Teraz jest Wt kwi 23, 2024 7:41 am Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Sens modlitwy

Forum dyskusyjne dla ludzi o różnych światopoglądach (niechrześcijanie rozmawiają z chrześcijanami na temat ich wiary).

Postprzez Jarek Duda » Wt cze 26, 2007 1:59 pm

Oj drogie panie, tylko się nie pobijcie :)
No niby obie mówicie: Jezus ... :)
Czy na prawdę uważacie że to jest czyste dzieło doskonałego Boga?
No ponoć nie do końca... zgadzacie się obie że sporo tam i ludzkiej niedoskonałości, prawda...?
Pytanie tylko o ą granicę? Z tego co pamiętam, Joasiu, mówiłaś o jakimś IIIw.n.e.? Że potem wszystko ludzie zaczęli psuć...
Ale dalej nie wiem skąd ta absolutna pewność że wcześniej wszystko było krystalicznie czyste...?

Skąd ta niezgoda ... zło?
Według mnie z nadbudowywania przez ludzi na miłości, boskosći, gigantycznej filozofii, której ludzie powinni bezkrytycznie słuchać ... jednak to z definicji jest niedoskonałe .. i ostacznie ludzie zapominają o to co na prawdę jest ważne i zaczynają się kłucić, zabijać o ... właśnie :) nie muszę tego nazywać
To nie o to chodzi!
Jest jeden Bóg... w porządku :)
Ale jak stwierdzacie że to ten wasz, to znaczy że to Wasi prorocy mieli rację, a tamci opierają się na jakichś majakach ... no i trochę ciężko o jakąś 'miłość' między wami...
Myślę że Jezus by się uśmiechnął gdybyście w WYŻSZYM celu na chwilę przestali wykrzykiwać Jego imię...

Apropo 'czystej' modlitwy... nie mówię że każda jest zła, dobre bywają na przykład rozmyślania, pod warunkiem że są mają prawo coś istotnego wnieść do naszego życia i że na nich się nie kończy.
Bo jakoś nie potrafię sobie wyobrazić żeby rozmyślania nad nie wiem ... ilością osób boskich, mogło przynieść cokolwiek dobrego, natomiast złego - przynosiło wiele... a po co robić złe rzeczy?
A że uspokaja, daje siły - i w porządku :) zgadzam się, ale nie wmawiajcie sobie że robicie to dla Niego, tylko nazwijcie to po imieniu: to jest rozrywka!
Że On niby woli puste słowa nad chwalenie Go rzeczywiście dając coś z siebie ... jakiś wysiłek?
Najlepiej to chyba leżeć sobie całe życie 'chwaląc go'?

I szczerze to wolę do rozmyślań spacer zamiast tła np. powtarzanej mechanicznie modlitwy. Problemem jest gdy do kościółka, modlitwy uciekamy się jako 'dobry' pretekst do nierobienia czegoś innego - to jest zrzucanie swojego lenistwa, słabości na Boga ...

pozdrawiam :)
Ostatnio edytowano Wt cze 26, 2007 5:51 pm przez Jarek Duda, łącznie edytowano 3 razy
Jarek Duda
 

Postprzez axanna » Wt cze 26, 2007 2:00 pm

basi napisał(a):mowiac Glowa Kosciola mialam na mysli papieza w Watykanie.

I o to sie rozchodzi. Ty masz na mysli papieza w watykanie, ale jedyna Glowa Kosciola Jezusowego jest sam Jezus Chrystus, a nie zaden papiez. Skoro kosciol, zgodnie z Biblia jest cialem Jezusa, to jasna jest rzecza, ze Glowa ma byc sam Jezus. Nie wyobrazam sobie stwora o dwoch glowach - brrr...


a obecne nauczanie Kosciola sklania do sprzyjania szeroko pojetym wartosciom ekumenicznym.

Jezus nigdy ani slowa nie rzekl na temat 'wartosci' ekumenicznych, ani nigdy nie zachecal do czegos takiego. Przeciwnie, w natchnionej Jego Duchem Biblii, czytamy, zeby "nie chodzic w jednym jarzmie z niewiernymi", zebysmy "strzegli sie sluzenia obcym bogom, ktorzy bogami nie sa", zebysmy "nie wiklali sie w sprawy tego swiata", zeby "tego co w gorze szukali", zeby "strzegli sie balwochwalstwa" itp.
Natomiast wszystko, co mozna wyczytac w Biblii na temat "wartosci ekumenicznych' - to tylko proroctwo biblijne, ze w czasach ostatecznych objawi sie wladca religijny, ktory zasiadzie w Swiatynie Bozej i bedzie odbieral chwale, ktora Bogu sie nalezy, bedzie przyjmowal poklony od wladcow i krolow, od jezykow i narodow. Biblia okresla go "czlowiek zatracenia", "antychryst", "zwodziciel", "szatan, ktory udaje aniola swiatlosci" itp. On tez zarzadzi, aby wszyscy ludy, narody i jezyki (ekumienia wlasnie, co nie?) oddawali czesc i klekali przed obrazem i kazdy kto bedzie to czynil "pic bedzie samo czyste wino gniewu Bozego z kielicha jego gniewu", a "gdy beda mowic "pokoj,pokoj" - przyjdzie na nich nagla zaglada"...
Ap 14:12 Bw "Tu się okaże wytrwanie świętych, którzy przestrzegają przykazań Bożych i wiary Jezusa."


widocznie jestem niepoprawna optymistka ze wierze ze wszyscy staramy sie rozumiec innych, choc to trudne, czasem sie nam nie chce i musimy isc na kompromisy. nie wierze w chrzescijanstwo ktore nie sprzyja jednosci i pokojowi wszystkich bez wzgledu na wyznanie. przykro mi ale nie rozumiem chrzescijanstwa fanatycznego wierzacego ze tylko oni naprawde sa najpiekniejsi.

nie bardzo rozumiem, co masz na mysli pod "chrzescijanstwem fanatycznym", ale wlasnie na Jezusa tez mowili a to ze zwariowal, a to ze jest Belzebubem. Zastanawiam sie, czy nie masz czasem tych samych motywacji. Mowisz bowiem o chrzescijanstwie majacym malo co wspolnego z nauka Chrystusa, gdyz On wlasnie nigdy nie szedl na zaden kompromis, dlatego miedzy innymi, zostal ukrzyzowany. Chrzescijanin, ktory chce nasladowac Jezusa, a podkreslam - Jezusa, nie zas papieza, wcale nie musi, ani nie powinien isc na kompromis.
Pozatym, nie tylko nie uwazaja sie za najpiekniejszych, lecz przeciwnie - za grzesznikow w przeciwienstwie od 'glowy kosciola ktora siedzi w Watykanie".

Pozdrawiam i zycze bardziej dojrzalych przemyslen na temat chrzescijanstwa, co do ktorego powiadasz "nie wyobrazam sobie"...
Polecam w tym celu (uruchomienia wyobrazni) lekture Slowa Bozego - Biblii, gdzie chrzescijanstwo jest opisane najbardziej autentycznie

:)
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez Joanna1 » Wt cze 26, 2007 2:58 pm

basi napisala:
mowiac Glowa Kosciola mialam na mysli papieza w Watykanie. a obecne nauczanie Kosciola sklania do sprzyjania szeroko pojetym wartosciom ekumenicznym.

Wiem Basiu, dlatego wyraznie zaznaczyłam ze Glowa Kościoła jest Jezus Chrystus a nie papież.
(22) I wszystko poddał pod Jego stopy, a Jego samego ustanowił nade wszystko Głową dla Kościoła, (Ef1,22)
(23) bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. (Ef5,23)
(18 ) I On jest Głową Ciała - Kościoła. On jest Początkiem, Pierworodnym spośród umarłych, aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim.(Kol1,18 )
(10) bo zostaliście napełnieni w Nim, który jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy. (Kol2,10)

widocznie jestem niepoprawna optymistka ze wierze ze wszyscy staramy sie rozumiec innych, choc to trudne, czasem sie nam nie chce i musimy isc na kompromisy.

Dobrze, bądź taką niepoprawna optymistką. Wszystko w porządku)

nie wierze w chrzescijanstwo ktore nie sprzyja jednosci i pokojowi wszystkich bez wzgledu na wyznanie. przykro mi ale nie rozumiem chrzescijanstwa fanatycznego wierzacego ze tylko oni naprawde sa najpiekniejsi.

Alez tak, chrześcijaństwo powinno sprzyjac jedności i pokojowi wszystkich ludzi, to są uniwersalne wartości.
Ale w chrześcijaństwie w centrum stoi Chrystus, a nie Budda, Allach, czy Mahomet. I to nie dlatego, ze jest „fajniejszy” od innych, lecz dlatego ze TYLKO ON JEST PRAWDZIWYM BOGIEM.
Dlaczego ma to znaczyc ze chrześcijanie są „najpiękniejsi” ??
Nie są. Najpiękniejszy jest Jezus)))
Żaden z prorokow, czy „bogów” nie ukochał tak czlowieka, żeby przyjąć jego ciało i umrzec zamiast niego- darując mu w ten sposób zbawienie.
O ekimenizmie napisala ci juz ladnie Axanna.

a co do Jarka, oki poszukuje, pyta, dyskutuje i temu nie zaprzeczam, czasem tylko mysle ze nie powinien szukac na wszystko zbyt racjonalnej odpowiedzi. nie na wszystko ja sie znajdzie. czy Jarek umiesz podac pierwsza przczyne wszystkich zjawisk mechaniki kwantowej? mysle ze co jak co ale tam skutek i przyczyna jest niezle pokrecone

masz racje Basiu. Teraz mamy cząstkowe poznanie, ale Boga możemy poznawać nawet tacy ułomni jacy jesteśmy. Mało tego- to nasz obowiązek. Mamy Jego spisane słowo, mamy objawienie Boga w naturze. Mamy koscioł i wreszcie dary Ducha sw. które wspomagają nasz lichy umysł, wybory. Jezus posłał nam Ducha sw. żeby Ten nas pouczał, pocieszał, objawiał Jezusa, prawda?

Jarek napisal:
Pytanie tylko o ą granicę? Z tego co pamiętam, Joasiu, mówiłaś o jakimś III w.n.e.? Że potem wszystko ludzie zaczęli psuć...
Ale dalej nie wiem skąd ta absolutna pewność że wcześniej wszystko było krystalicznie czyste...?

Pisałam wówczas o czasie z historii koscioła Jarku. Nie o jakiejs umownej granicy, ze wczesniej wszystko było idealne i OK.

Pamiętasz- skierowałam cie wówczas do ksiegi rodzaju, ale widac nie zajrzałes((
Gdy zajrzysz to zobaczysz, ze:
Wszystko było OK. , dzielo stworzenia było doskonale, człowiek przechadzał się z Bogiem i nic nie mąciło ich wzajemnych relacji. Dopóki- człowiek- nie okazał Bogu nieposłuszeństwa. To grzech zakłócił harmonię ze Stwórcą, od chwili gdy Adam okazał Bogu nieposłuszeństwo już nic nie było „krystalicznie czyste” (oprocz Boga rzecz jasna). Zaczęło się psuć.
Ratunkiem dla człowieka stał się zapowiadany Mesjasz. Jezus Chrystus. Nowy Adam, jak nazywa Go Biblia. Przez grzech adamowy umarliśmy (zepsuliśmy się), lecz:
(21) Skoro bowiem przyszła przez człowieka śmierć, przez człowieka też przyszło zmartwychwstanie. (22) Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni. (1Kor15,22)
Przez człowieka, przez ktorego przyszlo zmartwychwstanie=czyli Boga, który :
(7) wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom (Fil2,7)
pojawił sie w postaci naszego grzesznego ciała, sam będąc absolutnie bezgrzesznym.
zeby
Bóg tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił (2Kor. 5,21)
Czemu?
Ponieważ Swiety pelen miłości Bog jest również sprawiedliwy i Jego sprawiedliwość domagała się zadośćuczynienia.
I tak się stalo, Jezus wziol na Siebie nasz grzech, usprawiedliwł nas Swoja krwią i dlatego Basiu- nie mamy zbawienia w nikim innym poza Imieniem Jezus, rozumiesz teraz?
Joanna1
 

Postprzez janheski » Cz sie 02, 2007 10:46 pm

.
Ostatnio edytowano Wt wrz 01, 2009 2:06 pm przez janheski, łącznie edytowano 1 raz
janheski
 

Postprzez KRKRenegat » Pt sie 03, 2007 7:55 pm

janheski napisał(a):Jeśli jednak jest prawdą, że jest życie po śmierci, że jest niebo i piekło, to chrześcijanin ze swoimi dziwnymi zachowaniami, staje się największym realistą i to inwestującym w najlepszą lokatę kapitału jaka jest.

Uwielbiam "argument Pascala";-D.

Problem w tym, ze po smierci mozna rownie dobrze spotkac Allaha z tega debowa pala, ktory potraktuje zmarlego Chrzescijanina jak zwyklego "bezboznika"...
KRKRenegat
 

Postprzez axanna » So sie 04, 2007 8:53 am

a ja myślę, że muzułmanie jednak go spotkają, ale nie będzie to spotkanie takim, jak go sobie planują.... :|
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez hungry » So sie 04, 2007 9:12 am

o ile pamietam to właśnie w jez. arabskim "allah" znaczy tak jak po hebr. "elohim" czyli Bóg. Więc gdy Boga spotykają w swoim życiu to doświadczają Go takiego jak w biblii jest opisany a nie jak w ich ksiegach. Oto Ci chodziło axanna?
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm

Postprzez KRKRenegat » So sie 04, 2007 1:25 pm

liafail napisał(a):nie mozna spotkac Allaha, nie ma szans :)

Ateista? :-)

hungry napisał(a):o ile pamietam to właśnie w jez. arabskim "allah" znaczy tak jak po hebr. "elohim" czyli Bóg. Więc gdy Boga spotykają w swoim życiu to doświadczają Go takiego jak w biblii jest opisany a nie jak w ich ksiegach.

Mi chodzilo o spotkanie z Bogiem opisanym w Koranie, i awanture o nie posluchanie Machometa, ktory mial naprostowac wypaczenia Tanach i Biblii...
KRKRenegat
 

Postprzez axanna » So sie 04, 2007 1:50 pm

Mi również chodziło o to samo, co KRKRenegatowi :)
Nie sądze, żeby muzułmanie po śmierci spotkali Jezusa Chrystusa z otwartymi ramionami...
raczej to będzie bóg Machometa, no ale że spotkanie nie odbędzie się według machometańskich obiecanek, to już inny problem....
jest taki jeden, "ojciec kłamstwa"...
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez KRKRenegat » So sie 04, 2007 9:22 pm

axanna napisał(a):raczej to będzie bóg Machometa, no ale że spotkanie nie odbędzie się według machometańskich obiecanek, to już inny problem....
jest taki jeden, "ojciec kłamstwa"...

Ale Muzulmanie (podobnie jak Zydzi, Chrzescijanie itd.) dadza sobie uciac reke, glowe i inne co istotniejsze elementy anatomii za to, ze to wlasnie ich wiara jest jedyna sluszna, zas inne pochodza od "ojca klamstwa".

W tym momencie jakakolwiek wiara z wyrachowania traci sens. Argument Pascala byl dobry w czasach, gdy w Europie ludzie dzielili sie na "wierzacych" (czytaj Chrzescijan) i "niewierzacych" (ateistow, deistow, agnostykow itp.). Juz wowczas nie uwzglednial innych religii, czy "herezji" - a byly to czasy, kiedy nie bylo tylu co dzisiaj roznych mozliwosci wiary.

Obecnie uzywanie go w dyskusji jest IMHO bezcelowe. Chrzescijanie juz uwazaja, ze ida wlasciwa droga, zas niechrzescijanie wzrusza ramionami. Jesli maja juz jakas wiare, to wierza, ze po smierci dostana "bonusy", a jezeli sa nigdzie nie zrzeszeni, to w dalszym czasie nie beda wiedziec, ktore wyznanie bedzie dobra inwestycja.
KRKRenegat
 

Postprzez admin » So sie 04, 2007 10:54 pm

hungry napisał(a):o ile pamietam to właśnie w jez. arabskim "allah" znaczy tak jak po hebr. "elohim" czyli Bóg.


Nie zawsze wikipedia mowi z sensem.

A moze tak "Allah był przed-islamskim pogańskim bóstwem," zrodlo
admin
Aktywny
 
Posty: 1545
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2001 1:00 am

Postprzez hungry » So sie 04, 2007 11:47 pm

jak narazie wikipediowska definicja pasuje do okreslenia jakiego rzeczywiscie arabowie używaja w swoim jezyku niewiem czy ktos zna ksiazke "Rozdarta zaslona" polecam tam własnie w prawdziwej historii nawróconej na chrzescijanstwo muzulmanki która w swoim swiadectwie tam posluguje sie tym słowem allah jako Bóg. Tak też się modliła po arabsku do Boga juz jako narodzona na nowo chrześcijanka po rosyjsku Gaspod po angielsku God :) po polsku Bóg po hebrajsku Elohim a po arabsku modlą się do Allaha :) proste. A jakie korzenie glebsze były tego słowa w historii hmm nie sądzę by dla nawróconych arabów miałby one jakies znaczenie jeśli wogóle jest im cos takiego znane. Zreszta mysle że arabowie najlepiej znaja swój jezyk. I wiedzą dokładnie jak nazywać Boga nam polakom też nikt nie zwraca uwagi jak mamy nazywać hebrajskiego Elohim. Nie sądzę aby to było istotne do zbawienia. Bóg patrzy na serce. I wierzę że Bóg słyszy tak samo narodzonych nanowo arabów tak samo jak polaków albo tak samo jak zbawionych żydów.
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm

Postprzez KRKRenegat » N sie 05, 2007 5:53 am

Musze w tej dyskusji poprzec hungry-ego przeciwko admin-owi - o ile sie orientuje (spoza Wikipedii), "Allah" to po arabsku "Bog", a ze Islam jest scisle monoteistyczny, to nic dziwnego, ze slowo to jest w nim niemal tozsame z boskim imieniem.
Zreszta... Czy jest na sali Muzulmanin?:)

Joanna1 napisał(a):Ale w chrześcijaństwie w centrum stoi Chrystus, a nie Budda, Allach, czy Mahomet.

A tak z czystej ciekawosci - "w centrum" ktorej religii "stoi" Budda? (Rozumiem, ze piszac "w centrum stoi" masz na mysli pozycje glownego bostwa, ktoremu wierni winni sa oddawac czesc - jak Jezusowi w Chrzescijanstwie.)
KRKRenegat
 

Postprzez Joanna1 » N sie 05, 2007 8:28 am

A tak z czystej ciekawosci - "w centrum" ktorej religii "stoi" Budda? (Rozumiem, ze piszac "w centrum stoi" masz na mysli pozycje glownego bostwa, ktoremu wierni winni sa oddawac czesc - jak Jezusowi w Chrzescijanstwie.)


oczywiscie pisalam skrotowo.
w buddyzmie nie ma pojecia boga osobowego:))))

zatem "Budda" to metody prowadzace do doskonalenia sie duchowego

moze byc? :wink:
Joanna1
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rozmowy kontrolowane

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron