Teraz jest Śr kwi 24, 2024 6:51 am Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

"obrzędy i gusła" wydzielony temat

Forum służy do dyskusji o charakterze polemicznym na różne tematy związane z teologią chrześcijańską.

Postprzez abdehikopt » Pn kwi 20, 2009 9:38 pm

Obraziłaś wiele osób, bo to nie wypada wypowiadać się o innych wyznaniach w taki sposób, w jaki Ty wypowiadasz się o Kościele Katolickim, do którego zresztą nie przynależę.

I jaką inną Ewangelię się wszędzie opowiada? Wszędzie, gdzie naucza się o jednym Bogu w trzech Osobach i odkupieniu przez mękę i śmierć Chrystusa jest głoszona ta WŁAŚCIWA Ewangelia. W detalach się różni, ale nie w swojej istocie. Te detale wynikają z odmiennych interpretacji Biblii i nie mają fundamentalnego znaczenia dla zbawienia. Np. to, czy się wierzy, że Maria pozostała Dziewicą do końca życia nie ma absolutnie żadnego wpływu na to, czy należymy do Chrystusa. Są pewne przesłanki za i pewne przeciw, ale to wcale nie jest istotne. Używanie kropidła czy noszenie koloratki to też są - za przeproszeniem - bzdury, a po przeczytaniu pewnych dyskusji na tym forum dostrzegłem, że dla niektórych to bardzo poważna sprawa. W sumie chciało mi się z tego śmiać, jak osoby rzekomo nie przykładające wagi do tak drugorzędnych kwestii opowiadały, jak to źle jest nosić koloratkę. Normalnie śmiech na sali!

A usprawiedliwienie? W Biblii napisano, że jest tylko z wiary, ale napisano też że z wiary i uczynków. Jedni za bazowy uznają werset z Listu do Rzymian i pod jego kątem tłumaczą werset z Listu Jakuba, inni czynią na odwrót. Skoro Biblia raz pisze tak, a raz tak, to zależnie od kontekstu my też możemy różnie mówić.

Obecność Chrystusa w Eucharystii? Bez wątpienia jest obecny, ale w jaki sposób - duchowy, konsubstancjalny z chlebem i winem czy substancjalny, to już nie jest istotne. Po co o to kruszyć kopie? Jak nie zostało to wprost objawione, to nie należy robić z tego dogmatu. Ja tam komunię przyjmuję w różnych Kościołach, które mają różną naukę. U baptystów też przystąpiłem do Wieczerzy. Tylko tam, gdzie mówią, że mi nie wolno, to nie podchodzę, w końcu szanuję inny punkt widzenia.

Ogólnie, to są sprawy drugorzędne, niewspółmiernie mniejszej wagi niż nasze odkupienie przez Chrystusa. Tylko Jemu cześć i chwała!

PS
A skąd mam pewność, że to, w co wierzę, jest prawdziwe. No cóż, jest coś w rodzaju "depozytu wiary" strzeżonego od czasów apostolskich. Jest nim to, w czym chrześcijanie różnych wyznań są zgodni. Np. że Bóg jest jeden w trzech Osobach, że Jezus jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem, że Biblia jest natchnionym Słowem Bożym, że Syn Boży stał się człowiekiem i umarł dla naszego zbawienia, że człowiek jest usprawiedliwiony z łaski Bożej itp. No wiesz chyba, o czym mówię, jest coś, co jest dla wszystkich chrześcijan wspólne i właśnie to mam na myśli. W zasadzie zastanawiam się, czy konieczne jest do zbawienia wierzyć w Trójce, czy też można to inaczej interpretować. Jak na razie myślę, że trzeba, bo co jak co, ale to nie jest obojętne, jakiego Boga czcimy. Każdy fałszywy Bóg jest pogańskim idolem a czczenie go jest bałwochwalstwem, więc doszedłem do wniosku, że to jednak kwestia zasadnicza.
abdehikopt
Użytkownik
 
Posty: 56
Dołączył(a): Pt kwi 17, 2009 3:20 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez asa » Pn kwi 20, 2009 10:56 pm

Wiesz, dla mnie to dosyć niebezpieczna postawa, która reprezentujesz.
Skoro biale może tez byc czarne, i nieważne czy istota Syna Bozego jest we właściwym, wywyższonym Mu miejscu, czy oddajesz Mu czesc, czy stworzeniu- biorac udzial w pielgrzymkach Maryjnych- to cos jest nie tak.
W koncu mimo Twojej deklaracji, iż Jezusowi tylko czesc i chwala, oddajesz ją również komus innemu. To są sprawy drugorzędne? Naprawde?
Kwestia przystapienia do wieczerzy u Babtystow.
No coz, gratuluje odwagi, mimo braku chrztu wodnego….., żeby było jasne, ja Cie nie osadzam, ale z pewnością któregoś dnia uczyni to Słowo, którego nie można traktowac z taka nonszalancją, jaka widze u Ciebie.
abide….uwazaj, bo poddajesz się wielu falom, które niosa rożne nauki.
Wlasnie ta rożna ewangelia, która z taka łatwością przełykasz, byle nasiąknąć atmosfera religijności- może Cie spowadzic w maliny, o ile już w nich po uszy nie siedzisz. I mozesz nie rozpoznasz ducha antychrysta, a wielu ich już na swiecie jest. (1J 2,18 )
Przełykasz nauki ludzkie i biblijne, mieszasz je sobie na swój osobisty uzytek, zrozum- jeśli chcesz pelnic wole Boga, musisz, po prostu musisz rozpoznawac czy dana nauka jest od Boga, czy od ludzi. Widze, ze zaczynasz nawet poddawac w watpliwosc Ojca i Syna.

abide…, ty się nie zastanawiaj, Ty weź ewangelie do reki.
Ja Ci nic nie narzucam, po prostu traktuj ten post jako ostrzeżenie, co z tym zrobisz- Twoja wola.
asa
Aktywny
 
Posty: 637
Dołączył(a): Pt kwi 25, 2008 9:29 pm

Postprzez abdehikopt » Wt kwi 21, 2009 12:30 am

Przeczytałem całą Biblię, a po Ewangelię często sięgam. Bez wątpienia to dobra rada i Tobie też polecam.

I właśnie w tejże Ewangelii nie widzę nic jednoznacznego w tych tematach, które nie są dla mnie istotne. Myślisz, że mam nonszalanckie podejście do Ewangelii? Otóż nie! Przeciwnie, traktuję ją w 100% poważnie!

Czyli: Ewangelia to Dobra Nowina. Nowina o Kim? O czym? O Synu Bożym, który stał się człowiekiem - Jezusem z Nazaretu - nauczał, uzdrawiał i odpuszczał grzechy, swoimi czynami dając przykład jak i my mamy postępować, który przyjął na siebie nasze winy i, umierając na krzyżu, zapłacił za nas okup, wybawiając nas od wiecznej śmierci, który trzeciego dnia zmartwychwstał, ukazał się swoim uczniom, wstąpił do Nieba, zasiadł po prawicy Bożej i wybłagał Ojca o Ducha Świętego - Pocieszyciela - który zstąpił na wybranych przez Niego Apostołów i na tych, którzy uwierzyli ich posłannictwu i który jest Głową Kościoła. Wierzę, że człowiek jest usprawiedliwiony jedynie z łaski Bożej, ponieważ sam nie jest w stanie w żaden sposób zasłużyć sobie na uznanie w oczach Bożych. To Jezus wyjednał nam tę łaskę u Ojca, więc tylko przez wiarę w Niego można zostać usprawiedliwionym, przyjmując w ten sposób za darmo dar, jaki nam ofiaruje. Wierzę, że przez chrzest z wody i Ducha człowiek rodzi się na nowo, staje się nowym stworzeniem w Jezusie Chrystusie, poświęconym Bogu i wybranym do życia wiecznego. Wierzę, że ten sam Jezus powtórnie przyjdzie, aby osądzić żywych i umarłych i wyczekuję Jego przyjścia.

Czy coś jest nie tak? Potrzeba czegoś więcej? Ja w Ewangelii nie znalazłem...

Antychrystem jest dla mnie ten, który walczy z Chrystusem lub też stawia się w miejscu Chrystusa, bo takie znaczenia może mieć przedrostek "anty-". Kto nim jest? Ano ktoś, kto np. twierdzi, że przynależność konfesyjna jest ważniejsza od wiary w zbawczą mękę i śmierć Pana Jezusa. Taki ktoś zamiast Jezusa oferuje nam zbawienie poprzez organizacje kościelne. Ogólnie rzecz biorąc, tymi antychrystami są przywódcy ruchów antyekumenicznych, ponieważ przyznają oni swoim wyznaniom jedynozbawczość.

Np. tradycjonaliści katoliccy uważają, że tylko katolicy będą zbawieni (rzecz jasna, ci tradycjonalistyczni). Podobnie twierdzą o sobie prawosławni starokalendarzyści. Podobnie twierdzą ewangeliczni kaznodzieje pokroju chociażby Dave'a Hunta. Oni wszyscy chcą dorzucić jakieś "towarzystwo" do Pana Jezusa. Że on sam nie wystarczy, tylko trzeba jeszcze chodzić do kościoła z odpowiednimi literkami na szyldzie.

Ja tak nie uważam. Możesz być zbawiony pozostając baptystą, katolikiem, prawosławnym, luteraninem, mariawitą, irwingianinem, adwentystą, anglikaninem...

Kościelnictwo - oto nauka wywodząca się od ludzi, duch antychrysta. Jej przeciwieństwem jest ruch ekumeniczny, który uświadamia wszystkim chrześcijanom, że są jednym Ciałem Chrystusa, że to Jezus ich naprawdę jednoczy, a wszelkie różnice konfesyjne są w istocie małej wagi i do przezwyciężenia w duchu braterstwa i pojednania.

Co do pielgrzymek Maryjnych, to tylko kwestia interpretacji. W oficjalnych dokumentach Kościołów katolickich i prawosławnych odnoszących się do Maryi nie ma nic bałwochwalczego, wystarczy tylko odpowiednio to odczytać, nie zestawiając przeciwko Ewangelii, lecz traktując jako owoc ewangelicznych rozważań. Wszystko należy brać w odpowiednim kontekście, bo każde słowo - czy to w Biblii, czy w katechizmie, czy w mowie potocznej - może mieć wiele różnych znaczeń w zależności od kontekstu.

Baptyści dopuścili mnie do Wieczerzy, pytałem pastora. Powiedział, że Chrzest to tylko symbol, ważna jest moja wiara w Jezusa i osobisty do Niego stosunek. Powiedziałem, że wierzę w Pana Jezusa, że umarł za moje grzechy, że umożliwił mi życie wieczne. Pastor ucieszył się, że właściwie wierzę w to samo, co on. I powiedział, że mogę przyjąć Komunię. Myślę, że to bardzo rozsądny pastor. Ale bez śpiewania Psalmów - pieśni autoryzowanych przez samego Boga - i bez prawdziwego czytania Biblii (a nie rzucania wersetami) trochę dziwne to nabożeństwo było. Dobrze, że mieli chociaż Wieczerzę, bo w ich zborze jest raz na miesiąc i akurat trafiłem. Ale forma nabożeństwa nie jest fundamentalna dla zbawienia, więc choć mi się podoba inaczej, to nie potępiam. Ważne, że zbierają się w imię Pana Jezusa i oddają Mu cześć.
abdehikopt
Użytkownik
 
Posty: 56
Dołączył(a): Pt kwi 17, 2009 3:20 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Robertamigo » Śr kwi 22, 2009 2:16 pm

abdehikopt napisał(a):Tak, bo woda jest w Biblii symbolem oczyszczenia i odrodzenia. Przez potop Bóg zniszczył starą, zepsutą ludzkość i dał początek nowej, odrodzonej, zawierając z nią przymierze.



Nie nie prawda.Potop zgładził ludzi z ziemi,oprócz tych którzy weszli do Arki.To Arka ich wyratowała a nie woda.
Sama woda nie jest srodkiem uzyskania zbawienia,poniewaz ci co byli w wodzie,utoneli. Tylko Arka przeszla przez wode sadu.
Wszyscy,ktorzy wejda do takiej Arki ,sa zbawieni (J 5,24).
Chrzest w NT identyfikowany jest smiercia i pogrzebaniem,(Ga 2,20;Rz 6,4; ) a Arka obrazem Pana Jezusa.Wody potopu obrazuja Bozy sad,a Arka jedyna droge zbawienia :)
Kiedy przyszedl potop ocaleli tylko ci ktorzy uwierzyli,i weszli do srodka.



Pozdrawiam
Ostatnio edytowano Pt kwi 24, 2009 7:51 am przez Robertamigo, łącznie edytowano 1 raz
Robertamigo
Aktywny
 
Posty: 301
Dołączył(a): So gru 27, 2008 8:05 pm
Lokalizacja: BRD / Zory

Postprzez Agatka » Śr kwi 22, 2009 3:25 pm

Gdzieś zginęła moja odpowiedź...
Po kolei więc:
abdehikopt napisał(a):Obraziłaś wiele osób, bo to nie wypada wypowiadać się o innych wyznaniach w taki sposób, w jaki Ty wypowiadasz się o Kościele Katolickim, do którego zresztą nie przynależę.

Jak rozumiem - Stwierdzenie, że NSDAP albo WKP(b) to organizacje zbrodnicze obraża "wiele osób, bo nie wypada tak się wypowiadać"?
Albo to prawda więc nie ma się co boczyć albo nie jest to prawdą więc wypada wykazać kłamstwo lub pomyłkę.

abdehikopt napisał(a):I jaką inną Ewangelię się wszędzie opowiada?

Np. doktryna o predestynacji (która to doktryna czyni istnienie Objawienia zbędnym) jest inną jest inną Ewangelią.
Nauka o czyściu jest inną Ewangelią.
Nauka o wstawiennictwie dawno zmarłych ludzi (a nawet o tym, że dzięki ich wstawiennictwu możliwe jest "uzyskanie" czegokolwiek u Boga jest inną Ewangelią.
I dziesiątki innych "nauk"...
Jeśliś ciekaw - załóż osobny wątek a zapewne zdziwisz się jak wiele dziwnych rzeczy się naucza w "chrześcijaństwie".

abdehikopt napisał(a):Np. to, czy się wierzy, że Maria pozostała Dziewicą do końca życia nie ma absolutnie żadnego wpływu na to, czy należymy do Chrystusa.

Nie - gdyż kult maryjny w całości jest sprzeczny z Pismem.
Dlatego, że jest kultem.
Nie - gdyż dopuszczając pomysł choćby tylko jej niepokalanego poczęcia stawia się ją w jednym rzędzie z Bogiem a to jest bałwochwalstwem.
Bałwochwalcy zaś jak wiesz - zbawieni nie będą.

abdehikopt napisał(a):Są pewne przesłanki za i pewne przeciw, ale to wcale nie jest istotne.

Nie ma takich przesłanek.

abdehikopt napisał(a):A usprawiedliwienie? W Biblii napisano, że jest tylko z wiary, ale napisano też że z wiary i uczynków. Jedni za bazowy uznają werset z Listu do Rzymian i pod jego kątem tłumaczą werset z Listu Jakuba, inni czynią na odwrót. Skoro Biblia raz pisze tak, a raz tak, to zależnie od kontekstu my też możemy różnie mówić.

Nie możemy, ponieważ Pismo jest całością i nie rozpatrywanie dowolnego fragmentu w oderwaniu od reszty Pisma jest zwykłą manipulacją.

abdehikopt napisał(a):Obecność Chrystusa w Eucharystii? Bez wątpienia jest obecny, ale w jaki sposób - duchowy, konsubstancjalny z chlebem i winem czy substancjalny, to już nie jest istotne. Po co o to kruszyć kopie?

Po nic.
To tylko niektórzy się czepiają, kiedy ktoś wypacza prawdę (czyli kłamie)
Ja na przykład się czepiam.

abdehikopt napisał(a):Jak nie zostało to wprost objawione, to nie należy robić z tego dogmatu. Ja tam komunię przyjmuję w różnych Kościołach, które mają różną naukę. U baptystów też przystąpiłem do Wieczerzy. Tylko tam, gdzie mówią, że mi nie wolno, to nie podchodzę, w końcu szanuję inny punkt widzenia.

To bardzo ładnie z Twojej strony.
Fajnie też byłoby, gdybyś szanował też punkt widzenia Boga, który coś tam o jedzeniu z tego co bałwanom ofiarowane powiedział.

abdehikopt napisał(a):Ogólnie, to są sprawy drugorzędne, niewspółmiernie mniejszej wagi niż nasze odkupienie przez Chrystusa. Tylko Jemu cześć i chwała!

Ale raczej nie bardzo chwalę się oddaje robiąc sobie kpiny ze złożonej przez Niego Ofiary.

abdehikopt napisał(a):No cóż, jest coś w rodzaju "depozytu wiary" strzeżonego od czasów apostolskich. Jest nim to, w czym chrześcijanie różnych wyznań są zgodni. Np. że Bóg jest jeden w trzech Osobach, że Jezus jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem, że Biblia jest natchnionym Słowem Bożym, że Syn Boży stał się człowiekiem i umarł dla naszego zbawienia, że człowiek jest usprawiedliwiony z łaski Bożej itp. No wiesz chyba, o czym mówię, jest coś, co jest dla wszystkich chrześcijan wspólne i właśnie to mam na myśli.

Nieźle - kłopot tylko w tym, ze przy tym - jak piszesz - "depozycie" różni tam ludzie majstrowali i skutek teraz jest taki, że jest tam kilka rzeczy, których depozytariusz tam nie kładł.
Dlatego bardziej jednak ufam Pismu niż wszelkim depozytom dzięki czemu wiem na przykład to, że Jezus człowiekiem nie jest :)

abdehikopt napisał(a):W zasadzie zastanawiam się, czy konieczne jest do zbawienia wierzyć w Trójce, czy też można to inaczej interpretować. Jak na razie myślę, że trzeba, bo co jak co, ale to nie jest obojętne, jakiego Boga czcimy.

Pan na pewno jest Ci wdzięczny...


abdehikopt napisał(a):Przeczytałem całą Biblię, a po Ewangelię często sięgam.

Hmm...
załóżmy że tak jest.
Czemu więc powołując się na Biblię stwierdzasz rzeczy których tam nie ma?

abdehikopt napisał(a):Czyli: Ewangelia to Dobra Nowina. Nowina o Kim? O czym? O Synu Bożym, który stał się człowiekiem - Jezusem z Nazaretu - nauczał, uzdrawiał i odpuszczał grzechy, swoimi czynami dając przykład jak i my mamy postępować, który przyjął na siebie nasze winy i, umierając na krzyżu, zapłacił za nas okup, wybawiając nas od wiecznej śmierci, który trzeciego dnia zmartwychwstał, ukazał się swoim uczniom, wstąpił do Nieba, zasiadł po prawicy Bożej i wybłagał Ojca o Ducha Świętego - Pocieszyciela - który zstąpił na wybranych przez Niego Apostołów i na tych, którzy uwierzyli ich posłannictwu i który jest Głową Kościoła. Wierzę, że człowiek jest usprawiedliwiony jedynie z łaski Bożej, ponieważ sam nie jest w stanie w żaden sposób zasłużyć sobie na uznanie w oczach Bożych. To Jezus wyjednał nam tę łaskę u Ojca, więc tylko przez wiarę w Niego można zostać usprawiedliwionym, przyjmując w ten sposób za darmo dar, jaki nam ofiaruje. Wierzę, że przez chrzest z wody i Ducha człowiek rodzi się na nowo, staje się nowym stworzeniem w Jezusie Chrystusie, poświęconym Bogu i wybranym do życia wiecznego. Wierzę, że ten sam Jezus powtórnie przyjdzie, aby osądzić żywych i umarłych i wyczekuję Jego przyjścia.

Czy coś jest nie tak? Potrzeba czegoś więcej? Ja w Ewangelii nie znalazłem...

Oho!!!
A o pełnieniu Jego woli było?
Wiesz, takie tam że przykazania, że "aby jedno byli" i te rzeczy?

abdehikopt napisał(a):Ogólnie rzecz biorąc, tymi antychrystami są przywódcy ruchów antyekumenicznych, ponieważ przyznają oni swoim wyznaniom jedynozbawczość.

Nie wszyscy, nie wszyscy... niektórzy zauważają w ekumenizmie zakamuflowany synkretyzm, inni przemyślnie maskowaną chęć papiestwa zagarnięcia z powrotem pod swoje opiekuńcze skrzydełka możliwie wielu ludzi (dla uważnego obserwatora chęć ta widoczna jest gołym okiem), a jeszcze inni nie bacząc na propagandę dostrzegają że jest to droga wiodąca nieco w bok od Boga.

abdehikopt napisał(a):Co do pielgrzymek Maryjnych, to tylko kwestia interpretacji. W oficjalnych dokumentach Kościołów katolickich i prawosławnych odnoszących się do Maryi nie ma nic bałwochwalczego, wystarczy tylko odpowiednio to odczytać, nie zestawiając przeciwko Ewangelii, lecz traktując jako owoc ewangelicznych rozważań. Wszystko należy brać w odpowiednim kontekście, bo każde słowo - czy to w Biblii, czy w katechizmie, czy w mowie potocznej - może mieć wiele różnych znaczeń w zależności od kontekstu.


Bardzoś to ładnie napisał.
Zobaczmy.
Pozwolisz więc, że ja (jako że mało mam zdolności do układania laudacji) uzupełnię Twoją opinię Kilkoma cytatami z przemówienie na zakończenie III Sesji Soboru Watykańskiego II - 21 XI 1964 r. wygłoszonego przez nie byle kogo bo przez papieża ukrywającego się pod ksywką Paweł VI.

Tytuł tego przemówienia to:
OGŁASZAM MARYJĘ - MATKĄ KOŚCIOŁA
i możemy poczytać tam między innymi:

"Ogłaszając dzisiaj Konstytucję o Kościele, której szczytem i ukoronowaniem jest cały rozdział poświęcony Matce Bożej, słusznie możemy stwierdzić, że obecna Sesja kończy się niezrównanym hymnem chwały na cześć Maryi. Po raz pierwszy bowiem - gdy wypowiadamy te słowa, serce Nasze napełnia głębokie wzruszenie - Sobór Powszechny daje nam rozległą syntezę nauki katolickiej o zadaniu, jakie Matka Najświętsza spełnia w misterium Chrystusa i Kościoła.

Odpowiada to doskonale celowi, który wytknął sobie obecny Sobór, a mianowicie - aby ukazać prawdziwe oblicze Kościoła świętego, z którym Maryja jest wewnętrznie złączona i którego - jak to słusznie zauważono - "jest Ona cząstką największą, cząstką najlepszą, cząstką szczególną, cząstką najwyborniejszą" (Rupert In Apoc, I, VII, c; PL 169, 10434).

Rzeczywistość Kościoła nie wyczerpuje się całkowicie w jego hierarchicznej strukturze, w jego liturgii, sakramentach i rozporządzeniach prawnych. Wewnętrznej istoty Kościoła, pierwszego źródła jego uświęcającej mocy, należy szukać w mistycznym zjednoczeniu z Chrystusem, w zjednoczeniu, o którym nie można myśleć jakoby odłączone było od Tej, która jest Matką Słowa Wcielonego, a którą sam Chrystus chciał głęboko złączyć ze sobą dla naszego zbawienia.
...
PRZETO NA CHWAŁĘ MATKI BOŻEJ I KU NASZEMU POKRZEPIENIU, OGŁASZAMY NAJŚWIĘTSZĄ MARYJĘ PANNĘ MATKĄ KOŚCIOŁA, TO JEST MATKĄ CAŁEGO LUDU BOŻEGO, ZARÓWNO WIERNYCH, JAK I PASTERZY, KTÓRZY NAZYWAJĄ JĄ NAJUKOCHAŃSZĄ MATKĄ. PRAGNIEMY, BY POD TYM NAJMILSZYM TYTUŁEM OD TEJ CHWILI, 'DZIEWICA-MATKA BYŁA JESZCZE BARDZIEJ CZCZONA I WZYWANA PRZEZ LUD CHRZEŚCIJAŃSKI.
...
Chodzi o tytuł, Czcigodni Bracia, który dla chrześcijańskiej społeczności nie jest nowy, przeciwnie jest on właściwy Matce bardziej, niż każdy inny; zarówno wierni, jak i cały Kościół mają od dawna zwyczaj zwracać się nim do Maryi. Tytuł ten należy do istoty nabożeństwa ku Maryi, gdyż znajduje swe umotywowanie w samej godności Matki Słowa Wcielonego.
.....
Ona, która dała nam Jezusa, Źródło łaski, nie omieszka pomóc Kościołowi, który promieniując dziś obfitością darów Ducha Świętego, angażuje się z nową siłą do swego zbawczego posłannictwa."

Całość kończy się zgrabną modlitwą do Marii.


Nawet zawarte w tym przemówienia zaklęcia jakoby w istocie chodziło "o prowadzenie ludzi ku Bogu" to i tak nie tylko wprost przeczy to Ewangelii (tej która w Piśmie jest zawarta) ale też jest...
No - czym są modły do (żyjących czy nieżyjących) ludzi abdehikopcie?
Agatka
Aktywny
 
Posty: 111
Dołączył(a): Pn paź 20, 2008 7:17 pm

Postprzez admin » Śr kwi 22, 2009 9:44 pm

Twoja wypowiedz mogla zniknąć przy przenosinach. Jeśli ktoś w takcie przenosin coś napisał to nie mogliśmy tego przenieść.
admin
Aktywny
 
Posty: 1545
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2001 1:00 am

Postprzez asa » Śr kwi 22, 2009 10:40 pm

Czyli: Ewangelia to Dobra Nowina. Nowina o Kim? O czym? O Synu Bożym, który stał się człowiekiem - Jezusem z Nazaretu

Czy Jezus jest dla Ciebie Bogiem?
Czy Jezus przyjąwszy ciało grzesznego człowieka nadal był Bogiem, czy tylko człowiekiem? Jezusem z Nazaretu.
- nauczał, uzdrawiał i odpuszczał grzechy, swoimi czynami dając przykład jak i my mamy postępować, który przyjął na siebie nasze winy i, umierając na krzyżu, zapłacił za nas okup, wybawiając nas od wiecznej śmierci,

Jezus nauczał Słowem, prawda?
Napomniał, ze Zycie wieczne jest dla tych, którzy ZACHOWUJĄ JEGO Słowo.

J 8:51 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli kto zachowa słowo moje, śmierci nie ujrzy na wieki.

Synonimem „zachowa” jest: uchroni, ocali, od czego? Może od… ..fałszu?
Czemu Słowo ma moc zbawic?
Rz 1:16 Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka,
Dz 20:32 A teraz poruczam was Panu i słowu łaski jego, które ma moc zbudować i dać wam dziedzictwo między wszystkimi uświęconymi.


Paweł pisze:
1Kor 15:1-4 A przypominam wam, bracia, ewangelię, którą wam zwiastowałem, którą też przyjęliście i w której trwacie, i przez którą zbawieni jesteście, jeśli ją tylko zachowujecie tak, jak wam ją zwiastowałem, chyba że nadaremnie uwierzyliście. Najpierw bowiem podałem wam to, co i ja przejąłem, że Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism i że został pogrzebany, i że dnia trzeciego został z martwych wzbudzony według Pism.

Mamy zachowywac ewangelie zwiastowana przez….wlasnie: ewangelie z Biblii?
I trwać w niej a nie we własnych wymysłach i ludzkich interpretacjach.
taka ewangelia ma MOC zbawic.
który trzeciego dnia zmartwychwstał, ukazał się swoim uczniom, wstąpił do Nieba, zasiadł po prawicy Bożej i wybłagał Ojca o Ducha Świętego - Pocieszyciela - który zstąpił na wybranych przez Niego Apostołów i na tych, którzy uwierzyli ich posłannictwu i który jest Głową Kościoła.

Zanim Jezus umarł na Golgocie, obiecał uczniom Ducha Pocieszyciela, wiec nie wybłagał Go, po tym jak zasiadł po prawicy Ojca w niebie.
Duch sw zostal obiecany a nie wybłagany. Jezus nie błagał Ojca, ponieważ działał z Jego woli i był z Nim jedno. „Kto widział Mnie widział Ojca”.
Głową kościoła nie jest osoba Ducha sw. Lecz Jezus.
Wierzę, że człowiek jest usprawiedliwiony jedynie z łaski Bożej, ponieważ sam nie jest w stanie w żaden sposób zasłużyć sobie na uznanie w oczach Bożych. To Jezus wyjednał nam tę łaskę u Ojca, więc tylko przez wiarę w Niego można zostać usprawiedliwionym, przyjmując w ten sposób za darmo dar, jaki nam ofiaruje.

Amen, ale jak się do tego ma ponawianie ofiary z Jezusa na oltarzach katolickich?
Nie wierzysz w doskonałość jednej ofiary Jezusa? Jeśli TYLKO jak piszesz , zbawienie mamy przez waire w Jezusa, do jak godzisz to z praktykami: pośrednictwa świętych w tym role, jaka przypisuje KRK Maryji?
Uczynkowości, skoro wlasnymi zasługami nie zasłużymy na zbawienie, wiare w czysciec, kaplanstwo starotestamentowe, itd…

sumienie ekumeniczne jest , hmmmm..jak by to rzec- bardzo kompromisowe. Ewangelia- nie.
sumienie ekumeniczne przyjazni sie ze swaitem, a Biblia powiada:
Jk 4:4 Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga.

nie wiem co to koscielnictwo, pierwszy raz slysze ten termin.

Jej przeciwieństwem jest ruch ekumeniczny, który uświadamia wszystkim chrześcijanom, że są jednym Ciałem Chrystusa, że to Jezus ich naprawdę jednoczy, a wszelkie różnice konfesyjne są w istocie małej wagi i do przezwyciężenia w duchu braterstwa i pojednania.


tylko ze w istocie ten Jezus jest inny tu, a inny ówdzie...

nie dostrzegasz tego? biedny, pozbawiony mocy dzieciaczek w silnych rekach Maryji, uwieziony w oplatku i skladany wciaz i wciaz w ofierze, zbyt słaby aby posredniczyc do Ojca, eh :cry:
wybacz, ale nie nalezy do tego samego ciała Jezusa Chrystusa.
asa
Aktywny
 
Posty: 637
Dołączył(a): Pt kwi 25, 2008 9:29 pm

Postprzez Agatka » Cz kwi 23, 2009 5:50 am

admin napisał(a):Twoja wypowiedz mogla zniknąć przy przenosinach. Jeśli ktoś w takcie przenosin coś napisał to nie mogliśmy tego przenieść.

Najprawdopodobniej tak było.
Agatka
Aktywny
 
Posty: 111
Dołączył(a): Pn paź 20, 2008 7:17 pm

Postprzez abdehikopt » Cz kwi 23, 2009 8:51 am

asa napisał(a):
Czyli: Ewangelia to Dobra Nowina. Nowina o Kim? O czym? O Synu Bożym, który stał się człowiekiem - Jezusem z Nazaretu

Czy Jezus jest dla Ciebie Bogiem?
Czy Jezus przyjąwszy ciało grzesznego człowieka nadal był Bogiem, czy tylko człowiekiem? Jezusem z Nazaretu.

Był nadal Bogiem i stał się jednocześnie człowiekiem.
- nauczał, uzdrawiał i odpuszczał grzechy, swoimi czynami dając przykład jak i my mamy postępować, który przyjął na siebie nasze winy i, umierając na krzyżu, zapłacił za nas okup, wybawiając nas od wiecznej śmierci,

Jezus nauczał Słowem, prawda?
Napomniał, ze Zycie wieczne jest dla tych, którzy ZACHOWUJĄ JEGO Słowo.

J 8:51 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli kto zachowa słowo moje, śmierci nie ujrzy na wieki.

Synonimem „zachowa” jest: uchroni, ocali, od czego? Może od… ..fałszu?
Czemu Słowo ma moc zbawic?
Rz 1:16 Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka,
Dz 20:32 A teraz poruczam was Panu i słowu łaski jego, które ma moc zbudować i dać wam dziedzictwo między wszystkimi uświęconymi.


Paweł pisze:
1Kor 15:1-4 A przypominam wam, bracia, ewangelię, którą wam zwiastowałem, którą też przyjęliście i w której trwacie, i przez którą zbawieni jesteście, jeśli ją tylko zachowujecie tak, jak wam ją zwiastowałem, chyba że nadaremnie uwierzyliście. Najpierw bowiem podałem wam to, co i ja przejąłem, że Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism i że został pogrzebany, i że dnia trzeciego został z martwych wzbudzony według Pism.

Mamy zachowywac ewangelie zwiastowana przez….wlasnie: ewangelie z Biblii?
I trwać w niej a nie we własnych wymysłach i ludzkich interpretacjach.
taka ewangelia ma MOC zbawic.

Przecież cały czas o tym mówię. Należy usunąć w cień to, co jest tylko interpretacją słów Jezusa. Skoro czegoś nie powiedział wprost, to znaczy że nie jest to sprawa zasadnicza dla naszego zbawienia.
który trzeciego dnia zmartwychwstał, ukazał się swoim uczniom, wstąpił do Nieba, zasiadł po prawicy Bożej i wybłagał Ojca o Ducha Świętego - Pocieszyciela - który zstąpił na wybranych przez Niego Apostołów i na tych, którzy uwierzyli ich posłannictwu i który jest Głową Kościoła.

Zanim Jezus umarł na Golgocie, obiecał uczniom Ducha Pocieszyciela, wiec nie wybłagał Go, po tym jak zasiadł po prawicy Ojca w niebie.
Duch sw zostal obiecany a nie wybłagany. Jezus nie błagał Ojca, ponieważ działał z Jego woli i był z Nim jedno. „Kto widział Mnie widział Ojca”.
Głową kościoła nie jest osoba Ducha sw. Lecz Jezus.

Wybłagał Go, bo powiedział: "Będę prosić Ojca, a innego Pocieszyciela da wam". A więc jednak prosił.
A co do Głowy Kościoła, to się pomyliłem, chociaż też nie jestem pewien, bo pewna moja koleżanka baptystka (która myślała, że jestem rzymskim katolikiem) całkiem niedawno gadała mi coś tam o papieżu (oczywiście o tym, jaki jest zły), że to nie papież jest głową Kościoła, lecz Duch Święty. Ale chyba Głową Kościoła można nazwać Boga w ogólności. Skoro Ojciec, Syn i Duch są jedno, to skoro Syn jest Głową Kościoła, to i Duch też nią jest; przecież przemawiał przez Apostołów i proroków, kierował nimi, inspirował np. do odbycia podróżny misyjnych itp.
Wierzę, że człowiek jest usprawiedliwiony jedynie z łaski Bożej, ponieważ sam nie jest w stanie w żaden sposób zasłużyć sobie na uznanie w oczach Bożych. To Jezus wyjednał nam tę łaskę u Ojca, więc tylko przez wiarę w Niego można zostać usprawiedliwionym, przyjmując w ten sposób za darmo dar, jaki nam ofiaruje.

Amen, ale jak się do tego ma ponawianie ofiary z Jezusa na oltarzach katolickich?
Nie wierzysz w doskonałość jednej ofiary Jezusa? Jeśli TYLKO jak piszesz , zbawienie mamy przez waire w Jezusa, do jak godzisz to z praktykami: pośrednictwa świętych w tym role, jaka przypisuje KRK Maryji?
Uczynkowości, skoro wlasnymi zasługami nie zasłużymy na zbawienie, wiare w czysciec, kaplanstwo starotestamentowe, itd…

Ofiara Jezusa nie jest ponawiana na ołtarzach katolickich, lecz uobecniana. Nie wiem, czy mogę poważnie traktować Twoje wypowiedzi, skoro wykazujesz taką ignorancję. Według nauki Kościoła Katolickiego ofiara Jezusa na Golgocie jest doskonała i została złożona raz na zawsze.
A reszta, o czym piszesz, to tylko interpretacje. Może czyściec jest, może nie ma. Najwidoczniej nie jest to istotne. O "uczynkowości" pisał chociażby Apostoł Jakub, więc w odpowiednim rzecz jasna kontekście, można to przyjąć. A co odpowiedział Jezus na zadane Mu pytanie: "Co mam czynić aby być zbawionym?" Odpowiedział: "Przestrzegaj przykazań". A co powie do zbawionych, a co do potępionych? "Cokolwiek UCZYNILIŚCIE / NIE UCZYNILIŚCIE jednemu z moich braci, tych najmniejszych, mnieście uczynili". Czyż nie? A więc jest tu też pewien element owej "uczynkowości". Oczywiście, w odpowiednim kontekście.
sumienie ekumeniczne jest , hmmmm..jak by to rzec- bardzo kompromisowe. Ewangelia- nie.
sumienie ekumeniczne przyjazni sie ze swaitem, a Biblia powiada:
Jk 4:4 Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga.

Antyekumenizm to właśnie przyjaźń ze światem. Tworzenie stronnictw, wybielanie swoich własnych grzechów i błędów, oczernianie innych, pycha, egoizm, zakłamanie - nie ma w sumie nic bardziej światowego niż fundamentalizm. Jest to bowiem rozpaczliwa obrona samego siebie, swoich własnych słabości i błędów, próba znalezienia bezpiecznej przystani w pewnym systemie światopoglądowym, którego założenia nie podlegają dyskusji i który jako jedyny może zapewnić zbawienie. Fundamentalista upatruje zbawienia w systemie wierzeń, a nie w konkretnej Osobie, Jezusie Chrystusie. Dla fundamentalisty najważniejsze są detale - Maryja, papież, koloratki itp. Dla ekumenisty najważniejszy jest Pan Jezus i tylko On.
nie wiem co to koscielnictwo, pierwszy raz slysze ten termin.

Jest to termin potoczny, z którym się kiedyś zetknąłem i czasem go używam. Oznacza on stawianie charakterystycznych, wyróżniających elementów swojego własnego wyznania ponad elementami wspólnymi dla wszystkich chrześcijan.
Jej przeciwieństwem jest ruch ekumeniczny, który uświadamia wszystkim chrześcijanom, że są jednym Ciałem Chrystusa, że to Jezus ich naprawdę jednoczy, a wszelkie różnice konfesyjne są w istocie małej wagi i do przezwyciężenia w duchu braterstwa i pojednania.


tylko ze w istocie ten Jezus jest inny tu, a inny ówdzie...

nie dostrzegasz tego? biedny, pozbawiony mocy dzieciaczek w silnych rekach Maryji, uwieziony w oplatku i skladany wciaz i wciaz w ofierze, zbyt słaby aby posredniczyc do Ojca, eh :cry:
wybacz, ale nie nalezy do tego samego ciała Jezusa Chrystusa.

Tak się składa, że Jezus był takim "dzieciaczkiem". I co, przestał być wtedy Bogiem? Widzisz, masz słabszą wiarę niż Magowie ze Wschodu, oni dostrzegli w tym słabym dzieciątku Króla i Władcę. Dostrzegli Jego moc, Ty dostrzegasz Jego słabości. I co, może pod krzyżem też byś się naśmiewała, jaki to On jest słaby. W końcu żołnierze i Żydzi, co stali w pobliżu lżyli: "Eliasza woła, niech go wybawi". Nie chcę Ci tego zarzucać, zastanów się tylko.
Jezus, przyjmując postać Sługi - co wyrażało się chociażby w poddaństwie Jego ziemskim rodzicom - pokazał nam, jacy my powinniśmy być wobec siebie nawzajem. Obrazy z Dzieciątkiem na ręku Maryi o tym nam przypominają. Musimy mieć przed oczami Jezusa takiego, jakim był podczas całego swojego wcielenia - nie tylko teraz, na tronie chwały, ale też i jako małe niemowlę, jako nauczającego na górze, jako chodzącego po wodzie, jako umierającego na krzyżu i jako wychodzącego z grobu. To zawsze ten sam Jezus. Teraz już tak nie wygląda, ale musimy nieustannie pamiętać o WSZYSTKIM, kim był i co czynił na Ziemi.
Jezus w opłatku - czy jest słaby? To już po prostu żenada. Skoro nie potrafisz uwierzyć, że Bóg może być Ci podany do spożywania w opłatku, to jak w ogóle możesz wierzyć, że przyjął ludzkie ciało i narodził się z ziemskiej kobiety? A co, może nie był mocny wtedy, gdy go biczowali, bili trzciną, pluli Mu w twarz i przybijali do krzyża? Przeciwnie, On własnie wtedy pokazał swoją prawdziwą siłę - siłę swojej miłości. Tę samą siłę okazuje, gdy daje nam do spożywania swoje Ciało i Krew. Jezus nie jest jak jakiś Zeus, dumny, pyszny i ciskający gromy. Owszem, potrafi także to i czasem to robi. Ale wszystko opiera się na Jego bezgranicznej do nas miłości. I On pokazuje, że nawet będąc Bogiem, pragnie się dla nas poświęcać, chociaż nie musi. Dając nam Siebie, poucza nas, że i my powinniśmy poświęcać się dla naszych bliźnich.
abdehikopt
Użytkownik
 
Posty: 56
Dołączył(a): Pt kwi 17, 2009 3:20 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Agatka » Pt kwi 24, 2009 9:24 am

abdehikopcie, wielce to nieuprzejmie z Twojej strony pozostawiać post skierowany wprost do Ciebie bez odpowiedzi.
Potrafię zrozumieć, że nie jest Ci wygodnie odpowiedzieć na to co czytasz i wolisz sobie powtarzać wyuczone mantry ale to, że czegoś nie dopuszczasz do świadomości nie spowoduje że to coś zniknie.
Jest to też nieuczciwe ale to tylko taka moja... "interpretacja".
Nie mogę jednak nie wtrącić kilku słów bo jako się rzekło - czepiam się, kiedy ktoś publicznie mija się z prawdą.

abdehikopt napisał(a):Był nadal Bogiem i stał się jednocześnie człowiekiem.


"Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej..."
Wspomnienie myśli znaczy ni mniej ni więcej że miłość nie powinna być bezmyślna i nie wolno poprzestawać na tym, co różni ludzie powtarzają a wysilić się nieco samemu i odrzucić rozmaite głupoty przez nich wygłaszane.
Pobieżna nawet lektura Listu do Hebrajczyków (z użyciem myśli :) ) wskazuje, że Twoje zdanie jest nieprawdziwe.
widzimy raczej tego, który na krótko uczyniony został mniejszym od aniołów, Jezusa, ukoronowanego chwałą i dostojeństwem za cierpienia śmierci, aby z łaski Bożej zakosztował śmierci za każdego.
Hebr 2: 9
Skoro mniejszy od aniołów to przecież jednocześnie nie większy - czyż nie?
(Katolicka "nauka" zawiera zresztą całkiem sporo takich kwiatków, że coś jest jednocześnie swoim przeciwieństwem.)
Kolejne wersy wyjaśniają to nieco bliżej a wers siedemnasty jet tego ukoronowaniem.
Dlatego musiał we wszystkim upodobnić się do braci, aby mógł zostać miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed Bogiem dla przebłagania go za grzechy ludu.
i wreszcie:
...lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej
Hebr 10:12
Czytasz?
Jezus złożył Ofiarę z siebie Bogu.
Nie Bóg złożył sobie Ofiarę.
Poza tym jak może pamiętasz - Jezus został zabity a zabijanie Bogów to baśnie z mitologii np. greckiej.

abdehikopt napisał(a):Skoro czegoś nie powiedział wprost, to znaczy że nie jest to sprawa zasadnicza dla naszego zbawienia.


No - i o niczym innym nikt tu nie mówi.
Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie.
Mat 7:21-24
A On mu odrzekł: Czemu pytasz mnie o to, co dobre? Jeden jest tylko dobry, Bóg. A jeśli chcesz wejść do żywota, przestrzegaj przykazań.
Mat 19:17
Jednym z przykazań - i jest to przykazanie fundamentalne - jest
Nie będziesz miał innych bogów obok mnie. Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą. A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.

abdehikopt napisał(a):Wybłagał Go, bo powiedział: "Będę prosić Ojca, a innego Pocieszyciela da wam". A więc jednak prosił.

Patrz wyżej albo poczytaj co Pismo mówi o naturze Jezusa - to po pierwsze a po drugie - słownik języka polskiego jest nieoceniony.
Jest różnica znaczeniowa między "błagać" a "prosić".
Warto sprawdzić.

abdehikopt napisał(a):Skoro Ojciec, Syn i Duch są jedno, to skoro Syn jest Głową Kościoła, to i Duch też nią jest

"Jedno" to są co do istoty, natomiast funkcje mają nieco inne.
O tym też w Piśmie można całkiem sporo poczytać.

abdehikopt napisał(a):Ofiara Jezusa nie jest ponawiana na ołtarzach katolickich, lecz uobecniana. Nie wiem, czy mogę poważnie traktować Twoje wypowiedzi, skoro wykazujesz taką ignorancję. Według nauki Kościoła Katolickiego ofiara Jezusa na Golgocie jest doskonała i została złożona raz na zawsze.


Zakładam (przez wrodzoną mi delikatność i wrażliwość) że nie masz świadomości kłamstwa - po prostu bezmyślnie powtarzasz to co usłyszałeś.
1. Słowo "msza" znaczy "ofiara".
Przy następnej bytności na "nabożeństwie" w jakimś katolickim przybytku - postaraj się poczekać do samego końca i posłuchać co też dziwacznie ubrany człowiek je prowadzący mówi na zakończenie.
Brzmi to dokładnie tak:
"Idźcie, ofiara spełniona."
I miej litość nad nami powstrzymując się od opowieści o tym, że w istocie jest to ofiara składana w postaci modlitw czy czegoś tam przez wiernych; żeby masz się odbyła bez wiernych się obejdzie, bez składania "ofiary" w żaden sposób.
Poczytaj zresztą o znaczeniu mszy - polecam dokumenty soboru trydenckiego ("na wiele przedtem wieków ułożył go Kościół katolicki dlatego, aby Najświętsza Ofiara godnie i ze czcią sprawowaną była, że w nim najmniejszego błędu nie ma, a wszystko taką tchnie świętością i pobożnością, iż umysły ofiarujących ku Bogu podnosi i porywa") i bullę Piusa V Quo primum tempore a może coś do Ciebie dotrze.
2. Według katolickiej "nauki" Ofiara trwa nieustannie i na tym ma polegać zasłona dymna w postaci "uobecnienia".

asa - doucz się no :mrgreen:


abdehikopt napisał(a):Dla ekumenisty najważniejszy jest Pan Jezus i tylko On.

I dlatego taki na przykład Wojtyła brał udział w szopce pad nazwą "msza ekumeniczna" z czarodziejami, derwiszami i zaklinaczami węży kiedy to "modlili się wspólnie do boga".
Nie przeczę że się modlili i nie przeczę nawet temu, że do boga.
Twierdzę tylko, ze nie do Boga.
Pojęcia nie masz czym jest ekumenizm i jakie są jego (nawet i oficjalne) cele - przykro mi.

[quote="abdehikopt"Jezus w opłatku - czy jest słaby? To już po prostu żenada. Skoro nie potrafisz uwierzyć, że Bóg może być Ci podany do spożywania w opłatku, to jak w ogóle możesz wierzyć, że przyjął ludzkie ciało i narodził się z ziemskiej kobiety?[/quote]

No - żenada...
Czy Ty w ogóle czytasz co piszesz?
Bóg może być Ci podany do spożywania w opłatku
Żaden normalnie myślący człowiek w żaden sposób nie dojdzie na podstawie lektury Pisma że pożeranie boga może być częścią wiary i przejawem duchowości.
Agatka
Aktywny
 
Posty: 111
Dołączył(a): Pn paź 20, 2008 7:17 pm

Postprzez asa » Pt kwi 24, 2009 1:07 pm

Ofiara Jezusa nie jest ponawiana na ołtarzach katolickich, lecz uobecniana. Nie wiem, czy mogę poważnie traktować Twoje wypowiedzi, skoro wykazujesz taką ignorancję. Według nauki Kościoła Katolickiego ofiara Jezusa na Golgocie jest doskonała i została złożona raz na zawsze.

co to znaczy uobecniana?
to mająca miejsce w danym, teraźniejszym czasie, zatem----składana obecnie,
Zatem: ponawiana.
Nie musisz moich wypowiedzi traktowac powaznie, ważniejszy jest Twój stosunek do Slowa Bozego;

Hebr. 9:28
Tak i Chrystus raz ofiarowany aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tych którzy Go oczekują.

Hebr. 7:26-27
(26) Takiego to przystało nam mieć arcykapłana, świętego, niewinnego, nieskalanego, odłączonego od grzeszników i wywyższonego nad niebiosa; (27) który nie musi codziennie, jak inni arcykapłani, składać ofiar najpierw za własne grzechy, następnie za grzechy ludu; uczynił to bowiem raz na zawsze, gdy ofiarował samego siebie.[/b]

Hebr. 9:25-26
[b]I nie dlatego, żeby wielekroć ofiarować samego siebie....
Gdyż w takim razie musiałby cierpieć wiele razy od początku świata
;
ale obecnie objawił się On jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechów, przez ofiarowanie samego siebie.


Hbr 10-14
(10) mocą tej woli jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze. (11) A każdy kapłan sprawuje codziennie swoją służbę i składa wiele razy te same ofiary, które nie mogą w ogóle zgładzić grzechów; (12) lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej, (13) oczekując teraz, aż nieprzyjaciele jego położeni będą jako podnóżek stóp jego. (14) Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni.

Jsli swej wiary nie oparłes na calkowitej, jednorazowej i doskonalej ofierze JEzusa na Golgocie i gdzie poza nia ( np w uczynkowych sakramentach, które rzeczywiscie kpią z Jezusa) szukasz usprawiedliwienia to nie jest to wiara w ewangelie , która zbawia. I nie ten sam Jezus jest Tym, który nas łączy.
asa
Aktywny
 
Posty: 637
Dołączył(a): Pt kwi 25, 2008 9:29 pm

Postprzez Robertamigo » Pt kwi 24, 2009 1:36 pm

Nawiązując do tematu (obrzedy i gusła) nie można pominąć sposobu propagowania kultu obrazów (rozpowszechnianie przez kler opowieści o fantastycznych cudach, a to niektóre obrazy przemawiały, inne zdeptały płomienie i ugasiły pożar w kościele, jeszcze inne same przemieściły się, a niektóre spadły prosto z nieba, a to jednej figurze Pana Jezusa w Kcyni w Wielkopolsce włosy rosły i trzeba je co roku "ustrzygać", a u dominikanów w Poznaniu zęby rosną, a w innych miejscach płacze
Moi rodzice i dziadkowie opowiadali podobne opowieści o cudownych obrazach w róznyc miejscach - bo tak ich uczuono.
Dawniej argumenty strony katolickiej za kultem obrazów były jasne: cuda, cuda i jeszcze raz cuda (a Luter nawet krowy nie uzdrowił).
jakie to były cuda łatwo można wyczytać w litearaturze religijnej.
Tam, gdzie katolicy byli politycznie góra, to, oczywiście, nie bawili się w ceregiele typu dyskusje,tylko od razu uciekiali się do rozwiązań siłowych.

Obecnie strona rzymskokatolicka produkuje nadal bardzo ... niekonwencjonalne i niebiblijne argumenty na rzecz kultu obrazów i relikwii. Jest to jednak tylko retoryka, bo najlepszym probierzem teorii czy jakiejś doktryny jest jej realizacja w praktyce. A jak w praktyce wygląda kult obrazów i relikwii, każdy widzi.
Polecam najnowszy reportaż interwencyjny o Licheniu na youtube.

Pozdrawiam
Robertamigo
Aktywny
 
Posty: 301
Dołączył(a): So gru 27, 2008 8:05 pm
Lokalizacja: BRD / Zory

Postprzez abdehikopt » Pt kwi 24, 2009 2:06 pm

Agatka napisał(a):abdehikopcie, wielce to nieuprzejmie z Twojej strony pozostawiać post skierowany wprost do Ciebie bez odpowiedzi.
Potrafię zrozumieć, że nie jest Ci wygodnie odpowiedzieć na to co czytasz i wolisz sobie powtarzać wyuczone mantry ale to, że czegoś nie dopuszczasz do świadomości nie spowoduje że to coś zniknie.

Odpowiedziałem, tylko moja odpowiedź zniknęła, a nie zauważyłem tego później, bo tylko szybko odpisałem; nie mam teraz zbyt dużo czasu na siedzenie w necie.
abdehikopt napisał(a):Był nadal Bogiem i stał się jednocześnie człowiekiem.

"Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej..."
Wspomnienie myśli znaczy ni mniej ni więcej że miłość nie powinna być bezmyślna i nie wolno poprzestawać na tym, co różni ludzie powtarzają a wysilić się nieco samemu i odrzucić rozmaite głupoty przez nich wygłaszane.
Pobieżna nawet lektura Listu do Hebrajczyków (z użyciem myśli :) ) wskazuje, że Twoje zdanie jest nieprawdziwe.
widzimy raczej tego, który na krótko uczyniony został mniejszym od aniołów, Jezusa, ukoronowanego chwałą i dostojeństwem za cierpienia śmierci, aby z łaski Bożej zakosztował śmierci za każdego.
Hebr 2: 9
Skoro mniejszy od aniołów to przecież jednocześnie nie większy - czyż nie?
(Katolicka "nauka" zawiera zresztą całkiem sporo takich kwiatków, że coś jest jednocześnie swoim przeciwieństwem.)
Kolejne wersy wyjaśniają to nieco bliżej a wers siedemnasty jet tego ukoronowaniem.
Dlatego musiał we wszystkim upodobnić się do braci, aby mógł zostać miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed Bogiem dla przebłagania go za grzechy ludu.
i wreszcie:
...lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej
Hebr 10:12
Czytasz?
Jezus złożył Ofiarę z siebie Bogu.
Nie Bóg złożył sobie Ofiarę.
Poza tym jak może pamiętasz - Jezus został zabity a zabijanie Bogów to baśnie z mitologii np. greckiej.

A o czym Ty właściwie piszesz? :o Nijak się to ma do nauki katolickiej, nie wiem, o jakie "kwiatki" Ci chodzi. Zgadzam się z tym, co napisałaś, ale nie jest to sprzeczne z nauką Kościoła Katolickiego (do którego, przypominam, NIE należę).
abdehikopt napisał(a):Skoro czegoś nie powiedział wprost, to znaczy że nie jest to sprawa zasadnicza dla naszego zbawienia.


No - i o niczym innym nikt tu nie mówi.
Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie.
Mat 7:21-24
A On mu odrzekł: Czemu pytasz mnie o to, co dobre? Jeden jest tylko dobry, Bóg. A jeśli chcesz wejść do żywota, przestrzegaj przykazań.
Mat 19:17
Jednym z przykazań - i jest to przykazanie fundamentalne - jest
Nie będziesz miał innych bogów obok mnie. Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą. A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.

Znowu nie widzę związku ani z tym, co pisałem, ani z nauką katolicką. Piszesz truizmy, z którymi się wszyscy zgadzają. Nic zaskakującego w Twojej wypowiedzi nie ma. Ze wszystkim się tu też zgadzam.
A jeśli chodzi o ten fragment o obrazach, no cóż... W moim wyznaniu nie ma "cudownych" wizerunków ani pielgrzymek do nich, ani ich koronowania. Nie uznajemy tego. Ale inni interpretują to inaczej. Nikt nie oddaje czci figurkom czy obrazom jako sprawcom cudów czy dawcom łask. To Bóg czyni cuda, taka jest oficjalna wykładania katolicka, a że są w tym spore nadużycia, to oczywiście bardzo źle, ale samo w sobie powieszenie obrazka w kościele nie jest złe. Gdybyśmy to przykazanie interpretowali dosłownie, to pewnie i zdjęcie w dowodzie osobistym byłoby grzeszne. No, nie mówiąc już o tym, że musielibyśmy wyrzucić z naszych mieszkań wszystkie portrety, figurki, drzeworyty, fotografie, zburzyć pomniki i fontanny... Że już nie wspomnę o figurkach Cherubów czy byków w Świątyni Jerozolimskiej. Daj spokój, sama wiesz, że to absurd. No chyba że zgadzasz się z talibami, no ale cóż, wszyscy fundamentaliści są do siebie podobni. Mam nadzieję, że nie jesteś fundamentalistką.
abdehikopt napisał(a):Wybłagał Go, bo powiedział: "Będę prosić Ojca, a innego Pocieszyciela da wam". A więc jednak prosił.

Patrz wyżej albo poczytaj co Pismo mówi o naturze Jezusa - to po pierwsze a po drugie - słownik języka polskiego jest nieoceniony.
Jest różnica znaczeniowa między "błagać" a "prosić".
Warto sprawdzić.

"Błagać" to prosić usilnie. Wiemy z Biblii, że modlitwy Jezusa nie były z reguły "odklepane", lecz żarliwe, jak i nasze powinny być. Jezus nas bardzo kocha i bardzo chciał, byśmy otrzymali Ducha, więc zapewne żarliwie prosił o to Ojca. Nie dlatego, że inaczej by go nie wysłuchał, lecz z powodu wielkiej i nieograniczonej miłości do nas, która wzmaga żarliwość większą niż ktokolwiek z nas potrafi okazać.
abdehikopt napisał(a):Skoro Ojciec, Syn i Duch są jedno, to skoro Syn jest Głową Kościoła, to i Duch też nią jest

"Jedno" to są co do istoty, natomiast funkcje mają nieco inne.
O tym też w Piśmie można całkiem sporo poczytać.

Tu się z Tobą zgadzam.
abdehikopt napisał(a):Ofiara Jezusa nie jest ponawiana na ołtarzach katolickich, lecz uobecniana. Nie wiem, czy mogę poważnie traktować Twoje wypowiedzi, skoro wykazujesz taką ignorancję. Według nauki Kościoła Katolickiego ofiara Jezusa na Golgocie jest doskonała i została złożona raz na zawsze.


Zakładam (przez wrodzoną mi delikatność i wrażliwość) że nie masz świadomości kłamstwa - po prostu bezmyślnie powtarzasz to co usłyszałeś.
1. Słowo "msza" znaczy "ofiara".

Bzdura. Słowo "Msza" znaczy raczej "rozesłanie". Pochodzi od słów wypowiadanych niegdyś po łacinie na zakończenie nabożeństwa: "Ite, missa est", czyli "Idźcie, czynione jest rozesłanie". Po polsku tłumaczą to na "Idźcie, ofiara spełniona", bo z tym rozesłaniem dziwnie brzmi. Ale jest też wersja "Idźcie w pokoju Chrystusa", chociaż w łacinskiej wersji nadal jest "Ite, missa est".
A nabożeństwo chrześcijańskie i tak, jakby nie patrzeć JEST ofiarą. Z tym, że jest ofiarą naszego uwielbienia wobec Boga zgadzają się nawet ewangeliczni protestanci. Wcale nie trzeba tu wierzyć nawet w uobecnianie ofiary Chrystusa, wystarczy, że oddajemy Bogu cześć i składamy samych siebie w ofierze, o czym też Pismo wspomina.
A tak w ogóle, to luteranie, choć nie uznają ofiarnego w odniesieniu do ofiary Chrystusa charakteru Mszy, używają słowa "Msza". Akurat o tym, skąd się wzięło to słowo, przeczytałem na oficjalnej stronie internetowej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego.
Przy następnej bytności na "nabożeństwie" w jakimś katolickim przybytku - postaraj się poczekać do samego końca i posłuchać co też dziwacznie ubrany człowiek je prowadzący mówi na zakończenie.
Brzmi to dokładnie tak:
"Idźcie, ofiara spełniona."
I miej litość nad nami powstrzymując się od opowieści o tym, że w istocie jest to ofiara składana w postaci modlitw czy czegoś tam przez wiernych; żeby masz się odbyła bez wiernych się obejdzie, bez składania "ofiary" w żaden sposób.
Poczytaj zresztą o znaczeniu mszy - polecam dokumenty soboru trydenckiego ("na wiele przedtem wieków ułożył go Kościół katolicki dlatego, aby Najświętsza Ofiara godnie i ze czcią sprawowaną była, że w nim najmniejszego błędu nie ma, a wszystko taką tchnie świętością i pobożnością, iż umysły ofiarujących ku Bogu podnosi i porywa") i bullę Piusa V Quo primum tempore a może coś do Ciebie dotrze.

Te definicje soboru trydenckiego to tylko inna interpretacja, równoważna (nie lepsza, nie gorsza) od jakiejkolwiek innej (w tym Twojej). Ty po swojemu, tamci w Trydencie po swojemu. Ja tam nie jestem po żadnej stronie, dla mnie to "z igły widły". We wczesnym Kościele były różne interpretacje, dopiero potem weszła "moda" na robienie z każdej błahostki dogmatu.
"Idźcie ofiara spełniona" słyszałem ledwie kilka razy w kościołach katolickich. "Idźcie w pokoju Chrystusa" jest używane częściej, w moim macierzystym Kościele jest "Błogosławmy Panu", które w rzymskokatolickim jest z kolei wówczas, gdy nie śpiewano "Chwała na wysokości Bogu".
2. Według katolickiej "nauki" Ofiara trwa nieustannie i na tym ma polegać zasłona dymna w postaci "uobecnienia".

To jest uproszczenie. W bardziej rozbudowanych opracowaniach są użyte bardziej precyzyjne definicje. Generalnie chodzi nie o to, że ofiara Chrystusa jest rozciągnięta na całą wieczność, lecz raczej że my mamy sposobność nieustannie w niej uczestniczyć. Nic w tym złego nie widzę.
abdehikopt napisał(a):Dla ekumenisty najważniejszy jest Pan Jezus i tylko On.

I dlatego taki na przykład Wojtyła brał udział w szopce pad nazwą "msza ekumeniczna" z czarodziejami, derwiszami i zaklinaczami węży kiedy to "modlili się wspólnie do boga".
Nie przeczę że się modlili i nie przeczę nawet temu, że do boga.
Twierdzę tylko, ze nie do Boga.
Pojęcia nie masz czym jest ekumenizm i jakie są jego (nawet i oficjalne) cele - przykro mi.

Po pierwsze, NIE uznaję papieża za głowę Kościoła. Po drugie, nawet według nauki KK może się on mylić, o ile nie ogłasza dogmatu. Podczas spotkania ekumenicznego (nie "Mszy") nie ogłaszał, więc mógł to być jego błąd. Po trzecie, przedstawiciele religii niechrześcijańskiej udali się na modlitwę do odrębnych pomieszczeń, zaś owo spotkanie nie było nabożeństwem, tylko właśnie spotkaniem. Brzmisz dziwnie podobnie do lefebrystów, no ale cóż, jak już powiedziałem, wszyscy fundamentaliści są podobni, więc pozostaje tylko mieć nadzieję, że jednak fundamentalistką nie jesteś...
[quote="abdehikopt"Jezus w opłatku - czy jest słaby? To już po prostu żenada. Skoro nie potrafisz uwierzyć, że Bóg może być Ci podany do spożywania w opłatku, to jak w ogóle możesz wierzyć, że przyjął ludzkie ciało i narodził się z ziemskiej kobiety?


No - żenada...
Czy Ty w ogóle czytasz co piszesz?
Bóg może być Ci podany do spożywania w opłatku
Żaden normalnie myślący człowiek w żaden sposób nie dojdzie na podstawie lektury Pisma że pożeranie boga może być częścią wiary i przejawem duchowości.

To że Ty nie możesz dojść, że jesteś taka "normalnie" ("światowo?") myśląca, nie znaczy, że inni też są tacy. Ja wierzę, że nasza mądrość jest w oczach Bożych głupstwem, więc argument, że "normalnie myślący" ludzie coś tam twierdzą, nie ma dla mnie wartości. Niech sobie myślą. A dla Boga po pierwsze nie ma nic niemożliwego, a po drugie Jego postępowanie nie musi być dla nas logiczne.
I tu nie chodzi o "pożeranie". Używając takiego języka starasz się ośmieszyć doniosłe prawdy wiary, nawet nie wiedząc, o co tam naprawdę chodzi. A chodzi tu o zjednoczenie z ofiarą Chrystusa, namacalny znak wiary w to, że przyjął On fizyczne ludzkie ciało i poddając je męce, przelewając krew, odkupił nas spod władzy śmierci.
Ciała Chrystusa się nie "pożera", bo to nie jest tak, że zjada się Jezusa kawałek po kawałku, bo nawet w każdej najmniejszej molekule chleba i wina jest On obecny, no ale cóż, tego też pewnie nie zrozumiesz. Ale nie musisz. Ja też w pełni nie rozumiem. Daj sobie z tym spokój. Szukaj społeczności ze wszystkimi, którzy wierzą, że Pan Jezus ich odkupił, a nie dziel ich na kategorie lepszych i gorszych. Twoje wyznanie (nie wiem jakie, nieważne zresztą) w żaden sposób nie jest lepsze od KK, Twoi pastorzy w niczym nie są lepsi od księży, nikt nie jest lepszy od nikogo. No niestety. Zachowaj trochę więcej dystansu wobec siebie, pewnie odeszłaś z jakiegoś innego wyznania (pewnie KK, bo dużo lubisz akurat o tym Kościele pisać, chociaż na świecie są setki innych), a teraz cierpisz na "syndrom neofity". Ale cóż, "ewangeliczni" w którymś pokoleniu już tacy nie są, więc jak wychowasz dzieci w swojej wierze, to pewnie nie będą już takie zapatrzone w doktryny swoich "guru". Ważne tylko, żeby wciąż były zapatrzone w nauczanie Chrystusa. Wszystko inne jest mało istotne.
abdehikopt
Użytkownik
 
Posty: 56
Dołączył(a): Pt kwi 17, 2009 3:20 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez abdehikopt » Pt kwi 24, 2009 2:20 pm

Robertamigo napisał(a):Nawiązując do tematu (obrzedy i gusła) nie można pominąć sposobu propagowania kultu obrazów (rozpowszechnianie przez kler opowieści o fantastycznych cudach, a to niektóre obrazy przemawiały, inne zdeptały płomienie i ugasiły pożar w kościele, jeszcze inne same przemieściły się, a niektóre spadły prosto z nieba, a to jednej figurze Pana Jezusa w Kcyni w Wielkopolsce włosy rosły i trzeba je co roku "ustrzygać", a u dominikanów w Poznaniu zęby rosną, a w innych miejscach płacze
Moi rodzice i dziadkowie opowiadali podobne opowieści o cudownych obrazach w róznyc miejscach - bo tak ich uczuono.
Dawniej argumenty strony katolickiej za kultem obrazów były jasne: cuda, cuda i jeszcze raz cuda (a Luter nawet krowy nie uzdrowił).
jakie to były cuda łatwo można wyczytać w litearaturze religijnej.
Tam, gdzie katolicy byli politycznie góra, to, oczywiście, nie bawili się w ceregiele typu dyskusje,tylko od razu uciekiali się do rozwiązań siłowych.

Obecnie strona rzymskokatolicka produkuje nadal bardzo ... niekonwencjonalne i niebiblijne argumenty na rzecz kultu obrazów i relikwii. Jest to jednak tylko retoryka, bo najlepszym probierzem teorii czy jakiejś doktryny jest jej realizacja w praktyce. A jak w praktyce wygląda kult obrazów i relikwii, każdy widzi.
Polecam najnowszy reportaż interwencyjny o Licheniu na youtube.

Pozdrawiam


Pewnie w "cudowną" laskę Mojżesza też byś nie uwierzył. To w końcu takie kuglarstwo było, prawda?
Cuda zdarzają się od czasu do czasu. Oczywiście, nie wszystkie pochodzą od Boga i nie wolno na ich podstawie tworzyć prawd wiary, ale jednak czasem się zdarzają także i te prawdziwe.
A w Biblii opisano, jak to kobieta dotknęła skraju szaty Jezusa, albo jak na ludzi padał cień przechodzącego Piotra, albo jak kości proroka wskrzesiły zmarłego. Że już nie wspomnę o Arce Przymierza, która nie dość że sama w sobie była potężną relikwią (która spowodowała trąd u Filistynów), to jeszcze była jednocześnie relikwiarzem (przechowywano w niej kamienne tablice z Dekalogiem, dzban z manną, kwitnącą laskę Aarona).
Pewnie napiszesz, że to nie Arka działała lecz Bóg, no ale przeciez wg nauczania katolickiego w Częstochowie czy Licheniu też działa Bóg a nie malowidło. Czyli jednak logika biblijna.
abdehikopt
Użytkownik
 
Posty: 56
Dołączył(a): Pt kwi 17, 2009 3:20 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Agatka » Pt kwi 24, 2009 5:36 pm

abdehikopt napisał(a):Odpowiedziałem, tylko moja odpowiedź zniknęła, a nie zauważyłem tego później, bo tylko szybko odpisałem; nie mam teraz zbyt dużo czasu na siedzenie w necie.


Ok, rozumiem.

abdehikopt napisał(a):A o czym Ty właściwie piszesz? :o Nijak się to ma do nauki katolickiej, nie wiem, o jakie "kwiatki" Ci chodzi. Zgadzam się z tym, co napisałaś, ale nie jest to sprzeczne z nauką Kościoła Katolickiego (do którego, przypominam, NIE należę).


O czym piszę?
Hm... a zdawało mi się, że skoro wyżej jest cytata z Twojej wypowiedzi to jasnym jest, że odnoszę się do zacytowanego fragmentu...
Nie potrafię prościej, naprawdę, spróbuj się wysilić albo kogoś poproś o wykładnię.
Przyznam, że jestem bezradna...

Może tak:
Nie był nadal Bogiem i stał się jednocześnie człowiekiem.
Ściśle - był w pełni człowiekiem bóstwo zostawiając u Ojca"

Co zaś do kwiatków - Skoro mniejszy od aniołów to przecież jednocześnie nie większy - czyż nie?
Biblia podaje, że "stał się mniejszym od aniołów" czyli innymi słowy - o wiele mniejszym niż Bóg, jako że aniołowie - z czym się chyba zgodzisz? - są istotami od Boga niższymi.

Złożył też Bogu Ofiarę o czym Pismo pisze wprost a nie sam sobie.

No i został zabity a Bóg, którego można zabić jest bogiem co najwyżej.

Tym samym - gadanie, "Był nadal Bogiem i stał się jednocześnie człowiekiem." jest pustym gadaniem sprzecznym nie tylko ze zdrowym rozsądkiem.
Że sprzecznym z Pismem to oczywiste.

Ma się do "nauki" katolickiej dokładnie tak samo jak i do Twojego na ten temat zdania jest z nią tożsame i z Pismem sprzeczne.

abdehikopt napisał(a):Znowu nie widzę związku ani z tym, co pisałem, ani z nauką katolicką. Piszesz truizmy, z którymi się wszyscy zgadzają. Nic zaskakującego w Twojej wypowiedzi nie ma. Ze wszystkim się tu też zgadzam.


Musisz się skupić - nie mam ochoty wklejać po kilkakroć tego co pisałeś trzy posty wcześniej tylko dlatego, że nie chce Ci się pamiętać swoich wypowiedzi a potem czytać jaki to jesteś zdziwiony "nie widząc związku".
Jezus dobitnie powiedział, że obowiązkiem chrześcijanina jest przestrzegać przykazań - to raz.
Dwa - każde postępowanie wykraczające przeciw przykazaniom jest naganne a akceptacja takiego postępowania jest w istocie zgodą na grzech.
3. Chrześcijanin ma obowiązek widząc grzech wystąpić przeciw niemu wskazując grzeszącemu zło jego postępku.
Co najmniej w punkcie trzecim występujesz przeciw słowu Bożemu.

I przy okazji - nazywanie Biblii Słowem Bożym jest oddaniem rzeczywistości.
Pisząc "W oficjalnych dokumentach Kościołów katolickich i prawosławnych odnoszących się do Maryi nie ma nic bałwochwalczego, wystarczy tylko odpowiednio to odczytać, nie zestawiając przeciwko Ewangelii, lecz traktując jako owoc ewangelicznych rozważań. Wszystko należy brać w odpowiednim kontekście" potwierdzasz jedynie, ze nie czytasz Słowa pokładając zaufanie w kontekstach, owocach i odpowiednich odczytaniach lekceważąc tym samym i Pismo i Ducha stale nas przekonującego.
Wolno Ci to robić - nie wolno tylko Ci tylko głosić tego jako prawdy.
A co najmniej powinieneś głosząc to podjąć się trudu wykazania, że wiesz w ogóle o czym mówisz nie poprzestając na ogólnikach.

abdehikopt napisał(a):Ale inni interpretują to inaczej. Nikt nie oddaje czci figurkom czy obrazom jako sprawcom cudów czy dawcom łask. To Bóg czyni cuda, taka jest oficjalna wykładania katolicka, a że są w tym spore nadużycia, to oczywiście bardzo źle, ale samo w sobie powieszenie obrazka w kościele nie jest złe.


Nie potrafisz pisać wprost?
Oficjalna wykładnia katolicka jest taka, że dopuszcza kult obrazów
Nie słyszałeś o tym?
Pogrzeb w sieci - około dziesięciu minut w zupełności wystarczy, żeby się przekonać o oficjalnym popieraniu i propagowaniu najrozmaitszych kultów.
Dokładnie tak samo ma się rzecz ze "świętymi" z Marią na czele - po odrzuceniu wszystkich ozdobników pozostaje to czystym bałwochwalstwem.

abdehikopt napisał(a):Daj spokój, sama wiesz, że to absurd. No chyba że zgadzasz się z talibami, no ale cóż, wszyscy fundamentaliści są do siebie podobni. Mam nadzieję, że nie jesteś fundamentalistką.

Ble, ble ble - jesteś nieuczciwy.
Niczego takiego nie napisałam a nawet nie napisałam niczego, co mogłoby Ci coś takiego nasunąć tak że daruj sobie takie wstawki.

abdehikopt napisał(a):"Błagać" to prosić usilnie. Wiemy z Biblii, że modlitwy Jezusa nie były z reguły "odklepane", lecz żarliwe, jak i nasze powinny być. Jezus nas bardzo kocha i bardzo chciał, byśmy otrzymali Ducha, więc zapewne żarliwie prosił o to Ojca. Nie dlatego, że inaczej by go nie wysłuchał, lecz z powodu wielkiej i nieograniczonej miłości do nas, która wzmaga żarliwość większą niż ktokolwiek z nas potrafi okazać.

Nad - in - ter - pre - ta - cja.
Nie zaglądałeś do słownika, prawda?

abdehikopt napisał(a):Bzdura. Słowo "Msza" znaczy raczej "rozesłanie". Pochodzi od słów wypowiadanych niegdyś po łacinie na zakończenie nabożeństwa: "Ite, missa est", czyli "Idźcie, czynione jest rozesłanie". Po polsku tłumaczą to na "Idźcie, ofiara spełniona", bo z tym rozesłaniem dziwnie brzmi. Ale jest też wersja "Idźcie w pokoju Chrystusa", chociaż w łacinskiej wersji nadal jest "Ite, missa est".


No cóż, niechże Ci będzie że bzdura. Nic mi do tego,mimo że "w łacinskiej wersji nadal jest "Ite, missa est"" (a kiedy się skupisz to przyznasz, że owa łacińska wersja jest wersją pierwotną) i w najrozmaitszych bullach i encyklikach do tej pory ważnych (żadna ważności nie straciła tak na marginesie) mówi się coś zupełnie innego.

abdehikopt napisał(a):To jest uproszczenie. W bardziej rozbudowanych opracowaniach są użyte bardziej precyzyjne definicje. Generalnie chodzi nie o to, że ofiara Chrystusa jest rozciągnięta na całą wieczność, lecz raczej że my mamy sposobność nieustannie w niej uczestniczyć. Nic w tym złego nie widzę.

Pewnie - w tych najbardziej rozbudowanych wersjach nawet i rola Marii jest taka, jaką przedstawia ją Pismo tyle tylko, że jest to wiedza niedostępna tym, których "się uczy".
Ponownie polecam lekturę najważniejszych dokumentów magisterium nauczycielskiego na temat mszy - bez ich znajomości rozmowa z Tobą nie ma sensu.

abdehikopt napisał(a):[1]Po pierwsze, NIE uznaję papieża za głowę Kościoła. [2]Po drugie, nawet według nauki KK może się on mylić, o ile nie ogłasza dogmatu. Podczas spotkania ekumenicznego (nie "Mszy") nie ogłaszał, więc mógł to być jego błąd. [3]Po trzecie, przedstawiciele religii niechrześcijańskiej udali się na modlitwę do odrębnych pomieszczeń, zaś owo spotkanie nie było nabożeństwem, tylko właśnie spotkaniem. [4]Brzmisz dziwnie podobnie do lefebrystów, no ale cóż, jak już powiedziałem, wszyscy fundamentaliści są podobni, więc pozostaje tylko mieć nadzieję, że jednak fundamentalistką nie jesteś...


[1] Wybacz - nie jest to kwestia spędzająca mi sen z powiek.
[2] Udajesz czy naprawdę nie rozumiesz, że jeśli Ratzinger od jutra zacznie tuż przed podniesieniem wykonywać trzy przysiady a po nim dwie pompki to wkrótce - mimo że niczego nie ogłosi będzie to normą?
Podobnie jeśli zacznie robić pajacyki po każdym zdaniu modlitwy.
I nie użyłam słowa "msza' - hamuj proszę z wkładaniem mi w klawiature ego, co z niej nie wyszło.
[3] Ściśle - było spotkaniem modlitewnym a więc - nabożeństwem, mój drogi abdehikopcie. Z przykrością stwierdzam, że kłamiesz - odbyły się wspólne modły a nawet na ołtarzu stała sobie figurka Buddy (bodaj czy nie był to "Budda pękający ze śmiechu" :mgreen:)
[4]Staram się być możliwie jak najbardziej fundamentalną fundamentalistką jak jest to możliwe co w moim rozumieniu wiąże się ściśle z fundamentem jakim jest Jezus.

abdehikopt napisał(a):A dla Boga po pierwsze nie ma nic niemożliwego, a po drugie Jego postępowanie nie musi być dla nas logiczne.

Po pierwsze - nie może On stworzyć tak ciężkiego kamienia którego nie mógłby podnieść.
Po drugie - musi.
Musi w kazdym razie być logicznym to, co nas dotyczy i obowiązuje.

abdehikopt napisał(a):I tu nie chodzi o "pożeranie". Używając takiego języka starasz się ośmieszyć doniosłe prawdy wiary, nawet nie wiedząc, o co tam naprawdę chodzi. A chodzi tu o zjednoczenie z ofiarą Chrystusa, namacalny znak wiary w to, że przyjął On fizyczne ludzkie ciało i poddając je męce, przelewając krew, odkupił nas spod władzy śmierci.


Ble, ble, ble... I tak nie zmienia to faktu ze polega to na jedzeniu boga co jest absurdem.
I w ogóle nie jest ważne to, jak to tłumacza różni tam zaklinacze - ważne jest jedynie to, co o tym mówi Pismo a milczy ono o takich praktykach.

abdehikopt napisał(a):...nie dziel ich na kategorie lepszych i gorszych.

Ale już na dzielenie ich na mówiących rzeczy zgodne z Pismem i na głoszących to, czego w Nim nie ma mogę?

abdehikopt napisał(a):...nikt nie jest lepszy od nikogo. No niestety.


Nieprawda - lepszy jest ktoś mówiacy prawdę od kłamcy.

abdehikopt napisał(a):Zachowaj trochę więcej dystansu wobec siebie, pewnie odeszłaś z jakiegoś innego wyznania (pewnie KK, bo dużo lubisz akurat o tym Kościele pisać, chociaż na świecie są setki innych), a teraz cierpisz na "syndrom neofity". Ale cóż, "ewangeliczni" w którymś pokoleniu już tacy nie są, więc jak wychowasz dzieci w swojej wierze, to pewnie nie będą już takie zapatrzone w doktryny swoich "guru".


Ajaj - jaka wnikliwa ocena :)

abdehikopt napisał(a):Ważne tylko, żeby wciąż były zapatrzone w nauczanie Chrystusa.

Co wyklucza pozostawanie w pogaństwie, prawda?

Cóż mój poczciwy a niezborny abdehikopcie - na tym póki co skończę z Tobą pogawędkę - przynajmniej do czasu aż nabędziesz wiedzy zarówno o tym czym jest ekumenizm i jakie ma cele (choćby na podstawie oficjalnych dokumentów m.in katolickich), co właściwie mówi katolicyzm choćby o mszy a przede wszystkim - do póki nie nabędziesz choć minimum wiedzy o tym, co o sprawach o których chciałbyś gadać mówi Biblia - nie ma bowiem absolutnie żadnego znaczenia Twoja ani moja o czymkolwiek opinia - liczy się wyłącznie to, co mówi Pismo.

Pozostawiam Cię z nadzieją, że świat do tego czasu trwać będzie.
Agatka
Aktywny
 
Posty: 111
Dołączył(a): Pn paź 20, 2008 7:17 pm

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusje i polemiki

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron