Teraz jest Pt mar 29, 2024 3:26 pm Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Piekło i Niebo

Forum dyskusyjne dla ludzi o różnych światopoglądach (niechrześcijanie rozmawiają z chrześcijanami na temat ich wiary).

Postprzez nephesh » N mar 26, 2006 3:41 pm

Cogito napisał(a): z tymi krasnoludkami to mi chodziło o to bardziej że ludzie twierdzą że Bóg istenieje bo oni w to wierzą..


Cogito.
Wiesz co? Nikt Ci nie karze wierzyc w istnienie Boga. Jak nie chcesz wierzyc to zyj sobie spokojnie do starosci, potem umrzesz, a potem sie okarze. Bog szanuje Twoj wybór, wiec i my tez musimy go uszanowac.

Sproboje tylko napisac Ci moze tak:
Nigdy Ciebie nie widzialem. Na serio. Na oczy Ciebie nie widzialem. Zczynam sie zastanawiac, czy przypadkiem nie polemizuje z jakims bledem programu, czy tez wirusem, ktory tak zupelnie przez przypadek ustawia literki, ze wydaje mi sie, ze to ktos pisze. A to przeciez przez przypadek sie dzieje, ze te literki ukladaja sie w wyrazy, zdania, mysli...

Cogito, pomysl, skoro jest to aburd, to chyba zgodzisz sie, ze wiara w to, ze to co Cie otacza czy tez ty sam SAMO SIE ZROBILO jest absurdem jeszcze wiekszym?
Nie ma sensu argumentowac Ci teologii. Ty zdaje sie nie szukasz prawdy, bo uwazasz, ze ja masz i wszedles tu na to forum, by udowodnic, nam "zniewolonym przez kaplanów", jak bardzo jestesmy ubezwlasnowolnieni. Z takiej pozycji, ani ty sam nas nie pzekonasz, ani my Ciebie. To pewne.
A wiesz dlaczego ja wierze w Boga? Bo jego Slowo zmienilo moje zycie. Bo w Jego Slowie znalazlem spokoj serca, czystosc, szlachetnosc i taki standard moralnosci i taki bezmiar bezinteresownej milosci, ktora przewyzsza ludzki rozum, ze stalem sie jej poddany. Bo Prawda drogi Cogito, jest obezwladniajaca. Trzeba ja tylko chciec poznac, a nie zakladac, ze juz wszystko sie wie.

pozdrawiam
nephesh
Aktywny
 
Posty: 504
Dołączył(a): Wt mar 21, 2006 5:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez nephesh » N mar 26, 2006 5:00 pm

Cogito napisał(a):chodzi ci o życie??? czy wśród milionów galaktyk, miliardów planet, nie mogła samoistnie powstać najprostsza forma życia??? nie mogły atomy węgla i wodoru połączyć się w najprostszego wirusa??? jest to na pewno mniej absurdalne niż to że stworzył to Bóg, którego nikt nie stworzył..


Chodzi mi o wszelkie formy, zywe i martwe. Prawdopodobienstwo powstania prymitywnej formy bialka samo z siebie JEST ROWNE ZERU.
Czy Ty w ogole zdajesz sobie sprawe z tego jak potwornie skomplikowanym SYSTEMEM jest takie byle co jak np. czlowiek?
Jesli napiszesz mi, ze bylbys w stanie uwierzyc, ze krzeslo na ktorym siedzisz, gdzies, tam kiedys w odleglych czasach, dajmy na to wyskoczylo z, bo ja wiem, .. wulkanu i spadlo przed oslupialego autochtona, ktory kontemplowal uroki skrzypow i widlaków. Owo krzeslo, pozniej tylko juz ludzie zaczeli sami robic i odtwarzac, ale ono samo powstalo.
A zobacz, krzeslo jako prosty twor, o ile jego konstruktor przestrzegal zasad ergonomii, jest tak pomyslane, by sie nie bujalo, by nie bolaly Cie plecy, bys na przyklad w lepiej wyewoluowanym modelu mogl podeprzec rece. Siedzisko nie jest za male, tak, ze za przeproszeniem tylek Ci spada, ale nie jest tez za duze, tak ze nogami swobodnie dosiegasz ziemi. Oparcie nie wrzyna CI sie w plecy, nie powoduje, tez, ze musisz siedziec w nienaturalnej pozycji. Wszystko to KTOS PRZEMYSLAL i zaprojektowal.
A czlowiek? Ma pare oczu, umieszczonych obk siebie. nie jedno na stopie, a drugie na dloni. Zreszta nie... nie bede wymienial wszystkich organów, ktore sa najwyrazniej ZAPROJEKTOWANE, z wielka madroscia. Kazdy do czegos sluzy i jest do czegos potrzebny. Kazdy jest na "swoim" miejscu. To dlatego ludzie kalecy sa "niepelnosprawni". Wystarczy przesunac, badz pozbawic czlowieka takich skromnych elementów jak mozliwosc widzenia, czy sluchu, a juz on znacznie slabiej funkcjonuje. Przyjzyj sie swojej dloni. Zobacz jaki to jest mechanizm! Jak bardzo skomplikowany, a jednoczesnie jaki wszechstronny. Mozesz mocno zwijajac palce uderzyc dlonia by cos "naprawic", mozesz odkrecic mocno zakleszczony sloik. Ale mozesz ta sama dlonia delikatnie sprawdzic tempereature dziecku, ulepic z cos z gliny, grac na strunach...
Naukowcy, kiedy im powiesz o mozgu ludzkim lapia sie za glowe.
A ile mowisz, ze poznawales prawde? 16 lat? Naaaprawdee???? Az taki szmat czasu?
Zrownales sie niemalze z Matuzalemem.
Nie no - tak na powaznie. To zadaj sobie szczere pytanie, czy GORLIWIE poznawales Prawde, czy tylko nauki jakiegos kosciola? Czy studiowales Biblie? Czy tylko mundroly teologow (nawet takich szaraczkow jak my tutaj?). no przyznaj sie sam przed soba?
ja nie wiem, ale zakladam, ze na pewno byles super gorliwy i przez ten szmat czasu nie robiles nic innego tak intensywnie jak poznawanie prawdy.
A to w takim razie. Zostawiam Cie z tym problemem.
Wybacz mi, ze nie napisze Ci madrzej - slabo u mnie z naukowymi wywodami, ale mam dla Ciebie bardzo ciekawy artykul. Jesli pozowlisz. A moze okaze sie, ze ateizm czy ewolucjonizm tez jest RELIGIA? I to w dodatku NIE UDOWODNIONA?
no bo jaki Ty masz dowod na Ewolucje? Zaden zaprawde. Czy ewolucje tez negujesz?
polecam:
http://creationism.org.pl/artykuly/ZPles

i pozdrawiam serdecznie
nephesh
Aktywny
 
Posty: 504
Dołączył(a): Wt mar 21, 2006 5:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Miriam_20 » N mar 26, 2006 8:28 pm

ludzie twierdzą że Bóg istenieje bo oni w to wierzą


Wierzyć to znaczy ufać,
nie komukolwiek i nie kiedykolwiek,
Wierzyć to znaczy widzieć,
realną Osobę w realnym czasie.
Wierzyć to chcieć jeszcze więcej wiedzieć,
nie być perfekcjonistą, nie sięgać do gwiazd,
czasami nie wiedzieć, co dalej...
Wiedzieć jedno: Bóg idzie ze mną.
Wierzyć to widzieć na horyzoncie Boga,
znać powód, dla którego chce się żyć,
odpowiednią miarą mierzyć świat,
rozumieć zamiary Boga...

"Wiara jest pewnością..." Hebr. 11;1

"Zamykamy nasze oczy a potem twierdzimy, że jest niewidzialny..."

"Prawo, które rządzi tym światem:
Nigdy nie dostrzegamy skarbów, które mamy tuż przed oczyma"

...pozdrawiam...
Miriam_20
Aktywny
 
Posty: 110
Dołączył(a): Wt wrz 27, 2005 6:46 pm

Postprzez Gunther » Pn mar 27, 2006 10:34 am

Argument ontologiczny to najgłupszy z możliwych argument.. bóg istnieje bo istnieje.. nawet nie ma co tu obalać.. jeżeli to ma być najwspanialszy argument to naprawde gratuluje..

rzeczywiście brzmi głupio. Nigdy nie traktowałem go poważnie, aż do momentu gdy porozmawiałem o nim z pewnym profesorem filozofii - zresztą agnostykiem. Otóż profesor ten nie ukrywał swojej fascynacji tym argumentem - ponieważ mimo podejmowanych prób obalenia go, jak dotąd nic takiego się nie udało.
A twoja wersja argumentu ontologicznego zbyt spłaszcza jego wymowę.
Do mnie osobiście bardzo premawia inny argument, wywodzący się z teorii informacji. Każda informacja, jak twierdzą zajmujący się tym zagadnieniem informatycy, ma swojego nadawcę. Musi on spełniać kilka warunków - musi być inteligentny (mniej lub bardziej) i duchowy (tzn. musi mieć osobowość). Każda też informacja ma charakter celowy i nieprzypadkowy. I tu pojawia się problem. Ponieważ mamy "anomalię" - informację zapisaną w ludzkich (i nie tylko ludzkich) genach. Poziom jej złożoności i celowość sugeruje własnie inteligentnego i duchowego nadawcę.
Podobno istnieje gdzieś kraj zwany Burkina Faso.


w każdej chwili możesz tam pojechać i zapewniam Cię że jednak okaże się że on istnieje.. z Bogiem nie ma żadnej pewności..

Ależ Ty też możesz się wybrać. "na drugą stronę" i przekonać czy Bóg istnieje. Oczywiście nie zachęcam Cię do tego, ale jak obaj wiemy, jest to raczej nieuniknione i na pewno kiedyś się przekonamy :lol:
masz rację że przekonania o istnieniu Boga nie da się obalić..

A więc mamy swego rodzaju pat.
mogę zaprzeczyć istnieniu katolickiego( nie wiem w jakim stopniu on się różni od protestanckiego i czy wogóle się różni) tj. wszechdobrego, wszechmogącego, sprawiedliwego, łaskawego, pomagającego ludziom, troszczącego się o nich, żyjącego poza czasem, wiecznego absolutu..

Co do głównych atrybutów nie różni się.
możesz mu zaprzeczyć, choć nie możesz tego dowieść.
a to ci dopiero.. jakie obserwacje? to może być ciekawe..

Rozejrzyj się wkoło.
Zobacz jak doskonale jesteśmy skonstruowani jako ludzie.
Zobacz jak skomplikowane prawa rządzą wszechświatem.
To ma być przypadek?
Kiedyś, niezależnie od siebie, dwie ekipy naukowców (nie chrześcijan!) zastanawiały się nad prawdopodobieństwem przypadkowego powstania życia na ziemi i inteligencji.
Obie doszły do podobnych rezultatów - obliczone prawdopodobieństwo było bliskie "0". Wyglądało to mniej więcej tak, jakbyś co tydzień przez następne kilka setek lat wygrywał szóstkę w totka.
nie mogły atomy węgla i wodoru połączyć się w najprostszego wirusa???

wirus to jeszcze nie życie.
Zresztą nawet tego nigdy nie udowodniono.
ja tą rzekomą prawdę poznawałem przez 16 lat.. i kilka miesięcy temu odetchnąłem z ulgą..

16 lat?
to niewiele.
sama ewolucja została już udowodniona(geny, rozwój używanych mięśni, zanik nieużywanych)

???
Jeśliby tak było, przestałaby być teorią, a stała się prawem, zasadą.
Niestety jeszcze to nie nastąpiło.
Rozwój mięśni lub ich zanik nie ma nic wspólnego z ewolucją. Ludzie z obciętymi rękami rodzą przecież zdrowe, dwuręczne dzieci. Możesz przypakować i być wielkim jak góra chabanem, ale twój syn, jeśli nie będzie ćwiczył, może być chudy jak patyk. Drogi cogito, nie masz najwyraźniej pojęcia o ewolucji.
a ty od kiedy jesteś wierzący? od urodzenia pewnie.. czy wtedy byłeś już tak doświadczony życiowo że świadomie wybrałes chrześcijaństwo?

Zostałem chrześcijaninem w wieku 24 lat. Było to 6 lat temu.
ale żeby zrozumieć musiałbyś uznać empiryczną teorie ewolucji za prawdziwą..

Teoria ewolucji nie jest empiryczna. Nie udało się zaobserwować do tej pory makro-ewolucji. Nie udało się zaobserwować zmian które doprowadziły by do wykształcenia nowych gatunków. Obserwowane dotąd zmiany w organizmach, uwarunkowane środowiskowo, to tzw. mikro-ewolucja. Nikt nie ma zamiaru jej zaprzeczać. Jednak nie spowodowała ona wykształcenia nowych gatunków.
ale fragmęty biblii znam i tak są dla mnie bezsensowne.. sądzę że gdybym sam przeczytał biblie nie zmieniłoby to moich poglądów na religię..

Może dlatego, że znasz tylko fragmenty.
pozdrawiam
Gunther
 

Postprzez nephesh » Pn mar 27, 2006 11:31 am

Cogito napisał(a):z tego tekstu wywnoskowałem że powoli zbliżamy się do udowodnienia teori ewolucji.. sama ewolucja została już udowodniona(geny, rozwój używanych mięśni, zanik nieużywanych)..


Cogito, wybacz, kto Ci nagadal takich andronów? Teoria ewolucji dlatego nazywa sie teoria, ze wlasnie nie jest udowodniona. Slyszales kiedys o brakujacym ogniwie?
Nie wiem czy przeczytales tekst, ktory Ci podkleilem, ale chyba nie, skoro piszesz tutaj o "udowodnieniu". Ta teoria jest nazwana, calkiem slusznie miom zdaniem, metafizyczna parareligia. Ja rozumiem, ze "na salonach" nieelegancko jest ja podwazac, ale, kiedys nieelegancko bylo podwazac plaskosc ziemi, albo to ze slonce kreci sie wokol niej, a nie odwrotnie.
Nie wiem czy wiesz co znaczy slowo empiria, ale to nieistotne, bo uzyles, go ku swojej zgubie. Nie mozesz pisac, ze te teorie udowodniono w ten sposob, bo oznacza to ni mniej ni wiecej, ze istnieje ZAREJESTROWANY dowod przebiegu ewolucji, tworzenia sie form zywych z martwych (bardzo wazne). Otoz obaj mozemy byc pewni, ze NIKT, ale to absolutnie nikt nie widzial na wlasne oczy, nie sfilmowal tego, nie sfotografowal, nie mowiac juz o ZBADANIU, przebiegu formowania sie i ksztaltowania ziemi i zycia na niej. Wszystko co naukowcy wiedza na ten temat opieraja na ZALOZENIU. I o to wlasnie zalozenie sie rozchodzi.
Co ja napisalem.. naukowcy? Tfu... czesc naukowców. Znaczna czesc naukowców, ale ... Tak to juz jest, ze swiat naukowy, o czym moze nie wiesz jest podzielony w tej kwestii. Wlasnie na stronie glownej
http://www.creationism.org.pl
jest list podpisany przez 400 swiatowej slawy biologow. "Są wśród nich biologowie, chemicy, fizycy, matematycy, geologowie, antropologowie, filozofowie i przedstawiciele innych dyscyplin. Duże wrażenie zrobiło zwłaszcza porzucenie neodarwinizmu przez Stanleya Salthe, autora i reaktora trzech książek dotyczących ewolucyjnej biologii (w tym jednego podręcznika). Przeszedł on jednak na pozycje antydarwinistyczne, określając teorię ewolucji jako "część modernistycznego mitu pochodzenia". Salthe stwierdził: "Darwinowska teoria ewolucji była dziedziną mojej biologicznej specjalizacji. [...] Jednak w międzyczasie zostałem apostatą od darwinowskiej teorii i określiłem ją jako część modernistycznego mitu pochodzenia. Konsekwentnie, zgadzam się oczywiście, że studenci biologii powinni mieć przynajmniej możliwość uczyć się o wadach i ograniczeniach teorii Darwina [...]". Innym zaskoczeniem było sygnowanie omawianej deklaracji przez Giuseppe Sermontiego, redaktora Rivista di Biologia / Biology Forum - jednego z najstarszych na świecie specjalistycznych czasopism poświęconych zagadnieniom biologii teoretycznej. Sermonti scharakteryzował z kolei neodarwinizm jako "doktrynę politycznej poprawności obowiązującej w nauce".

Ani ty ani ja nie mamy narzedzi by dyskutowac tutaj o ewolucji, ja przy najmniej nie czuje sie na silach. Natomiast jedno jeszcze Ci napisze:
Swiat organizmów podzielony jest na rosliny, zwierzeta i ludzi. Nie zastanawia Cie ten prosty fakt? Przeciez gdyby ewolucja byla prawda, nie istnialyby trzy rodzaje organizmów tylko setki rodzajów. Granice pomiedzy nimi bylyby plynne etc...

16 lat to wystarczająco dużo by zacząć myśleć.. a ty od kiedy jesteś wierzący? od urodzenia pewnie.. czy wtedy byłeś już tak doświadczony życiowo że świadomie wybrałes chrześcijaństwo? nie mów że jest się za młodym by podjąć jakąś decyzję..

Nie, nie jestes za mlody by podejmowac decyzje. Mam tylko watpliwosci co do tego, czy te decyzje sa wlasciwe, ale moze jestes nadzwyczaj dojrzaly. Ja w kazdym badz razie bylem dosc durny majac 16 a nawet wiecej lat. Ale zakladam, ze Ty jestes nadzwyczaj dojrzaly. Wierzacym bylem zawsze, ale prawdziwie wierzacym i nwonarodzonym jestem od dosc niedawna. Czlowiek wierzacy TO NIE JEST CZLOWIEK wierzacy w istnienie Boga. Czlowiek wierzacy WIERZY BOGU. A to jest diametralna roznica.

fragmęty biblii znam i tak są dla mnie bezsensowne.. sądzę że gdybym sam przeczytał biblie nie zmieniłoby to moich poglądów na religię..

Drogi Cogito, nie potraktuj tego jako zlosliwosc, ale FRAGMENTY ortografii tez trzeba poznac. Poznawanie Biblii, jesli szczerze szuka sie prawdy, a nie na sile szuka sie dowodów na wlasne filozofie, jest frapujace i wspaniale. Jesli czytales Biblie z nastawieniem, ze wiesz lepiej, no to jak ona mogla Cie przekonac.

kreacjoniści nie podważyli w żaden sposób teorii ewolucji..


Na stronie, ktora podales nie ma tak naprawde, zadnych powaznych, argumentów zwolenników mlodej ziemi. Jest kilka zdan, wyrwanych z argumentacji. Nie jestem naukowcem i nie moge oceniac wartosci wszystkiego co na tej stronie sie znajduje, ale zasugeruje, Ci , zebys nieco obiektywnie spojrzal, an ten "naukowy" jezyk pogardy ewolucjonistów do kreacjonistów. Sam zreszta ulegles tej manipulacji utozsamiajac Watykan, czy papieza z wszystkimi chrzescijanami. Mysle, ze gdyby to sluzylo jego interesom, kosciol Rzymski zaparl by sie Boga, byle tylko cos na tym zyskac.
Argument o Watykanie czy papiezu trafia tylko do ludzi, ktorzy rzeczuwiscie sprawy religii opieraja na "kaplanach", pastorach, ksiezach, guru, przelozonych, czy mistrzach.
Dla tych, ktorzy sami studiuja Biblie, jest to argument transparentny i nie posiadajacy zadnego znaczenia. Utozsamianie kosciola Rzymskiego z chrzescijanstwem jest juz mocno naciagane (teologia!!!), a co dopiero kosciola Rzymksiego z prawda. Jakakolwiek.

ciekawe jakie jest prawdopodobieństwo powstania wszechmogącego, idealnego, doskonałego Absolutu tak od razu...


Bog nigdy nie powstal. On, wedle Jego wlasnego swiadectwa, ZAWSZE JEST. Nawet nie byl, ale JEST. W nim jest zycie, bo On sam jest tym Zyciem.
Zreszta juz slyszalem taki argument jaki tu przytoczyles, o prawdopodobienstwie.
To jest troche tak, jak w przypadku czlowieka, ktory widzac Ciebie uznalby, ze nie miales rodziców (bo ich nigdy na wlasne oczy nie widzial), ale sam sie ulepiles z blota. Po usmyslowieniu delikwetnowi, ze jest to malo prawdopodobne, zapewne uzylby argumentu, ze rownie nieprawdopodobne jest istnienie Twoich rodziców.
No i tak w kolo Macieju...

klaniam sie
nephesh
Aktywny
 
Posty: 504
Dołączył(a): Wt mar 21, 2006 5:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez nephesh » Pn mar 27, 2006 4:32 pm

Cogito napisał(a):
rosliny, zwierzeta i ludzi

jeszcze bakterie, wirusy, grzyby, pierwotniaki, glony, mchy i porosty, owady i wiele innych..zwierzęta i rośliny także można podzielić na wiele grup..ale EOT bo ja też nie czuję się na siłach..


Grzyby, glony, mchy, porosty to nie sa rosliny?
Owady to Twoim zdaniem nie sa zwierzeta? Nie chodzi mi o dzielenie zwierzat i roslin na grupy, (zreszta jest to inteligentne dzialanie inteligentnych istot czyz nie?) tylko o wyrazna GRANICE pomiedzy formami zywymi.
Nie istnieja organizmy, ktore sa w 30% roslina a 70 % zwierzeciem. 40% konia 60 % czlowieka (to bylo w mitologii); jak dotad nie udalo sie znalezc form posrednich pomiedzy tym glownymi.

Jesli jeszcze nie chcialo Ci sie przeczytac artykulu to zacytuje Ci fragment z dr Plesa:

"Minęło około stu czterdziestu lat od opublikowania pracy tworzącej zasadnicze zręby darwinizmu. W tym okresie świat nauki przeżył rozwój, który trudno wyrazić słowami. Powstała nowoczesna chemia i biochemia, a w końcu biochemia molekularna. Mikroskop elektronowy umożliwił uzyskanie powiększenia rzędu kilkuset tysięcy razy. Mikroskop jonowy zwiększył skalę powiększenia do kilku milionów razy. Człowiek wniknął w tajemnice materii i życia. Gdy w końcu skierowano nowoczesny mikroskop na komórkę, to dostrzeżono tak złożoną i skomplikowaną strukturę, że wielu uczonych uświadomiło sobie, iż obcują z zadziwiającym dziełem Superinteligencji. W rezultacie poczęły pojawiać się poglądy podważające ?naturalną łatwość? przechodzenia prasubstancji białkowych w postać komórki. Niektórzy uczeni orzekli, że ?przejście od makrocząsteczki do komórki jest skokiem o fantastycznych wymiarach, który leży poza zakresem testowalnej hipotezy. W tej dziedzinie wszystko jest przypuszczeniem?. Sama zaś komórka jest mikroskopijną strukturą o średnicy 0,025 milimetra, ale posiada w sobie tyle specyficznych mechanizmów bezustannie zaangażowanych w biochemiczne reakcje, że ze względu na procesy w niej zachodzące i wyspecjalizowane molekuły można ją przyrównać do wielozakładowego koncernu chemicznego. ?Każda komórka jest światem wypełnionym po brzegi mniej więcej dwustu bilionami maleńkich grup atomów zwanych cząsteczkami?. Ich istnienie jest celowe. Na przykład jądro komórkowe człowieka o średnicy mniejszej aniżeli 0,01 milimetra, mieści w sobie łańcuch składający się z czterdziestu sześciu typów ogniw, chromosomów, o łącznej długości ok. dwóch metrów. Łańcuch ten zawiera całą informację genetyczną człowieka, wszelkie informacje o budowie i procesach życiowych. ?Każde jądro komórkowe dowolnego organizmu zawiera bazę danych o zawartości informacji większej niż trzydzieści tomów Encyklopedii Britannica?.

Jest oczywiste, że komórka nie jest tworem samym dla siebie. Jest jak gdyby atomem, cząstką całości, współprzyczyniającą się do życiowego powodzenia całego organizmu. Jest integralną częścią żywego osobnika produkującą substancje i przyjmującą te, których potrzebuje, gdyż ?w błonach komórkowych są kanały i pompy, które w określony sposób sterują dopływem i odpływem składników odżywczych, produktów przemiany materii, jonów metali itp.?. Każdy element tkwiący w komórce jest tak precyzyjny i ?nasycony? celowością, że można ją przyrównać do pieczęci informującej o poziomie doskonałości Stwórcy.

O złożoności jednej komórki świadczy wspomniana wielkość informacji niezbędna do odtworzenia organizmu. A przecież komórki są połączone w zespoły tworzące narządy, których skomplikowana budowa świadczy o twórczej procedurze opartej na inteligentnym projekcie. Celowa złożoność narządów stała się przedmiotem badań Michaela J. Behego, profesora wydziału chemii Uniwersytetu Lehigh w Bethlehem w Stanach Zjednoczonych. Stwierdził on, że na mikroskopowym poziomie wiele struktur prezentuje niewyobrażalną złożoność. Co więcej, struktury te są nieredukowalnie złożone, co oznacza, że zbudowane są z licznych części, które wszystkie muszą być obecne, aby całość mogła funkcjonować. Każda z części jest naprawdę ważna, jak poszczególne kółka zębate w tradycyjnym zegarku. Urządzenie działa, gdy wszystkie części są obecne. Podobnie jest z niektórymi częściami żywego organizmu. Owe nieredukowalnie złożone struktury nie mogły wyewoluować stopniowo, gdyż dopóki dana struktura nie zostanie skompletowana, nie może pełnić jakiejkolwiek funkcji, którą darwinowski dobór naturalny mógłby selekcjonować. Przepraszam, że w artykule tym ? o charakterze popularyzatorskim ? przytoczę dosłowną, naukową wypowiedź, obrazującą proces widzenia, gdyż jest on właśnie tak nieredukowalnie złożony. ?Wiemy obecnie, że gdy światło pada na siatkówkę, cząsteczka organiczna, zwana 11-cisretinal, absorbuje foton, co powoduje, że przekształca się ona na transretinal. Zmiana kształtu cząsteczki retinalu powoduje zmianę kształtu pręcikowych komórek oka, co hamuje transport jonów sodu przez komórkę. To z kolei powoduje hiperpolaryzację membrany komórkowej i w końcu wywołuje prąd, który przepływa w dół nerwu optycznego do mózgu. Oto co znaczy 'wyjaśnić' widzenie. To jest poziom wyjaśnienia, do którego zmierzają nauki biologiczne?.

Jak można podtrzymywać koncepcję Darwina o przypadkowości zaistnienia: oka, ucha, narządu równowagi, kosmków oczyszczających płuca, zdolności krzepliwości krwi, procesu reprodukcji komórki? A jednak niektórzy teolodzy, filozofowie i przyrodnicy podtrzymują życie darwinizmu. Tym dogmatykom ewolucji profesor M.J. Behe proponuje: Napiszcie artykuł o ewolucji jakiegokolwiek znanego systemu biochemicznego, bo jak dotąd ukazało się zero artykułów na ten temat. Kompromitujące zero. Kochani darwiniści, nie leniuchujcie, tylko bierzcie się do pracy. Wykażcie prawdziwość waszych dogmatów. W ocenie chrześcijańskiej wiara ma rację bytu, gdy jest wiarą rozumną.

Kończąc ten artykuł chciałbym zrelacjonować jedno z ostatnich doniesień naukowych. Informacja dotyczy powszechnie występującego w formach żywych enzymu zwanego ATP-azą protonową. Otóż najważniejszy funkcjonalny element tego enzymu spełnia funkcję silnika, w którym ?ośka? (średnicy jednej milionowej części milimetra) tkwi w ?rurce? (średnicy pięciu milionowych części milimetra) i kręci się z szybkością około dwudziestu obrotów na sekundę, posiadając prawo 100% wydajności pracy w stosunku do zużywanego paliwa. Bóg wie, po co się to kręci, ale się kręci, a opisane urządzenie nie jest fantazją naukową ? tak jak np. darwinizm ? ale realną rzeczywistością, którą udokumentował przy pomocy kamery sprzężonej z mikroskopem zespół czterech japońskich uczonych: Noji, Yasuda, Yoskida i Kinsita jr.

Przedstawione powyżej doniesienie naukowe odbiło się szerokim echem w kręgach kreacjonistów i ewolucjonistów. I z pewnością w niejednym umyśle zrodziła się ponownie ?wielka konkluzja? dotycząca istnienia Superinteligentnego Stwórcy. Zachodzi ?obawa?, że postęp wiedzy doprowadzi do zaniku wyznania, zwanego darwinizmem, do upadku naukowej religii człekokształtnych."

Wycialem tutaj przypisy do bibliografii, jak chcesz to sobie zajrzyj na te strone.

Co do ortografii, to celne. Dzieki
nephesh
Aktywny
 
Posty: 504
Dołączył(a): Wt mar 21, 2006 5:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Gunther » Wt mar 28, 2006 10:49 am

Argument ontologiczny jest bez sensu.. zakłada że coś musi być, nie udawadniając tego, i później na tym się opiera.. takie argumenty są zupełnie bezwartościowe
krasnoludki muszą istnieć, gdyż musi istnieć coś jak krasnoludek, musi być jakiś stwór człekokształtny mniejszy od nas i dlatego krasnoludki istnieją..

To najprostsza próba zbicia tego argumentu. problemem jest tu mylenie pojęć. Krasnoludek nie jest absolutem, istotą doskonałą. A więc w jego definicji nie mieści się pojęcie istnienia.
A w definicji Boga tak.
człowiek potrafi już klonować ludzi, kwestią czasu jest tylko wynalezienie pierszej sztucznej inteligencji, wtedy także my staniemy się Bogami gdyż stworzymy nowy gatunek androida..

W latach 60-tych Kubrick nakręcił film pt. Odyseja Kośmiczna 2001. Przedstawił tam inteligentny komputer HAL.
Od 2001 roku minęło już 5 lat. Ludzkość jak dotąd nie podjęła wyprawy na Jowisza.
Jak dotąd też nie stworzono komputerów, które osiągnęły by poziom inteligencji choćby w najmniejszym stopniu zbliżony do ludzkiego. Podobno człowiek przetwarza dziennie porcję informacji równą 20 do potegi 24 bitów. Jest to pakiet informacji potrzebny do podtrzymywania przy zyciu wszystkich organów, sterowania świadomymi i nieuświadamianymi ruchami i funkcjami organizmu.
Dla porównania cala wiedza ludzkości zgromadzona we wszystkich bibliotekach świata, nie przekracza 10 do potęgi 18 bitów.
Jestem dziwnie spokojny, że nie stworzymy inteligentej maszyny jeszcze przez dłuuuugi czas.
Napisze wam tak: jeżeli coś istnieje tzn. iż musiało mieć możliwość zaistnienia, choćby najbardziej minimalną, praktycznie niemożliwą, ale musiało mieć tą możliwość

Jeśli w moim domu pojawi się nowy mebel, to znaczy, że musiał mieć możliwośc zaistnienia. Oczywiście mogą założyć, że do jego powstania doszło przypadkiem, ale prawdopdobietwo tegoż jest bliskie 0. Mogę tez przyznać, że sam go kupiłem i wstawiłem do mieszkania. Tu prawdopdobieństwo będzie się zbliżać do 100%.
bo ewolucja nie dokonuje się przecież w ciągu jednego pokolenia.. ale zauważ że silny, zdrowy ojciec = silne, zdrowe dziecko..
cechy recesywne (czyli te słabsze, gorsze ) są maskowane i zmniejszane.. jeżeli mięsień, czy ogólnie narząd jest niepotrzebny(np. wyrostek robaczkowy, nasz ogon, którego pozostałością jest kość ogonowa) w ciągu kilkutysięcy lat zanika..

Twoje pojęcie o ewolucji jest bliskie darwinowskiemu. Od tego czasu nauka poszła kilka kroczków dalej.
nawet jak będziesz obcinał ręce ludziom przez 1000 pokoleń i tak kolejne będą rodzić się z rekami.
Dlaczego?
Bo w ich genach jest zakodowana wiadomość, zgodnie z którą człowiek ma dwie ręce.
Ewolucja nie jest bowiem tylko wypadkową zmian morfologicznych i doboru naturalnego. Ewolucja ma swój poczatek w mutacjach genowych. Jeśli więc w wyniku mutacji genowej urodzi się człowiek bez ręki i zostanie uznany za dobrze przystosowanego do jakiś warunków, co przejawi się w jego seksualnej atrakcyjności, wówczas będzie mógł swój zmieniony gen przekazać dalej. Powstanie więc nowy rodzaj człowieka jednoręcznego.
Problem polega jednak na tym, że wszelkie obserwowane w przyrodzie mutacje mają charakter negatywny - zwyrodnień i nie bywają przekazywane dalej, ponieważ jednostki takie zazwyczaj są gorzej przystosowane do środowiska niż ich przodkowie.
Inny problem jest taki: Nie zaobserwowano dotąd mutacji w wyniku której powstałby inny gatunek. Zmiany nie mają zwykle takiego znaczenia, by można było mówić o wykształceniu nowego gatunku.
Zastanawiam się jednak co by się stało, gdyby kiedyś zaobserwowano mutację w wyniku której powstałby nowy gatunek. osobnik taki potrzebował by drugiego (jeśli mówimy o organizmach złożonych, które są zazwyczaj dwupłciowe), aby móc przekazać swoje geny dalej. Problem w tym, że jest on jedyny. Nie spłodzi potomka zdolnego do dalszej prokreacji, z przedstawicielką innego gatunku. będzie więc tylko anomalią...
poczytaj więcej.. ja średnio rozgarnięty 16 latek, leń patentowany, nieuk i nierob ze średnią 3,45 (choć w najlepszym liceum w mieście) wiem więcej od ciebie.. żenujące..

Forma pośrednia pomiędzy roślinami a zwierzętami: np. rafy koralowe, kwiatki pożerające muchy..

Drogi 16-latku. Dobrze, że nie czyta tego Twój nauczyciel biologii. pała murowana. Dobrze, że przynajesz się do swego nieuctwa.
Rafy koralowe, to utwory powstałe w wyniku ciagłego przyrastania koralowców. Koralowce i ukwiały są zwierzętami. Wiem że zewnętrznie przypominają nieco roślinki, ale przecież nie powiesz mi, że patyczak jest czymś pomiędzy owadem a rośliną?
Kwiatki pożerające muchy pozostają roślinami i ich sposób "odzywiania" nic w tym nie zmienia.
Gunther
 

Postprzez Gunther » Cz mar 30, 2006 10:13 pm

Cogito napisał(a):a człowiek i małpa na ten przykład? (choć może chodziło tu o słowo "zaobserwowano")

O widzisz... nie zaobserwowano.
A ponadto, nawet współczesni ewolucjoniści twierdzą, że człowiek i małpa mieli wspólnych przodków. Nie zaś, że małpa jest przodkiem człowieka...
nie nie nie.. tak by się działo gdyby nagle z jakiejś małpy urodził sie człowiek.. ewolucja przebiega stopniowo, a mutacje genowe zachodzą powoli i różnice są tak niewielkie iż dwa te osobniki z początku mogą jednak razem wydać potomstwo..

Hmm... o ile mi wiadomo współczesni neoewolucjoniści twierdzą, że ewolucja przebiegała skokowo, a nie ewolucyjnie...
z rafami i kwiatkami chodziło o to iż posiadają one cechy roślin/zwierząt.. rafa przyrasta do skały, a kwiatek jest cudzożywny(główna cechą roślin jest wytwarzanie samemu pokarmu)

Nie zauważasz różnicy pomiędzy zewnętrznymi cechami morfologicznymi a genetyką?
Gunther
 

Pieklo i nebo

Postprzez nuevoencristo » So kwi 15, 2006 10:13 pm

Niebo, to słowo używane w Biblii bądź to na "niebiosa niebios" (tron Boży), bądź też na niebiosa (gwiazdy, galaktyki itd.). Niebiosa niebios, to miejsce które nie za darmo, lecz za właściwie utrzymaną "jak powiada Pismo" wiarę w Jezusa Chrystusa, proponuje Bóg - Stworzyciel i Zbawiciel, jako miejsce wiecznej radości z przebywania z Jezusem (Tym który zbawia lud swój od grzechów jego).

Piekło - tu jest gorzej, gdyż słowo to jest tak potoczne, że w Biblii, w różnych tłomaczeniach, używane jest za: GEHENNA, HADES (SZEOL). W rzeczywistości widzę to tak, że jedynie gehenna i jezioro ognia i siarki odnoszą się do owej "wiecznej kary" o której mówi Pan Jezus. Wzbudzeni z martwych zostaną również niesprawiedliwi, i rozumiem, że również oni otrzymają duchowe ciała - dlatego rozumiem, gdy Jezus mówi, żeby obawiać się diabła, który może zatracić "duszę i ciało (rozumiem - duchowe) w gehennie. Gdyby tu chodziło o ciało cielesne, to by się ono ulotniło w temp. 10000 * C. Lecz jeśli ktoś ma niezniszczalne duchowe ciało, to jezioro ognia i siarki stanowi prawdziwie złą alternatywę dla tych, którzy nie zachowali wiary raz na zawsze przekazanej świętym.

Wszyscy zostali już BARDZO oskarżeni i potępieni i skazani. Dlatego jedynym ratunkiem i ucieczką jest Jezusowa ofiara ZAstępcza na krzyżu Golgoty, krew święta bo czysta i niesplamiona, a także wiara pokorna i posłuszna słowu. Słowo POKUTA, to po grecku "meta noeo", co oznacza "zmieńcie myślenie" - tak, aby ono było zgodne z Biblijnym, czyli Bożym (J 1,1). Słowo Boga zabiera nas aż do samego początku, i ono objawia Boga w pełni (J 1,18). Objawem pokuty są najczęściej płacz i narzekanie (na siebie). Ale sama pokuta bierze korzenie w słowie Boga, bo ono to właśnie najszybciej przywodzi do zmany myślenia - czyli pokuty.

Ten, kto ma żal nad grzesznikiem i daje Zbawienie przez wiarę w Jezusie, to jest Bóg. Ale ten, kto nie wierzy w Boga i chce zbawienia nawet dla niewierzących biblijnie, jest diabeł - on od poczatku jest nie posłuszny i jest ojcem kłamstwa.
nuevoencristo
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rozmowy kontrolowane

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron