Teraz jest Pt mar 29, 2024 6:52 am Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Prawo a relacja z Bogiem

Forum służy do dyskusji o charakterze polemicznym na różne tematy związane z teologią chrześcijańską.

Prawo a relacja z Bogiem

Postprzez RoMa63 » So kwi 23, 2011 9:46 pm

Ponieważ mam przez kilka dni sporo wolnego czasu postanowiłem poruszyć jeden wątek, z którym chrześcijanie, jak dostrzegam mają spore zamieszanie.
Czy prawo jest pomocne w budowaniu relacji z Bogiem?
Otóż nie. Bóg stworzył człowieka i zakazał mu zrywać owoce z drzewa poznania dobra i zła. Drzewo poznania dobra i zła, to jest po prostu prawo. Człowiek w relacjach pomiędzy sobą i w relacjach z Bogiem nie miał się kierować prawem. Jednak, taką właśnie drogę człowiek wybrał - mówimy zgrzeszył, lub lepiej, zbłądził, lub jeszcze lepiej chybił celu. Człowiek wybrał drogę prawa, zatem bezpośrednia relacja z Bogiem stała się niedostępna (człowiek został wypędzony z Raju). Dlaczego niedostępna? Bo prawo to zasługiwanie sobie, bo prawo to uczynki, to system karania i wreszcie składania ofiar, zadośćuczynienia itd. To nie jest droga, którą Bóg zaplanował dla człowieka.
Chrześcijanie często mówią, że to Bóg dał prawo przez Mojżesza. Otóż nie. Bóg poprzez Mojżesza nadał prawu najbardziej sensowny i konstruktywny kształt. Prawo istniało już od Adama, i kolejne jego modyfikacje wprowadzane przez ludzi, coraz bardziej oddalały ich od Boga. To m. in wydarzyło się za Noego. Prawo tak bardzo oddaliło ludzi od Boga, że ten w zasadzie utracił z człowiekiem kontakt.
Prawo Mojżeszowe miało ludziom uświadomić bezcelowość budowania relacji z Bogiem na bazie prawa.
Dlaczego Bóg zaangażował się w działania, które z klucza były bezcelowe? Skoro wiedział, że prawo nie doprowadzi człowieka do celu, po co nakazał mu się tym zajmować?
1. Bo to wówczas był jedyny kontakt, który utrzymywał relację ludzi z Bogiem. Gdyby Bóg zrezygnował z tego kontaktu, straciłby relację z człowiekiem.
2. Bóg miał plan zakończenia buntu człowieka, poprzez złożenie ofiary, która definitywnie, w oczach człowieka, wyczerpie możliwości prawa, jako drogi do kształtowania relacji międzyludzkich i relacji z Bogiem.

Ofiara Jezusa została złożona, zasłona Świątyni została rozerwana, został dany Duch Św. A co robi człowiek? Buduje kościół, którego podstawą funkcjonowania jest Prawo Mojżeszowe. Dodatkowo ten Kościół prześladuje Pawła, który został powołany do służby poza Zborem Jerozolimskim, aby jego myślenie zostało uwolnione od wpływu prawa. Co jest przyczyną konfliktu, oczywiście to, ze Paweł nie nakazuje prozelitom przestrzegania prawa.
No to Bóg dopuścił rozproszenie Zboru w Jerozolimie. Po prostu nie chciał, żeby niszczyli pracę jego Ducha. Prawo nie jest źródłem życia, jest źródłem śmierci.
Dzisiaj obserwuję w kościołach pomieszanie z poplątaniem. Czasem chciałbym powiedzieć: drodzy Chrześcijanie, już najwyższy czas zakończyć bunt Adama i porzucić prawo, jako drogę do budowania relacji z Bogiem., ale czy ktoś jest w stanie zgodzić się z tym, co napisałem powyżej?
RoMa63
Użytkownik
 
Posty: 56
Dołączył(a): Pn kwi 18, 2011 9:28 am

Postprzez ucash » N kwi 24, 2011 7:59 pm

Niezgodze sie, przytoczyles RoMa przyklad z ogrodu eden ale co ze staro-testamentowymi ludzmi? prawa jeszcze nie bylo (mam na mysli prawo mojzeszowe) bo z twojego toku myslenia prawo to nakazy Boga tak..?

Ale wiemy ze niektorym bohaterom biblinym wlasnie przestrzeganie prawa bylo poczytane za sprawiedliwosc i na tej podstwie budowali relacjie z Bogiem.

Pozatym takie walenie prosto z mostu ze prawo jest niepotrzebne do budowania relacji z Bogiem jest raczej uchybieniem bynajmniej z mojego punktu widzenia.
ucash
Aktywny
 
Posty: 366
Dołączył(a): So maja 23, 2009 6:35 am
Lokalizacja: Glasgow

Postprzez RoMa63 » N kwi 24, 2011 9:05 pm

Ucash.
Piszę o tym, że prawo na świat wprowadził Adam poprzez swój bunt. Jednej z jego pierwszych odsłon dokonał Lamech 1M 4,23-24. Potem prawo ewaluowało i szczegółów tej ewolucji do końca nie znamy. Jedna z odsłon następuje w opisie potopu, kiedy to system wypracowany przez ludzi doprowadził w zasadzie do zerwania relacji z Bogiem. Potem czytamy o Abrahamie i jego zagubieniu we wchodzeniu w relację z Bogiem. Po prostu system (prawo), który ukształtował myślenie Abrahama, stanowił ogromną przeszkodę w budowaniu przez niego relacji z Bogiem, który go powołał. W konsekwencji, Bóg stworzył, najlepszą możliwą wersję prawa i objawił ją poprzez Mojżesza, ale już z zamysłem, że nadejdzie czas, kiedy uwolni ludzi od tego przekleństwa. Prawo, to droga zdobywania przez ludzi negatywnych doświadczeń w poznawaniu Boga i we wchodzeniu z nim w relację.
Napiszę to inaczej. W opisie stwarzania świata jest moment, w którym Bóg objawia człowiekowi, że niedobrze, że jest sam. Miał Bóg zamiar dać mu partnera, kobietę. Ale zanim to zrobił, pozwolił Adamowi zebrać negatywne doświadczenia w budowaniu relacji z innymi istotami żywymi. Dlatego przyprowadził do niego zwierzęta i Adam je nazywał, ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla Adama. Po co to zrobił? Bóg zmęczył Adama bezcelowymi poszukiwaniami, po to, aby Adam docenił kobietę. I faktycznie Adam zareagował na kobietę słowami ...ta dopiero...
W moim zrozumieniu okres prawa mojżeszowego, to jest taki czas w funkcjonowaniu Izraelitów, jak Adama, kiedy szukał wśród zwierząt pomocy odpowiedniej. Zmęczenie bezcelowością przestrzegania prawa, miało ludzi doprowadzić do docenienia objawienia Boga, które przyniósł Jezus. Ofiara Jezusa powinna była uświadomić ludziom, aby odcięli swoją świadomość od prawa, jako źródła budowania relacji z Bogiem. Stąd też rozprucie zasłony w świątyni.
Ucash, temat jest bardzo trudny i jego właściwe zrozumienie wymaga rzetelnego wysiłku i pochylenia przed Bogiem, bo poznanie wynikające ze zrozumienia tego tematu przypomina tsunami.
RoMa63
Użytkownik
 
Posty: 56
Dołączył(a): Pn kwi 18, 2011 9:28 am

Postprzez sewen » Śr kwi 27, 2011 6:23 pm

Jak zauważyliście zapewne ,prawo to nie tylko zakazy i nakazy.
Takie prawo to prawo ludzkie.
Prawo Boże to raczej oznajmienie człowiekowi Bożego celu.
Pierwsze słowa Boga do ludzi mówiły o tym co człowiek może, a nie co musi. Nawet zakaz spożywania owocu z drzewa zakazanego nie stanowil martwego zakazu,lecz był informacją o tym co może spotkać Adama i Ewę gdy ten owoc spożyją.
Powracając jednak do NT.
Prawo nie przestało istnieć.
Jeśli mamy świadomość dobra i zła to wiemy ,że atrybutem Boskim jest dobro.
Zło to atrybut diabła. Mamy zatem wolną wolę.
Tak jak Adam i Ewa otrzymaliśmy informację o skutkach podjęcia takiej a nie innej decyzji.
Apostoł Paweł mówi" Wszystko mi wolno ,ale nie wszystko jest pożyteczne,
wszystko mi wolno ,ale niczym nie dam się zniewolić.
Czy zatem Prawo Boże przeminęło?
napewno nie.
Mówi ono jednak ,że wszystko dzieje się w miłości
Jezeli miłuję to.... nie robię tego , tego, tego i tego.....
Skąd wiem co się Bogu podoba?
Duch Św ,którego mam (jesli mam )oznajmia mi w sercu moim .
Nie muszę jak w ST, mogę w Duchu Św.
Prawo dla mnie stało się przyjemnością ,nie musem
.Pozdrawiam Sewen
sewen
Aktywny
 
Posty: 138
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:58 am
Lokalizacja: UK

Postprzez RoMa63 » Cz kwi 28, 2011 1:29 pm

Prawo tworzy system skupiony na poszukiwaniu zła i karaniu go. Ludzie, których myślenie zostało ukształtowane na prawie skupiają się na poszukiwaniu winnego. Tropią niedociągnięcia i poszukują tego, co złe. Dlatego w mediach tak wiele miejsca zajmuje zło i tragedie, po prostu ludzie łakną takich informacji, bo tak są ukształtowani. Prawo nie wybacza, tylko karze. Dlatego istotne jest znalezienie winnego w sytuacjach kryzysowych. Prawo nie ma konstruktywnych rozwiązań i nie prowadzi do rozwoju. Skupia myślenie ludzi na grzechu. Prawo jest bezsilne, jeśli winowajca zdoła ukryć swoją winę. Dlatego ludzie ukształtowani na prawie wiele wysiłku wkładają w ukrywanie swojej winy lub niekompetencji. Potencjał człowieka jest zużywany na maskowanie się. W ogóle w systemach zbudowanych na prawie ukrywanie i oszukiwanie są postrzegana często jako wartość. Rodzice wychowani na prawie poszukują w swoich dzieciach wad, win, piętnują ich niewłaściwe zachowania i dopatrują się zagrożeń. Małżonkowie budujący swoje małżeństwo na prawie poszukują przewagi nad partnerem, który z czasem zaczyna być postrzegany jako przeciwnik. Budują koalicje mające dawać im wsparcie w konfliktach z małżonkiem lub przewagę. Walczą o kontrolę i poszerzanie zakresu swoich przywilejów. W prawie bardziej od prawdy i elementarnej sprawiedliwości liczy się znajomość przepisów i umiejętność właściwego interpretowania faktów. Prawo oskarża i daje poczucie zagrożenia. Nie motywuje ludzi do rozwoju i kreatywności. W prawie wartością pożądaną jest lęk przed karą, dlatego, ze lęk utrzymuje ludzi w karności. Zatem tam gdzie jest prawo musi być także strach.
Czy tą rzeczywistość można połączyć z bezwarunkową miłością, z wybaczaniem i miłowaniem nieprzyjaciół, z miłosierdziem i łaską? Czy człowiek, którego myślenie, postawy i zachowania zostały ukształtowane na prawie jest zdolny do poznania Boga Ojca?
RoMa63
Użytkownik
 
Posty: 56
Dołączył(a): Pn kwi 18, 2011 9:28 am

Postprzez sewen » Cz kwi 28, 2011 2:36 pm

W pełni zgadzam się z Twoim zdaniem.
Prawo istnieje bo istnieje zło.
Chcialem jednak zwrócić uwagę,że "Prawo" to nie tylko zakazy i nakazy,lecz także to co nam się należy ,czy do czego mamy prawo np:
prawo do nauki,prawo prasowe,ochrona danych osobowych i.t.p.
Generalnie chodzi o to ,że mamy do czegoś prawo.
Prawo NT jest właśnie tym ,które wskazuje na to co mamy w Jezusie Chrystusie dzięki Jego ofierze na krzyżu.
Mowi nam także o skutkach przyjecia Jego ofiary jako ofiarę za moje grzechy,oraz gdy nie przyjmiemy jej.
Tu jednak w odróżnieniu od ludzkiego prawa będącego spisem zakazów i nakazów, Prawo Boże pozostawia nam wolną wolę informując o skutkach podjętej decyzji.
To jest właśnie miłość.
Dlatego Słowo Boże w calej swej mądrości powinno stanowić PRAWO dlamnie najpierw, dla innych potem.
W życiu jednak bywa inaczej.
Przepuszczamy przez Boże zwierciadło postępowanie innych, a swego nie.
wtedy zawsze będziemy lepsi od innych(przynajmniej w swoim przekonaniu.
Stąd słowa Jezusa o belce w oku.
sewen
Aktywny
 
Posty: 138
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:58 am
Lokalizacja: UK

Postprzez RoMa63 » Cz kwi 28, 2011 3:09 pm

Prawo jest nierozerwalnie złączone ze sprawiedliwością. Odwołując się do prawa oczekujemy sprawiedliwości. Ludzka sprawiedliwość jest mieczem, to ogromna siła motoryczna popychająca ludzi do działania. W imię sprawiedliwości ludzie poświęcali życie, robili rewolucje i wojny. Poczucie sprawiedliwości (niesprawiedliwości) leży u podstaw konfliktów, począwszy od rodzinnych i małżeńskich, a skończywszy na międzynarodowych. Sprawiedliwość popycha ludzi do walki.
Zaś Paweł w liście do Efezjan opisuje sprawiedliwość jako pancerz, czyli ochronny, defensywny składnik wyposażenia żołnierza. Ciekawe ,że nie pisze o mieczu sprawiedliwości.
Ludzka sprawiedliwość jest mieczem, Boża jest pancerzem. Ludzka sprawiedliwość zagrzewa do walki, Boża chroni przed atakiem.
W przypowieści o synu marnotrawnym jest ciekawy wątek starszego syna. Przeciwieństwo młodszego. Rozważny, odpowiedzialny, pracowity, unikający hulanek i rozrywek. Taki typ bardzo porządny. Kiedy wszyscy już w domu ucztowali on dopiero wracał z pracy. Jego poczucie sprawiedliwości nie pozwoliło mu na zaakceptowanie tego, co zrobił ojciec. Po ludzku rzecz ujmując miał rację, bo ludzka sprawiedliwość nie akceptuje takich działań, jak to, co zrobił ojciec. Starszy syn wchodzi w konflikt z ojcem i nie potrafi zaakceptować łaski i miłosierdzia, jakie okazał ojciec. Jednak w tej przypowieści, ojciec jest obrazem Boga. Zatem ta przypowieść mówi także o tym, w jaki sposób człowiek ze sprawiedliwością opartą na prawie może trwać w konflikcie z Ojcem, w takim zapiekłym konflikcie, który bardzo trudno zakończyć, bo wszystkie strony upierają się przy własnej racji. Takich przypowieści w NT jest wiele, ukazujących konflikt z Bogiem, u podstaw którego, leży ludzka sprawiedliwość oparta na prawie.
Czy prawo może budować bariery w budowaniu relacji z Bogiem?
RoMa63
Użytkownik
 
Posty: 56
Dołączył(a): Pn kwi 18, 2011 9:28 am

Postprzez ucash » Cz kwi 28, 2011 3:40 pm

Ok,wejsmy pod uwage ze ta przypowiesc moze miec kilka zakonczen.
zobaczmy reakcjie ojca a nie brata i to bylo to samo o czym mowisz tylko na odwrot.
Czemu ojciec zareagowal tak a nie inaczej? obaj wychowani na tym samym prawie. :wink:
ucash
Aktywny
 
Posty: 366
Dołączył(a): So maja 23, 2009 6:35 am
Lokalizacja: Glasgow

Postprzez RoMa63 » Cz kwi 28, 2011 4:00 pm

Ucash
Ja nie rozumiem tego, co napisałeś.
Nie możemy rozważać różnych wersji tej przypowieści, bo jest jedna i opowiedziana przez Jezusa w konkretnym celu. Ja wyeksponowałem w tym tylko jeden, pomijany często wątek.
Przypowieść mówi właśnie o tym ,że Ojciec i syn odwzorowują myślenie i postawy oparte na różnych systemach. Ojciec kieruje się miłosierdziem, łaską i miłością, a syn kieruje się prawem i wynikającym z niego poczuciem sprawiedliwości.
Napisz Coś więcej, to pogadamy.
RoMa63
Użytkownik
 
Posty: 56
Dołączył(a): Pn kwi 18, 2011 9:28 am

Postprzez ucash » Pt kwi 29, 2011 4:59 pm

RoMa ja poprostu usprawiedliwiam prawo,ktore wydaje sie same w sobie, za nic zlego,podobnie jak pienadze,zle wykorzystane, szkodza ale same w sobie sa poprostu waluta,sierodkiem przetargowym.
Wedlug mnie Bog dal nam prawo nie zeby nas zmeczyc tylko zeby o nas zadbac,przestrzec.
Ciewkawe jest ze zanim pojawilo sie zlo(grzech) czlowiek juz mial prawo ktore go ostrzegalo o konsekwncji po jego przekroczeniu. 1.Moj. 2-16/17
Po zlamaniu pierwzego prawa relacjia zostala zachwiana byla niepelna ale jako prawo miala czlowieka raczej chronic i wskazac droge,i tak samo jest teraz,tylko prawo ze tak powiem dojrzalo,ale nie przeminelo.
Oczywiscie nie bede sie spieral na temat relacji z Panem na podstawie legalistycznego przestrzegania prawa tylko, bez mislosci i wspolczucia za ktore Pan Jezus umarl.
W przypowiesci byla ukazana roznica pomiedzy starym a nowym testamentem,w starym niemoglismy miec bezposrednio przystepu do Pana relacjia byla oparta na prawie ze wzgledu na grzech w nowym natomiast ojciec przyjmuje syna bez wzgledu na to jak sie zachowal i co zrobil,powrot do ojca oznacza skruche oraz podanie sie woli ojca,wiemy ze na nas czeka,i mamy przystep do Jego tronu łaski w kazdej chwili, ale czy to oznacza ze prawo jest zle ?
Moze jeszcze inaczej w swietle nowego testamentu,prawo nie jest niczym skoplikowanym ,chyba sewen o tym tez wspomnial
Pan dal nam prawo zebyz zachowac przy zyciu, niewatpie ze budowanie relacji przez okres prawa mojzeszowego bylo przyjemnoscia ale niestety kogo Ojciec kocha tego smaga.
ucash
Aktywny
 
Posty: 366
Dołączył(a): So maja 23, 2009 6:35 am
Lokalizacja: Glasgow

Postprzez RoMa63 » Pt kwi 29, 2011 7:22 pm

cNie próbuję sugerować, ze prawo nadane przez Boga jest złe. Szczególnie w stosunkach społecznych prawo musi być obecne, ponieważ reguluje relacje międzyludzkie.
Staram się wskazać, że umysł ludzki (sposób myślenia), który został ukształtowany na prawie, jest nieprzydatny w budowaniu relacji z Bogiem. Tak było z Żydami, którzy byli niezdolni do rozpoznania Mesjasza, ponieważ ich myślenie zakorzenione w prawie nie dawało im po prostu takiej możliwości. Dlatego uważam, że ludzie współcześnie żyjący powinni z tego wyciągnąć wnioski dla budowania wartościowej relacji z Bogiem Ojcem.
Współcześni chrześcijanie ciągle starają się przybliżać do Boga poprzez przestrzeganie Jego prawa. Budowanie relacji z Bogiem, często jest rozumiane jako przestrzeganie przykazań. Grzech w powszechnym rozumieniu to ciągle nieposłuszeństwo wobec bożych przykazań, a nie chybienie celu, wybór błędnej drogi.
Jeśli u podstaw chrześcijaństwa leży prawo, to Bóg jest postrzegany jako sędzia, strażnik, kontroler, ktoś, kto za złe karze a za dobre wynagradza.
Uważam, że na fundamencie prawa nie możliwości wybudowania wartościowych relacji, ponieważ prawo jest nierozerwalnie związane ze strachem przed karą. Dlatego piszę, ze prawo i miłość nie są w stanie podążać tą samą drogą, chociażby z powodu słowa, że doskonała miłość usuwa strach. A przecież strach przed karą jest podstawą skuteczności prawa.
Ludzie ukształtowani na prawie poświęcają swój potencjał na maskowanie się, wstydzą się prawdy o sobie dlatego ukrywają ją, kontrolują innych. Brakuje już potem tego potencjału na rozwój, kreatywność. Taki fundament do budowania relacji np. małżeńskiej jest bardzo toksyczny.
Jestem przekonany, że najważniejszą ideą śmierci i zmartwychwstania Jezusa, jest przywrócenie ludzi do takiego poziomu relacji z Bogiem, jaki miał Adam w Raju. Relacji bezwarunkowej, bezpośredniej, pozbawionej pośredników i rytuałów religijnych.
List do Rzymian 12,2 mówi, że przemienienie umysłu jest podstawą do rozróżnienia woli Boga i poznania Go. Oczywiście w chrześcijaństwie przyjmuje się, ze owa przemiana, to przejście od świeckiego(światowego funkcjonowania) do wiary w Boga. Jednak ja próbuję wskazać, ze prawo jest tym, co wprowadza zamęt i zamieszanie w budowanie relacji z Ojcem oraz poznawanie Go.
Co do 1 M 2, 16-17, zakaz wchodzenia na ścieżkę prawa też był formą prawa, tyle że utrzymywało ludzi po właściwej stronie muru.
Piszesz, że w NT mamy dostęp do Ojca bez względu na to jak się zachowaliśmy i co zrobiliśmy, po co zatem prawo?
RoMa63
Użytkownik
 
Posty: 56
Dołączył(a): Pn kwi 18, 2011 9:28 am

Postprzez ucash » Pt kwi 29, 2011 11:51 pm

Wlasnie w tym wypadku prawo stanowi drogowskaz, nie jest juz forma relacji poniewarz to by znaczylo chybienia celu.Prawo nie stanowi juz miary sprawiedliwosci oraz posluszenstwa tylko jest podpowiedzia jak zostac po wlasciwej stronie muru.
Napisales wczesniej ze:
RoMa63 napisał(a):Staram się wskazać, że umysł ludzki (sposób myślenia), który został ukształtowany na prawie, jest nieprzydatny w budowaniu relacji z Bogiem. Tak było z Żydami, którzy byli niezdolni do rozpoznania Mesjasza, ponieważ ich myślenie zakorzenione w prawie nie dawało im po prostu takiej możliwości.

Wszyscy zydzi ?
Ostatnio edytowano Pt maja 06, 2011 7:53 pm przez ucash, łącznie edytowano 1 raz
ucash
Aktywny
 
Posty: 366
Dołączył(a): So maja 23, 2009 6:35 am
Lokalizacja: Glasgow

Postprzez RoMa63 » So kwi 30, 2011 7:59 am

Nie wszyscy Żydzi. Paweł i ludzie zgromadzeni wokół niego nie budowali na prawie. Od początku funkcjonowania kościoła widać narastający konflikt pomiędzy Pawłem i Kościołem w Jerozolimie. Kościół w Jerozolimie kładł nacisk na uczenie prozelitów przestrzegania prawa, Paweł zdecydowanie się temu przeciwstawiał. Postępował rozłam, który stawał się coraz bardziej widoczny i właśnie, aby nie dopuścić do podziału w młodym Kościele, Paweł zdecydował się na podróż do Jerozolimy. Wierzył, że uzyska porozumienie ze starszyzną Zboru jerozolimskiego, pomimo ostrzeżeń jakie otrzymywał, ze jego podróż zakończy się źle.
Bóg ingerował w tym temacie, dając Piotrowi widzenia, mające zmienić jego sposób myślenia w temacie prawa. Ale potem w Galacji Paweł publicznie napomina Piotra, wskazując na jego obłudę. Paweł porusza bardzo dogłębnie problem w Liście do Galatów. W wersecie 3.3 znajdujemy wzmiankę: zaczęliście w duchu, a chcecie kończyć w ciele (czyli prawie).
W Dziejach 21.20 jest ciekawe stwierdzenie charakteryzujące myślenie starszyzny zboru w Jerozolimie: Tyle tysięcy Żydów uwierzyło, a wszyscy gorliwie trzymają się zakonu.
Dlaczego taki nacisk kładę na ten temat, który może się wydawać niezbyt istotny.
Ludzie, którzy poważnie traktują Jezusa oczekują na coś, co nazywamy przebudzeniem, powszechnym wylaniem Ducha Św. U podstaw tego wydarzenia wg słów Jezusa powinny być:
1. poczucie jedności w Jezusie chrześcijan, niezależne od różnic i stopnia dojrzałości
2. zdolność do miłości bliźniego
3. poddanie własnych ambicji, dążeń i aspiracji, pod wolę Boga.
Do tego potrzebna jest przemiana myślenia chrześcijan. Od rzeczywistości opisanej trzema powyższymi punktami oddziela nas mur prawa. Na fundamencie prawa przestrzeń pomiędzy człowiekiem i Bogiem określa religia, relacja oparta na miłości pojawia się poza prawem.
Co o tym myślisz?
RoMa63
Użytkownik
 
Posty: 56
Dołączył(a): Pn kwi 18, 2011 9:28 am

Postprzez ucash » Śr maja 04, 2011 2:56 pm

Zgadza sie RoMa, oczywiscie relacja na prawie przestala byc owocna po smierci Jezusa a nawet za jego zycia jeszcze,oddzielenie murem prawa o ktorym piszesz zaczelo stanowic problem kiedy to relacja nie byla juz oparta na uczynkach z ktorych nikt nie dostapi zbawienia(religia), aczkolwiek wypelniajac nowe przymierze oparte na milosci oraz wierze w Chrystusa, prawo niestanowi praktycznie rzadnego problemu jest ze tak powiem doswiadczeniem ludzkosci z przeszlosci z ktorego mozemy wyciagnac wnioski oraz docenic ofiare Jezusa oczywiscie w swietle nowego testamentu.
RoMa ja poprostu na przestrzeni wiekow rozlanych na kartkach bibli staram sie powiedziec ze na prawie budowac nie mozna owocnej relacj, ale moza wyciagnac owocne wniski :wink:
Co ciekawe jak wspomniales wczesniej o budowaniu relacj na milosc,wiec to tez codzienne decyzje,dlatego nam jako ludziom jest ciezko wyodrebnic prawo od milosci bo obydwa opieraja sie na uczynkach ;p ludzie tylko nierozumieja ze z uczynkow nikt nie bedzie usparawiedliwiony,oraz bezcelowosci budowania relacj z Jezusem na przestrzeganiu prawa.
Rozwiazanie problemu stanowi sam Jezus.
Oczywiscie to moj punkt widzenia,jesli sie myle to czeka mnie przemiana umyslu :evil: i niech tak bedzie.
ucash
Aktywny
 
Posty: 366
Dołączył(a): So maja 23, 2009 6:35 am
Lokalizacja: Glasgow


Powrót do Dyskusje i polemiki

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron