ucash napisał(a):Dodam tylko ze zmiana myslenia powinna dotyczyc osoby Jezusa Chrystusa przedewszyskim,/.../Jezeli chrzescjianstwo na wzór Jezusa ma zaistniec niezbędne jest przedstawienie samego Jezusa w poprawny dla jego chwały ktora mu się należy sposób.
amen.
dodam jedynie, ze jesli chrzescijanstwo nie zawiera zbawiającej mocy krzyza, po prostu nim nie jest.
RoMa
Z przyczyn ode mnie niezależnych nie byłam w kościele od ponad roku. Jestem w istocie samotną chrześcijanką. Chociaż tęsknie za nim. W swoja ścieżkę mogę wpisać długi okres katolicyzmu, mocne zaangażowanie, lecz zawsze poszukiwanie bliższej relacji z Jezusem było najważniejsze.. Brałam Biblie i ją po prostu czytałam. A Duch sw. mówił tak wyraźnie... Z tęsknoty za Nim odeszłam z tamtej struktury Z tęsknoty za brakiem obłudy, brakiem formalizmu, legalizmu. Za prawdą. Nie pisz, więc mi o niedzielnej masce. Bo zdaje się więcej hartu potrzeba, więcej komór, aby przejść chwilową ( Bóg wie ile to będzie trwało) samotność bez kościoła. W świecie katolickich świątków, uczuciowości pań odmawiających zdrowaśki przy wiejskiej kapliczce i braniu głosu własnego stanu emocjonalnego za głos Ducha sw.
Mnie również interesuje prawda i rozumienie „głosu” Boga. Piszesz o dojrzewaniu naszego umysłu, o swaidomosci współpracy z Duchem sw aby : „
.”aby nasze myślenie było odbudowywane do tego stanu, jaki miał Adam przed grzechem
A mnie się wydaje, ze zbyt duże znaczenie dla Ciebie ma jakieś własne samodoskonalenie. Jakies przebudzenie osobistej mentalności. (Przepraszam, być może opacznie rozumiem Twoje wpisy.) Chrześcijanin, który się narodził na nowo jest zjednoczony z Jezusem. Te „samodoskonalenie”, które wyczytuję w Twoich postach ( jeszcze raz przepraszam, może będę inaczej formułowała zdania) to jakby ofiarowywanie Bogu siebie starego. Swojego starego człowieka.
Przeciez: Żyje nie ja, lecz zyje we mnie Chrystus.
A może nadal żyję i ja i Chrystus. Razem się jakoś pomieścimy.
A przecież chcemy być bliżej Pana Jezusa, słyszeć Go, isc Jego droga, tą wąską rozumie się. Chcemy uświęcenia. Jak ma tego dokonać nasz stary człowiek? Ano - umysłem, zmianą mentalności, pracą nad własnym mysleniem, formami pobożności takimi i siakimi, intelektem itd.
A umysł mamy poddawać w posłuszeństwo Jezusowi, przecie nie sobie. Skad wiemy, ze Bóg pragnie abyśmy nasze myślenie odbudowywali do tego stanu, jaki miał Adam przed grzechem. Potrafisz tego dokonać?
Bóg chce nas tyko takich, którzy umarli wraz z Jezusem na krzyżu. On wedle mojego rozumienia chce nas tylko ożywionych z martwych, nie innych (Rzym6,13)
Nowych, w śmierci i w zmartwychwstaniu zjednoczonych z Jezusem. Chcemy odbudować relacje z Bogiem na wzór Adama w raju? Padnijmy na ziemie jak ziarno pszeniczne i umrzyjmy wreszcie.
Jezus nam obiecał, ze On sam wyrwie nas ze wszystkiego złego i zachowa dla swojego królestwa. (2Tym4,18 )
Dlaczego mamy sami tego dokonywać?
On sam nas do swej chwały w Chrystusie przysposobi, utwierdzi, umocni na trwałym gruncie postawi (1P5,10),
On może nas ustrzec od upadku i stawić nieskalanych przed obliczem swojej chwały (Judy1,24)
I na koniec perełka: (1Tes5 ) (23) A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa. (24) Wierny jest ten, który was powołuje; On też tego dokona.Amen?
To niemądre, ze piszesz:
W chrześcijaństwie funkcjonują schematy myślowe, które wiele osób powiela nie zastanawiając się nad ich sensem. Mówi się: Tylko wierz, zaufaj Panu, szukaj Pana, Pan jest dobry itd.
Powiedz, czy ten schemat myślowy to prawda, czy nie prawda? Skoro funkcjonuje musi mieć podstawy. To nie dobrze, gdy kościół frustruje. Gdy oglądamy się na innych a nie sprzątamy własnego ogródka. Skąd wiemy, co ukuło zawołanie wierzącej siostry Pan jest dobry! Zaufaj Mu! Jakie sploty życiowe spowodowały twierdzenie: Tylko wierz!
Piszesz, że mówi się o oddzieleniu Oblubienicy i Wszetecznicy, ale jest dylemat, jak je rozpoznać. Każdy człowiek posiada potencjał, aby rozpoznać obie panny, i jest to bardzo proste.
Nie każdy. I nie jest to proste.
Wystarczy przyjrzeć się owocom działania. Dobre drzewo wydaje dobre owoce. Te owoce są w wielu miejscach Biblii opisane, złe drzewa trzeba po prostu przestać zasilać (pielęgnować), a same zwiędną.
A nauczanie? Ma być zgodne z ewangelią zbawiającą czy nie? Ma zawierać nowe objawienia czy poprzestać na tych spisanych w Biblii? Ma zawierac przesłanie o krzyzu?
Wiem, że to, co piszę jest trudne, ale do Polski przyjdzie przebudzenie, przebudzenie inne niż te, które dotychczas znaliśmy z historii.
Na jakiej podstawie to wiesz? Chyba, ze masz na myśli Proroctwo do Polski Cindy Jacobs’a z 2005 r. Dziś mamy 2011 r.
Nie będzie możliwości wzorowania się na tradycji, zapytania innych o zdanie, a w wielu wypadkach to przebudzenie zaprzeczy schematom myślowym, do jakich ludzie są przyzwyczajeni. To oznacza, że w oczach wielu ludzi przebudzenie przyniesie poznanie, które będzie przeczyć ich zrozumieniu treści zawartych w Biblii. Żyjemy w czasach, kiedy prawda została przemieszana z kłamstwem i chrześcijanin nie może sobie pozwolić na luksus bezmyślności. Każdy jest osobiście odpowiedzialny za oliwę w swojej lampie, i tej odpowiedzialności nie zdejmie z nikogo kościół.
Wybacz, ale to troszkę „lanie wody”. Mimo, iż wąska droga i ciasna brama nie mieści mi się w wizji przebudzenia. Nie neguje tego kategorycznie w sensie małej skali, wszakże pod warunkiem, ze będzie ono zawierało istotny element: krzyż. Jako jedyna droga do zbawienia.
Z pewnością w kościele są mądrzejsi, dojrzalsi bracia i siostry ode mnie. I nie zamierzam rezygnować z poznania ich zdania. Nieostrożnie byłoby tylko poprzestawać na własnym wglądzie i poznaniu Słowa bożego.
Blisko zwiedzenie albo herezja i miast przebudzenia będzie odstępstwo. Zresztą zapowiadane przez Jezusa.
Asa, napisałaś, że chrześcijaństwo zawiera zawsze element szukania. Biblia mówi, kto szuka znajduje. Ja od siebie dodam, nie bój się tego, co znajdujesz, nie trzymaj się kurczowo łodzi, skoro możesz chodzić po wodzie.
Dziękuję.
Dla nas obojga:
Mt 24, (11) I powstanie wielu fałszywych proroków, i zwiodą wielu. (12) A ponieważ bezprawie się rozmnoży, przeto miłość wielu oziębnie. (13) A kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. (14) I będzie głoszona ta ewangelia o Królestwie po całej ziemi na świadectwo wszystkim narodom, i wtedy nadejdzie koniec.