Teraz jest Wt kwi 23, 2024 3:22 pm Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Czy ateista(lub niechrzescijan) moze byc dobrym człowiekiem?

Forum dyskusyjne dla ludzi o różnych światopoglądach (niechrześcijanie rozmawiają z chrześcijanami na temat ich wiary).

Postprzez Jarek Duda » Śr maja 30, 2007 4:50 pm

Czym jestem zaślepiony? :)
Widzę Was ... i potrafię sobie wyobrazić genezę konstrukcji na której się opieracie. Co drugie plemię afrykańskie sobie wymyśliło "kogoś nad sobą" ... dużego człowieka ... stworzyło Boga na swoje podobieństwo...
Wiecie że stąd powstały inne religie, tak?
Skąd wiecie że Wasza nie powstała podobnie?

Społeczność ...
Chyba nikt kogo szanuję jako osobę wiążącą się z nauką, nie wierzy głęboko w religię...
W uniwersalnego Boga? ... stwórcę cudów które widzą na co dzień ... TO JEST ZUPEŁNIE COŚ INNEGO!
Znam dużo takich ludzi i uważam za dużo bardziej dojrzałych, o poukładanym świecie niż np. przedstawicieli duszpasterstwa... którzy są wiecznie zagubieni...

Człowiek potrzebuje zasad, kogoś powyżej...??
Widzę że jest to głęboko w Tobie zapisane...
Nic dziwnego że chrześcijaństwo uważa się za religię niewolników...

Oboje się zgadzamy że Bóg dał nam rozum, wolną wolę ... po to żeby grzecznie słuchać?
Mając zasady, kogoś powyżej - używamy ich do zrzucania odpowiedzialności ... patrz np. hitleryzm...
Czy nazywanie siebie, swoich poprzedników, Jego przedstawicielami, nie jest ustawianiem siebi ponad prawem (ludzkim)...?
I często namawiać do nienawiści, wojen...
Dojrzałość to umiejętność SAMODZIELNEGO myślenia i nie szukania pretekstów do tego co chcemy zrobić ...

Muszę przyznać że trudno mi krytykować "prawdziwe" chrześcijaństwo, którego nie znam (i coraz bardziej mam wrażenie że nikt go nie zna :P).
Krytykuję natomiast to co "w imię Chrystusa" zrobiono...
Jarek Duda
 

Postprzez Altariel » Śr maja 30, 2007 5:28 pm

Axanna:
Co nazywasz "podstawowa "prawda wiary"?


Wydaje mi się, że to, co Wy tak nazywacie:
# Jest jeden Bóg.
# Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze.
# Są trzy Osoby Boskie : Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.
# Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia.
# Dusza ludzka jest nieśmiertelna.
# Łaska Boska jest do zbawienia koniecznie potrzebna.

Bardzo wielu katolików nie jest w stanie tego wymienić, choć rzekomo jest to najgłębsza treść ich wierzeń.

I dalej:

Pozatym, czy czlowiek (katolik badz ktokolwiek inny) nie ma obowiazku dociekiwac sie woli Bozej?


Pytanie jest zupełnie absurdalne (przykro mi, ale to prawda) - człowiek ma obowiązki wobec Boga tylko i wyłącznie na podstawie tego, w jakiego Boga (Boginię, Bogów, czy cokolwiek) wierzy. Jeśli zaś nie wierzy w żadnego, to jego obowiązki ograniczają się do tych, które narzuca mu społeczeństwo i on sam, jeśli stara się ulepszać sam siebie. Jeśli uznajesz, że KAŻDY ma obowiązki wobec TWOJEGO Boga, to może powinnaś także uznać swoje obowiązki wobec innych? Chciałabym Ci uświadomić (bo sprawiasz wrażenie, jakbyś tego nie wiedziała), że wyznawcy KAŻDEJ religii są przekonani, że mają monopol na prawdę - czy to nie skłania Cię do myślenia?

Uważam, że człowiek powinien zastanawiać się nad swoim postępowaniem, niezależnie od tego, czy jest wierzący, czy nie i czy nazwie to poznaniem woli Boga, czy też dowolnie inaczej.

Biblia - to jest prawdziwe, objawione Slowo Boze, nie zas jakims "pewnym tekstem".


Biblia - to jest prawdziwe, objawione Słowo Boże, według wskazań niektórych religii wywodzących swą genezę z judaizmu. Nie zmienia to faktu, że jest tekstem, pisanym przez wielu autorów w ciągu setek lat. Jest też tekstem, w którym przekazywane są sprzeczne ze sobą wartości, zakazy i nakazy.

Twoje uczynki, sila rzeczy, wyplywaja ze znajomosci (badz nieznajaomosci) Bozych nakazow.



Proszę o wyjaśnienie, na jakiej zasadzie moje uczynki wypływają ze znajomości bądź nieznajomości nakazów Jahwe. Z przykrością stwierdzam, że nie rozumiem. Wydawało mi się bowiem, że wynikają one z wewnętrznych przekonań, ukształtowanych w procesie socjalizacji, a także ze świadomych i nieświadomych potrzeb i pragnień, którym ulegam bądź nie (zależnie od ich zgodności z przyjętym przeze mnie systemem wartości). Co gorsza, przekonano mnie w czasie studiów, że wszyscy ludzie podlegają tym zasadom. Czyżby mnie okłamano? Poza tym, czy masz może na myśli, że chrześcijanie (ci prawdziwi, ma się rozumieć) znając Biblię wypełniają nakazy i zakazy Boga?

Czemu zatem wymagają od innych (również nie-chrześcijan, nie-Żydów i nie-muzułmanów) przestrzegania przykazania danego Żydom od Boga pod górą Synaj:
Wj 20, 3
Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!


Sami natomiast zupełnie ignorują przykazanie drugie, tuż po nim:
Wj 20, 4
Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią!


a wracając do meritum:
Moze i slusznie ci sie wydawalo na temat wspolczesnej teologii, lecz wedlug Slowa, owszem, Jezus umarl za grzechy wszystkich ludzi, tyle, ze Jego przebaczenie i zbawienie na nikogo automatycznie nie splywa, niestety.

Kiedy więc spływa? I na kogo? Proszę o poparcie argumentacji cytatami.

I na koniec:
Cytat:
2. Jest mnóstwo ludzi, którzy czytają i znają Pismo Święte, choć nie są chrześcijanami. Czy wg. Ciebie to ich dusze zostaną "uratowane"?

Nie wedlug mnie, lecz wedlug (moge zacytowac) Pisma - NIE.


Bardzo proszę, zacytuj...

PS. Uprzejmie proszę o zwrócenie nieco większej uwagi na pisownię i gramatykę. To nie wymaga chyba tak dużego wysiłku, żeby kulturalny człowiek nie mógł się tego podjąć...
Altariel
 

Postprzez hungry » Śr maja 30, 2007 5:44 pm

Jarek Duda skoro uważasz że my chrześcijanie sie zniewalamy wierząc Bogu (mam nadzieje że dobrze Cie zrozumiałem) to "gratuluje". Ciekawe że historia ludzkości potwierdza cos zupełnie odwrotnego że człowiek żyjący bez Boga a ufający jedynie swemu ego stacza się coraz bardziej na dno moralnie, etycznie co można zaobserwować wokół że w żadnym wieku historii nie było tyle bezprawia co dziś. To jest właśnie dowód że człowiek sam nie jest doskonały i nigdy tej doskonałości sam z siebie nie osiągnie bez bez Boga choćby próbował budować kolejne wieże Babel co widać zresztą przy rozwoju ówczesnych technologii które nie są same w sobie zaraz złe ponieważ, podobnie jak budowanie wież z kamienia. Sam codziennie korzystam choćby ze sprzętu AGD , RTV i komputera. Ale właśnie przy całym tym rozwoju technologicznym nie możemy jednak pomijać Boga bo jeśli to czynimy wpadamy w różne właśnie takie rzeczy jak uzależnienia, nałogi, depresje, zboczenia (grzech homoseksualizmu), narkotyki , pogoń jedynie za karierą i pieniędzmi pomijając własną rodzinę. Kariera , pieniądze i praca które miały służyć zapewnieniu utrzymania rodzinie stają się jednym z wielu powodów upadku człowieka który próbuje wyeliminować Boga ze swego życia. To że wśród osób tzw. wierzących znajdziesz kogoś też nieuczciwego czy uzależnionego lub w depresji nie znaczy to że choć nazywał siebie chrześcijaninem to rzeczywiście nim był.
W wątkach teologicznych zdaje się istnieje temat "kto jest prawdziwym chrześcijaninem" więc tam pisaliśmy na ten temat. Oczywiście wiem że może niestosownie jest polecać nasze różne często zbyt odmienne opinie nie zawsze kulturalne (jesteśmy na forum ludźmi z krwi i kości) ale wiem że na pewno odpowiedź znajdziesz myślę że skoro kierujesz sie rozumem i jeśli jesteś szczery i szczerze tej odpowiedzi będziesz szukał jednak przede wszystkim w Biblii a nie tylko w internecie czy w złych doświadczeniach może z ludźmi tzw. wierzącymi w realu , to jeśli będziesz szczery dalej to wierze że znajdziesz odpowiedź na to co Cię nurtuje odnośnie Boga i zobaczysz że nie jest On jakimś odległym Starszym panem w dluga siwa brodą bawiąca sie ludźmi ale jest zainteresowanym i zatroskanym Ojcem o swoje dzieci choć błądzące często.
Owszem są też uczciwi ateiści , cenię takich co moralnie są o.k. ale właśnie z tych co poznałem w swoim życiu to są Ci jednak co gdzieś w sercu nie do końca się stoczyli i nie do końca odrzucili Boga, są zbyt pokorni żeby to uczynić, być może są agnostykami nie wiem ale wiem jedno są do uratowania jeśli uznają swoją słabość ludzką (grzeszną naturę człowieka) a uznają wyższość Boga jedynego (korząc się przed Nim, wstydząc się i odwracając się od swego grzechu), a On jest wtedy gotowy zbliżyć się do Nich jak Ojciec w przypowieści o Synu marnotrawnym aby im okazać łaskę by mogli przyjąć Boże przebaczenie. On jednak ukochał człowieka tak mocno że dał Swego Syna za nich na śmierć. To jest naprawdę nie pojęta ale wielka miłość. Jak jeszcze Bóg inaczej ma udowodnić ją dla ludzi? Już innego sposobu niema i nie będzie to co uczynił Jezus na golgocie było doskonałe. Jezus powiedział umierając na krzyżu przed obliczem swoich oprawców zarówno tych religijnych obłudników co wydali go na ukrzyżowanie jak i tych z pogan co go krzyżowali "Boże odpuść im bo nie wiedzą co czynią..." i "Wykonało się..."
Dziś mogę jedynie to przyjąć przez wiarę dla własnego zbawienia lub odrzucić ku wiecznej hańbie. Dlatego będę nieustannie wdzięczny Bogu za Jezusa Chrystusa i jego dokonane dzieło na krzyżu golgoty, Jego przelaną krew.
A ateistom zawsze powtarzałem i będę powtarzał że tu jest potrzebna wiara nie rozum by to przyjąć. Bo w krzyżu z punktu widzenia ludzkiego rzeczywiście brakuje logiki stad Paweł pisał że nauka o krzyżu jest głupstwem dla niewierzących ale dla wszystkich wierzących jest mocą Bożą ku zbawieniu. Czemu człowiek - glinianie naczynie ma się wciąż spierac ze swoim Stwórcą - garncarzem która logika jest lepsza? To On wkońcu nas uczynił i ten cały świat.
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm

Postprzez Jarek Duda » Cz maja 31, 2007 7:13 am

Przyglądnimy się jeszcze raz statystykom, które każde może sobie sprawdzić na stronach demograficznych.
http://ateo.blox.pl/2006/07/Ateizm-a-zd ... nstwo.html
"Państwa o wysokim poziomie ateizmu organicznego zazwyczaj są wśród tych krajów świata, które mają najniższy wskaźnik zabójstw, śmiertelności niemowląt, najniższy poziom ubóstwa i analfabetyzmu – i najwyższy poziom zamożności, długości życia, osiągnięć edukacyjnych i równouprawnienia płci. Jedynym wskaźnikiem zdrowia społecznego wymienionym wyżej, który jest lepszy w krajach religijnych niż niereligijnych, jest wskaźnik samobójstw"

Inny przykład - porównajmy demografia USA
http://en.wikipedia.org/wiki/Demographi ... ted_States
rok 2001 - chrześcijańskie religie 80%,
brak/ateista/agnostyk 15%
teraz przyglądnijmy się statystykom z więzień z 1997r.:
http://www.holysmoke.org/icr-pri.htm
chrześcijańskie 83%
ateiści 0.209%

Co w sumie nawet powinno się zgadzać z tym co mówicie, bo przecież nie przyznajecie się do tych 98% ...
Natomiast do zadeklarowania się ateistą - trzeba przeżyć bunt przed bezsensem, moralnością "wierzących" - to wymaga dużo dojrzałości i idealistycznej chęci...

Z upadającą moralnością się zgodzę.
Ale zwykle to nie są chyba ludzie, którzy dążą do poznania czegoś więcej niż nowe formy przyjemności, ewentualnie tacy którzy wpadli w pułapkę iluzji w stylu "szczęście=pieniądze" ...
Materialistów wśród pseudo(ale jednak)chrześcijan wcale nie brakuje.
Natomiast odnośnie pasożytów na społeczeństwie ... chyba taka jest cena rozwoju - przy tak wysokim poziomie, powstają pewne "nisze ekologiczne", które są automatycznie zapełniane.
Co z tym zrobić? trudne pytanie...
Po piersze przypomę że sporo z nich zostało wychowanych w rodzinach katolickich, czyli życie według sztywnych, prostych zasad, spłycających problemy...
Ale w życiu szybko się uczą że zasady są po to żeby je łamać, naginają je do swoich potrzeb... czy w końcu buntują się przeciwko...
"Istnieją dwie pokojowe formy przemocy: prawo i przyzwoitość." Goethe
Umysł będący niewolnikiem sztywnych zasad, w czasach dzisiejszego dostępu do informacji, jest zwykle po prostu skazany na bunt.

To co ja proponuję, to nie uczyć sztywnych zasad, tylko dojrzałości - samodzielnego myślenia, samokrytyki, otwartości ... dzięki temu sami powinni dojść do tak uniwersalnych zasad jak dojrzałe przykazanie miłości - odnalezienie szczęścia w głębi drugiego.
A zasady do których sami dojdziemy - są dla nas duuuużo naturalniejsze...
Na tej drodze przy okazji nauczą się myśleć, znajdować przyjemność w samorozwoju, wykorzystywaniu zdobytych talentów ... i staną się cennym częściami społeczeństwa!

Jeszcze chciałbym odnieść się do czegoś co wzbudza zarówno w Was jak i we mnie intuicyjny wstręt - np. wspomnianego homesksualizmu...
Pewnie sporo z tych ludzi robi to ze znudzenia, mody...
Jednak sporo w trudzie i bólu odkrywa tą swoją naturę - rodzi się z tym jarzmem, zapisywane jest im z wychowaniem ... TO NIE JEST ICH WINA ...i bardziej zasługują na współczucie niż nienawiść ...
I udaje im się z tym normalnie żyć, znaleźć mimo wszystko szczęście ...
Może nauczmy się ich rozumieć, żyć w pokoju, żeby siebie nawzajem nie ranić...
W końcu jednak to jarzmo dostali od któregoś Boga ... może też po to żeby nauczyli nas tolerancji ... że jest wiele dróg do szczęścia...

Jeszcze apropo ateistów...
"Jeszcze nie widziałem nikogo, kto stracił wiarę, czytając Marksa, za to widziałem wielu, którzy stracili ją przez kontakt z księżmi." ks. Józef Tischner
Myślę że w dużej mierze wyście (słynne 98%) ich stworzyli...
Ci ludzie nazywają siebie tak żeby oddzielić się ludzkiego bezsensu, jakim są religie. Jednak myślę że sporo z nich otrzepuje się z tego buntu przeciw religiom i zaczynają wierzyć w prawdziwego, nie ludzkiego Boga.

"Dlatego będę nieustannie wdzięczny Bogu za Jezusa Chrystusa i jego dokonane dzieło na krzyżu golgoty, Jego przelaną krew. "
A teraz przyglądnij się ile przelanej zostało krwi w imię Jezusa...
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4896
Słabi, rządni władzy ludzi wykorzystali to imię - zaklęcie budzące w Was wzniosłe uczucia, do złych celów...
Myślenie tylko sercem nie zawsze wystarcza...
Jarek Duda
 

Postprzez hungry » Cz maja 31, 2007 9:29 am

Jarek Duda napisał(a):Co w sumie nawet powinno się zgadzać z tym co mówicie, bo przecież nie przyznajecie się do tych 98% ...

Masz na myśli katolików w Polsce?
Pomijam fakt że już nie tyle jest katolikami w tym kraju chciałem przypomnieć że masz do czynienia z wiekszoscia użytkownikow tego forum która niejest katolicka jak również całe forum. Większość użytkowników to protestanci.
Jarek Duda napisał(a):Natomiast do zadeklarowania się ateistą - trzeba przeżyć bunt przed bezsensem, moralnością "wierzących" - to wymaga dużo dojrzałości i idealistycznej chęci...

Dziękuję za taką "dojrzałość" :D
Jarek Duda napisał(a):Z upadającą moralnością się zgodzę.
Ale zwykle to nie są chyba ludzie, którzy dążą do poznania czegoś więcej niż nowe formy przyjemności, ewentualnie tacy którzy wpadli w pułapkę iluzji w stylu "szczęście=pieniądze" ...
Materialistów wśród pseudo(ale jednak)chrześcijan wcale nie brakuje.

A Ty dalej swoje ... będziesz się czepiać przesłania chrześcijaństwa i Jezusa za złe uczynki niektórych "chrześcijan"? To że istnieją nie znaczy że Biblia się myli to że istnieją tacy pseudochrzescijanie nie zwalnia Cię od tego być się wysilił i próbował poznać prawdę obiawioną jak wierzymy w Biblii. Napisałem wcześniej że tu nie zbedne jest uruchomienie wiary żeby doświadczyć Boga a nie intelektu. Intelekt jest mi jedynie pomocny do zrozumienia tekstu który czytam w Biblii.
W Biblii pisze żeby zaufać Bogu z całego swojego serca a nie polegać na własnym rozumie. Nie pisze więc jak widzisz żeby nie korzystać z rozumu ale żeby na nim nie polegać. To jest chyba kolosalna rónica.
Cóż do wiary przekonać Cię niemogę i nawet nie mam takiego zamiaru ani apostołowie tak nie robili. Za to jest odpowiedzialny jedynie Duch Sw który wierzymy że działa przekonując ludzi o grzechu , o sprawiedliwości i o sądzie. Ktory będzie potwierdzał w ten sposób naukę ewangelii jaką zwiastujemy aż po krańce ziemii. I niegdzie w Biblii nie pisze że wszyscy się zaraz nawrócą. Ale właśnie jak już napisałeś wyżej że jakis bóg jest odpowiedzialny za to co sie przydarza np homoseksualistom to my wierzymy że jest za to odpowiedzialny diabeł zwany szatanem. Ponieważ Bóg nasz jest dobrym Bogiem a nawet jak jest zagniewany to napewno nie żeby miał takie rzeczy jak piszesz czynić ale zagniewany jest na nieposlusznych. Pozatym z tym rodzeniem się geyem to nie jest tak ponieważ mimo że jak wierzymy że rodzimy sie wprawdzie ze skażoną naturą grzeszną to jednak wierzymy że można się z niej wyzwolić poprzez nowenarodzenie (wybacz mi że wciąż przytaczam biblijne i chrzescijanskie terminy) i należy tak uczynić aby okazać posłuszeństwo Bogu i zostać wybawionym ale zaznaczam znów że znów trzeba w to uwierzyć. Jak widzisz owa wiara cały czas się będzie przewijac w przesłaniu chrzescijanskim nie znajdziesz tam raczej innych zastepczych słów i przesłań jak humanizm, polityka, psychologia, filozofia które pewnie słyszałeś w jakichs denominacjach lub w tej najstarszej która się wywodzi z 313 r. Zaś przesłanie ewangelii i wierze w Jezusa , żywego Boga o jakim mówie możesz uslyszeć w kościołach gdzie się ją głosi od wieków od czasów kiedy Jezus założył kościół a nie jakiś cesarz Konstantyn. Oczywiście i w kościele katolickim zdarzy się pewnie Tobie usłyszeć te samo przesłanie ewangeli co w kościołach ewangelicznych - protestanckich jak baprtyści , zielonoświątkowcy. Sam dzięki Bogu miałem taka możliwość będąc katolikiem nominalnym usłyszałem jeszcze w kościele katolickim przesłanie o miłującym Bogu choć dopiero w wieku 17 lat. Dziękuję więc Bogu za wszelkie ruchu odnowy w Kościele Katolickim , przez co mam nadzieję że Duch Św nie zostawił tych ludzi którzy wiekszość jak wierze nie są winni tego stanu rzeczy jaki istnieje od wieków. Bo co jest winna taka babcia 80 letnia która nigdy biblii nie czytała bo jej ksiądz 60 lat temu zabronił (słyszałem takie przypadki) a odmawia różaniec jedynie bo z pokolenia na pokolenie taką naukę przekazywano zwaną katechizmem. Dlatego uważam i wierzę że Bóg będzie z takimi ludźmi inaczej postępował co nie znali przesłania ewangelii podobnie jak z ateistami nieznającymi prawdziwej ewangelii.
O to co pisze w Biblii na ten temat o ludziach nie znających i nigdy nie słyszących zakonu czyli Prawa Bożego jak też ewangelii.
"Bo ci, którzy bez zakonu zgrzeszyli, bez zakonu też poginą; a ci, którzy w zakonie zgrzeszyli, przez zakon sądzeni będą; gdyż nie ci, którzy zakonu słuchają, są sprawiedliwi u Boga, lecz ci, którzy zakon wypełniają, usprawiedliwieni będą. Skoro bowiem poganie, którzy nie mają zakonu, z natury czynią to, co zakon nakazuje, są sami dla siebie zakonem, chociaż zakonu nie mają; Dowodzą też oni, że treść zakonu jest zapisana w ich sercach; wszak świadczy o tym sumienie ich oraz myśli, które nawzajem się oskarżają lub też biorą w obronę; będzie to w dniu, kiedy według ewangelii mojej Bóg sądzić będzie ukryte sprawy ludzkie przez Jezusa Chrystusa." List do Rzymian 2:12-16

Jarek Duda napisał(a):Natomiast odnośnie pasożytów na społeczeństwie ... chyba taka jest cena rozwoju - przy tak wysokim poziomie, powstają pewne "nisze ekologiczne", które są automatycznie zapełniane.
Co z tym zrobić? trudne pytanie...
Po piersze przypomę że sporo z nich zostało wychowanych w rodzinach katolickich, czyli życie według sztywnych, prostych zasad, spłycających problemy...
Ale w życiu szybko się uczą że zasady są po to żeby je łamać, naginają je do swoich potrzeb... czy w końcu buntują się przeciwko...

Ale mają wybory , wolna wolę moga świadomie podjąć decyzję oczywiście zdaje sobie sprawę że nie wszyscy usłyszą tę ewangelię ale wierzę , modlę się o to i czynię wszystko by tak było by jak najwięcej ludzi się dowiedziało o miłującym i zbawiającym Bogu który pragnie się pokazać człowiekowi jako Ojciec a nie jako odlegly mitologiczny bóg.
Jarek Duda napisał(a):"Istnieją dwie pokojowe formy przemocy: prawo i przyzwoitość." Goethe

Nie wiem co dokladnie w tej filozofii swego życia miał na myśli Goethe ale wiem jedno że prawym i sprawiedliwym jest Bóg a my chrzescijanie mamy wstepowac w Jego ślady. Mamy być doskonali jak On jest doskonały. Życzę Ci z całego serca abyś poznał w realu takich naprawdę wierzących biblijnie i czyniących jak mówi biblia ludzi.

Jarek Duda napisał(a):Umysł będący niewolnikiem sztywnych zasad, w czasach dzisiejszego dostępu do informacji, jest zwykle po prostu skazany na bunt.
To co ja proponuję, to nie uczyć sztywnych zasad, tylko dojrzałości - samodzielnego myślenia, samokrytyki, otwartości ... dzięki temu sami powinni dojść do tak uniwersalnych zasad jak dojrzałe przykazanie miłości - odnalezienie szczęścia w głębi drugiego.

Może po częsci sie zgodze że umysł rozum jak zwał tak zwał przeszkadza nam nieraz w podązaniu w wierze i zaufaniu do Boga o czym mówiłem już wyżej, choć w żadnym wypadku nie należy rezygnowac z niego. Ale ma być podporzadkowany naszemu sercu iu tu uwaga sercu odrodzonemu przez Boga. Czyli chodzi o ludzi którzy już zakosztowali Bożą dobroć i sparwiedliwość i skosztowali z Bożego słowa że jest dobre.
Dla nich nie będzie chrzescijanstwo trzymaniem sie sztywnych zasad ani nawet legalistycznym przestrzeganiem tych zasad ale będzie to dla nich wykonywaniem Bożych przykazań z miłości do Swego Stwórcy i Odkupiciela. A przykazania miłości o których wspomniał Jezus że w nich sie znajduje całe prawo i prorocy są zapisane w Torze w Prawie Pańskim (księgi mojżeszowe) o których jakoś wielu ówczesnych żydów za czasów Jezusa i nie tylko zapomniało próbując inaczej sie przypodobac Bogu zupełnie inaczej jak On przykazał. Dlatego Jezus tak ostro ich musiał potraktować o czym czytamy w ewangeliach. Zachęcam Cię abyś sięgał jednak po te księgi ewangelii i Nowy testament może jak przeczytasz cały nowy testament będąc szczery w swoich poszukiwaniach prawdy zrozumiesz wtedy także Stary testament który oprócz trudnych proroctw zawiera wiele analogii do nowego przymierza. W końcu jak wierzymy jest on cieniem Nowego.
Jarek Duda napisał(a):Jeszcze chciałbym odnieść się do czegoś co wzbudza zarówno w Was jak i we mnie intuicyjny wstręt - np. wspomnianego homesksualizmu...
Pewnie sporo z tych ludzi robi to ze znudzenia, mody...
Jednak sporo w trudzie i bólu odkrywa tą swoją naturę - rodzi się z tym jarzmem, zapisywane jest im z wychowaniem ... TO NIE JEST ICH WINA ...i bardziej zasługują na współczucie niż nienawiść ...
I udaje im się z tym normalnie żyć, znaleźć mimo wszystko szczęście ...
Może nauczmy się ich rozumieć, żyć w pokoju, żeby siebie nawzajem nie ranić...

Ten wstręt o jakim mówisz chciałem tylko dopisać że odczuwamy do samego homoseksualizmu jako grzechu, czynu a nie ludzi którzy to czynią. Ludzi mamy kochać i szanować nawet tolerować ale nie ich grzech więc zawsze będę gotowy aby im zanieść przesłanie o miłującym Bogu al ebędę z odwagą zawsze im mówił że muszą odwrócić sie od swego postępowania. Dlatego jako wierzący nie zgadzam sie na propagowani eprzez nich swojego grzesznego stylu życia poprzez marsze. Toleruję ludzi ale nie grzech. Kocham ludzi a nie grzech. Nawet jeśli bardzo mocno są do neigo przyklejeni Jezus nie miał problemu z niesiem im przesłania za co nawet mu się oberwało od religijnych przywódców że jada z grzesznikami i pijakami.

Jarek Duda napisał(a):Jeszcze apropo ateistów...
"Jeszcze nie widziałem nikogo, kto stracił wiarę, czytając Marksa, za to widziałem wielu, którzy stracili ją przez kontakt z księżmi." ks. Józef Tischner

Z tym zdaniem ksiedza J.T. zgodze sie po czesci. Bowiem jak już wspomniałem niewiadomo co tak naprawdę siedzi w jakimś ateiście jedynie Bóg wie i po częsci sam ateista. Aczkolwiek niezamierzam usprawiedliwiac tu księży o jakich wspomniał ks J.T.
Jarek Duda napisał(a):
"Dlatego będę nieustannie wdzięczny Bogu za Jezusa Chrystusa i jego dokonane dzieło na krzyżu golgoty, Jego przelaną krew. "
A teraz przyglądnij się ile przelanej zostało krwi w imię Jezusa...
Słabi, rządni władzy ludzi wykorzystali to imię - zaklęcie budzące w Was wzniosłe uczucia, do złych celów...


To że jacys "chrzescijanie" tylko ludzie nazywajacy sie nimi tak czynili nie znaczy że czynili to rzeczywiscie w Imie Jezusa i nie umniejsza przez to mocy zbawiennej krwi Jezusa ani mocy Jego Imienia. Ale widzę niestety ogólna winę chrzescijanstwa na przyzwolenie takich rzeczy co spowodowało takie a nie inne potraktowanie wielu szczerych i nie winnych ludzi. Więc nie musisz mi podawać takich informacji poniewaz świadomy jestem historiii kościoła zarowno tej chlubnej jak także nie chlubnej zarowno w stosunku do nie wiernych jak i żydów czy nawet wierzacych a sprzeciwiajacych sie tylo Rzmyskiej władzy. Na szczescie średniowiecze mamy za sobą. A chociaż wiem że Biblia mówi o wrzastajacym i w czasach ostatecznych bezprawiu to raczej jednoczesnie nas zachęca do tzrzymania się nadzieji wybawienia.
Jarek Duda napisał(a):Myślenie tylko sercem nie zawsze wystarcza...

Nie wiem czy dobrze mnie zrozumiałeś.
Myślę rozumem a nie sercem a przyjmuję wiarą serca.
Pozdrawiam.
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm

Postprzez kafar2 » Cz maja 31, 2007 2:05 pm

Jarek Duda napisał(a):Przyglądnimy się jeszcze raz statystykom, które każde może sobie sprawdzić na stronach demograficznych.
http://ateo.blox.pl/2006/07/Ateizm-a-zd ... nstwo.html
"Państwa o wysokim poziomie ateizmu organicznego zazwyczaj są wśród tych krajów świata, które mają najniższy wskaźnik zabójstw, śmiertelności niemowląt, najniższy poziom ubóstwa i analfabetyzmu – i najwyższy poziom zamożności, długości życia, osiągnięć edukacyjnych i równouprawnienia płci. Jedynym wskaźnikiem zdrowia społecznego wymienionym wyżej, który jest lepszy w krajach religijnych niż niereligijnych, jest wskaźnik samobójstw.



Taki raport jest nic nie wart. Oczywiscie bedziesz sie nim podpieral do tego by udowadniac swoje racje. Moze troche za mocno powiedzialem ze jest nic nie wart, moze powinienem powiedziec ze ma mala wartosc i trzeba byc ostroznym poslugujac sie nim.

Aczkolwiek ten raport moze byc dowodem tego jak bardzo sie mylisz jesli chodzi o chrzescijanstwo.

Po pierwsze to religia religii nie rowna. Nie mozna stawiac roznych religii na rowni poniewaz wartosci przez nie promowane nie sa identyczne. Inaczej patrzy na czlowieka hinduizm a inaczej chrzescijanstwo. Hinduizm nie dba o czlowieka, podczas gdy chrzescijanstwo podkresla ze czlowiek zostal stworzony na obaz i podobienstwo Boga i ze kazdy czlowiek ma wartosc przed Bogiem. jest to tylko przyklad ale te dwie odmienne postawy maja wplyw na to jak sie tego czlowieka traktuje. (aborcje, pomoc spoleczna itd itp).

Po drugie, kraje ktore dzisiaj sa ateistyczne i ktore sa bogate zawdzieczaja to nie temu ze staly sie ateistyczne tylko temu ze w przeszlosci chrzescijanstwo ksztaltowalo pewne postawy, wartosci. Kraje skandynawskie (takie sa podawane w raporcie) byly krajami protestanckimi gdzie silny wplyw miala reformacja.

To tak na goraco. Wiec zachecam do weryfikowania rzeczy, ktore sie czyta.


Pozdro
kafar2
Aktywny
 
Posty: 226
Dołączył(a): Wt sty 09, 2007 7:24 pm

Postprzez axanna » Cz maja 31, 2007 3:42 pm

Poniewaz hungry odpowiedzial Jarku bardzo dobrze, ja dodam tylko mala uwage. Juz co prawda mowilam, ze mowisz same frazesy, dzieki ktorym pytania tylko sie mnoza, ale odpowiedzi tak i nie doczekalam. Powiedz konkretnie o poznaniu czego mowisz i w jaki sposob owe poznanie moze uwolnic od nienawisci, do kogo i, co wazniejsze, po co? Dlaczego swiat wyglada tak jak wyglada, jaki sens widzisz w sprawiedliwosci i czym jest sprawiedliwosc, o milosci do kogo wspominasz, do kazdego? do wszystkich razem? i w imie czego? Sama od dziecka bylam ateistka, wychowalam sie wsrod ateistow, rodzice i nauczyciele byli ateistami, wiec dobrze wiem, ze z tej pozycji na postawione pytania nie ma odpowiedzi, wszystko bowiem jest BEZ SENSU. Ty jednak powiadasz, ze w Boga wierzysz, wiec odpowiedz, prosze, na te pytania, a takze wytlumacz w jakiego boga wierzysz i dlaczego on tak spapral robote - madrosci zabraklo, cierpliwosci?
Z twierdzeniem, ze ludzie o nie najwyzszym poziomie moralnym, zrobili wiele zlego, mowiac (klamali) ze czynia to w imieniu Jezusa, to sie zgadzam, lecz nie jest to podstawa, by obwiniac w tym samego Jezusa, poniewaz jego przykazania wszystkie sa dobre i swiete i, gdyby ludzie naprawde przestrzegali Jego przykazan, gdyby chocby sie naprawde starali ich przestrzegac, to tu na ziemi mielibysmy raj i blogosc, zamiast wojen i niesprawiedliwosci.

Altariel napisał(a):Axanna:
Co nazywasz "podstawowa "prawda wiary"?


Wydaje mi się, że to, co Wy tak nazywacie:
# Jest jeden Bóg.
# Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze.
# Są trzy Osoby Boskie : Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.
# Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia.
# Dusza ludzka jest nieśmiertelna.
# Łaska Boska jest do zbawienia koniecznie potrzebna.

Bardzo wielu katolików nie jest w stanie tego wymienić, choć rzekomo jest to najgłębsza treść ich wierzeń.

Ze nie potrafia wymienic, to sie zgodze, lecz czy rzeczywiscie wymienione zasady stanowia rdzen wierzen katolikow(chociaz powinne), to szczerze watpie, w rzeczywistosci bowiem Marya odgrywa w katolicyzmie o wiele wieksza role, niz Jezus, a mozna powiedziec, ze nawet papiez ma wieksze znaczenie od Jezusa, gdyz Jezus jest u nich ograniczony do oplatka, jaki polykaja podczas mszy, albo (i najwyzej) jest Dzieciatkiem.

Pozatym, czy czlowiek (katolik badz ktokolwiek inny) nie ma obowiazku dociekiwac sie woli Bozej?


Pytanie jest zupełnie absurdalne (przykro mi, ale to prawda) - człowiek ma obowiązki wobec Boga tylko i wyłącznie na podstawie tego, w jakiego Boga (Boginię, Bogów, czy cokolwiek) wierzy. Jeśli zaś nie wierzy w żadnego, to jego obowiązki ograniczają się do tych, które narzuca mu społeczeństwo i on sam, jeśli stara się ulepszać sam siebie. Jeśli uznajesz, że KAŻDY ma obowiązki wobec TWOJEGO Boga, to może powinnaś także uznać swoje obowiązki wobec innych? Chciałabym Ci uświadomić (bo sprawiasz wrażenie, jakbyś tego nie wiedziała), że wyznawcy KAŻDEJ religii są przekonani, że mają monopol na prawdę - czy to nie skłania Cię do myślenia?

Do myslenia nad czym? ze Bog, w jakiego wierze, jest nieprawdziwy, albo ze jest jeden z kilku? Uwazam, ze prawda jest jedna i niezalezna od tego, kto w co wierzy. Poza tym, w Biblii pisze, a przekonalam sie o tym w praktyce, ze Bog nagradza tych, ktorzy go szukaja. Nie wierze, ze ktos, kto szczerze pragnie poznac Boga, moglby przez cale zycie siedziec w ciemnosci, badz w innych religijach, gdyz droga do niego jest bardzo prosta i nie wymaga ani ukonczenia studziow, ani wysilku fizycznego. Wszystko co trzeba, to poprosic go, a On nie po to wydal Syna na krzyz, zeby odrzucac tych, ktorzy do niego przychodza, gdyz On chce, zeby wszyscy byli zbawieni.

Uważam, że człowiek powinien zastanawiać się nad swoim postępowaniem, niezależnie od tego, czy jest wierzący, czy nie i czy nazwie to poznaniem woli Boga, czy też dowolnie inaczej.

A dlaczego niewierzacy powinien zastanawiac sie nad swoim postepowaniem?

Biblia - to jest prawdziwe, objawione Slowo Boze, nie zas jakims "pewnym tekstem".


Biblia - to jest prawdziwe, objawione Słowo Boże, według wskazań niektórych religii wywodzących swą genezę z judaizmu. Nie zmienia to faktu, że jest tekstem, pisanym przez wielu autorów w ciągu setek lat. Jest też tekstem, w którym przekazywane są sprzeczne ze sobą wartości, zakazy i nakazy.

Ten fakt, ze pisana przez wielu autorow (nie pamietam dokladnie - 40?), zyjacych w roznych krajach i poslugujacych sie roznymi jezykami na przestrzeni ponad (jesli sie nie myle) tysiaca lat - jest potwierdzeniem autentycznosci Slowa Bozego, gdyz zadna ksiega nie koliduje sie z inna, lecz wszystkie tworza nieprzerwana calosc, uzupelniajac sie wzajemnie stanowia doskonale Slowo Boze, ktore jest duchem i zyciem.
Nie jeden juz raz i nie przez jednego, probowano udowodnic, ze w Biblii sa sprzecznosci i klamstwa, lecz do dnia dzisiejszego wszystkie proby okazaly sie daremne.
Jesli podasz, o jakich sprzecznosciach mowa, to postaram sie to rozwazyc.

Twoje uczynki, sila rzeczy, wyplywaja ze znajomosci (badz nieznajaomosci) Bozych nakazow.


Proszę o wyjaśnienie, na jakiej zasadzie moje uczynki wypływają ze znajomości bądź nieznajomości nakazów Jahwe. Z przykrością stwierdzam, że nie rozumiem. Wydawało mi się bowiem, że wynikają one z wewnętrznych przekonań, ukształtowanych w procesie socjalizacji, a także ze świadomych i nieświadomych potrzeb i pragnień, którym ulegam bądź nie (zależnie od ich zgodności z przyjętym przeze mnie systemem wartości). Co gorsza, przekonano mnie w czasie studiów, że wszyscy ludzie podlegają tym zasadom.

Jasne, masz racje. Uczynki przede wszystkim wyplywaja z wewnetrznych przekonan. Przepraszam, nie to mialam na mysli. Chcialam powiedziec, ze chociaz zbawienie mamy z laski przez wiare, jednak wiara bez uczynkow jest martwa, a bez znajomosci Slowa jest takze falszywa i w ten sposob kolko jakby sie zamyka. Bez znajomosci objawienia Boga nie mozna miec wiary, ani uczynkow, ani byc zbawionym. A o systemach wartosci moge powiedziec tyle, ze nigdy czlowiekowi nie uda sie sporzadzic o wlasnych silach taki system, ktory by zapewnial ulaskawienie przed Bogiem. To sie nie da poprostu, gdyz:
"lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze."/Iz 55:9/


Czyżby mnie okłamano? Poza tym, czy masz może na myśli, że chrześcijanie (ci prawdziwi, ma się rozumieć) znając Biblię wypełniają nakazy i zakazy Boga?

Odnosze wrazenie, ze jak ty, tak i Jarek drwicie z okreslenia "prawdziwy" chrzescijanin, a szkoda, gdyz okreslenie "chrzescijanin" naprawde jest godne najwiekszego szacunku, lecz na dzien dzisiejszy zamienilo sie w nic nie znaczacy termin, ktory obejmuje kazdego zbrodniarza. Najwiekszym pragnieniem mego serca jest nadzieja, ze Pan sie zlituje i zaliczy mnie do tego zaszczytnego grona i staram sie cale swoje zycie podporzadkowac w posluszenstwo Chrystusowi, zeby osiagnac ten cel i wierze, ze On mnie nie opusci i doprowadzi do zwyciezstwa. (Amen :) )

Czemu zatem wymagają od innych (również nie-chrześcijan, nie-Żydów i nie-muzułmanów) przestrzegania przykazania danego Żydom od Boga pod górą Synaj:
Wj 20, 3
Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!


Sami natomiast zupełnie ignorują przykazanie drugie, tuż po nim:
Wj 20, 4
Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią!

Chrzescijanie tego nie robia.

a wracając do meritum:
Moze i slusznie ci sie wydawalo na temat wspolczesnej teologii, lecz wedlug Slowa, owszem, Jezus umarl za grzechy wszystkich ludzi, tyle, ze Jego przebaczenie i zbawienie na nikogo automatycznie nie splywa, niestety.

Kiedy więc spływa? I na kogo? Proszę o poparcie argumentacji cytatami.

Chetnie :)

J 1:12 Bw "Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego,"

Mk 16:16 Bw [/b]"Kto uwierzy i ochrzczony zostanie,[/b] będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony."

J 10:9 Bw "Ja jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie i wejdzie, i wyjdzie, i pastwisko znajdzie."

Dz 2:21 Bw "Wszakże każdy, kto będzie wzywał imienia Pańskiego, zbawiony będzie."[/b]

Dz 16:31 Bw "A oni rzekli: Uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony, ty i twój dom."

Rz 10:9 Bw [u]"Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz."


Rz 10:13 Bw "Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego, zbawiony będzie."

I na koniec:
Cytat:
2. Jest mnóstwo ludzi, którzy czytają i znają Pismo Święte, choć nie są chrześcijanami. Czy wg. Ciebie to ich dusze zostaną "uratowane"?

Nie wedlug mnie, lecz wedlug (moge zacytowac) Pisma - NIE.


Bardzo proszę, zacytuj...

Hm, juz chyba cytowalam, ale dobrze...

Mt 7:21 Bw "Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie."

Rz 2:13 Bw "gdyż nie ci, którzy zakonu słuchają, są sprawiedliwi u Boga, lecz ci, którzy zakon wypełniają, usprawiedliwieni będą."

Jk 1:22 - 25 Bw "A bądźcie wykonawcami Słowa, a nie tylko słuchaczami, oszukującymi samych siebie.
Bo jeśli ktoś jest słuchaczem Słowa, a nie wykonawcą, to podobny jest do człowieka, który w zwierciadle przygląda się swemu naturalnemu obliczu;
bo przypatrzył się sobie i odszedł, i zaraz zapomniał, jakim jest.
Ale kto wejrzał w doskonały zakon wolności i trwa w nim, nie jest słuchaczem, który zapomina, lecz wykonawcą; ten będzie błogosławiony w swoim działaniu."

PS. Uprzejmie proszę o zwrócenie nieco większej uwagi na pisownię i gramatykę. To nie wymaga chyba tak dużego wysiłku, żeby kulturalny człowiek nie mógł się tego podjąć...

Bardzo przepraszam za ewentualne bledy, jakie czasem popelniam, gdyz pochodze z Ukrainy, jestem samoukiem i nie mialam mozliwosci skonczyc nawet kursow polskiego. Naprawde sie staram, lecz czasami zdarzy mi sie pomylka, zwlaszcza gdy sie spiesze (jak teraz :) )
Pozdrawiam.
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez Altariel » So cze 02, 2007 4:09 pm

Axanna:

Dziękuję bardzo za tak obszerną odpowiedź.

Ze nie potrafia wymienic, to sie zgodze, lecz czy rzeczywiscie wymienione zasady stanowia rdzen wierzen katolikow(chociaz powinne), to szczerze watpie, w rzeczywistosci bowiem Marya odgrywa w katolicyzmie o wiele wieksza role, niz Jezus, a mozna powiedziec, ze nawet papiez ma wieksze znaczenie od Jezusa, gdyz Jezus jest u nich ograniczony do oplatka, jaki polykaja podczas mszy, albo (i najwyzej) jest Dzieciatkiem.


Nie sposób się nie zgodzić ;].

Do myslenia nad czym? ze Bog, w jakiego wierze, jest nieprawdziwy, albo ze jest jeden z kilku? Uwazam, ze prawda jest jedna i niezalezna od tego, kto w co wierzy. Poza tym, w Biblii pisze, a przekonalam sie o tym w praktyce, ze Bog nagradza tych, ktorzy go szukaja. Nie wierze, ze ktos, kto szczerze pragnie poznac Boga, moglby przez cale zycie siedziec w ciemnosci, badz w innych religijach, gdyz droga do niego jest bardzo prosta i nie wymaga ani ukonczenia studziow, ani wysilku fizycznego. Wszystko co trzeba, to poprosic go, a On nie po to wydal Syna na krzyz, zeby odrzucac tych, ktorzy do niego przychodza, gdyz On chce, zeby wszyscy byli zbawieni.


Może nad tym, że może być jednym ze sposobów ujęcia czegoś wyższego, potężniejszego od człowieka, co człowiekowi najłatwiej jest ująć jako istotę potężną, mądrą, wieczną itd. a przy tym do niego podobną, antropomorficzną (co tłumaczy się potem stworzeniem ludzi na swoje podobieństwo). Nad tym, że podstawowe prawa dawane ludziom przez bogów są zawsze podstawowymi zasadami funkcjonowania w grupie i tymi, które utrzymują kult. Nad tym, że być może w religii (jakiejkolwiek) spełniają się najgłębsze potrzeby człowieka i to pod wpływem religii jest on w stanie pokonywać swoje ograniczenia. Pod wpływem religii ludzie są zdolni zarówno do czynów najbardziej wzniosłych, jak i zupełnie "nieludzkich", przy czym zawsze oczekuje od swego Boga czy bogów gratyfikacji. Oczywiście, że człowiek jest przekonany, że Bóg go nagradza - gdyby nie to, nikt by nie wierzył... A co do "siedzenia w ciemności czy innych religiach" - rozumiem, że przez "ciemność" chcesz powiedzieć "brak Boga" - w innych religiach ludzie też mają poczucie, że gdy wypełniają zasady swej religii, Bóg ich nagradza - tak samo, jak Ty. I nie będą szukać czego innego z tego samego powodu co Ty - głęboko wierzą, że mają rację. A co do "siedzących w ciemności" - to samo - są przekonani, że świat działa na innych zasadach - oni nie odrzucają Boga - są pewni, że jest on tylko wytworem umysłów mniej wysublimowanych niż ich własne. Tak naprawdę nie sposób rozstrzygnąć, kto ma rację. A jeśli chodzi o poszukiwanie Boga chrześcijańskiego, to poszukiwać będzie tylko ten, kto ma poczucie braku czegoś, kto już wierzy, że gdy Boga odnajdzie, to coś otrzyma, zrozumie, rozjaśni. Czyli chrześcijaninem może zostać tylko ktoś, kto i tak już wierzy - czyli już chrześcijaninem jest, ale ma wątpliwości. Ten, kto jest przekonany, że ma Prawdę, nie będzie szukał innej.
A dlaczego niewierzacy powinien zastanawiac sie nad swoim postepowaniem?


Na przykład dlatego, że jest istotą społeczną, że odczuwa wyrzuty sumienia, że jest w stanie zorientować się, że krzywda uczyniona innym obraca się przeciwko niemu...

Ten fakt, ze pisana przez wielu autorow (nie pamietam dokladnie - 40?), zyjacych w roznych krajach i poslugujacych sie roznymi jezykami na przestrzeni ponad (jesli sie nie myle) tysiaca lat - jest potwierdzeniem autentycznosci Slowa Bozego, gdyz zadna ksiega nie koliduje sie z inna, lecz wszystkie tworza nieprzerwana calosc, uzupelniajac sie wzajemnie stanowia doskonale Slowo Boze, ktore jest duchem i zyciem.
Nie jeden juz raz i nie przez jednego, probowano udowodnic, ze w Biblii sa sprzecznosci i klamstwa, lecz do dnia dzisiejszego wszystkie proby okazaly sie daremne.


Proszę bardzo o przykład (jakiś artykuł, albo co...) na poparcie tych stwierdzeń. Ja ze swojej strony zapraszam do przeczytania:
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2709
Z przykrością stwierdzam, że autor jest stronniczy i nieuprzejmy, jednak daje przykłady z naukową precyzją i raczej są to argumenty nie do podważenia.

Jasne, masz racje. Uczynki przede wszystkim wyplywaja z wewnetrznych przekonan. Przepraszam, nie to mialam na mysli. Chcialam powiedziec, ze chociaz zbawienie mamy z laski przez wiare, jednak wiara bez uczynkow jest martwa, a bez znajomosci Slowa jest takze falszywa i w ten sposob kolko jakby sie zamyka. Bez znajomosci objawienia Boga nie mozna miec wiary, ani uczynkow, ani byc zbawionym. A o systemach wartosci moge powiedziec tyle, ze nigdy czlowiekowi nie uda sie sporzadzic o wlasnych silach taki system, ktory by zapewnial ulaskawienie przed Bogiem. To sie nie da poprostu, gdyz:
"lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze."/Iz 55:9/


A co z osobą, która przestrzegałaby dokładnie zasad postępowania uważanych za chrześcijańskie, wszystkich zakazów i nakazów, zachowywałaby się jednym słowem, niczym chrześcijański święty, choć nie byłaby chrześcijaninem? Uważasz, że np. Dalajlama pójdzie do piekła, bo miał pecha w dzieciństwie zostać głową innej religii?

Odnosze wrazenie, ze jak ty, tak i Jarek drwicie z okreslenia "prawdziwy" chrzescijanin, a szkoda, gdyz okreslenie "chrzescijanin" naprawde jest godne najwiekszego szacunku, lecz na dzien dzisiejszy zamienilo sie w nic nie znaczacy termin, ktory obejmuje kazdego zbrodniarza. Najwiekszym pragnieniem mego serca jest nadzieja, ze Pan sie zlituje i zaliczy mnie do tego zaszczytnego grona i staram sie cale swoje zycie podporzadkowac w posluszenstwo Chrystusowi, zeby osiagnac ten cel i wierze, ze On mnie nie opusci i doprowadzi do zwyciezstwa. (Amen )


Przepraszam, jeśli tak to odebrałaś... chciałam, zgodnie z (jak mi się wydawało) również Waszymi postulatami, odróżnić kogoś, kto sam siebie nazywa chrześcijaninem i takie słowo wpisuje w rubryczce "religia" podczas spisu, od kogoś, kto faktycznie żyje ideałami chrześcijańskimi. Co do szacunku, to ze swojej strony poza elementarną podstawą, jaką jest szacunek dla każdego człowieka z racji jego bycia człowiekiem, to szanuję "bardziej" tych, którzy w moim mniemaniu na szacunek zasługują przez to, co robią, i nie ma to nic wspólnego z religią lub jej brakiem. A za Jarka się nie wypowiadam :)

Chrzescijanie tego nie robia.


Czego? Nie ignorują tego przykazania? - śmiem twierdzić, że to nieprawda...
Czy też może nie rysują, malują, nie rzeźbią? A (poza przykazaniem) - czy nie oddają czci obrazom i rzeźbom? - przykład - Matka Boska Częstochowska...
Czy też może nie narzucają innym przestrzegania pierwszego przykazania, mówiąc o wyznawcach politeizmu, że czczą "bałwany", że jakiekolwiek inne religie są po prostu błędne, głupie itp.?

Dalszy ciąg - cytaty, bardzo dziękuję, dobitne stwierdzenie, że bez wiary w Zbawienie przez Jezusa, nie ma Zbawienia. Rozumiem. Nawet "wykonawstwo" bez wiary jest nic nie warte. Biedni, ci, którzy nie otrzymali łaski wiary... biedny Dalajlama...

Bardzo przepraszam za ewentualne bledy, jakie czasem popelniam, gdyz pochodze z Ukrainy, jestem samoukiem i nie mialam mozliwosci skonczyc nawet kursow polskiego. Naprawde sie staram, lecz czasami zdarzy mi sie pomylka, zwlaszcza gdy sie spiesze (jak teraz )


Pokornie przepraszam, nie pomyślałam w ogóle o takiej sytuacji... Czasem po zbyt długim korzystaniu z Internetu robię się nieuprzejma, jeszcze raz przepraszam...

Pozdrawiam :]
Altariel
 

Postprzez Ojciec_Jazz » Pn cze 04, 2007 12:34 pm

Axanno...
Jeśli odebrałaś mój ton jako pogardliwy to cóż...
Wolno Ci przecież było tak go odebrać...

To, ze Tobie Boecjusz lub Seneka nie są, lub nie byli do niczego potrzebni, nie oznacza, że innych osób nie moga oni skierowac w stronę Boga.
Moje własne doświadczenie jest takie, że najprawdopodobniej nigdy nie siegnąłbym poi Biblię gdybym wcześniej nie czytał stoikó i neoplatoników...
No, ale...
Choć droga do Boga jest jedna to mimo wszystko, każdy z nas w sposób niepowtarzalny stawia na niej kroki.
Przedstawiana przez Ciebie axannowa wersja chrześcijaństwa, choć w Twoim przekonaniu prawidłowa, w moim taka nie jest... Ale oczywiście mam prawo się mylić (inna rzecz, że wolę mylić się po swojemu niż ryzykowac mylenie się po "Twojemu").

Florianek,
Winienem pewne wyjaśnienie...
pisząc, że Axanna zniecheca do chrześcijaństwa nie miałem na myśli siebie (pisałem ogólnie).
Po prostu wiele osób nie lubi gdy przemawia do nich ktoś komu, jak to okresla mój brat:" oczy świecą sie na czerwono z przejęcia" ;)
Mam świadomośc tego, że każdy z nas, ze mna na czele, grzeszy.
Dlaczego zatem miałoby zniechęcac mnie do Boga czyjeś głupie w moim odbiorze zachowanie, skoro sam zachowuję sie głupio?
Ojciec_Jazz
 

Postprzez axanna » Pn cze 04, 2007 6:57 pm

Altariel napisał(a): Nad tym, że być może w religii (jakiejkolwiek) spełniają się najgłębsze potrzeby człowieka i to pod wpływem religii jest on w stanie pokonywać swoje ograniczenia. Pod wpływem religii ludzie są zdolni zarówno do czynów najbardziej wzniosłych, jak i zupełnie "nieludzkich", przy czym zawsze oczekuje od swego Boga czy bogów gratyfikacji.

To nie jest tak jak piszesz, Altariel. Najglebsze potrzeby czlowieka spelniaja sie w chrzescijanstwie, a nie w religii jakiejkolwiek, co nie wyklucza, ze i w innych religijach czlowiek staje sie zdolny do roznych wielkiego formatu czynow, ale z tym, ze dzieki 'praniu mozgu' jedynie i wlasnie oczekiwaniu nagrody. Natomiast w chrzescijanstwie takie czyny byli i sa spowodowane miloscia do Zbawiciela, gdyz nagrode juz mamy z laski i nie musimy zaliczac owych czynow.
Do rozwazenia jeszcze jest fakt, ze wiele jest znanych wypadkow nawrocenia sie z innych religii na chrzescijanstwo, natomiast nigdy nie slyszalam, zeby chrzescijanin nawrocil sie na inne religie.

I nie będą szukać czego innego z tego samego powodu co Ty - głęboko wierzą, że mają rację.
A co do "siedzących w ciemności" - to samo - są przekonani, że świat działa na innych zasadach - oni nie odrzucają Boga - są pewni, że jest on tylko wytworem umysłów mniej wysublimowanych niż ich własne. Tak naprawdę nie sposób rozstrzygnąć, kto ma rację.

Tak, ale wiara powinna na czyms sie oprzec. Ponadto wyposazeni jestesmy w rozum nie tylko dla odkryc naukowych, prawda? Zeby wierzyc, jak mowisz, gleboko, ze wlasnie ten Bog jest prawdziwy, trzeba miec troche wiecej dowodow, niz zapewnienia jakiegos guru. Chrzescijanie maja na swiadectwo, miedzy innymi, dzieje narodu Zydowskiego i zwiazane z nimi proroctwa. Nie sposob zlekcewazyc tak potezne swiadectwo i proroctwa, czesciowo wypelnione. Popatrz, co mowil Bog do nich gdy zawieral z nimi Przymierze w IIIMoj.26:

"... Ja, Pan, jestem Bogiem waszym.
Będziecie przestrzegać moich sabatów i będziecie moją świątynię zbożnie czcić; Jam jest Pan.
Jeżeli będziecie postępować według moich ustaw i przestrzegać moich przykazań i je wykonywać,
to dam wam deszcze w swoim czasie właściwym, a ziemia dawać będzie swój plon i drzewo polne swój owoc.
Młocka trwać będzie u was do winobrania, a winobranie trwać będzie do siewu, będziecie jedli swój chleb do syta i będziecie mieszkać bezpiecznie w swojej ziemi.
Udzielę pokoju temu krajowi, będziecie spoczywać, a nikt was nie przestraszy. Wytępię dzikie zwierzęta z ziemi i miecz nie będzie przechodził przez wasz kraj.
Będziecie ścigać swoich wrogów, a oni padną przed wami od miecza.
Pięciu waszych będzie ścigać stu, a stu waszych będzie ścigać dziesięć tysięcy i wasi wrogowie padną przed wami od miecza.
Zwrócę się ku wam, rozplenię was i rozmnożę oraz umocnię przymierze moje z wami.
Będziecie spożywali zboże z poprzednich zbiorów, ale potem usuniecie stare, aby móc zrobić miejsce dla nowego.
Umieszczę też przybytek mój wśród was i dusza moja nie obrzydzi was sobie.
Będę się przechadzał wśród was i będę waszym Bogiem, a wy będziecie moim ludem.Jam jest Pan, Bóg wasz, który wyprowadziłem was z ziemi egipskiej, abyście nie zostali ich niewolnikami, połamałem drewna waszego jarzma i sprawiłem, że wyprostowani chodzić możecie.


Ale jeżeli nie będziecie mnie słuchać i nie będziecie wypełniać tych wszystkich przykazań,
jeżeli wzgardzicie moimi ustawami oraz jeżeli będziecie odczuwali odrazę do moich praw i nie będziecie wypełniali wszystkich moich przykazań, podważając moje przymierze z wami,
to i Ja uczynię wam to: Nawiedzę was trwogą, wycieńczeniem i gorączką, które wyniszczają oczy i trawią życie. Daremnie będziecie siać swoje ziarno, bo zjedzą je wasi nieprzyjaciele.
I zwrócę moje oblicze przeciwko wam, i będziecie pobici przez waszych nieprzyjaciół. Panować będą nad wami wasi przeciwnicy i rzucicie się do ucieczki, choć nikt was nie będzie ścigał.
A jeżeli mimo to nie będziecie mnie słuchać, to nadal was smagać będę siedmiokrotnie za wasze grzechy.
Złamię wyniosłą pychę waszą i uczynię wasze niebo jak z żelaza, a ziemię waszą jak ze spiżu.
Daremne będą wysiłki wasze, ziemia wasza nie wyda swego plonu, a drzewo tej ziemi nie wyda swego owocu.
A jeżeli będziecie postępować wobec mnie opornie i nie będziecie chcieli mnie słuchać, pomnożę siedmiokrotnie ciosy na was za wasze grzechy:
ześlę na was dzikie zwierzęta, a te pozbawią was dzieci i wytępią wasze bydło oraz uszczuplą waszą liczbę tak, że wasze drogi opustoszeją.
Jeżeli i przez to nie dacie mi się pouczyć i będziecie postępować wobec mnie opornie,
to również i Ja postąpię wobec was opornie i także Ja uderzę was siedmiokrotnie za wasze grzechy.
Sprowadzę na was miecz, który pomści złamane przymierze. A gdy zbierzecie się w waszych miastach, ześlę na was zarazę i będziecie wydani w ręce wroga.
A kiedy złamię podporę waszego chleba, dziesięć kobiet będzie piec wasz chleb w jednym piecu. Będą wam wydzielać chleb na wagę, wy zaś będziecie wprawdzie jeść, ale się nie nasycicie.
...................
Będziecie jedli ciało waszych synów, również ciało waszych córek jeść będziecie.
Spustoszę wasze wzgórza i rozwalę wasze obeliski, i rzucę wasze trupy na rozwaliska waszych bałwanów, i obrzydzi was sobie moja dusza.
Obrócę wasze miasta w ruiny i spustoszę wasze świątynie, i nie będę wąchał woni waszych ofiar.
Ja sam spustoszę ziemię tak, że osłupieją nad nią wasi wrogowie, którzy na niej zamieszkają.
[b]Was zaś rozproszę między narodami i jeszcze za wami dobędę miecza, i ziemia wasza stanie się pustkowiem, a miasta wasze ruiną.[b]
..........................
Tym, którzy pozostaną przy życiu wśród was, włożę zwątpienie do ich serc w ziemiach ich wrogów, i płoszyć ich będzie nawet szelest zdmuchniętego z drzewa liścia, i będą uciekać jak się ucieka przed mieczem, i będą padać, choć nikt ich nie ściga.
Będą się potykać jeden o drugiego, jak się to dzieje, gdy się ucieka przed mieczem, choć nikt nie ściga. Nie będziecie mogli ostać się wobec waszych wrogów.
Zginiecie wśród narodów i pochłonie was ziemia waszych wrogów."


Podobny tekst zawiera VMOJ.28.

Cala historia narodu Zydowskiego potwierdza prawdziwosc tych slow, ale sa jeszcze wersety, gdzie Pan przepowiada, ze zlamia z Nim przymierze i ze poniosa za to kare, ale jednak pozdniej:

Jr 24:6 Bw "i zwrócę na nich oko z myślą o dobrem, i sprowadzę ich z powrotem do tej ziemi, i odbuduję ich, a nie zburzę, zasadzę ich, a nie wykorzenię."

Jr 31:4 Bw "Znowu cię odbuduję i będziesz odbudowana, panno izraelska, znowu przyozdobisz się w swoje bębenki i wyjdziesz w korowodzie weselących się."

Jr 33:7 Bw "I odmienię los Judy i los Izraela, i odbuduję ich jak niegdyś,"

Zydzi, zewszad uciskani i znienawidzeni przez swiat do dzis, stanowia niepodwazalne swiadectwo prawdziwosci Biblii, jakiego nie ma zadna inna religia.
Argumentem na rzecz chrzescijanstwa sa takze i inne proroctwa, naprzyklad o przyjsciu Jezusa, jego narodzinach, zyciu, smierci - wszystko sie spelnilo w osobie Jezusa co do slowa, a pisane bylo, jak slusznie juz mowilismy przez roznych autorow kilkaset lat przed przyjsciem Pana.
Zadne pisma innych religii nie posiadaja zadnych proroctw ani zadnych swiadectw, dla ktorych warto byloby wierzyc w ich prawdziwosc.

A jeśli chodzi o poszukiwanie Boga chrześcijańskiego, to poszukiwać będzie tylko ten, kto ma poczucie braku czegoś, kto już wierzy, że gdy Boga odnajdzie, to coś otrzyma, zrozumie, rozjaśni. Czyli chrześcijaninem może zostać tylko ktoś, kto i tak już wierzy - czyli już chrześcijaninem jest, ale ma wątpliwości.

chrzescijaninem jest czlowiek, ktory narodzil sie z Ducha Bozego i nie ma juz zadnych watpliwosci co do prawdziwosci Slowa. Wszyscy inni nie sa chrzescijanami lecz poszukujacymi, albo i nie poszukujacymi, ale mowiacymi o sobie, ze sa chrzescijanami - i takich jest niemalo.

Ten, kto jest przekonany, że ma Prawdę, nie będzie szukał innej.

Tak to prawda, lecz ten kto z przekonaniem na klamstwo mowi, ze to prawda - nie ujdzie kary i gniewu Bozego. Nie mozna mowic, ze taki czlowiek jest niewinny, gdyz jest przekonany... zeby byc bowiem przekonanym do klamstwa, trzeba, przynajmniej na poczatku, uciszac wlasne sumienie. Przykladem sa muzulmanie, zabijajace 'niewiernych' - czy mozna sadzic, ze nie gwalca wlasnego sumienia czyniac, to co czynia? A inni, ktorzy sa tego swiadkami, i nadal promujace owa religie - sa czysci od nieprawosci?
A dlaczego niewierzacy powinien zastanawiac sie nad swoim postepowaniem?


Na przykład dlatego, że jest istotą społeczną, że odczuwa wyrzuty sumienia, że jest w stanie zorientować się, że krzywda uczyniona innym obraca się przeciwko niemu...

no nie zawsze sie obraca, hm, z Biblii to wiemy, ze napewno sie obroci, ale bez Biblii i na podstawie obserwacji nie mozna tego jednoznacznie stwierdzic.

Proszę bardzo o przykład (jakiś artykuł, albo co...) na poparcie tych stwierdzeń. Ja ze swojej strony zapraszam do przeczytania:
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2709
Z przykrością stwierdzam, że autor jest stronniczy i nieuprzejmy, jednak daje przykłady z naukową precyzją i raczej są to argumenty nie do podważenia.

U mnie z linkami jest cienko, nigdy nie odnotowywalam literatury z takimi wzmiankami, a takze malo mam czasu na szukanie w internecie, wobec czego zwracam sie z prosba do siostr i braci o pomoc, jesli kto co ma, dajcie prosze te linki.
Nie mialam tez czasu zajrzec do linka ktory podalas, ale postaram sie jutro, aczkolwiek nie watpie, ze brzmi bardzo przekonujaco itp. Ja jednak wole skupiac uwage nie na tym, co nie potrafimy na razie wytlumaczyc, lecz na faktach, potwierdzajacych autentycznosc Biblii, a takie sa i uczciwy czlowiek nie moze udawac, ze ich nie zauwaza, skupiajac sie na kontrargumentach.
Wziac chocby opis przez Mojzesza stworzenia swiata, ktory wiele razy probowano obalic. Na tle teorii innych religii, ich mitow i legend, Mojzeszowy opis wyglada najbardziej naukowo, prosto i sensownie, chociaz on nie rozporzadzal zadnym teleskopem, i sklada sie z kilku kolejnych aktow stworzenia, ulozonych nieprzypadkowo, lecz w jedynie mozliwej wersji i zamiana kolejnosci chocby jednego aktu, spowodowalaby zaklucenie nieprawdopodobienstwo calego opisu.
Na przekor starozytnym medrcom, Biblia zawsze mowila o "okregu ziemi" i o niezliczonych zastepach niebieskich (gwiazdach) jak piasek na dnie morza, co mozna zobaczyc przy pomocy dzisiejszych teleskopow.
Jeszcze ok. sta lat temu naukowcy udowodniali niemozliwosc tworzenia materii, lecz ze materia jest wieczna, a teraz wiadomo o przemianie energii w materie i na odwrot.
Ktos kiedys powiedzial o wierze chrzescijanskiej w prawdziwosc Bozego Slowa na przykladzie licznych watpliwosci o tym, ze ryba polknela Jonasza, lecz gdyby w Biblii bylo napisane, ze to Jonasz polknal wieloryba - to tez by wierzyl. Ja podpisuje sie pod tym :)

A co z osobą, która przestrzegałaby dokładnie zasad postępowania uważanych za chrześcijańskie, wszystkich zakazów i nakazów, zachowywałaby się jednym słowem, niczym chrześcijański święty, choć nie byłaby chrześcijaninem? Uważasz, że np. Dalajlama pójdzie do piekła, bo miał pecha w dzieciństwie zostać głową innej religii?

Wszyscy my mielismy pecha i urodzilismy sie z grzeszna natura, lecz Bog zlitowal sie nad nami i wydal swego Syna jako ofiare przeblagalna za nasze grzechy. Kazdy, kto uwierzy zbawiony bedzie. Kto przeszkadza Dalajlamie nawrocic sie do Jezusa? A moze o nim nie slyszal nigdy? czy raczej milosc do pozycji i zajmowanego stolka przeciaza?

Przepraszam, jeśli tak to odebrałaś... chciałam, zgodnie z (jak mi się wydawało) również Waszymi postulatami, odróżnić kogoś, kto sam siebie nazywa chrześcijaninem i takie słowo wpisuje w rubryczce "religia" podczas spisu, od kogoś, kto faktycznie żyje ideałami chrześcijańskimi. Co do szacunku, to ze swojej strony poza elementarną podstawą, jaką jest szacunek dla każdego człowieka z racji jego bycia człowiekiem, to szanuję "bardziej" tych, którzy w moim mniemaniu na szacunek zasługują przez to, co robią, i nie ma to nic wspólnego z religią lub jej brakiem. A za Jarka się nie wypowiadam :)

OK :)
Lecz szacunku u Boga nie da sie zaskrobic uczynkami, gdyz On jest swiety, a nienawidzi grzechu, my zas wszyscy sa grzesznikami i nawet najlepsze uczynki nie sa w stanie tego zmienic.

Rz 3:23 Bw "gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej,"
Rz 3:12 Bw "wszyscy zboczyli, razem stali się nieużytecznymi, nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz ani jednego."


Chrzescijanie tego nie robia.


Czego? Nie ignorują tego przykazania? - śmiem twierdzić, że to nieprawda...
Czy też może nie rysują, malują, nie rzeźbią? A (poza przykazaniem) - czy nie oddają czci obrazom i rzeźbom? - przykład - Matka Boska Częstochowska...

No widzisz, nie uzylam slowa 'prawdziwi' i od razu nieporozumienie. Ja mowie o chrzescijanach, a ty o katolikach. A zapominasz, ze nie kazdy, kto mowi o sobie, ze jest chrzescijaninem, naprawde nim jest. Tak samo, nie kazdy kosciol, ktory mowi o sobie, ze jest chrzescijanski, naprawde jest chrzescijanskim (a KK - wybytnym tego przykladem).

Tak a propo obrazow. Mamy proroctwo Biblijne, ze w koncu czasow rozmnoza sie falszywi nauczycieli i przyjdzie antychryst, "czlowiek zatracenia", ktoremu wszystkie narody i krolowie oddaza poklon, i bedzie on mial za podwladnego falszywego proroka, i beda miec wladze (religijna - jak ja rozumiem) nad cala ziemia, nad wszystkimi narodami i jezykami, i wyda rozkaz, zeby wszyscy sporzadzili obraz tego czlowieka zatracenia i oddawali jemu poklon. A liczba imienia jego - to 666.
Antychryst - nie oznacza 'przeciwko Chrystusowi', lecz 'zamiast Chrystusa'. Ciekawostka jest, skad autor wiedzial o kulcie obrazow, ze tak dlugo przetrwa, ze "czasy nastana ciezkie", "ze ludzie beda pyszni, nieprzejednani', ze "bezprawie sie rozmnozy" itp.
Wlasciwie, patrzac na swiat, widac wyraznie, jak sie przygotowuje na przyjszcie antychrysta... wlasciwie, juz jest przygotowany. Jeszcze nigdy chyba nie szalalo takie bezprawie, jak teraz... zeby homoseksualistowi nie mozna bylo powiedziec, ze to zboczenstwo...

Czy też może nie narzucają innym przestrzegania pierwszego przykazania, mówiąc o wyznawcach politeizmu, że czczą "bałwany", że jakiekolwiek inne religie są po prostu błędne, głupie itp.?

Chrzescijanie nikomu niczego nie narzucaja, bowiem jest to dobrowolny wybor kazdego. Niemniej wyznawcy politeizmu naprawde czcia balwany, a w gorszym wypadku - demony, a prawdziwego Boga nie maja - taka jest prawda i naszym obowiazkiem jest o tym mowic. Jesli zobaczysz slepego, wychodzoncego na jezdnie przed rozpedzona ciezarowka, czyz go nie ostrzezesz?


Dalszy ciąg - cytaty, bardzo dziękuję, dobitne stwierdzenie, że bez wiary w Zbawienie przez Jezusa, nie ma Zbawienia. Rozumiem. Nawet "wykonawstwo" bez wiary jest nic nie warte. Biedni, ci, którzy nie otrzymali łaski wiary... biedny Dalajlama...

Bog ofiaruje zbawienie dla kazdego gdyz On "chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy."/1TM.2,4/
Lecz Dalajlama rzeczywiscie jest biedny.

Pokornie przepraszam, nie pomyślałam w ogóle o takiej sytuacji... Czasem po zbyt długim korzystaniu z Internetu robię się nieuprzejma, jeszcze raz przepraszam...

oj, wcale sie nie gniewam, tym bardziej, ze uwaga z pewnoscia nie byla bez uzasadnienia :)
A co do uwagi o korzystaniu z Internetu, to masz racje, ja tez czasami, jak wlaczam go, to przylapuje sie na takiej minie :evil: :lol:

Serdecznie pozdrawiam.

PS. zajrzalam dzis do linka, jaki podalas,he-he, 'trudno podwazyc' mowisz? toz to niepowazne wogole, co on tam wypisuje i swiadczy tylko o jego nieznajomosci Slowa. Powyrywal zdania z kontekstu i udowadnia ze sa sprzeczne. Moge, jesli chcesz, rozwazyc kazda, z podanych 'sprzecznosci', ktorzy opracowane sa wylacznie dla tych, kto Biblii nie zna, lecz bedzie to troche czasochlonne, dlatego wole poczekac, az wyrazisz takie zyczenie. Zreszta latwo mozesz to zrobic bez moich komentarzy i sama przeczytac i przeanalizowac dowolne wersety z tamtego katalogu "sprzecznych".
Jeszcze raz pozdrawiam.
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez soserious » So kwi 18, 2009 1:47 pm

To ja się tu przywitam, bo jestem nowy.

Ależ musiałem się naszukać, żeby znaleźć temat. I wybaczcie, że tak odkopuję skamieniałość z przed roku, ale cóż. Jestem ateistą, więc to praktycznie jedyny temat dla mnie ;]

Oczywiście, że mogę być dobrym człowiekiem. I żaden Byt Najwyższy nie jest mi do tego potrzebny. Przerażają mnie opinie niektórych wierzących, którzy twierdzą, że to tylko Bóg gwarantuje dobroć człowieka. Na amerykańskim forum chrześcijan widziałem wypowiedzi wg. ateiści to grzesznicy najwięksi na ziemi. Jeden użytkownik powiedział nawet "If I didn't have God, I'd kill many people" ("Gdybym nie miał Boga, zabiłbym dużo ludzi").

Nie rozumiem takich postaw - możemy zabijać, gwałcić i kraść, bo nie wierzymy w Boga? A etyka? Wewnętrzna moralność? To znaczy, że człowiek z natury jest przerażająco złym stworzeniem (to byłoby bezsensu, skoro Bóg go stworzył; nie stworzyłby złego z natury), którego tylko przykazania powstrzymują od najokropniejszych zbrodni? Brednie.

Ja w życiu nikogo nie uderzyłem, nic nie ukradłem, nikogo nie zgwałciłem... jakiś dziwny jestem chyba.

Nie znam oczywiście opinii użytkowników tego forum, także proszę nie odnosić tych powyższych przykładów do siebie ani ogólnie do wszystkich wierzących. Podałem tylko te "najstraszliwsze" dla mnie oskarżenia.

Pozdrawiam i witam raz jeszcze.
soserious
 
Posty: 19
Dołączył(a): So kwi 18, 2009 12:33 pm
Lokalizacja: Lublin

Postprzez hungry » So kwi 18, 2009 3:25 pm

Witam również. :) Widzisz to super że masz w sobie takie sumienie które nie pozwala Ci czynić złego bliźnim itd. Ale ciekawe skąd te sumienie się wzięło. Z nicości ? :-)
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm

Postprzez soserious » So kwi 18, 2009 3:46 pm

Ano tak. Jest taka część mózgu odpowiedzialna za charakter i osobowość. Tam tkwi moje sumienie.

A czemu np. mój pies szczeka tylko na żuli, a dla innych ludzi jest przyjazny. Nie mówiąc już o moim młodszym bracie, dla którego jest potulny i cierpliwy jak baranek.

Też ma coś w rodzaju sumienia, a żadnej bożej duszy nie ma.
soserious
 
Posty: 19
Dołączył(a): So kwi 18, 2009 12:33 pm
Lokalizacja: Lublin

Postprzez hungry » So kwi 18, 2009 3:48 pm

myślisz że sumienie to tylko chemia i biologia?
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm

Postprzez soserious » So kwi 18, 2009 3:58 pm

Raczej twór umysłu i świadomości, które swoje źródło mają w mózgu, no czyli w biologii. Tak myślę.
soserious
 
Posty: 19
Dołączył(a): So kwi 18, 2009 12:33 pm
Lokalizacja: Lublin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rozmowy kontrolowane

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron