakaś inna droga... ale nie ma. Wyobrażasz sobie co to oznacza - złożyć w ofierze swego Syna? za kogoś? za nienawidzących cię grzeszników? dałbyś swego? nie sądzę.

J 3:16 Bw "Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny."
Rz 5:8 Bw "Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł."

Gdyby była inna możliwość ratunku - z pewnością Jezus na krzyżu by nie zawisł.

Czy dla Wszechmocnego istnieje rzecz niemozliwa?
To pytanie retoryczne. Przeciez On mogl po prostu powiedziec: "niech ludzie beda zbawieni" - i staloby sie. Gdyby nie mogl, oznaczaloby to istnienie Czegos potezniejszego od Niego, co mu takie wyjscie z sytuacji uniemozliwilo.

axanna napisał(a):Nie no co ty? Jezus niczego nie podważał, przeciwnie - bardzo poważnie traktował Pisma:

Mt 5:17 Bw "Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać zakon albo proroków; nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić."

Mt 5:18 Bw "Bo zaprawdę powiadam wam: Dopóki nie przeminie niebo i ziemia, ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu, aż wszystko to się stanie."

W zakonie napisane, że każdy, kto go wypełni, żyć będzie, a także, każdy kto nie przestrzega przepisów zakonu - przeklęty. Nieudolne wysiłki Izraela pokazali, że człowiek o własnych siłach nie jest w stanie sprostać wymaganiom zakonu. Wiec wszyscy są pod przekleństwem. Jezus wypełnił zakon i wykupił nas z tego przekleństwa, zawarłszy z nami Nowe Przymierze według Ducha, w miejsce starego według litery. Nie muszę teraz przestrzegać przepisów Starego Przymierza, lecz żyje według Ducha, który jest miłością i staram sie naśladować swego Zbawiciela.

Rz 13:8 Bw "Nikomu nic winni nie bądźcie prócz miłości wzajemnej; kto bowiem miłuje bliźniego, zakon wypełnił."

Wlasnie to mialem na mysli - Jezus podwazyl nieomylnosc pism, i zamiast nich nakazal uzyc serca. Bo pisma, za jak swiete by ktos ich nie uwazal, to tylko puste slowa. Jak miedz brzeczaca, albo cymbal brzmiacy.

axanna napisał(a):No ja sobie takiego pytania, szczerze klikając, nie zadawałam :) - mam bowiem bardzo mocne przekonanie w prawdziwości Biblii. Natomiast takie pytanie zadają czasem inni, niechrześcijanie. Nie wiem jak kto, ale ja inaczej niż pytaniem nie moge na to odpowiedzieć:
a dlaczego niby mam wierzyć Mahometowi, nauka którego stoi w sprzeczności z nauka Jezusa? Kim jest owy Mahomet? Jakie ma świadectwa tego, że rzeczywiście jest prorokiem, a nie oszustem? może uzdrowił kogoś kiedyś, albo wzbudził z martwych, albo może jakieś inne znaki ma na potwierdzenie, że jest prorokiem? - nic? cóż, no w takim razie może jakieś proroctwa ma? przepowiedział coś? coś sie spełniło? - też nic? To sory, ale na jakiej podstawie ktoś twierdzi, że on prorokiem jest? że Koran napisał? to wszystko co ma na swoje świadectwo? - hm, hm...

Widzisz, takie pytanie to miecz obosieczny.
Ja uwazam, ze wierzyc nalezy nie dlatego, ze gdzies tak napisano, albo ktos (chocby i uchodzacy za najmadrzejszego) tak powiedzial, ale dlatego, ze taka wiare uwaza sie za wlasciwa. I co mi sie w mojej religii podoba, to fakt, ze nie potepia ona takiego stanowiska, a wrecz zacheca do sprawdzania swoich twierdzen.

axanna napisał(a):a ja myślę, że każdy powód, który zaprowadzi mnie na właściwą drogę jest lepszy niż go brak.
Żeby uważać jakieś postępowanie za sluszne, to trzeba mieć ku temu jakieś powody, na czymś swoje zdanie opierać, co nie?
A co do wyrachowanego postępowania... też o wiele lepsze od beztroskiego.

Fakt, lepszy marny powod, niz zaden. Ale jezeli masz w sobie milosc, to nie sa potrzebne "kij i marchewka". Po prostu robisz swoje.

A do czego prowadzi wyrachowanie? Prosze:
"Dzieki Ci Panie, ze nie jestem jak ten celnik..."
albo lepiej (modlitwa podobno autentyczna):
"Dzieki Ci Panie, ze jestem jak ten celnik, a nie jak ten Faryzeusz..."
;-)

Jesli zas chodzi o to, co jest sluszne, to wierze, ze kazdy czlowiek w glebi o tym wie. Ty chyba tez w to wierzysz. W koncu podobno zostalismy wywaleni z raju za zzarcie owocu wiadomosci dobrego i zlego;-).

axanna napisał(a):
Zreszta moze wlasnie do piekla isc powinienem...

a wiesz? będą z ciebie ludzie :) modle sie za ciebie.

Milo mi:-). Ale powaznie rozwazam wypad do piekla.

axanna napisał(a):Jezus nigdzie nie naucza nas uznawać niechrześcijan za wrogów, przeciwnie:

Mt 5:44 Bw "A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują,"

Lk 6:27 Bw "Ale wam, którzy słuchacie, powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą,"

Lk 6:35 Bw "Ale miłujcie nieprzyjaciół waszych i dobrze czyńcie, i pożyczajcie, nie spodziewając się zwrotu, a będzie obfita nagroda wasza, i synami Najwyższego będziecie, gdyż On dobrotliwy jest i dla niewdzięcznych, i dla złych."

1P 2:17 Bw "Wszystkich szanujcie, braci miłujcie, Boga się bójcie, króla czcijcie."

Mt 5:9 Bw "Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani."

Rz 12:18 Bw "Jeśli można, o ile to od was zależy, ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie."

Ja widze tu raczej nakaz milowania nieprzyjaciol... "Kto nie jest ze mna, jest przeciw mnie" z kolei dosyc wyraznie sugeruje, ze niechrzescijanin powinien byc traktowany jako nieprzyjaciel Chrzescijan. Czyli wrog. A wroga mozna tolerowac, nie zyczyc/czynic mu zle, ale nie jest mozliwa z nim przyjazn.

Wrogowie to zagrozenie. Przed wrogami trzeba sie chronic. Dlatego zrozumiale staje sie zarzucanie im wspolpracy z Szatanem (hebr. "nieprzyjaciel"), zabranianie dzieciom znajomosci z nimi, izolowanie sie.

Osobiscie wole myslec, ze historyczny Jezus nie wypowiedzial tych slow w takim znaczeniu. Ze pojawily sie one w skutek blednego przekazu.

axanna napisał(a):usniałyszedo :P

podokaklinia;P

axanna napisał(a):PS. Dzisiaj mieliśmy w zborze przedstawiciela ewangelicznych Kościołów w Niemczech. Opowiadał, że oni mieli u siebie program telewizyjny i cały czas pokazana tam była płoniąca Biblia. I zadał ktoś pytanie: "A co by było, gdyby w ten sposób Koran pokazaliście - płoniący?". Odpowiedz była jednoznaczna - bomby by tam od razu poleciały. - to do tematu o 'wrogości' chrześcijan.

Sa tez Muzulmanie, ktorzy pokiwali by ze smutkiem glowa, i chrzescijanie, ktorzy by odpalili glowice termonuklearne, gdyby im rak nie wiazaly normy obowiazujace w naszej cywilizacji.

Ilu fanatykow wyruszylo na wyprawy krzyzowe nie po to, by grabic, a by wyzwolic swiete miasto Jerusalem...


Joanna1 napisał(a):O tolerancji Katolikow mam zgola inne zdanie, nie dalej jak dzis rano przeczytałam w necie fragment z aktualnego Tygodnika Powszechnego o jednozbawczym kosciele katolickim:

Z katolickiego punktu widzenia, Kościół Chrystusa jest tożsamy z Kościołem katolickim,
kościelność Kościołów wschodnich podlega brakowi,
a Wspólnotom kościelnym, które wywodzą się z Reformacji, nie przysługuje nazwa „Kościół"
– stwierdza Kongregacja Nauki Wiary w opublikowanym w ubiegłym tygodniu dokumencie.

I gdzie tu tolerancja?
Tez na „t”, lecz to jest totalitaryzm. Nawet znajdujemy w nim kult nieomylnej jednostki,

Jednak w katolickiej doktrynie od czasu II Soboru Watykanskiego pojawilo sie "swiatelko nadziei". Chodzi mi o oficjalne skonczenie z "jedynosmerfnoscia". Wciaz KRK uwaza sie za "najsmerfniejszy", ale oficjalnie nie odmawia innym "smerfnosci". A skoro inni moga byc "smerfni", wiec niekoniecznie musza byc wrogami. To zas umozliwia dialog miedzyreligijny.
Oczywiscie spora czesc Katolikow przespala Sobor Watykanski II - ale oni maja "na mocy samego prawa" ekskomunike z kan. 1364 KPK, a zatem formalnie Katolikami nie sa, choc milo by bylo, gdyby ktos im o tym powiedzial;-).

Joanna1 napisał(a):Piszesz: wrogowie, hmmm….., .a może raczej obroncy?
Przed autokratyzmem, rozbudowana propagandą medialną ( nie trzeba daleko szukac- Polska wspolczesna).

Hmm... Nadal mowimy o niechrzescijanach?
Ostatnio edytowano Pn lip 23, 2007 12:11 am przez KRKRenegat, łącznie edytowano 3 razy
KRKRenegat
 

Postprzez meritus » N lip 22, 2007 10:52 pm

Nie ma wzmianki o tym, ze jakikolwiek kościół jest drogą i prawdą i zyciem.
Lub stanowi drogę do Ojca.
Skad taka uzurpacja na pełnię prawdy, jaką miałaby mieć instytucja religijna?
Tylko człowiek mogl wymyslec podobna niedorzeczność.

Wracamy do pytania po co Chrystus powołał Kościół i czym jest Kościół... Czy Chrystus nie zbawia poprzez widzialne struktury Kościoła? To nie jest uzurpacja. Zachęcam do przejrzenia pierwszych dwóch części Dominus Iesus, tam jest mowa o tym jak Chrystus zbawia przez Kościół (niekoniecznie tylko z jakimś przymiotnikiem)...
meritus
 

Postprzez Joanna1 » N lip 22, 2007 11:11 pm

Meritusie, z calym szacunkiem do twoojej osoby, ale wole skupic sie na Biblii, do czego rowniez Ciebie zachęcam :)
pozdrawiam
Joanna1
 

Postprzez meritus » N lip 22, 2007 11:37 pm

Joanno1
Chciałem tworzyć własne teksty, ale sądzę, ze tekst Dominus Iesus posiada dużo odniesień do Pisma Świętego i może jednak warto zajrzeć do wypowiedzi kogoś o wiele mądrzejszego ode mnie.

http://www.antyk.org.pl/wiara/ekumenizm/dominus.htm
meritus
 

Poprzednia strona

Powrót do Rozmowy kontrolowane

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron