Teraz jest Cz mar 28, 2024 10:45 am Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Czy zmiana wyznania to coś złego?

Forum dyskusyjne dla ludzi o różnych światopoglądach (niechrześcijanie rozmawiają z chrześcijanami na temat ich wiary).

Postprzez Joanna1 » Cz lis 09, 2006 6:01 pm

Taka krotka uwaga co do rozmowy Axanny z Hubertokiem
Mysle, ze obowiazuje nas sprawiedliwość.
Nie ma idealnych kościołów i idealnych pasterzy. Tylko Jezus jest ideałem. To wiemy, prawda?
Znam z dosaidczenia wspaniałych księży i niefajnych, to samo dotyczy kościołów protestanckich.
Kiedys chodzący po kolędzie ksiądz sam zaofiarował się z datkiem dla nas, bo my nie mielismy pieniędzy do koperty. I tak uczynił. Inne wydarzenie: Przeżyliśmy kradzież, ukradziono min mój komputer z danymi z wielu lat ( pracuje na nim) pastor sam z siebie ofiarował mi tysiac zl... nigdy nie zapomnę tych dobrych wydarzeń i ciagle czuje wdzięczność zarówno do księdza po kolędzie jak i pastora. I teraz swaidczę o tym.
Joanna1
 

Postprzez axanna » Cz lis 09, 2006 6:44 pm

Zgadzam sie z toba Joanno. I owszem, duzo jest ksiezy, ktorzy pelnia dobre uczynki i wieksze od tych o ktorych wspomnialas, naprzyklad, pracuja z narkomanami albo w jeszcze jakis inny sposob poswiecaja swe zycie. Tylko coz z tego, gdy ten narkoman, dzienki ksiedzu, uwolni sie z narkotykow i spedzi "normalnie" kilka lat zycia, a potem jego dusza, tez dzienki temuz ksiedzu, powedruje do piekla na cala wiecznosc? Zastanowmy sie, jak Jezus patrzy na ich uczynki i czy zaliczy im to na Sadzie? Gdzie wyladuja te ksieza, gdyz jest napisane ze nic nieczystego nie wejdzie do Krolestwa, pamietasz? ani balwochwalcy, ani klamcy, ani falszywi nauczyciele.
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez ruta » Pt lis 10, 2006 12:29 am

liafail napisał(a):
jesli ksiadz czy ktokolwiek pomaga narkomanowi czy komukolwiek innemu, to chwala temu ksiedzu i komukolwiek tak czyni.


Ja tutaj chciałabym powiedzieć,że Bog patrzy na nasze serca i intencje, taki ksiądz obojetnie czy katolicki, czy pastor,piekna rzecz czyni i napewno Bóg mu to wynagrodzi.

Prosze za szybko nie wysylajcie nikogo do piekla, bo mozecie sie zdziwic.


A czy piekło w ogóle jest???
ruta
 

Postprzez Joanna1 » Pt lis 10, 2006 12:34 am

Ja nie wierze, ze Bog mniej kocha katolikow, a wiecej protestantow :D
Znam KRK, wiele lat w nim bylam i tam poznałam Jezusa, przezylam chrzest Duchem itd… ( pisałam o tym pare razy już). Katolicy kochaja Boga, popełniłam straszne kłamstwo, gdybym napisala ze nie.

Nie lubie nauk KRK, to one są kłamstwem. Sa jakims dziwacznym humanistyczno-religijnym tworem :-?
I na pewno nie wysłałabym księży do piekla, zreszta nikogo nie odważyłabym tam skierowac, to zostawiam Bogu, w jakiejkolwiek stanie poznania jestem obecnie i kiedys będę ( jak Bog da).
Mysle, ze każdy z nas wierzacych ma te sama perspektywe przed sobą:

W Nim to bowiem zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie,(1Kor 1,5)
Ale powinniśmy być czujni, bo:
Poznanie nadyma, ale milosc buduje oraz:
Jeśli kto mniema, że coś poznał, jeszcze nie poznał, jak należało poznać(1Kor8,1-2) ( to do protestantow)
Obyśmy nie stali się na kształt:
Biada wam, uczonym w Prawie, bo wzięliście klucze poznania; samiście nie weszli, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli. (Lk11,52)
---------------------------------------------------------------------------

Znam pewna anegdote:
Otoz w niebie pojawia sie umarły, staje przed Piotrem, ten mowi mu:
a ty skad jestes?
Czlowiek odpowiada:
-a ja to jestem babtystą,
-ach, Babtysta, to posluchaj, pojdziesz prosto, potem skrecisz w lewo i wejdziesz do pokoju nr24. Tylko jedna uwaga, gdy bedziesz przechodził koło pok. nr 8 to cichutko, na paluszkach, wstrzymaj oddech.
Za chwile pojawia sie kolejny czlowiek, Piotr podobnie jak wczesniej zadaje mu pytanie,
-a ty skąd?
-ja jestem z kosciola Wolnych Chrzescijan
-acha, Wolny, ...no to sluchaj, prosto, potem w prawo, i dojdziesz do pok. nr 567. Tylko badz bardzo cichutko, gdy bedziesz przechodził kolo pokoju nr8.
Pojawiaja sie kolejni i kolejni. W pewnym momencie utworzyla sie znaczna kolejka czekajacych na wskazowki Piotra. Ten, cierpliwia zadaje pytanie, kieruje do konkretnego pokoju i za kazdym razem napomina:
- sluchaj, gdy bedziesz przechodzil kolo pokoju nr 8, to wstrzymaj oddech, na paluszkach, najciszej jak potrafisz...
W koncu jeden z czekajacych pyta sie Piotra:
-dlaczego kazesz nam tak dziwnie zachowywac sie, gdy przechodzimy kolo pokoju nr 8?? Co tam jest???
-Ach, w pokoju nr. 8 sa po prostu Katolicy i oni wciaz myslą, ze sa sami.


uwazam, ze anegdote mozna tak opowiedziec, ze w tym pokoju nr 8 znajduja sie Protestanci i .......wciaz myslą, ze sa sami.
Joanna1
 

Postprzez Joanna1 » Pt lis 10, 2006 12:42 am

Ruto- pieklo niestety jest. I sa w Biblii cytaty swaidczace o tym. Teraz juz b. pozno, wiec ...moze ktos mnie wyreczy,pa
Joanna1
 

Postprzez axanna » Pt lis 10, 2006 10:54 am

liafail napisał(a):Prosze za szybko nie wysylajcie nikogo do piekla, bo mozecie sie zdziwic.

