oczywiscie, ze Bog posluguje sie kosciołem.
Krzysztofie, kazdy z nas na tym Forum, jak mysle- ma "swoją walkę" o pewnych ludzi, zwykle to sa najblizsi, mąz, zona, dzieci, rodzice, przyjaciele.... itd.
Jak zwykli mawiac ewangeliczni: "Bóg polozył mi sercu tę i tę osobę".
Modlimy sie o nich sami, w spolecznosci z innymi wierzącymi, głosimy Słowo, śwaidczymy swoim zyciem, jednym słowem- pozyskujemy ich dla ewangelii. Duzo o tym w dziale Ewangelizacja.
To sa piekne chwile, gdy Bóg daje nam łaskę i na naszych oczach dana osoba sie nawraca, naprawdę, tego nie da sie z niczym porównac.
Jakaz radosc musi byc wtedy w niebie
Bardzo istotne jest jednak zebysmy sami byli pełni Ducha sw., mieli codzienna relacje z Panem Jezusem, bo inaczej jak Bóg zechce sie nami posłuzyc? Zaczcząc wiec trzeba od wlasnego podwórka.
Uporządkowac nalezy swoje osobiste zycie z Bogiem, byc Mu wiernym w kazdej drobnostce, a Bog zechce nam dac wieksze i wieksze sprawy dla Krolestwa Bozego.
Jedno jest pewne- zacznij od siebie, od swojej rodziny.
Gdy cała rodzina jest nawrocona- swieci tak intensywnym swaitlem Jezusowym, ze ludzie sami zaczynaja do niej lgnąc, bo tak naprawde, kazdy czlowiek jest głodny Boga, i powiedzą: "...pojdziemy z Wami, bo słyszelismy, ze z wami jest Bóg" (Zach 8 )
To temat rzeka.