Ufam naszym tłumaczom bardziej niż Robertsonowi, którego nawet nie znam z imienia, bo nie podałeś. Kiedy zaglądam do kilku tłumaczeń, to mam obraz możliwości interpretacyjnych danego fragmentu tekstu.
To zajrzyj do tekstu greckiego i się dopytaj.
Jeśli chodzi o Robertsona to: Archibald Thomas Robertson, profesor literatury Nowego testamentu, zył w 1 poł XX w. , a jego praca jest uznawana za klasyczny komentarz filologiczny do NT.
(Fajnie jak byś napisał skąd ten fragment.)
Przecież napisałem: 2 Ptr1,1: "...którzy dzięki sprawiedliwości Boga naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa osiągnęli wiarę..."
Analogiczny tekst występuje w Tt 2, 13 "Oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa"
Oba w tłumaczeniu BW i bardzo dobrze pokazuj, że chodzi o jedną Osobę.
Czy nie zastanawia Cię to, że tak fundamentalna sprawa jak boskość Jezusa jest oparta na tak wątłych podstawach, jak kwestia rodzajnika odnoszącego się do dwóch wyrazów? Czy to daje Ci pewność ?
To dal Ciebie może jest problem, ale nie był to problem dla pierwotnych czytelników NT.
Poza tym to nie tylko te fragmenty...
Jan.20,25
Brytyjka mówi "Pan"
Tysiąclatka mówi "Pan"
B. Gdańska mówi "Pan"
Luter tłumaczy "...den Herrn ..."
Słowo Życia mówi "Pan"
rosyjskie tłumaczenie "...Gospoda..."
angielskie "...the Lord..."
Przepraszam, pomyłka. Oczywiście chodziło o 20, 28 (zamieniłem cyferkę)
BW: "Pan mój i Bóg mój"
BT: "Pan mój i Bóg mój"
BG: "Panie mój i Bożę mój"
NIV "My Lord and my God!"
Należy przeczytać także werset dziewiąty:
"Dlatego namaścił cię, o Boże, Bóg twój olejkiem wesela..."
Bóg ma swojego Boga. Dziwne i niezrozumiałe.Między Bogami zachodzi relacja. Nie ma tu współistotności Ojca i Syna, która to współistotność jest fundamentem doktryny o Trójcy.
Współistotność Trójcy polega na wspólności ich Boskiej istoty, a nie na tym, że nie ma między nimi relacji. Doktryna Trójcy mówi o relacji (miłości) pomędzy osobami. Żeby z czymś dyskutować może warto to najpierw poznać, co?
Jest jeszcze jeden problem. To cytat z Psalmu 45, 7-8. Aby zrozumieć znaczenie tego tekstu trzeba przede wszystkim skupić się na samym tekście i na cytowanym Psalmie, a nie na innych wersetach. Psalm 45, jak twierdzą współcześni bibliści pierwotnie napisany był z okazji małżeństwa króla. W tradycji Żydowskiej jednak był on odnoszony do Mesjasza (targumy). Dlaczego Autor Listu do Hebrajczyków użył tego fragmentu?
Cały wstęp do Listu próbuje udowodnić wyjątkowość Syna:
- przez Niego Bóg stworzył wszechświat (w. 2)
- On jest "odblaskiem chwały i odbiciem Jego istoty" (w. 3)
- to On "podtrzymuje wszystko słowem swej mocy" (w.3)
Wyraźnie Autor Listu polemizuje z takimi, którzy chcieliby uznać Syna za jakieś wyjątkowe stworzenie anielskie. Tak więc cały fragment zawarty między wersetami 4-13 mówi o tym, że Syn Boży jest znacznie większy od aniołów. Aby to udowodnić odwołuje się Autor do Pisma, głównie Psalmów:
- Ps 2 (w wersecie 5) - aby wykazać, że jest On Synem Bożym zrodzonym przez Ojca, podczas gdy aniołowie nie
- Ps 97 (werset: 6) - aniołowie mają oddać mu pokłon
- Ps 104 (werset 7) - co prawda aniołowie są ważni, ale...
- Ps 45 (wersety 8-9) - ale Syn wazniejszy, ponieważ Pismo mówi o nim jako o Bogu
- Ps 102 (werset 10 inn) - Ponadto On stworzył ziemię
- Ps 110 (werset 13) - i siedzi po prawicy Ojca
Krótko mówią jest to tekst apologetyczny, którego zadaniem jest na podstawie ST udowodnić, że Mesjasz (Jezus) nie jest tylko człowiekiem, nie jest nawet aniołem, ale jest Bogiem.
Tekst ten świetnie sam się tłumaczy i nie trzeba tu sięgać do Jana 10,34-36. Fragment z Jana jest jedynym wyraźnie odnoszącym słowo Bóg do "osób postronnych". Jezus wypowiedział go w konkretnym momencie, aby odeprzeć zarzuty faryzeuszy, którzy zarzucali mu bluźnierstwo i właśnie nazywanie siebie Bogiem.
W tym wersecie trzykrotnie powiedziane jest słowo "Słowo".
I to ma być dowód na trójcę??
Słowo jest wyraźnie w całym fragemncie odniesione do Jezusa (słowo stało się ciałem - w. 14). Fragment jednoznacznie twierdzi że to Słowo jest Bogiem.
Nie ma tu zagadki, chyba, że ktoś nie umie czytać w kontekście, tylko "wyrywa" sobie wersety z tekstu...
Jan. 1,18
Co to znaczy, że Bóg jest jednorodzony?
Że jest jedyny, czyli nie ma innych takich jak On. Oraz to, że jest tego samego rodzaju i tej samej substancji co Ojciec. Słowo jednorodzony pojawia się w większości wczesnych trynitarnych wyznań wiary.
Kiedy wykazałem sprzeczności w Twoim rozumowaniu, udałeś, że tego nie widzisz. Najpierw mówisz, że doktryna Trójcy jest "jedynym sensownym rozwiązaniem", potem twierdzisz, że jest niezrozumiała. Skoro nie możesz jej zrozumieć i nikt nie jest w stanie, to jak możesz mówić o jej sensowności?
Wreszcie uznałeś, że doktryna Trójcy jest Tajemnicą.
Nie udałem, że nie widzę. Moje posty są na tyle długie, że staram się je ograniczać.
Co rozumiem przez stwierdzenie, że Trójca jest najlepszym wytłumaczeniem, to już napisałem. Doktryna ta najlepiej tłumaczy następujące fakty:
- Bóg jest jeden
- Ojciec jest Bogiem, Syn jest Bogiem i Duch jest Bogiem.
- są Oni jednym Bohiem, a jednocześnie wyraźnie mowa tutaj o trzech, różnych osobach. Nie jest więc to trojakie objawienie Boga, jako Ojca, Syna i Ducha. Nie jest to też trzech Bogów.
W pojęciu Trójcy mieszczą się te wszystkie zastrzeżenia. Jest więc to wygodny model pomagający nazwać te zależności.
Z drugiej strony pisałem o tajemnicy, bo nie rozumiem, jak Ojciec może być Bogiem, Syn może być Bogiem i Duch może być Bogiem, a jednocześnie Bóg jest jeden.
Jest dla mnie oczywistym, że Pismo poświadczając jednocześnie Boskość tych trzech Osób nieustannie przypomina że Bóg jest jeden.
Już się do tego odnosiłem, ale nie zarejestrowałeś. I nie raczyłeś się ustosunkować. Mam mówić w kółko to samo?
tak odniosłeś się do tego, a zaraz później rządałeś dowodów na to, że Tertulian pisał o Trójcy. Ale rozumiem, że nie obchodzi Cię w co wierzył Tertulian, Klemens i inni. I nie masz też zamiaru wyjaśnić, jak to się stało, że przez pierwsze trzy stulecia kościoła w zasadzie nie słyszymy aby ktoś poważny negował boskość Jezusa. Później mamy ariański epizod, po którym znów wszyscy wierzą zgodnie w ową boskość. Dopiero w XVI wieku pojawiają się antytrynitarze. Nie jesteś w stanie wyjaśnić, jak to jest, że prawdziwy Kościół Jezusa (antytrynitarny) zasadniczo nie istniał przez 1500 lat.
Ty też się nie odniosłeś, bo nie napisałeś o co Ci chodzi. Rzucenie cytatów nie wystarczy, bo one same nie wypowiadają nic o Trójcy.
Ale Tobie to nie przeszkadza, żeby nadawać dalej.
Jak przeszkadza Ci moje nadawanie, to co jeszcze Cię tutaj trzyma?
Pisałem o tych wersetach wystarczająco dużo i nie mam zamiaru ich powtarzać. Wymieniłem kilka "trynitarnych" cytatów, w których w ramach jednej jednostki tekstowej (perykopy) pojawiają się trzy Osoby: Bóg Ojcie, Syn i Duch. Uważam, że owe perykopy nie są przypadkowe, ale są świadomym zabiegiem literackim natchnionych autorów. Zakładam, że nie poswięciłeś czasu aby je na spokojnie przestudiować. Podobnie jak podane przeze mnie fragmenty w których pojawiają się starotestamentowe proroctwa zapowiadające nadejście Jahwe, a które NT odnosi do Jezusa. Moim zdaniem ich autorzy jednoznacznie wskazują że Jezus to Jahwe...
Czy Ty aby nie jesteś katolikiem?
Nie jestem rzymskim katolikiem. Jestem katolikiem, bo uważam się za członka kościoła powszechnego (gr.: katolickiego), do którego należą wszyscy wierzący, bez względu na denominacyjną przynależność.
Nie. To wyraz chińskiej retoryki.
To twoja metoda erystyczna? Obśmiać to czego nie wiesz, albo nie rozumiesz? Masz braki kolego w zakresie wiedzy o egzegezie tekstu i śmiechem ich nie ukryjesz...
Pozdrawiam