Są wersety, z których wynika, że Gehenna o której mówil Jezus jest miejscem wiecznego potępienia a nawet cierpienia wiecznego ognia, ale są też i inne wersety, z których wynika, że Gehenna to przenośnia oznaczajaca stan (ale nie miejsce)wiecznego unicestwienia. Ale nie tylko to, takie rozdwojenie w Biblii, istnieje również i w innych fragmentach mówiących o istocie wiecznego potępienia. Dla mnie bardziej moralne i rozsądne byłoby wieczne unicestwienie a cierpienie wiecznego ognia, ale czy wobec powyższego Biblia tak rzeczywiście uczy? Bardzo w to wątpię. W naukach Jezusa raczej widzę koncepcję wiecznego piekła jako wiecznych męczarni niż unicestwienia.
Gdyby piekło było stanem lub miejscem przejściowym i tymczasowym dla przygotowania Duszy dla następnych wcieleń, to w takim przypadku moglbym to przyjąć.
Ale koncepcja wiecznego i nieodwołalnego cierpienia za grzechy, ktore miały miejsce tylko przez jakiś czas w życiu grzesznika, jest z punku widzenia mojego pojmowania etyki i moralności nie do przyjęcia. Myślę, że wieczne męki nie są adwektne dla żadnych grzechów jakichkolwiek. Jednakże całkiem logiczna i rozumna jest koncepcja piekła tymczasowego, mającego przygotować nas do następnych wcieleń, o ile oczywiście całkowicie nie porzucimy świata i jego blichtru na rzecz poznania Boga, podczas obecnego wcielenia... Pozdrawiam