Czynił dobro swoją modlitwą za konkretnych ludzi i za ogół społeczeństwa czynił dobro swoimi pielgrzymkami które jednoczyły ludzi ze sobą i z Bogiem dodawały otuchy wskazywały drogę, a najbardziej dla mnie wówczas zbyt młodej na kazania pomagały zwykłe jego rozmowy jego wspomnienia przez które wiadomo było ,że kościól to nie tylko instytucja, a on jest tylko człowiekiem jednym z nas ,jego słowa zbliżały ludzi i wzbudzały takie uczucia które chciałoby sie by zawsze trwały. Ci którzy wołają santo subito (co dla mnie nie jest najważniejsze) pewnie powiedzieli by ci konkretniej.
Duszyczka nie wie jeszcze że zadaniem chrzescijan nie jest czynienie dobra czy naprawianie swiata (świat i tak należy do diabła)- tylko w pierwszej lini pomoc grzesznikom wydostania sie z niego.
dlaczego nie mielibyśmy czynić dobra to ,że mego Boga nie ma juz na ziemi ciałem czy to znaczy że nie mam już wypełniać Jego przykazań przecież one wskazują ,że mam czynić dobro! To ,że Bóg jest miłosiernym ojcem i ,że wiem,że wybaczy mi wszystko jeśli przeproszę i będę ,żałować nie znaczy ,że mogę nie zważać na jego wolę, ja też wybaczę dziecku gdy popęłni błąd ale czy to znaczy ,że chce by wciąż popełniało błędy ,że to mnie cieszyć będzie, dlaczego więc ja miałabym smucić mego Ojca i nie zważać na to co mówił, bo było to dawno!?
Wciąż mówisz ,że świat należy do diabła skąd wiesz ,że już przyszedł ten czas a jeśli nawet to nie znaczy ,że mam się mu poddać może im więcej będzie dobra tym łatwiej będzie nam przetrwać czas próby?