przez joanna michalska » Śr maja 30, 2007 3:52 pm
Droga Kasiu opowiem Ci prawdziwa historie swojej proby samobojczej.Nigdy tego nie zapomne i nie zycze tego nikomu.Nie bylam juz taka mloda,kiedy sie to zdarzylo mialam 28 lat i juz wtedy 7-letniego synka.W pazdzierniku 2004 roku zaczelam uczeszczac na kurs Alfa organizowany w naszym kosciele katolickim w Toruniu.Bylam wtedy zbuntowana osoba nie radzacom sobie ze swoimi problemami.Myslalam czemu jestem taka samotna,czemu spotykaja mnie te wszystkie trudne chwile,z ktorymi sobie nie radze,odbieralo mi to chec do zycia.Nieraz nawet prosilam Boga,zeby mnie do siebie zabral.Popadlam w depresje,z byle powodu sie wsciekalam itd.Kiedy szlam w srode na spotkanie,by poznac Jezusa nasilalo sie to wszystko jeszcze bardziej,ciagnelam wlasne nogi za soba.Czulam jakby ktos mnie ciagnal bym tam nie mogla pojsc.Pewnej srody wpadlam w taki szal ,zaplanowalam wszystko,ze kiedy moja mama i bratowa pojda na spotkanie poloze mojego synka spac,wezme tabletki,ktore dal mi tata twierdzac,ze jestem nienormalna i powinnam sie leczyc,byly to jakies psychotropy,poloze sie,zasne i nie obudze sie.To co postanowilam ,zrobilam.Lecz moj synek tego dnia nie mogl zasnac jakby cos przeczuwal.Poprosil mnie mamusiu powiedz ze mna ten paciez no wierz ten,w ktorym oddajemy zycie Jezusowi.Chcialam miec to szybko za soba i zaczelismy wspolnie mowic,byl on takiej tresci:Panie Jezu oddaje Ci moje zycie,uznaje Cie jako mojego Zbawiciela i Pana.Dziekuje ze umarles za mnie na krzyzu,oddaje Ci moje zycie,prosze Cie przemieniaj mnie i prowadz wedlug Twojej woli.Amen.Kiedy to powiedzielismy za jakas chwile poczulam jak cos paralizuje moje cialo od stup w kierunku glowy.Wstalam jak popazona,ubralam sie jakby w locie,zaczelam plakac i krzyczec,ze chcialam umrzec,ale juz nie chce.Bylam przerazona.Zadzwonilam na pogotowie,powiedzialam co zrobilam i prosilam o pomoc.Nie minelo 10 minut pogotowie juz bylo.Zabrali mnie do szpitala,kiedy czekalam na lekarza czulam jak serce przestaje mi bic,nie wiem czemu,ale nie spanikowalam,zaczelam w myslach przepraszac Boga i prosic o szanse.Zlapalam sie za nadgartek,by czuc moj puls.Nie wiem ile czasu minelo moj puls powrocil.Bylam i jestem pewna.ze Bog mnie wysluchal i dal mi szanse.Jestem Mu za to wdzieczna.Po chwili przyszedl lekarz zajal sie mna,skierowal na ekg,musialam wypic jakis wegiel,a po tem cala noc pod kroplowka.Rano zawiezli mnie do psychiatryka,stwierdzili silna depresje,chcieli zamknac na oddziale,lecz nie wyrazilam na to zgody.Bylo to dokladnie 27 pazdziernika 2004 roku.Bylo to straszne,a za razem swiadczace o wielkiej mocy Boga przezycie.Wiele zrozumialam,moje zycie caly czas przemienia sie i prostuje.Zycie jest darem i nie mozemy go sobie odbierac.Kiedy bedziesz miala takie mysli oddaj je Jezusowi,a On Cie od nich uwolni.Pozdrawiam Asia.