Teraz jest Wt kwi 23, 2024 2:04 pm Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

czy da się obudzić olbrzyma

Forum służy do dyskusji o charakterze polemicznym na różne tematy związane z teologią chrześcijańską.

czy da się obudzić olbrzyma

Postprzez Krzysiek 0930 » N paź 11, 2009 12:29 pm

Może czas przestawić duszpasterstwo z kierunkowania wiernych do czynnego uczestnictwa w życiu kościoła przez angażowanie się w życie parafii, bo życie parafii to wystrzyżone trawniki, odśnieżone chodniki, zbieranie na budowę i w sumie jakieś wspólnoty bardziej co pobożnych.
Zdaje mi się, że kierunek właściwszy to indywidualna odpowiedzialność za losy tego świata, drugiego człowieka szczególnie w perspektywie zbawienia każdej jednostki. Żyję ponad 30 lat i szczerze mówiąc nie wiele słyszałem o tym, jakimi sposobami człowiek, który musi walczyć od rana do wieczora o to żeby poradzić życiu mógł coś robić dla świata, dla dusz dla kościoła. Raczej wyzywa się nas z ambon od pracoholików i tych, którzy poświęcają życie dobrom materialnym a nie duchowym. Mam długi po mojej firmie, dostałem pracę po 10 godzin dziennie z zapłatą 940 zł. Mam rodzinę 5 osobową. Takich jak ja jest coraz więcej. Nie mam czasu na latanie na odnowy i takie tam. Spodziewam się, że jest sposób przeżywania własnej głębokiej wiary w zwykłym życiu.

Każdy świecki może modlić się na każdym miejscu. Dzisiaj my chrześcijanie musimy znosić naszych braci ochrzczonych, których pochłonął brud tego świata. Nie dbają o czystość myśli, ani o pożyteczność własnego życia, raczej wolą się bawić nie zważając na czystość własnej duszy. Ustami swymi wypowiadając brudne rzeczy, a przecież z każdego nieużytecznego słowa każdy zda sprawę Bogu. Bo wasza mowa musi być budująca a nie szkodliwa.
Ostatnio edytowano N paź 11, 2009 4:03 pm przez Krzysiek 0930, łącznie edytowano 1 raz
Krzysiek 0930
Użytkownik
 
Posty: 30
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:58 pm

Postprzez hungry » N paź 11, 2009 3:14 pm

Na jaki wiec konkretnie temat chcesz rozmawiać?
Proszę sprecyzuj proszę a nie "takie tam gadanie".
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm

Postprzez Magda_77 » N paź 11, 2009 6:24 pm

Krzysztofie widzę,że jesteś bardzo rozgoryczony trudnym czasem w życiu. Współczuję,mi pomaga świadomość ,czy też uświadomienie sobie,kiedy czuję,ze to co mnie spotyka jest niesprawiedliwe, czy moje ego się zbytnio wynosi ,że Pan wie lepiej i zna mnie lepiej niż ktokolwiek ,niz ja sama.
Pytasz czy jest możliwe życie w głebokiej wierze ,w momencie,kiedy jesteś zapracowany.
Oczywiście ,przecież czas modlitwy,czytania Słowa Bożego,rozważanie go, mojej społeczności z Panem to jest czas,gdzie znajdujemy odpowiedź na dręczące pytania,skąd czerpiemy siły do życia i uświęcania .Mam tu na myśłi modlitwę w"w komorze" tzn. w miejscu gdzie jestem sma z Biblią i Bogiem,miejsce mojego oczekiwania na Pana.Moc do przemiany życia nie płynie przecież z nas,to Chrystus jest sprawcą i dokończycielem wiary.
Społeczność z wierzącymi jest bardzo istotna,gdyż bracia i siostry wspierają się nieustannie w modlitwach ,poprawiamy błędy własne. Czasami trzeba zrezygnowac z czegoś dla Pana,ale na pewno nie z pracy dla zapewnienia rodzinie normalnego bytu. Pan daje mądrość w takich sytuacjach,nie wolno generalizować.Współbracia są po to,aby wspierać sie w takich trudnych sytuacjach,bez wspólnoty to jest niezmiernie trudne.
Magda_77
Użytkownik
 
Posty: 53
Dołączył(a): Pt gru 07, 2007 7:52 pm

nie jestem rozgoryczony

Postprzez Krzysiek 0930 » N paź 11, 2009 6:49 pm

Nie jestem rozgoryczony. Rozgoryczenie to stan poczucia beznadziejności i obrażenia na cały świat i wszystkich w koło. Po to jestem na forum, aby podkreślać warrtość indywidualnej modlitwy chrześcijańskiej w życiu. To, że jest trudno to nie znaczy beznadziejnie

Pozdrawiam
Krzysiek 0930
Użytkownik
 
Posty: 30
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:58 pm

Postprzez asa » Pn paź 12, 2009 11:44 am

Krzysztofie, napisz prosze konkretniej, np. co, lub kto jest tym olbrzymem z tematu?
Co to znaczy- obudzic go?
o wartosci indywidualnej modlitwy, czy modlitwy wspolnej z kosciolem ( bracmi i siostrami w wierze, niekoniecznie podczas mszy ) naprawde fajnie napisala Ci Magda.
Inna sprawa, ze w spolecznosci katolickiej formułki modlitewne czesto zastepują rozmowe z Panem Jezusem. Niestety.
asa
Aktywny
 
Posty: 637
Dołączył(a): Pt kwi 25, 2008 9:29 pm

olbrzym

Postprzez Krzysiek 0930 » Pn paź 12, 2009 4:53 pm

olbrzym to te rzesze ludzi ochrzczonych, którzy zdają się być niecznni apostolsko
Krzysiek 0930
Użytkownik
 
Posty: 30
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:58 pm

Postprzez asa » Pn paź 12, 2009 5:12 pm

no coż, nie są nowonarodzeni....
asa
Aktywny
 
Posty: 637
Dołączył(a): Pt kwi 25, 2008 9:29 pm

czy da się coś z tym zrobić

Postprzez Krzysiek 0930 » Pn paź 12, 2009 5:18 pm

czy da się coś z tym zrobić, czy da się to zmienić. Jak?
Krzysiek 0930
Użytkownik
 
Posty: 30
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:58 pm

Re: czy da się coś z tym zrobić

Postprzez Agatka » Pn paź 12, 2009 8:33 pm

Krzysiek 0930 napisał(a):czy da się coś z tym zrobić, czy da się to zmienić. Jak?

"Da się" albo się "nie da" to rzecz druga, pierwszą bowiem jest ta, że to nie jest Twoja, moja ani niczyja sprawa - leży ona wyłącznie w gestii Pana, który ma swoje plany wobec ludzkości i daje przebudzenia jak chce.
Nie zrozum mnie źle - to żaden przytyk ani złośliwość a co więcej - uważam oziębłość wielu nominalnych chrześcijan za przekleństwo.
Nic jednak poza modlitwą zrobić w tej sprawie nie możemy a i to raczej "z bojaźnią i ze drżeniem własne zbawienie sprawować trzeba" niż troszczyć się o świat.
Robić "swoje" resztę zostawiając Bogu.
Agatka
Aktywny
 
Posty: 111
Dołączył(a): Pn paź 20, 2008 7:17 pm

co myślę

Postprzez Krzysiek 0930 » Pn paź 12, 2009 8:49 pm

"nie jest Twoja, moja ani niczyja sprawa - leży ona wyłącznie w gestii Pana"

Faktem fakt to i tamto zależy od Pana. św. Paweł nie założył jednak rąk, a jego zabieganie wszyscy znamy. Wierzę jakby wszystko zależało od Boga. Z drugiej strony wierzę, że Bóg też posługuje się Kościołem. Więc jest to moja sprawa i twoja i wszystkich ochrzczonych, aby Kościół wyglądał jak oblubienica Baranka. Jeśli to co czyni człowiek nic nie znaczy to za co mielibyśmy ponosić odpowiedzialność, a jednak ją ponosimy.
Krzysiek 0930
Użytkownik
 
Posty: 30
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:58 pm

Postprzez asa » Pn paź 12, 2009 9:08 pm

oczywiscie, ze Bog posluguje sie kosciołem.
Krzysztofie, kazdy z nas na tym Forum, jak mysle- ma "swoją walkę" o pewnych ludzi, zwykle to sa najblizsi, mąz, zona, dzieci, rodzice, przyjaciele.... itd.
Jak zwykli mawiac ewangeliczni: "Bóg polozył mi sercu tę i tę osobę".
Modlimy sie o nich sami, w spolecznosci z innymi wierzącymi, głosimy Słowo, śwaidczymy swoim zyciem, jednym słowem- pozyskujemy ich dla ewangelii. Duzo o tym w dziale Ewangelizacja.
To sa piekne chwile, gdy Bóg daje nam łaskę i na naszych oczach dana osoba sie nawraca, naprawdę, tego nie da sie z niczym porównac.
Jakaz radosc musi byc wtedy w niebie :)
Bardzo istotne jest jednak zebysmy sami byli pełni Ducha sw., mieli codzienna relacje z Panem Jezusem, bo inaczej jak Bóg zechce sie nami posłuzyc? Zaczcząc wiec trzeba od wlasnego podwórka.
Uporządkowac nalezy swoje osobiste zycie z Bogiem, byc Mu wiernym w kazdej drobnostce, a Bog zechce nam dac wieksze i wieksze sprawy dla Krolestwa Bozego.
Jedno jest pewne- zacznij od siebie, od swojej rodziny.
Gdy cała rodzina jest nawrocona- swieci tak intensywnym swaitlem Jezusowym, ze ludzie sami zaczynaja do niej lgnąc, bo tak naprawde, kazdy czlowiek jest głodny Boga, i powiedzą: "...pojdziemy z Wami, bo słyszelismy, ze z wami jest Bóg" (Zach 8 )
To temat rzeka.
asa
Aktywny
 
Posty: 637
Dołączył(a): Pt kwi 25, 2008 9:29 pm

no tak

Postprzez Krzysiek 0930 » Pn paź 12, 2009 9:20 pm

Pięknie móiwcie.
Krzysiek 0930
Użytkownik
 
Posty: 30
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:58 pm

Postprzez Agatka » Wt paź 13, 2009 8:20 am

Jest jak napisała asa, jednak chodziło mi o coś innego.
Otóż "aby Kościół wyglądał jak oblubienica Baranka" zapewne jest w jakiejś mierze sprawą wszystkich, ale tylko o tyle, o tyle zależy to od każdego.
To zasadnicza różnica - nikt z nas na szczęście nie ma wpływu na drugiego człowieka zatem o ile można i należy prosić Pana o nawrócenie całego świata o tyle też jest to wszystko co możemy i mamy zrobić (prócz rzecz jasna głoszenia Ewangelii).
Tak naprawdę to jedyną sprawą na jaką mamy realny wpływ - a i to jedynie w części - jest nasze życie i na poprawie jego jakości mamy się skupić resztę zostawiając Bogu.
Agatka
Aktywny
 
Posty: 111
Dołączył(a): Pn paź 20, 2008 7:17 pm

Postprzez ucash » Cz paź 15, 2009 6:31 pm

Amen i say to you guy's dobra to mowa :) !
ucash
Aktywny
 
Posty: 366
Dołączył(a): So maja 23, 2009 6:35 am
Lokalizacja: Glasgow


Powrót do Dyskusje i polemiki

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości

Wymiana:

pozdrawiamy