Cogito napisał(a):może to i faktycznie cechy, ale dosyć dokładne
Nie w każdej sytuacji możemy podać cechy tak dokładnie. Tu akurat nie możemy.
dogmaty są najgorszą rzeczą w religii
A popatrz, jak te ogmaty wpływają na życie, bo to się liczy. Kiedyś się zastanawiałem dużo na temat różnic w dogmatyce tu i tam. I dostrzegłem, że jedynym tego skutkiem mogą być wojny religijne. I przestałem. Bo widzisz: co mnie lub Ciebie obchodzi, czy na ten przykład Maria była dziewicą przez całe życie, czy nie? Mnie, szczerze mówiąc, wcale.
a człowiek to żałosny jest, głupi i jest tylko nędzną namiastką Boga
Nie popadajmy w skrajności. Człowiek jest omylny, niedoskonały, grzeszny, słaby (jak chcesz, możesz "grzeszny" zastąpić przez "egoistyczny"). Zaprzeczysz? Wątpię. Wiesz o tym równie dobrze, co ja. Nie znaczy to, że jest beznadziejny. Wręcz przeciwnie. Człowiek jest wielki, posiada ogromny potencjał. Niemalże nieograniczony. Niemalże. Bo niektórych cech nie zmieni, właśnie tych wymienionych powyżej: omylny, itd. Ale posiada pewne inne cechy, których nikt poza nim samym (bądź też: poza nim samym i Szatanem, jeśli skłonny jesteś w to uwierzyć), nie może mu zabrać. Są to: umiejętność kochania i wybaczania. Człowieczeństwo. I to tu jesteśmy podobni do Boga.
Nie należy bić czołem. Wręcz przeciwnie, dumnym z człowieczeństwa. Mam wrażenie, że to nie religię miał na myśli pan Cogito. Chrześcijanie nie biją czołem w posadzkę przed rzeczami, których nikt nie widział. Wręcz nie biją czołem w żadnej sytuacji. Cześć dla Boga wynika z miłości do niego, a nie odwrotnie. Zupełnie jak cześć dla rodziców.
natomiast ty jako osoba wierząca mówiąc coś takiego do mnie popadasz w hipokryzję - gdyż to wy wierzycie że będziecie żyć wiecznie
Owszem, wierzę w życie wieczne. Przypomnij sobie modlitwę, której zapewne uczono Cię kiedyś w szkole podstawowej: "Wierzę w Boga Ojca wszechmogącego .......... ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny." Do zmartwychwstania ciała potrzebne jest martwe ciało. Elementem życia jest śmierć. Jest ona niezbędna. Przemijanie. Przywoływana już Księga Koheleta mówi: "Marnoś nad marnościami". To wszystko przeminie. Nieuchronność śmierci ma nam uświadomić, co jest ważne w życiu. I na ogół uświadamia.
Jest pewna róznica między życiem a trwaniem: życie się kończy. I to jest w nim piękne, jeśli na to odpowiednio spojrzeć. A kończy się w bólu i cierpieniu.
większość Chrześcijan poczyniła też wiele, wiele złego
Większość niechrześcijan także poczyniła wiele złego. Powiem więcej: więcej jest niechrześcijan, niż Chrześcijan, więc to w większości niechrześcijanie są sprawcami zła. W takim rozumowaniu rzekomo Chrześcijan widziało usprawiedliwienie zła, które czynili. Ba, są tacy, którzy nadal wolą tak myśleć, niż wybaczyć. Są też tacy, co wolą owce nad dziewczęta. Cóż, pozostaje tylko współczuć. Jednym i drugim.
mogłaby się chyba obejść bez naszego(waszego w gruncie rzeczy) cierpienia
Przypomina mi się pewne dziecko (ja nawiasem mówiąc), które stało na trzecim stopniu klatki schodowej i krzyczało "mamo! ja chcę do domu! ja jestem taki zmęczony!". A dom był na czwartym piętrze, do przejścia pozostawało około 80 stopni. Potwornie ierpiało to dziecko, nieprawdaż? Czy uważasz, że to, że matka nie pomogła, było okrutne? Ja nie. Bo teraz wbiegam na czwarte piętno nawet nie zauważając różnicy poziomów. Wysiłek potrzebny do tego nie zmniejszył się, a wręcz przeciwnie, wzrósł, bo ważę trzy razy więcej.
Sugerujesz, że Bóg mógł to tak urządzić, żebyśmy nie musieli się wysilać? Mógł. Nawet, według Bibli, urządził. Eden. Oczywiście symbol. I grzech pierworodny, również symbol. Symbol nieposłuszeństwa. Cierpienie istnieje wyłącznie w naszej świadomości. Jeśli uświadomisz sobie, że czegoś takiego nie ma, to tego nie będzie. Ból pozostanie. Ale ból to jedynie informacja od organizmu, że dzieje nie jest w pełni zdrowy.
muszę przyznać że to jest chyba jedyna racjonalna postawa wobec religii
Nie mam wyjścia, musze się zgodzić
taka sama postawa powinna dotyczyć Boga- narazie nie umiemy go odnaleźć tzn. nie ma go, ktoś udowodni inaczej, będzie inaczej
Problem w tym, że niektórzy znaleźli. Ty nie widzisz. A powiedz, próbowałeś zobaczyć? Ale tak szczerze: próbowałeś?