Joanna1 napisał(a):I na pewno nie wysłałabym księży do piekla, zreszta nikogo nie odważyłabym tam skierowac, to zostawiam Bogu,

Widze, ze jednomyslnie zostalam posadzona o chec wyslania kogos do piekla i zasiadania na krzesle sedziowskim. Ten pogrubiony tekst przez Joanne o tym, ze "poznanie nadyma" tez odbieram jako skierowany do mnie i chyba sie nie myle. Musze wobiec tego sie wytlumaczyc, choc nie wiem czy sie da przy takim nastawieniu, ale sprobuje.
Nie uwierzycie bracia i siostry, ale oswiadczam ze chec wyslania kogos do piekla jest mi zupelnie obca, a swiadomosc, ze "szeroka jest droga, ktora prowadzi na zatracenie i wielu po niej idzie" nie przynosi mi zadnej radosci, tylko ubolewanie. Niemniej staram sie realistycznie patrzec na prawde i przyjmowac ja w calosci, a nie tylko to co by mi sie podobalo. Przyjmuje cala prawde, jak to, ze "Bog jest miloscia", tak i to, ze "Bog jest ogniem trawiacym" i ze "straszna jest rzecz wpasc w rece Boga zywego".
Na ksiezy poprostu staram sie patczyc w swietle Slowa Bozego, a nie w swietle ludzkiego pojmowania co jest dobrem a co zlem.
2Kor 6:14 Bw "Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością?"

J 3:21 Bw "Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego dokonane są w Bogu."

Rz 4:4 Bw "A gdy kto spełnia uczynki, zapłaty za nie nie uważa się za łaskę, lecz za należność;"
Rz 4:5 Bw "gdy zaś kto nie spełnia uczynków, ale wierzy w tego, który usprawiedliwia bezbożnego, wiarę jego poczytuje mu się za sprawiedliwość,"

Ga 3:2 Bw "Chcę dowiedzieć się od was tego jednego: Czy przez uczynki zakonu otrzymaliście Ducha, czy przez słuchanie z wiarą?"

Ap 2:26 Bw "Zwycięzcy i temu, kto pełni aż do końca uczynki moje, dam władzę nad poganami,"
Prosze mnie zle nie zrozumiec. Ja wiem, ze "bez uczynkow wiara jest martwa", ale z Biblii wynika, ze uczynki bez wiary nikomu nic nie pomoga.
liafail napisał(a):Wolalbym byc niewierzacym a dobrze czynic niz wierzacym a nieczynic dobrego.

Zastanow sie nad tym co piszesz, leafail.
Ef 2:5 Bw "i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście -"

Ef 2:8,9 Bw "Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar;nie z uczynków, aby się kto nie chlubił."
J 14:6 Bw "Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie."
Joanno napisał(a):Katolicy kochaja Boga, popełniłam straszne kłamstwo, gdybym napisala ze nie.

Joanno, ja bym wogule nie odwazylam sie wypowiadac za wszystkich katolikow, gdyz co nie powiesz, nie bedzie to prawda. Ponadto, "kto chodzi w swiatlosci nie ma w nim zadnej ciemnosci". Ale ten kult maryjny, relikwije, obrazki - to jest swiatlosc? Moim zdaniem to jest klamstwo, co do ktorego napisane w Apokalipsie:
Ap 22:15 Bw "Na zewnątrz są psy i czarownicy, i wszetecznicy, i zabójcy, i bałwochwalcy, i wszyscy, którzy miłują kłamstwo i czynią je."
A ktos tu moze powiedziec, ze sa katolicy, ktorzy nie kochaja kultu maryjnego, czy relikwij i wstawiennictwa zmarlych? Wiem, ze zaraz wyskoczy meritus i zacznie udowadniac na podstawie katechizmow, ze nie sa to klamstwa, ale Slowo Boze mowi co mowi i nigdy sie nie zmieni.
Powtazam raz jeszcze, ze nie klaskam wcale w dlonie z radosci z tego wszystkiego,ale tez nie zamierzam skladac holdow tym, ktorzy swoi nieprawosci i grzeszna nature staraja sie wyrownac dobrymi uczynkami, albowiem grzeszna natura obdarzeni wszyscy bez wyjatku, co do jednego - chyba temu nikt nie zaprzeczy, oprocz meritusa, co? - a usprawiedliwienie z grzechow jedynie przez krew Baranka.
I co, liafail, nadal twierdzisz, ze wolisz pelnic dobre uczynki, a byc niewierzacym?
Joanna napisał(a): Nie lubie nauk KRK, to one są kłamstwem. Sa jakims dziwacznym humanistyczno-religijnym tworem

Joanno, mowisz tak jakos bezosobowo, a przeciez ktos tego twora powolal do zycia i zywi i pielegnuje go. Jest to PRAWDA, ktora sie nie zmieni, choc by my chowali glowe do piachu, a kazdego kto o nij mowi posadzali o pyche.
Pozdrawiam serdecznie.
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez Joanna1 » Pt lis 10, 2006 11:14 am

Odpowiem szybciutko, bo musze wyjsc..
Po pierwsze Axanno, absolutnie nic nie kieruje osobiscie do Ciebie, pogrubiony tekst to zaznaczenie slowa bozego i skierowane jest do nas wszystkich.
Temat jest bardzo trudny, przyznasz....
Obiecuje sie odezwac w tej kwestii...., sprobuje, hmmmm....
Axanno- bardzo cenie twoja szczerosc, zaangazowanie i entuzjazm oraz to, ze tak dobrze znasz SLowo boze, i jesli kiedykolwiek czulas sie osadzona przeze mnie, to wiedz, ze stoje przy tobie i wszelkie slowa krytyczne odbieram razem z toba, ja rowniez powinnam sie strzec nadęcia i wiem , ze bardzo wiele mi brakuje do milosci. Byc moze powinnam to jakos jasniej napisac.
pozdrawiam serdecznie
Joanna1
 

Postprzez axanna » Pt lis 10, 2006 12:49 pm

Joanno, ja poprostu naprawde szczerze ubolewam nad tym co sie dzieje dookola, przeto troche drazni mnie, jak nie ktos nioswiecony, tylko moi bracia i siostry zaczynaja usprawiedliwiac kogos z uczynkow.
Jak powiedzialam juz, ze, owszem, uczynki w wierze sa bardzo dobre i wrecz niezbedne, natomiast uczynki poza wiara - to banka mydlana. (Wypowiadam tylko swoje zdanie, zeby ktos, podobnie jak jan, nie posadzil mnie zaraz o nauczanie). Wszyscy nieodrodzeni, a w tym moj maz i bliscy, ktorych kocham, usprawiedliwiaja sie, ze oni nie sa tacy zli i chyba byloby najgorsza rzecza, gdybym zaczela im przytakiwac. Bo oni i naprawde sa bardzo dobrymi ludzmi, tak naprawde, to ja jestem z nich najgorsza. Ale co powiada Pismo? "Kto ma Jezusa ten ma zycie, kto nie ma Jezusa - ten nie ma zycia", albo: 3:36 Bw "Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim."
Tak chce zapytac liafaila, ktory chce byc niewierzacym, a pelnic uczynki: A po co mu wogule Chrystus?
Pozatym zgadzam sie - temat trudny, no i przepraszam ze sie troche unioslam. Tak naprawde, to mi do milosci brakuje jeszcze wiecej niz tobie Joanno. Mam na mysli ta milosc Chrystusowa, by nikt nie odebral, ze nie mamy milosci wcale - bylibysmy wtedy dziecmi diabla,a nie Chrystusowe.
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez Joanna1 » So lis 11, 2006 1:22 am

Mysle, ze mamy inne zdanie Axanno . Zgadza się, ze w świetle slowa bozego sprawiedliwość nie ma nic wspolnego z nieprawością., a ciemność z jasnością, a ksiedz katolicki ponosi odpowiedzialność za głoszenie ewangelii odmiennej od tej, ktorą glosi slowo boze. Ksiądz, biskup, papież........
Ale Wg mnie wierzacy Katolicy Boga kochaja- tak, jak Go pojmują. Śmiem nawet napisac, ze Meritus nie kłamie-podajac swoje argumenty-(nauke KRK). On w to wierzy, to jest dla niego prawda. (Nie pisze tu o ekstremalnych sytuacjach, kiedy katolik ma niewiele, albo zgoła nic wspólnego ze światłością, bo przeciez i w swiecie protestanckim można takie postawy wskazac palcem.) Klamał by, gdyby był swiadom , tego ze klamie, czyli znał i wierzył niezafałszowanej ewangeliii i zaprzeczał jej.
Dlatego te slowo które podalas ...bylabym ostrozna, żeby je zastosowac wobec katolikow (wierzacych).:

Na zewnątrz są psy i czarownicy, i wszetecznicy, i zabójcy, i bałwochwalcy, i wszyscy, którzy miłują kłamstwo i czynią je.(Ap22,15)


I rzekl Jezus:
Przyszedłem na ten swiat na sąd , aby ci, którzy nie widzą widzieli, a którzy widzą, stali się slepymi.
A gdy usłyszeli to faryzeusze, którzy z Nim byli, rzekli Mu: Czy i my slepi jesteśmy?
Rzekł im Jezus: Gdybyście byli slepi, nie mielibyscie grzechu, a ze teraz mowicie: widzimy, przeto pozostajecie w grzechu
.(j9, 39-41)
Faryzeusze spotkali żywego Boga- Jezusa i nie uwierzyli w Niego. Zgrzeszyli bo widząc nie uwierzyli.
Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników (Hebr. 10,26-27).
To sytuacja kiedy - otrzymujemy poznanie prawdy ( WIDZIMY) i nadal grzesząc oczekiwac możemy jedynie sądu i żaru ognia.
Jezus pytal się slepego Co chcesz abym ci uczynil? Panie, abym przejrzał.(ZOBACZYŁ CIEBIE)

Tam, gdzie czytamy o zaparciu się Jezusa:
Jeśli się Go zaprzemy i On się nas zaprze (2 Tym. 2.12.)
Tego, kto by się, mnie zaparł przed ludźmi, i Ja się zaprę przed Ojcem moim (Mat. 10,33 ).
Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie! (Mat. 7,28 ).
Kto wstydzi się mnie... tego i Syn Boży wstydzić się będzie (Mk. 8,38 ).

Tez widze dramat tych, którzy Go poznali i z roznych powodow porzucili, wyrzekli, zaparli. Swaidomie poznawszy Boga- odstapili odeń.

Siostra, która opiekuje się dziewczynka z rodz. patologicznej opowiadała mi, ze w zeszycie od religii dzieci maja rysunek zatytułowany: kto jest dla mnie najważniejszy. Otoz najważniejszy jest wg. Katechetki: Bog i Maryja. Dla protestantow to nie do przyjecia., bo Bog jest jeden i tylko Jemu należy się czesc. Znamy "innego Jezusa" i "inną Marię".
Ich Jezus ( ze tak powiem) ukazuje się Faustynie Kowalskiej i prosi o modlitwę przebłagalną za protestantow, którzy ranią Jego serce.. Dzienniczek Faustyny to w wielu przypadkach ksiazka, która zastepuje Biblie i jest afirmowana przez hierarchów katolickich - wyszla z ich źródła prawdy i potwierdza je. Zreszta na tej samej zasadzie wagę złota mają dla Katolickiej nauki objawienia Maryjne.
Tak, wg. wskazan swego kosciola wierzą w kulty świętych, Maryjny, czyściec, (niemoralne) odpusty, a nawet wycieli z dekalogu przykazanie, i to jest zgodne z ich nauczaniem, tak - wierza nauce, która fałszuje ewangelie, umniejsza i dyskredytuje dzielo Jezusa, i to budzi uzasadniony gniew w sercu oraz..ból ... w nas.
Pojde dalej: - Ponieważ (wierzacy, nie nominalni) katolicy kochaja Boga, doswaidczenie nowonarodzeni jest w ich przypadku jak najbardziej możliwe i ma miejsce. Nowe Zycie = pragnienie narodzenia się na nowo z Boga, pokuta i przyjęcie przez wiarę Jezusa. To nie domena wyłącznie np. zielonoswaitkowa, prawda??
Wierzacy katolicy zyskują w ten sposób relacje osobową z Bogiem, ale nie doswaidczaja natychmiast oswiecenia w sprawach odczytywania Biblii, czytaja ja zgodnie z panujaca w tym kosciele tradycją. A wiec niestety pod dyktando. I może to trwaz i trwac....
Zgadzam się z toba Axanno, ze uczynki bez wiary nikomu nie pomogą. Do zbawienia- na pewno nie.
są martwe. Uczynki maja naturalnie wynikac z wiary.
Bog jest cierpliwy i każdego chce przyprowadzic do zbawienia, a ja nie mogę obarczac winą, czy tez oskarżac - albo zsyłac do piekla wyznajacych nauke katolicką za to, ze nie znają usprawiedliwienia bozego , która jest moca bożą ku zbawieniu każdego- bo oni w dobrej wierze słuchają swojego kościoła, który naucza inaczej. Zreszta niezlym przykładem jest tu Meritus, gdy mowi: "Bo tak uczy Kościół". Ja mogę: podejmowac wysilki w celu zwrócenia ich do niezafałszowanej ewangelii, z lepszym lub gorszym skutkiem. Gdybym oskarżała i potępiała podjęłabym strategię tego, który jest mistrzem oskarżania.
Właściwie, jakby tak na siłę szukac winnego, to można by był to kler katolicki, zakładając jednak, ze skoro maja tak wysoka pozycje w "systemie kastowym" to i poznanie musza mieć odpowiednie do miejsca, które zajmują. Ale czy tak jest w istocie? Nie wiem....
Nie usprawiedliwiam nikogo z uczynkow. Gdybym tak myślała, po co bym próbowała rozmawiac z Meritusem np.??? Przecież chłop jest w porządku. Nasza obecność na forum bylaby zbędna. A wszelkie próby skierowania katolików wyłącznie do Jezusa i Biblii-bezsensowne.
Zastanwiałam się kiedys czemu w roznych traktatach ewangelizacyjnych albo w literaturze chrzecicjanskiej jest tak malo, albo wogole- o "zwiedzionych, kłamliwych katolikach". Bo to nie jest istota wiary w Jezusa. Zwodziciele byli, są i będą, jak świat światem. Wilki w owczej skórze nie istnieja tylko w KRK, to zjawisko występujące we wszystkich kościołach.
Piszesz:
a przeciez ktos tego twora powolal do zycia i zywi i pielegnuje go. Jest to PRAWDA, ktora sie nie zmieni, choc by my chowali glowe do piachu, a kazdego kto o nij mowi posadzali o pyche.

Ano powołał i nadal czyni wszystko aby ją utwierdzic, ale to "tego kogos" ostatnie chwile i dlatego wierze, ze ta "prawda" ma duze szanse się zmienic. Przeciez ostateczne zwyciestwo zostalo juz odniesione. Lew z rodu Judy-Jezus dwa tysiące lat temu powiedział: Wykonało się.

Dlaczego nie wysłałabym nikogo do piekła?
Ano dlatego, ze nie jestem Bogiem i nie będę miala pojecia co dzieje się w duszy umierającego człowieka. A przeciez wystarczy chwila, żeby uwierzyc.
Pieklo przeznaczone jest dla bezbożnych, czyli żyjących bez Boga. Tych, którzy zyją ignorując i lekceważąc Boga, ktorzy są Jego nieprzyjaciółmi z wlasnego wyboru. :(
Joanna1
 

Postprzez axanna » So lis 11, 2006 1:57 pm

Witajcie.Chce powtorzyc jeszcze raz, ze ja do piekla nikogo nie wysylam i zgadzam sie, ze kazdy do samego konca ma szanse zostac zbawiony.
Joanno, twoje zdanie jest (tak jak ty) pelne milosci i tolerancji. Nie chce wcale przekonywac cie w czymkolwiek, ale do konca nie moge z toba sie zgodzic, poniewaz znam Boga jako tego, ktory jest miloscia, ale wcale nie jest tolerancyjny. Duzo mozna o nim powiedziec, ze jest dobry, cierpliwy, ze laska az do niebios, ale ze tolerancyjny - nie.
Jak myslisz, Kaifasz i kaplani sa bez winy? Przeciez, gdyby oni wiedzieli, ze Jezus jest Bogiem, nie wydali by go na ukrzyzowanie, prawda? A zatem, idac za twoja logika - sa oni bez winy. A moze ktos powiedziec, ze oni wogule nie kochali Boga? "Tak jak go pojmuja"?
Jak ze mozesz mowic, ze meritus nie klamie, gdyz Slowo Boze, ktore on doskonale zna, jest swiatloscia i oswieca kazdego czlowieka. Ponadto, "komu brakuje madrosci - niechaj prosi u Boga, ktory daje wszystkim chetnie i bez wypominania".
Piszesz:
Pojde dalej: - Ponieważ (wierzacy, nie nominalni) katolicy kochaja Boga, doswaidczenie nowonarodzeni jest w ich przypadku jak najbardziej możliwe i ma miejsce. Nowe Zycie = pragnienie narodzenia się na nowo z Boga, pokuta i przyjęcie przez wiarę Jezusa. To nie domena wyłącznie np. zielonoswaitkowa, prawda??
Wierzacy katolicy zyskują w ten sposób relacje osobową z Bogiem, ale nie doswaidczaja natychmiast oswiecenia w sprawach odczytywania Biblii, czytaja ja zgodnie z panujaca w tym kosciele tradycją. A wiec niestety pod dyktando. I może to trwaz i trwac....

I wlasnie w tym momencie z toba sie nie zgodze, mianowicie, ze moze to trwac a trwac...gdyz jest to sprzeczne ze Slowem Bozym.

Rz 1:18 Bw "Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę."
2Tes 2:12 Bw "aby zostali osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, lecz znaleźli upodobanie w nieprawości."
Nieprawosci - to wlasnie cala nauka katolicka, w ktorej meritus i inni katolicy maja upodobanie. Nie usprawiedliwiaj ich, Joanno, ze nie wiedza co czynia, albowiem "Bog jest blisko dla kazdego z nas", "blisko ciebie jest slowo w twoim sercu i w ustach twoich", "szukajcie Pana, a On da sie odnalezc temu, kto go szuka"/pisze z pamieci/ Ponadto:
1J 5:18 Bw "Wiemy, że żaden z tych, którzy się z Boga narodzili, nie grzeszy, ale że Ten, który z Boga został zrodzony, strzeże go i zły nie może go tknąć."
J 3:21 Bw "Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego dokonane są w Bogu."
J 8:12 Bw "A Jezus znowu przemówił do nich tymi słowy: Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota."
Dz 26:18 Bw "aby otworzyć ich oczy, odwrócić od ciemności do światłości i od władzy szatana do Boga, aby dostąpili odpuszczenia grzechów i przez wiarę we mnie współudziału z uświęconymi."
Ef 5:8 Bw "Byliście bowiem niegdyś ciemnością, a teraz jesteście światłością w Panu. Postępujcie jako dzieci światłości,"
Ef 5:9 Bw "bo owocem światłości jest wszelka dobroć i sprawiedliwość, i prawda."
Kol 1:12 Bw "dziękując Ojcu, który was zdolnymi uczynił do uczestniczenia w dziedzictwie świętych w światłości,"
1Tes 5:5 Bw "Wy wszyscy bowiem synami światłości jesteście i synami dnia. Nie należymy do nocy ani do ciemności."
A takze i to: "Po owocach poznacie ich", albo: "Nie zbieraja z dobrego drzewa zlych owocow ani z drzewa zlego dobrych"/z pamieci]
A to co ty piszesz, Joanno, jest zaprzeczeniem tych wszystkich wersetow. Mianowicie, ze katolicy, to oni sa tacy dobrzy, tylko nieoswieceni. Wiem, ze z dnia na dzien nie da sie zostac oswieconym, bo to proces, ale zupelnie inna sprawa wtedy, gdzie ktos tkwi w tym bagnie kilkanascie lat, a utrzymuje, ze kocha Boga, albo doskonale zna Slowo Boze, jak meritus, a postepuje wedlug katechizmow, ktorzy sa zaprzeczeniem Slowu na kazdym kroku. Tacy "kochajace" Boga nie robia nic innego, jak przez nieprawość tłumią prawdę."
Pozatym, przy najlepszych checiach, nie potrafie uwierzyc, ze pelnosprawny umyslowo katolik, nie zauwaza tego, ze KK przesiakniety nieprawosciami "od stop doi glow" i nie chodzi tylko o nauczanie, ale i o caly ten chory system i jego strukture ze skorumpowanym Watykanem na czele, ktora niczym nie rozni sie od kazdej innej najbardziej swiatowej politycznej struktury.
Niedawno slyszalam taka historyjke, ktora obrazuje utrate poczucia tego co dobre i, co za tym idze, zanik sumienia, albo tez i duchowa martwice.
Nauczycielka rozdaje dzieciom czyste kartki do malowania i mowi, aby wzieli kazdy po jednej. Ale jeden chlopak ukradkiem bierze dwie, odczuwajac przy tym strach i wyrzuty sumienia przez caly dzien. Na nastepny dzien chlopak znowu bierze dwie kartki, tym razem juz latwiej podejmujac decyzje wziac dwie.
Co dalej bylo nie bede konczyc i tak wszyscy wiedza.
Pozdrawiam.
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez Joanna1 » N lis 12, 2006 7:48 pm

Tak, twierdze, ze Meritus nie klamie, niestety- nie kłamie i to jest najgorsze, ze on wierzy w to, w co pisze. Przecież definicja kłamstwa to: mówienie nieprawdy. Jego prawdą jest to, co wypisuje. Oczywiście, ze może ta swoja prawde zweryfikować z Pismem, ale nauczony jest Pismo odczytywać wg kodu jakim jest tradycja KRK. To niebywale silna moc, która trzyma wyznawcow tego kościoła od setek lat .
Znam relacje księży, którzy powychodzili z KRK, opisywali jak bardzo to było dla nich bolesne, jaką cene musieli zapłacić, jak dlugo trwał w nich proces rozdarcia zanim poslusznie poszli za glosem Ducha. Zna Pan, którzy są Jego i we właściwym czasie dokona wyprowadzen Swoich dzieci z krainy fałszu. Dlaczego tak duzo katolikow z charyzmatycznycnej Odnowy w Duchu odeszlo z KRK na strone protestantow? oni poznawszy osobiście Jezusa zaczeli byc posluszni glosowi Ducha sw. I pozwolili się wyprowadzic. Zaczeli czytac samodzielnie Biblię i chwala Bogu za to.

Baczcie wiec, jak słuchacie, albowiem temu kto ma, będzie dodane, a temu, który nie ma i to co sadzi, ze ma- zostanie odebrane. (Lk8,18 )
W Ew. Lukasza czytamy o pewnym zdarzeniu. Jezus wstapił do domu Marty.. Maria- siostra Marty usiadla przy stopach Jezusa i słuchała Jego słowa. Zas Marta krzątała się koło roznej posługi, w pewnej chwili poprosila Jezusa, aby ten zwrocił uwage jej siostrze, aby ta jej pomogła. Jezus odpowiedział jej:
Marto, Marto, troszczysz się i kłopoczesz o wiele rzeczy, niewiele zas potrzeba, bo tylko jednego (słuchana słów Jezusa) Maria bowiem dobrą cząstke wybrała, która nie będzie jej odjeta. (Lk10,38-42 )
Sluchanie slowa- to dobra cząstka, ktorą ma człowiek dokonujący wyboru o nadrzędności slowa nad roznymi posługami, wymagającymi naszego krzątania się wokół nich. (np. ceremonialy religijne.)
Mamy słuchać jednak slowa tak, aby nie zostalo nam odebrane- czyli dazyc do tego, aby stac się żyzną glebą, gdzie padające ziarno wzrasta i wydaje owoce.
Taki człowiek to wierzacy, którego fundamentem jest tylko Jezus.
Pokaze wam, do kogo jest podobny każdy, kto przychodzi do Mnie i slucha slow Moich i czyni je. Podobny jest do człowieka budującego dom, który kopał i dokopał się gleboko i założył fundament na skale (na Chrystusie), a gdy przyszla powodz, uderzyly wody o ten dom, ale nie mogly go poruszyc, bo był dobrze zbudowany. (Lk6, 47-48 )
Wyższością takiego wierzącego jest niewątpliwie wieksze, pewniejsze, mocniejsze, stabilniejsze oparcie na skale, jaka jest Jezus. Tak niewiele potrzeba- bo tylko jednego- sluchania slowa.
Pamietasz, po przeczytaniu urywka z ksiegi Izajasza przez Jezusa w synagodze nazarenskiej, dziwili się wszyscy slowom łaski (Lk4,16-22) Uderzylo mnie to sformułowanie: slowom łaski, w Dz Ap. Jest tez piekne określenie slowa: To slowa, które darzą zyciem.
Wierzacy Katolicy nie znają słów darzących zyciem, tak jak my je pojmujemy. Mysmy obrali je jako bezwzgledny autorytet, oni mieszają zze slowem ludzką myśl- odrobina kwasu wystarczy, aby zakwasic cale ciasto.
KRK zrobił dziwaczna mieszankę, pomieszał słowo z naukami ludzkimi. Pewnie, ze co innego jest wierzyc w Jezusa a co innego : w Jezusa i cos tam jesczse. Niepełny Jezus nigdy nie będzie prawdziwym Jezusem- o ile można tak napisac, ale czy mnie kochającym, albo mniej miłosiernym?
KRK stworzył fałszywą religię niwelując czesc objawienia bozego, w ich miejsce powstawiał pojecia ludzkie- ."zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka".
Taka mieszanka sprawia, ze wierzacy którzy zaakceptowali ją jako prawde zachowuja się jak Marta krzatająca się koło roznych posług. Możemy sobie wyobrazic jak to robi: chwilami jest przy Jezusie, slucha Go, chwilami odchodzi do innego pomieszczenia, gdzie np. zmywa garnki i slowa Pana do niej nie docierają. Ale ona robi to w dobrej wierze. Tak samo z wierzacymi katolikami. Oni sami skazuja się na odległość od Boga, raz są blisko Niego i słuchają Jego slowa, raz (podążając na naukami ludzkimi) oddalaja się. Ale czy mimo tego Bóg nie widzi ich wiary? Pozostaje gluchy na ich (jakkolwiek rozumiane) zaufanie Mu?
Piszesz:
Jak myslisz, Kaifasz i kaplani sa bez winy? Przeciez, gdyby oni wiedzieli, ze Jezus jest Bogiem, nie wydali by go na ukrzyzowanie, prawda? A zatem, idac za twoja logika - sa oni bez winy. A moze ktos powiedziec, ze oni wogule nie kochali Boga? "Tak jak go pojmuja"?


No wlasnie, nie wydaliby Go. Ale wówczas jak by doszło do ukrzywania i wypoelnienia się proroctw ST o Mesjaszu, który musial wiele wycierpiec? Czy są bez winy? Ich zachowanie wliczone było w plan zbawienia...hmm
Co Jezus mowil o sadzeniu i potępianiu ?
Nie sadzcie a nie będziecie sadzeni. I nie potępiajcie a nie będziecie potepieni (Lk6,37 )
Sprawę osadzenia i potepienia zostawiam Jezusowi.

Bo i Ojciec nikogo nie sadzi, lecz wszelki sad przekazał Synowi. Aby wszyscy czcili Syna, jak czczą Ojca, który Go posłał. Zaprawde, zaprawdę powiadam wam, kto slucha slowa Mego i wierzy Temu, który Mnie posłał ma zywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do zywota (J5,22-24)

I dał Mu wladze sadzenia, bo jest Synem Człowieczym. Nie dziwcie się temu, gdyz nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach usłyszą glos Jego. I wyjda ci, którzy dobrze czynili, by powstac do zycia, a inni-którzy zle czynili by powstac na sąd. (27-29)

Kto Mna gardzi i nie przyjmuje słów Moich, ma swego sędziego: Słowo, które głosiłem sądzi go będzie w dniu ostatecznym. (J12,48 )
Kto wierzy w Niego, nie będzie sadzony. Kto zas nie wierzy, jest już osądzony, dlatego, ze nie uwierzył w imię JEdnorodzonego Syna Bozego.
(J3,18 )
Gdy Jezus mowi, ze kto wierzyw Niego ma zywot wieczny ( bo On jest chlebem zywota) pamiętajmy, ze również zawiera to uwierzenie slowu, bo Jezus jest Słowem.

Inaczej mowiąc: Maria nie stanie przed sądem, Marta-tak. Katolicy nasza pewność zbawienia nazywaja pychą.

piszesz:
Jak ze mozesz mowic, ze meritus nie klamie, gdyz Slowo Boze, ktore on doskonale zna, jest swiatloscia i oswieca kazdego czlowieka. Ponadto, "komu brakuje madrosci - niechaj prosi u Boga, ktory daje wszystkim chetnie i bez wypominania".


Mysle, ze nie zna doskonale, dal temu dowod na forum niejednokrotnie. Ano, niech prosi...
I wlasnie w tym momencie z toba sie nie zgodze, mianowicie, ze moze to trwac a trwac...gdyz jest to sprzeczne ze Slowem Bozym.

Rz 1:18 Bw "Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę."


Zrozum jedna rzecz: bezbożny i wierzacy inaczej to dwa rozne stanowiska.
1J 5:18 Bw "Wiemy, że żaden z tych, którzy się z Boga narodzili, nie grzeszy, ale że Ten, który z Boga został zrodzony, strzeże go i zły nie może go tknąć."
J 3:21 Bw "Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego dokonane są w Bogu."
J 8:12 Bw "A Jezus znowu przemówił do nich tymi słowy: Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota."
Dz 26:18 Bw "aby otworzyć ich oczy, odwrócić od ciemności do światłości i od władzy szatana do Boga, aby dostąpili odpuszczenia grzechów i przez wiarę we mnie współudziału z uświęconymi."
Ef 5:8 Bw "Byliście bowiem niegdyś ciemnością, a teraz jesteście światłością w Panu. Postępujcie jako dzieci światłości,"
Ef 5:9 Bw "bo owocem światłości jest wszelka dobroć i sprawiedliwość, i prawda."
Kol 1:12 Bw "dziękując Ojcu, który was zdolnymi uczynił do uczestniczenia w dziedzictwie świętych w światłości,"
1Tes 5:5 Bw "Wy wszyscy bowiem synami światłości jesteście i synami dnia. Nie należymy do nocy ani do ciemności."

Te piekne slowa, które podalas można skierowac do wiezrzacych Jezusowi, KRK i protes. Maja inna wizje Jezusa. Dla wierzacych katolikow Bog to Jezus i Maryja i czyściec i sakramenty i pielgrzymki itd. Itd. Te slowa inaczej brzmią w sercu człowieka, który absolutnie postawil tylko Jezusa na 1 miejscu w swoim zyciu a inaczej w sercu ludzi, którzy wierza w Jezusa i „dodatki”.
A to co ty piszesz, Joanno, jest zaprzeczeniem tych wszystkich wersetow. Mianowicie, ze katolicy, to oni sa tacy dobrzy, tylko nieoswieceni. Wiem, ze z dnia na dzien nie da sie zostac oswieconym, bo to proces, ale zupelnie inna sprawa wtedy, gdzie ktos tkwi w tym bagnie kilkanascie lat, a utrzymuje, ze kocha Boga, albo doskonale zna Slowo Boze, jak meritus, a postepuje wedlug katechizmow, ktorzy sa zaprzeczeniem Slowu na kazdym kroku. Tacy "kochajace" Boga nie robia nic innego, jak przez nieprawość tłumią prawdę."


Wiesz co, narodziłam się na nowo ( nie majac mogole pojecia, ze takie sformułowanie istnieje) jako mlodziutka dziewczyna. Tkwiłam w "tym bagnie" 16 lat, zanim Bog wyprowadził mnie z tamtąd.
Jestem Mu wdzieczna, za wszystko co dał mi w tamtym kosciele, dlaczego dopiero po 16 latach pozwollilam się wyprowadzic??? Może nie bylam gotowa wczesniej, nie wiem, to Bog tylko wie.
Ale z pewnością była to Jego odpowiedz na moja tęsknotę za Nim, nie wzgardził mną mimo, ze "przez nieprawość tłumiłam prawdę", odmawialam rozaniec, wierzyłam w czyściec, przystępowałam do sakramntow itd....On trzciny nadlamanej nie zlamie .
Pozatym, przy najlepszych checiach, nie potrafie uwierzyc, ze pelnosprawny umyslowo katolik, nie zauwaza tego, ze KK przesiakniety nieprawosciami "od stop doi glow" i nie chodzi tylko o nauczanie, ale i o caly ten chory system i jego strukture ze skorumpowanym Watykanem na czele, ktora niczym nie rozni sie od kazdej innej najbardziej swiatowej politycznej struktury.


Ano nie zauważy, bo jego optyką ( dasz wiarę???) jest Bog.
Zauważ, ze ja ciagle pisze o wierzącyh katolikach. A nie o tych, którzy po komunii i mszy lecą szybciutko do sklepu monopolowego, bo wieczorem szukuje się impreza, albo obmawiają w drodze do domu inną sasiadkę, nie chce pisac o skrajnych przypadkach nieprawości, które widziałam w zachowaniu kleru.
Joanna1
 

Postprzez axanna » Pn lis 13, 2006 2:13 pm

Witaj Joanno. Na sam poczatek to :
kochana siostrzyczko, nigdzie nie chcialam, abys moje slowa odebralas do siebie i naprawde z serca cie przepraszam.
Poprostu mam troche inne zdanie na temat katolikow, ale zapewniam, ze wcale mi sie nie chce wdrapywac na sedziowski fotel. Dlatego przyznam ci racje, w kwestii tego okresu czasu, gdy czlowiek nawrocony "dojrzewa" do podjecia decyzji o przejsciu "z ciemnosci ku swiatlosci", ktory to okres w kazdym wypadku moze byc rozny.
Z twoja logika, natomiast, znowu sie nie zgodze, a takze porownanie do Marty uznaje za niewlasciwe, gdyz Marta nie grzeszyla i nie uprawiala balwochwalstwa, podczas gdy Jezus goscil w jej domu. No bo jak ze to: raz zblizaja sie do Boga, a drugi raz - oddalaja sie? Zbyt lagodnie to, co oni wyprawiaja, nazywasz "oddaleniem od Boga". Pojdz do nich i powiedz im przeciez Prawde, ze Jezus tych rzeczy nienawidzi - posluchaja? A jednak Pan mowi, ze "kto mnie miluje, ten przykazania moje spelniac bedzie", albo apostol mowi, ze "wy dlatego nie sluchacie, ze jestescie ze swiata".
Wybacz, ale nie zgodzie sie tez z tym:
Zrozum jedna rzecz: bezbożny i wierzacy inaczej to dwa rozne stanowiska.

Wedlug tej logiki, to i muzulmanie sa wierzace, i ci terorysci-samobujcy, tez sa wierzace, tylko inaczej. I owszem, oni sa wierzace inaczej i sa bezboznikami.
Wedlug mnie, to ci katolicy, ktorzy "kochaja" Boga, a nie przeszkadza im to popelniac obrzydliwosci, ktore Pan nienawidzi, oni, tak naprawde, te wlasnie swoi obrzydliwosci kochaja bardziej niz Boga, tak samo jak kaplani kochali bardziej swoi urzedy, a ze Bog mial to wszystko przewidziane i wykorzystal dla zbawienia, az nijak nie sluzy ku ich usprawiedliwieniu. Tak samo i katolicy. Nie moja sprawa sadzic i orzekac, kto na jakim stadium oswiecenia sie znajduje, ale poki tam tkwia, wszyscy sa w niebezpeczenstwie, ze :
2Tes 2:11-12 Bw "I dlatego zsyła Bóg na nich ostry obłęd, tak iż wierzą kłamstwu, aby zostali osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, lecz znaleźli upodobanie w nieprawości."
Zreszta KK - to oboz, wrogi Jezusowi Chrystusowi, a kazdy kto tam sie znajduje, oddaje swoi czlonki na sluzbe wrogowi, czy tego swiadom czy tez nie. Pozatym, nawet w swieckim prawie nieznajomosc zakonu nie zwalnia od odpowiedzialnosci i mysle, ze nikt nie bedzie usprawiedliwion z tego powodu, ze nie wiedzial, a cale zycie mial Biblia w szafie na polce. Moze jakis Maugli z dzungli jeszcze sie usprawiedliwi, ale napewno nie katolik.
w sercu ludzi, którzy wierza w Jezusa i „dodatki”.

Alez ty lagodzisz Joanno! Oni tak naprawde wierza w Dodatki i jezusa - tak to wyglada z ich wiara. A te "dodatki" - to sa, tak naprawde, ochyda i obrzydliwosci, ktore Pan nienawidzi.
I na koniec taka mala uwaga "o skrajnych przypadkach nieprawosci" w KK. Otoz nie sa one tak bardzo "skrajne" tylko dosyc powrzechne i jest to poprostu "normalka", czyz nie?
A na sam juz koniec, prosze abys nie odnosila tego co mowie do siebie i zapewniam, ze nie chce cie urazic, naprawde, Joanno, niech by mi predzej palce uschly gdybym chciala celowo cie obrazic, dobrze?
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez Joanna1 » Wt lis 14, 2006 10:05 am

Axanno, nie martw się, ja naprawde licze się z tym, ze mogę zle myśleć, jeśli odbiore to osobiscie to chciałbym abym mniej się czula urazona niż nawrocona i myslaca zgodnie ze Slowem.
Nie martw się o mnie, w koncu nasze mysli mamy poddac w posłuszeństwo Chrystusowi a nie sobie. Kazde upomnienie ze strony siostry biore za takie, jakby sam Pan mnie pouczał. ( w każdym razie tego chce). Także spokojnie- możesz mnie upominac, jeśli widzisz potrzebe tego.
Z twoja logika, natomiast, znowu sie nie zgodze, a takze porownanie do Marty uznaje za niewlasciwe, gdyz Marta nie grzeszyla i nie uprawiala balwochwalstwa, podczas gdy Jezus goscil w jej domu. No bo jak ze to: raz zblizaja sie do Boga, a drugi raz - oddalaja sie? Zbyt lagodnie to, co oni wyprawiaja, nazywasz "oddaleniem od Boga". Pojdz do nich i powiedz im przeciez Prawde, ze Jezus tych rzeczy nienawidzi - posluchaja? A jednak Pan mowi, ze "kto mnie miluje, ten przykazania moje spelniac bedzie", albo apostol mowi, ze "wy dlatego nie sluchacie, ze jestescie ze swiata".

Zrozum mnie dobrze, nie identyfikuje się z niczym, czego naucza KRK, ale nie nazwe bezbożnikiem (bezboznik=zyjacy bez Boga) wierzącego Katolika, on w dobrej wierze spelnia te straszliwe rzeczy wg. wymogow swojego kościoła. On NIE WIE, ze uprawia bałwochwalstwo, ze umniejsza dzielo Jezusa, itd...........
Kto zas zgorszy jednego z tych malych, ktorzy wierzą we Mnie, lepiej dla niego, zeby mu zawiszono kamien mlynsku i utopiono go w glebi morza.

Baczcie wiec, abyscie nie gardzili zadnym z tych malych, bo powaidam wam, ze aniiolowie ich w niebie ustawicznie patrza na oblicze Ojca mojego, ktory jest w niebie. (Mat18, 6-10)

Bezbozny jest system nauczznia, wszystkie te powymyslane doktryny. Axanno, my nie walczymy z cialem i z krwią...
Porównanie do Marty i Marii jest b. powierzchowne, taki prosty system myślowy.
Może się zagalopowałam, ale ta opowiesc wydala mi na tyle jasna i plastyczna, żeby na jej podst. Moc wyrazic swoje przemyślenia na omawiany przez nas temat.
Wedlug tej logiki, to i muzulmanie sa wierzace, i ci terorysci-samobujcy, tez sa wierzace, tylko inaczej. I owszem, oni sa wierzace inaczej i sa bezboznikami.

Wierzący Katolicy- powinnam to sprecyzowac. Oni naprawde wierzą w Boga, szukają Go i staraja się isc poslusznie za Nim. Fakt, ze zbawienie jest TYLKO przez jedno imię dane ludziom- Jezusa, wyklucza "wierzacych inaczej" muzułmanów i terrorystow.
Jestem pewna, ze nauczanie rzymskie jest zle, chore, zreszta dawalam dowody temu na forum, zreszta opuscialam ten kościół, ale proszę, nie wymagaj ode mnie potępiania wierzących Katolikow, po prostu nie zrobie tego. Mam swaidomosc, ze aniol każdego z nich (z nas) stoi nieustannie przed obliczem bozym i wpatruje się weń. Łaska boza jest ponad nasze pojmowanie i dotyka wszystkich, którzy z serca, szczerze, poszukują Boga. Masz rację, ze poki tam tkwia, wszyscy sa w niebezpeczenstwie, : 2Tes 2:11-12 Bw "I dlatego zsyła Bóg na nich ostry obłęd, tak iż wierzą kłamstwu, aby zostali osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, lecz znaleźli upodobanie w nieprawości." Mogę plakac nad nimi, wolac o nich do Pana, ale nie mogę ich nienawidziec ani pogardzac, ani potępiać. Nie takiego zachowania wymaga ode mnie Jezus.
A oto co napisal Jacek Stojanowski ( nie mam pojecia kto to) wyznanie: Katolik ( wycięte z Jezus.pl) :

Tak, tak. Wielu postrzega katolików jako jednostki skrajnie zniewolone. Z pewnością jest to opinia krzywdząca. Ale nie zmieni się ona dopóki my, katolicy, sami nie uznamy, że naszym największym szczęściem, największym sukcesem, jest wiara w Boga. Nie wstydź się zatem tego w co wierzysz, nie czuj się gorszy z powodu swojej przyjaźni z Bogiem. Bądź dumny ze swojej wiary! Ona jest wspaniała, ona daje Ci siłę, ona czyni Cię o wiele lepszym człowiekiem! Takie stwierdzenia to nie żadna pycha. To wyraz tego, że znam swoją wartość! A w zasadzie nie do końca swoją. Wiem, kto jest ze mną, kto za mną stoi. To Jezus, mój Zbawiciel! To on głosił Ewangelię miłości. To On poprzez swoją śmierć podarował mi życie wieczne. Jezus, królów Król. Wstyd byłoby się Go wypierać po tym co dla mnie zrobił i co ma mi do zaofiarowania.
Joanna1
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rozmowy kontrolowane

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron