Teraz jest Cz mar 28, 2024 4:30 pm Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Pan Bóg, wolna wola, prawo przyciagania, pozytywne myślenie

Forum służy do dyskusji o charakterze polemicznym na różne tematy związane z teologią chrześcijańską.

Pan Bóg, wolna wola, prawo przyciagania, pozytywne myślenie

Postprzez dociekliwy90 » Pt maja 27, 2011 10:57 am

Witam. W tym temacie chciałbym poruszyć kwestie od dłuższego czasu absorbujące mnie. Mam nadzieje, że uda nam się rozpocząć kulturalna i rzeczową dyskusje z biegiem której będziemy dotykać kolejnych ciekawych zagadnień.
Może kilka zdań wstępu. Klika (2 może 3) miesiące temu wpadła mi w ręce ksiązka o osobistym rozwoju, pozytywnym myśleniu i potędze ludzkiej wiary. Lektura ta dużo mi dała pozwoliła inaczej, szerzej spojrzeć na rzeczy, które wydarzają się naszym życiu. Dręczyło mnie pytanie gdzie w tym wszystkim Bóg. Zacząłem czytać Biblie, która umocniła mnie w przekonaniu o potędzie wiary a dodatkowo wskazała drogę którą należy iść .. drogę miłości, czystych intencji, czystych myśli. Następnie przypadkowo no właśnie .. przypadek, przeznaczenie, wola Boża czy może przyciąganie sprawiło, że natrafiłem na kolejną książkę nt. możliwości własnego umysłu, a konkretnie jego wpływu na kształtowanie własnej rzeczywistości. Po jakims czasie trafiłem na film pt. "Sekret", który dał mi również sporo do myślenia. Mowa w nim o prawie przyciągania (upraszczając - wszystko co dzieje się w twoim życiu jest efektem i odzwierciedleniem swoich myśli). Ciekawa projekcja rzucająca nowe światło na niektóre rzeczy. Zacząłem myśleć, dociekać, szukać nowych informacji, ale cięzko mi to wszsytko ogarnąć. Stąd też moja obecność tutaj. Pragnę wymienić poglądy, podyskutować i jakoś wszsytko pozbierać w całość. To może narazie tyle wstępu. Może żeby jakość zacząć zastanówmy się nad jedną kwestią.
Chyba każdy tu się ze mną zgodzi, że nadrzędną rzaczą jakiej chce i pragnie dla nas Pan Bóg jest nasze zbawienie i nasza miłość do Niego. Więc obdarował nas naszym ciałem, duszą i rozumem, dał nam wskazówki jak mamy żyć by osiągnąć szczęście wieczne, a reszta jest jest już w naszych rękach, a raczej mózgach ? Zgodzicie się z tym ?
Pozdrawiam i zachęcam do dyskusji.
dociekliwy90
 
Posty: 5
Dołączył(a): Pt maja 27, 2011 10:24 am

Postprzez admin » Pt maja 27, 2011 3:00 pm

Nie zgadzam się. Mózg nie jest naszym wskaźnikiem życia/postępowania.
admin
Aktywny
 
Posty: 1545
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2001 1:00 am

Postprzez RoMa63 » Pt maja 27, 2011 3:21 pm

Mam wrażenie, że w chrześcijaństwie niewielką uwagę przywiązuje się do myślenia, a duży nacisk kładzie się na zachowanie i postawę. Ale zachowanie i postawa zależy od myślenia, dlatego bardzo podoba mi się, że zwracasz uwagę na rozum.
Nawrócenie człowieka jest określone terminem metanoja, czyli zmiana myślenia. Poznawanie Jezusa jest opisane, jako proces obumierania ziarna i wydawania nowego życia na obumarłych szczątkach starego. Kiedy Nikodem przyszedł do Jezusa, ten tłumaczył mu zawiłości narodzenia do nowego życia. Paweł w Liście do Rzymian w 12 rozdziale opisuje, że warunkiem nawiązania wartościowej relacji z Bogiem jest odnowienie umysłu.
Dociekliwy, poruszyłeś bardzo ciekawy temat, który ma wiele wartościowych wątków.
Czym jest zbawienie i w jaki sposób oraz w jakim wymiarze dokonuje się w życiu człowieka tutaj na ziemi?
W jaki sposób stajemy się lepsi? W jaki sposób powinniśmy ukierunkowywać swój rozwój, abyśmy osiągali optymalną kreatywność i wykorzystywali swój potencjał we właściwym kierunku, czyli zgodnym z planem Boga?
W jaki sposób rozpoznawać w swoim życiu to, co nas blokuje, ogranicza, niszczy, i ukierunkowuje nasz potencjał na robienie rzeczy bezwartościowych lub szkodliwych?
Która droga prowadzi do miejsca czystych intencji, zdrowych myśli i właściwych ( w sensie Bożych) motywacji?
Skąd i w jaki sposób rodzi się w człowieku miłość do bliźniego?
Napisałem wiele pytań i żadnych własnych refleksji, ale też liczę na aktywność osób, które zechcą się w tym temacie wypowiedzieć. Pozdrawiam
[/b]
RoMa63
Użytkownik
 
Posty: 56
Dołączył(a): Pn kwi 18, 2011 9:28 am

Postprzez dociekliwy90 » Pt maja 27, 2011 3:22 pm

Panu Bogu zależy na tym żebyśmy mogli wraz z Nim cieszyć się życiem i szczęściem wiecznym po naszej śmierci. Inaczej mówiąc pragnie On z nami spędzić wieczność, ale żeby tak się stało musimy mu niejako na to pozwolić to znaczy trzymać się ustalonych przed Pana Boga zasad. I to jest główny cel naszego życia na ziemi.
Panu Bogu jest wszystko jedno czy osiągniemy ten cel żyjąc w biedzie czy bogactwie, zdrowiu czy chorobie, samotnie czy w otoczeniu kochających nas ludzi. Mamy osiągnąć to co jest naszym celem - żyć tak by zasłużyć na szczęście wieczne. A w jakich warunkach to osiągniemy to już od nas samych zależy (konkretnie od tego w co na temat nas samych i naszego życia jestesmy w stanie uwierzyć).
Pan Bógł przecież obiecał nam że wszsytko w co uwierzymy uczyni nam, przestrzegł przed tym, że bogatym bardzo ciężko będzie wejść do Nieba, ale to już nasz wybór w końcu dał nam rówineż wolną wolę.
Więc czy nie jest tak , że Pan daje nam to wszystko czego pragniemy i w co wierzymy, że otrzymamy, a nasza praca polega na tym by w każdych warunkach trzymać się ustalonych przez Niego zasad które zapewnią nam szczęście wieczne ? Pozdrawiam
dociekliwy90
 
Posty: 5
Dołączył(a): Pt maja 27, 2011 10:24 am

Re: Pan Bóg, wolna wola, prawo przyciagania, pozytywne myśle

Postprzez ucash » Pt maja 27, 2011 4:09 pm

dociekliwy90 napisał(a):Może kilka zdań wstępu. Klika (2 może 3) miesiące temu wpadła mi w ręce ksiązka o osobistym rozwoju, pozytywnym myśleniu i potędze ludzkiej wiary. Lektura ta dużo mi dała pozwoliła inaczej, szerzej spojrzeć na rzeczy, które wydarzają się naszym życiu. Dręczyło mnie pytanie gdzie w tym wszystkim Bóg. Zacząłem czytać Biblie, która umocniła mnie w przekonaniu o potędzie wiary a dodatkowo wskazała drogę którą należy iść .. drogę miłości, czystych intencji, czystych myśli. Następnie przypadkowo no właśnie .. przypadek, przeznaczenie, wola Boża czy może przyciąganie sprawiło, że natrafiłem na kolejną książkę nt. możliwości własnego umysłu, a konkretnie jego wpływu na kształtowanie własnej rzeczywistości.


Wiara chrzescjianska opiera swoja sile i potege na Jezusie Chrystusie.To moze byc nieco skoplikowane gdyz mozna swa wiare opierac na wlasnej determinacji,oraz dyscyplinie, wierzyc w Boga i pojsc do piekla.

dociekliwy90 napisał(a):Po jakims czasie trafiłem na film pt. "Sekret", który dał mi również sporo do myślenia. Mowa w nim o prawie przyciągania (upraszczając - wszystko co dzieje się w twoim życiu jest efektem i odzwierciedleniem swoich myśli).


To jest nieprawda,szkoda czasu na zawracanie sobie tym glowy.
Mat. 5:45
Abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebie, bo słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.

dociekliwy90 napisał(a):Chyba każdy tu się ze mną zgodzi, że nadrzędną rzaczą jakiej chce i pragnie dla nas Pan Bóg jest nasze zbawienie i nasza miłość do Niego. Więc obdarował nas naszym ciałem, duszą i rozumem, dał nam wskazówki jak mamy żyć by osiągnąć szczęście wieczne, a reszta jest jest już w naszych rękach, a raczej mózgach ? Zgodzicie się z tym ?

Zgodze sie tylko, trzeba wiedziec jak wykorzystac te rece i ten mozg aby byc zbawionym.
Generalnie rzecz biorac wiara oraz uczynki powiny byc wykonywane z dziekczynieniem na chwale Pana.Chrzescjianie nie opieraja swojej wiary na "wierze w siebie" zreszta po co (Fil.4:13)(Rzym.10:17)

Pozdrawiam!
Ostatnio edytowano Pt maja 27, 2011 4:24 pm przez ucash, łącznie edytowano 1 raz
ucash
Aktywny
 
Posty: 366
Dołączył(a): So maja 23, 2009 6:35 am
Lokalizacja: Glasgow

Postprzez dociekliwy90 » Pt maja 27, 2011 4:12 pm

Zatem pytam jak ?
dociekliwy90
 
Posty: 5
Dołączył(a): Pt maja 27, 2011 10:24 am

Postprzez RoMa63 » Pt maja 27, 2011 7:40 pm

Człowiek funkcjonuje w oparciu o procesy świadome i nieświadome. Świadome są oparte na mózgu, intelekcie, doświadczeniu, myśleniu abstrakcyjnym, planowaniu. Nieświadome oparte są na instynkcie, biologicznych mechanizmach zachowania i utrwalonych schematach działania wynikających z oddziaływań środowiskowych i wpływów genetycznych. Który z tych procesów jest właściwy dla poznawania Boga i budowania z nim relacji? Jeśli wyłączymy mózg z poznawania Boga, to będziemy Go poznawać instynktownie?
Chrześcijanie powiedzą, ze Boga poznajemy poprzez wiarę, ale wiara to kolejny szczebel, na który wdrapujemy się poprzez procesy intelektualne, albo intuicyjne. Oczywiście każdy człowiek funkcjonuje w oparciu o mieszankę tych dwóch procesów, ale w zależności od tego, który przeważa i w jakim stopniu, otrzymujemy wynik w postaci światopoglądu konkretnego człowieka.
Twórcą mózgu jest Bóg i obraz, w jaki sposób swój mózg wykorzystywał Adam w 1M 2 19 i dalej, powinien chyba nas jednak skłonić do refleksji, jak ważne są procesy intelektualne w budowaniu relacji z Bogiem.
Z drugiej strony zagadnienia jest filozofia wywodzącą się z humanizmu i zmierzająca do New Age. Przekonanie o nieograniczonych możliwościach człowieka i kształtowaniu myślenia jednostki w kierunku własnej nieograniczoności i usuwaniu wszelkich przeszkód do własnego samorozwoju, w tym moralności opartej na Biblii. To stan, z mojej perspektywy, ogromnie niebezpieczny.
Grzech szalenie wypaczył i skaził naszą rzeczywistość. Z tego powodu spora część potencjału każdego człowieka ugrzęzła w mechanizmach lęku-agresji, kontroli- wstydu, różnych gierek i podchodów, przetrwania i poczucia bezpieczeństwa. Ten potencjał jest nie do wykorzystania w budowaniu Królestwa Bożego, dopóki się go po prostu nie odzyska. ?Tym nieco odmiennym sposobem opisałem to, co Biblia nazywa nawróceniem, metanoją.
Chrześcijaństwo często zastępuje proces osobistego rozwoju człowieka w Bogu schematami w postaci mieszanki liturgii i religii. To powoduje. że chrześcijanie często po prostu nie rozumieją idei rozwoju i dojrzewania w Bogu, bo są skupieni na przestrzeganiu porządku, zasad i dopełnianiu rytuałów. Czyli rozwój w Bogu rozumieją jako przestrzeganie obowiązującego prawa i jest tym lepiej, im bardziej udaje się tego prawa przestrzegać.
W poprzednim poście umieściłem 4 pytania-zagadnienia. Spróbuj się w tych tematach wypowiedzieć, to może przybliżymy odpowiedź na Twoje ostatnie pytanie.
RoMa63
Użytkownik
 
Posty: 56
Dołączył(a): Pn kwi 18, 2011 9:28 am

Postprzez dociekliwy90 » Pt maja 27, 2011 10:54 pm

Ok więc spróbujmy :
1. Czym jest zbawienie i w jaki sposób oraz w jakim wymiarze dokonuje się w życiu człowieka tutaj na ziemi?

W moim mniemaniu zbawienie jest ostatecznym zwycięstwem dobra nad złem, a tu na ziemi człowiek musi niejako pokazać Panu Bogu, że też mu na tym zależy. Pan Bóg zesłał na ziemie i oddał w ofierze za nasze odkupienie życie swojego Syna Jezusa Chrystusa, jest to największy dowód Jego miłości do nas i pokazuje jak bardzo Bóg pragnie naszego zbawienia. Natomiast my swoim życiem, uczynkami, myślami oraz stosunkiem do innych ludzi musimy pokazać Bogu, że tego aktu miłości nie odtrącamy.

2.W jaki sposób stajemy się lepsi?

Lepsi stajemy się wówczas gdy wprowadzamy Boże przykazania w życie, krótko wtedy gdy dochowując Bożych przykazań podejmujemy walkę z grzechem.

3.W jaki sposób powinniśmy ukierunkowywać swój rozwój, abyśmy osiągali optymalną kreatywność i wykorzystywali swój potencjał we właściwym kierunku, czyli zgodnym z planem Boga?

Tego właśnie nie wiem, ale mam nadzieje, że Pan Bóg mi tą wiedze objawi. W końcu szukajcie a znajdziecie.

4.W jaki sposób rozpoznawać w swoim życiu to, co nas blokuje, ogranicza, niszczy, i ukierunkowuje nasz potencjał na robienie rzeczy bezwartościowych lub szkodliwych?

Patrz punkt 3.

5.Która droga prowadzi do miejsca czystych intencji, zdrowych myśli i właściwych ( w sensie Bożych) motywacji?

Nie bardzo rozumiem pytanie.

6.Skąd i w jaki sposób rodzi się w człowieku miłość do bliźniego?

Wydaje mi się że aby prawdziwie pokochać bliźniego najpier trzeba prawdziwie pokochać siebie. Nie chodzi tu o samouwielbienie, ale o docenianie i miłowanie swojej wyjątkowości, przecież jesteśmy Dziećmi Bożymi i w każdym z nas jest obecny Bóg. W pokochaniu siebie bardzo pomogła mi afirmacja. W następnym poście przekleje swoją notkę, którą pisałem na innym forum.

Pozdrawiam
dociekliwy90
 
Posty: 5
Dołączył(a): Pt maja 27, 2011 10:24 am

Postprzez dociekliwy90 » Pt maja 27, 2011 11:09 pm

Wklejam post :

"Jestem na etapie "szukania prawdy" tak to się chyba nazywa w Piśmie tak ? To co pisałem to pytania na które szukam odpowiedzi. Pytania nie moje stanowisko w sprawie.
Dalej natomiast nie wiem co złego jest w pozytywnym myśleniu ?
Czy afirmacje też Twoim zdaniem są złe ?
Czy prawo przyciągania (otrzymujesz to na czym skupiasz swoja uwage) przecież to istnieje w naszym życiu , dlaczego wiec świadomie wyrzadzac sobie krzywde ?
I jeszce jedno , to nie tak że pragne bogactw , nie nie. Afirmowałem miłość i akceptacje samego siebie. Dziekowałem każdego dnia Bogu za wszystkie dary którymi mnie obdarowuje, szczerze przebaczyłem wszsytkim ktorym miałem coś do zarzucenia , uwolniłem sie od negatywnych emocji, czułem się świetnie szcześliwy , radosny , pełny życia. Moje serce było pełne miłości a w moim umyśle choćby na chwile nie pojawiła się żadna zał myśl czy też intencja. Niczego nie porzadałem byłem pewny że Pan mi wszsytko ofiaruje , zreszta jest napisane "Starajcie się naprzód o królestwo <Boga> i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane."
Wiem że niektóre podreczniki o samodoskonaleniu i generalnie o tej tematyce probuja powiedziec że to my niejako jesteśmy Bogami w swoim życiu co jest rzecz jasna brednia a wiara w to jest niebezpieczna. Ale przeceiez Bóg obdarował nas rozumem który potrafi odrózniac dobro od zła i wolną wolą która wybiera jaka droga isc.
Czy naprawde jest w tym coś złego ? Jesli kieruja kierujemy sie czystymi intencjami a nie jakimis niezdrowymi rzadzami to czy naprawde to moze sie nie podobać Bogu ?"
dociekliwy90
 
Posty: 5
Dołączył(a): Pt maja 27, 2011 10:24 am

Postprzez ucash » So maja 28, 2011 12:28 am

Osobiscie uwarzam ze jest tu omawiana wiecej niz jedna kwestja.Proponuje sie skoncentrowac na pojedynczym watku do momentu uzyskania odpowiedzi. :wink:

dociekliwy90 napisał(a):Ok więc spróbujmy :
1. Czym jest zbawienie i w jaki sposób oraz w jakim wymiarze dokonuje się w życiu człowieka tutaj na ziemi?

W moim mniemaniu zbawienie jest ostatecznym zwycięstwem dobra nad złem, a tu na ziemi człowiek musi niejako pokazać Panu Bogu, że też mu na tym zależy. Pan Bóg zesłał na ziemie i oddał w ofierze za nasze odkupienie życie swojego Syna Jezusa Chrystusa, jest to największy dowód Jego miłości do nas i pokazuje jak bardzo Bóg pragnie naszego zbawienia.Natomiast my swoim życiem, uczynkami, myślami oraz stosunkiem do innych ludzi musimy pokazać Bogu, że tego aktu miłości nie odtrącamy.


Jezusowi nikt nie kazal oddawac zycia za stworzenie. Jan.10/17:18 zrobil to z wlasnej woli.Szczerze mowiac to to jest nadzwyczajnie zadziwiajace,Stworca wszechswiata,oraz wszystkiego czego moze tylko zbadac ludzkie pojecie rodzi sie w szopie a niedlugo potem oddaje swoje zycie za swoje stworzenie ktore w wiekszosci go nieprzyjelo

dociekliwy90 napisał(a):2.W jaki sposób stajemy się lepsi?

Lepsi stajemy się wówczas gdy wprowadzamy Boże przykazania w życie, krótko wtedy gdy dochowując Bożych przykazań podejmujemy walkę z grzechem.

3.W jaki sposób powinniśmy ukierunkowywać swój rozwój, abyśmy osiągali optymalną kreatywność i wykorzystywali swój potencjał we właściwym kierunku, czyli zgodnym z planem Boga?

4.W jaki sposób rozpoznawać w swoim życiu to, co nas blokuje, ogranicza, niszczy, i ukierunkowuje nasz potencjał na robienie rzeczy bezwartościowych lub szkodliwych?

5.Która droga prowadzi do miejsca czystych intencji, zdrowych myśli i właściwych ( w sensie Bożych) motywacji?


Musimy pamietac ze fundamentem wszyskiego jest Jezus Chrystus,zbawienie to nic innego jak przobrazenie sie w podobienstwo Syna (Chrystus).Dlatego nierozlacznym elementem tej ukladanki jest sporzywanie chleba z nieba (Slowo Boze),modlitwa oraz pomoc Ducha Swietego ktory wprowadza nas we wszelka prawde.Jezus Chrystus jest odpowiedzia na wszystko,mozemy probowac wytlumaczyc to w sposob filozoficzny,historyczny,naukowy a koniec koncow,Jezus :wink:
Trzeba tez zwrocic uwage ze Jezus nawet gdy byl w ciele byl pierwszy,zacniejszy,mowi o tym Pawel w liscie do Kolosan, 1.Kor.15:47 wiec widzimy ze Jezus nawet bedac czlowiekiem jest zacniejszy,idealny wzor do nasladowania.Pismo Swiete porusza kazdy aspekt naszej wiary,charakteru,mysli,uczynkow,moralnosc,etyki itd moze nie daje specyficznych odpowiedzi ale jest mysl przewodnia.

Przyklad:

dociekliwy90 napisał(a):6.Skąd i w jaki sposób rodzi się w człowieku miłość do bliźniego?

Wydaje mi się że aby prawdziwie pokochać bliźniego najpier trzeba prawdziwie pokochać siebie. Nie chodzi tu o samouwielbienie, ale o docenianie i miłowanie swojej wyjątkowości, przecież jesteśmy Dziećmi Bożymi i w każdym z nas jest obecny Bóg. W pokochaniu siebie bardzo pomogła mi afirmacja. W następnym poście przekleje swoją notkę, którą pisałem na innym forum.


Czy do pobudzenia milosci do blizniego niewystarczy zdac sobie sprawe ze to Bog nas pokochal pierwszy oddajac swoie zycie za Ciebie i za mnie na krzyzu.Czy tak godny czyn nie pobudzi naszego sumienia?
ucash
Aktywny
 
Posty: 366
Dołączył(a): So maja 23, 2009 6:35 am
Lokalizacja: Glasgow

Postprzez RoMa63 » So maja 28, 2011 11:38 pm

1. Zbawienie ma dwa podstawowe wymiary: ten, który nastąpi po śmierci (i w tym wątku nas nie interesuje), oraz realizowanie się zbawienia w naszym życiu tu na ziemi. Napisałeś, ze jest to ostateczne zwycięstwo dobra nad złem. Ok, pójdźmy tą ścieżką. Myślę, ze możemy to także ująć jako proces zmian polegający na chłonięciu dobra i wyplenianiu zła. Abyśmy mogli to robić, potrzebne jest uczenie się poznawania zła i dobra. To także rozpoznawanie, które źródło jest wodą życia, a które daje wodę gorzką, toksyczną. Aby się uczyć tego, musimy ustalić, co i kto będzie dla nas autorytetem ostatecznym. Proponuję, żebyśmy jako lustro odniesienia uznali Biblię, jako autorytet uznali Jezusa, oraz szczerze liczyli na wsparcie Ducha Św. w tym przedsięwzięciu. Do tego miejsca powinniśmy się zgadzać.
Teraz cel. Jak powinno wyglądać tutaj na ziemi miejsce, do którego powinno nas zaprowadzić zbawienie.
- zbawienie powinno nas uzdolnić do miłości bliźniego, czyli takiej postawy, kiedy kierujemy się chęcią robienia bliźniemu dobrze, nawet wtedy, kiedy należałoby go obić. Zgódźmy się, że pierwszym miejscem do praktykowania tego będzie relacja małżeńska (no, nie wszystkich dotyczy),dalej relacja rodzice-dzieci, dzieci-rodzice, relacje pomiędzy rodzeństwem, a potem dalsze relacje.
-zbawienie powinno nas prowadzić do umiejętności budowania jedności z innymi osobami wyznającymi Jezusa Panem. I nie powinno mieć znaczenia z jakiego jest kościoła i na jakim etapie dojrzałości.
- zbawienie powinno nas prowadzić w rozwoju osobistym do modelu opisanego w Liście do Filipian 2, 5-8.
2. Kiedy stajemy się lepsi? Kiedy wprowadzamy w życie Boże przykazania...Ok. proponuję ująć to tak, że lepsi stajemy się kiedy Słowo od Boga ma coraz większy wpływ na nasze życie. Czyli pijemy coraz więcej wody życia, a coraz mnie wody gorzkiej. O nasze umysły toczy się nieustanna walka, a każdy zapewnia, że jego koncept daje życie i zapewnia zbawienie. Jeśli jednak mamy do czynienia z 10 różnymi prawdami, a wiemy, ze tylko jedna może być właściwa, to 9 jest fałszywych, a nie wykluczone, że wszystkie 10. Mamy obecnie ogromny wybór, mnóstwo kościołów, teologii, dogmatów, liturgii, rytuałów i tradycji. Ale wiele z nich to źródła wody toksycznej. Dokonując wyboru powinniśmy mieć pewność, ze będziemy pić ze źródła wody życia, bo pijąc wodę gorzką, będziemy się stawać coraz gorsi.
3, 4, 5, pomijam na później.
6. Zgadzam się z tym co napisałeś, i także z tym, co napisał Ucash. Od siebie dodam, ze miłość może miec taki wymiar, jak prezentowany w Radiu Maryja, kiedy pije się głównie wodę gorzką. Kiedy dbamy o czystość naszych źródeł, lub lepiej, pozwalamy Bogu oczyszczać nasze źródła, miłóść nabiera właściwego, dojrzałego wymiaru.
Dociekliwy, może to Cię zdziwi, ale cały ten post jest na temat afirmacji, czyli osobistego rozwoju porzez pozytywną autosugestię i akceptację samego siebie. Mam wrażenie, zę Ty już zetknąłeś się z ludźmi, którzy wyjaśnili Ci, że ta cała afirmacja to pycha i samouwielbienie, albo nawet narcyzm i egocentryzm. Ludzie lękliwi. zakompleksieni, o niskiej samoocenie i poczuciu własnej bezwartościowości, tworzą sobie obrazy, które nazywają pokorą i uniżaniem samego siebie. W religii brzmi to dobrze, ale w praktyce Ci ludzie są agresywni, skłonni do przemocy i nie znają pojęcia rozwoju osobistego. Jeśli człowiek nie ma szacunku do samego siebie, to nie potrafi też szanować bliźniego, jeśli nie ma poczucia własnej wartości, to nie dostrzega wartości w drugim człowieku. Jesteś cenny w Bożych oczach, dlatego powinieneś mieć szacunek do samego siebie. Ja w tym poście napisałem o tym, aby do procesu afirmacji siebie dopuscić Boga i pozwolić mu na oczyszczenie źródeł.
RoMa63
Użytkownik
 
Posty: 56
Dołączył(a): Pn kwi 18, 2011 9:28 am

Postprzez a9gan » Wt cze 07, 2011 12:37 pm

Życie po śmierci. Czy ktoś z was zastanawiał się jak wygląda życie po śmierci [Moderacja: LINK SPAM usunięty.]? Teraz poznasz wszystkie nurtujące cię odpowiedzi.
a9gan
 
Posty: 1
Dołączył(a): Wt cze 07, 2011 12:30 pm

Postprzez hungry » Wt cze 07, 2011 2:06 pm

a9gan napisał(a):Życie po śmierci. Czy ktoś z was zastanawiał się jak wygląda życie po śmierci? Teraz poznasz wszystkie nurtujące cię odpowiedzi.

A może by tak na temat? Proszę zapoznać się z zasadami na forum.
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm


Powrót do Dyskusje i polemiki

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron