Teraz jest Pt kwi 19, 2024 10:08 pm Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Związek z niewierzącym

Forum służy do dyskusji o charakterze polemicznym na różne tematy związane z teologią chrześcijańską.

Postprzez asa » N lis 16, 2008 1:41 am

justyna32381 napisał(a):
Wiem ze inaczej sie tyczy jezeli osoba nawróciła sie będac juz w związku małżeńskim.Wtedy nie nalezy odchodzic od partnera-owszem. Piszac ze "byc z związku z osobą niewierzaca" chodzi mi o partnerstwo,chodzenie ze sobą,dzielenie wspólnego zycia, jezeli dwie osoby mimo wszystko chca spedzic ze soba reszte zycia,wziaźć slub.

tak, nawrocilam sie bedac juz żoną :)
To zupelnie inna sytuacja.
Dzis, gdybym miala ponownie "startowac" szukalabym chrzescijanina w pierwszym rzędzie, gdybym jednak pokochala z wzajemnoscią ateiste- nie zrobilabym nic bez konsultacji z Panem. Wiem, ze w mlodym wieku gorączka afektu nie znosi prób czasu , jest niecierpliwa, ale masz duzo wpanialszą sytuacje niz ja x czasu temu- wiesz, komu zawierzyłas. Powodzenia Justyno, nic nie rób bez Jezusa :!:
a chlopakowi powiedz odwaznie, ze twoim Panem jest Jezus i choc wyglada to w jego oczach na fanatyzm- tego wyboru dokonałas swiadomie, opowiadaj mu o Jezusie, głoś slowo, śwaidcz zachowaniem, od dzieci bozych tryska śwaitło, radośc, zaufanie do Jezusa - chlopak to zauwazy i bedziesz dla niego zywym śwaidectwem. Raczej nie podejmuj dalekosiężnych zobowiązań.
Znam pary wierzących, w których młody chlopak lub odwrotnie- nawrocili sie dzieki partnerowi, potem wzieli slub.
asa
Aktywny
 
Posty: 637
Dołączył(a): Pt kwi 25, 2008 9:29 pm

Postprzez admin » N lis 16, 2008 9:53 am

asa napisał(a):Znam pary wierzących, w których młody chlopak lub odwrotnie- nawrocili sie dzieki partnerowi, potem wzieli slub.


A ja znam, ze "nawrocil" sie tylko aby ja poslubic a potem darowal sobie wiare.
admin
Aktywny
 
Posty: 1545
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2001 1:00 am

Postprzez asa » N lis 16, 2008 5:03 pm

admin napisał(a):
asa napisał(a):Znam pary wierzących, w których młody chlopak lub odwrotnie- nawrocili sie dzieki partnerowi, potem wzieli slub.


A ja znam, ze "nawrocil" sie tylko aby ja poslubic a potem darowal sobie wiare.

:cry:
asa
Aktywny
 
Posty: 637
Dołączył(a): Pt kwi 25, 2008 9:29 pm

Postprzez frad » Pn lis 17, 2008 9:36 am

1) czy chodzenie z niewierzacym (nieodrodzonym chlopakiem lub dziewczyna jest samo w sobie grzechem? IMHO nie

2) czy grozi powaznymi komplikacjami? IMHO tak

3) czy wg Biblii jest to najlepszy pomysl? IMHO nie

4) czy bedac zakochanym latwo idealizowac partnera/ke i przyszlosc z nim/nia? TAK!

Oczywiscie, czasem chrzescijanie/ki spodziewaja sie wierzacego/j ksiecia/zniczki sami nie bedac ksieciem/ksiezniczka a potem dziwia sie ze dlugo dlugo nie moga nikogo chetnego znalezc (widzialem mysle niejeden taki przypadek). Trzeba pamietac ze Bog powokuje i uzywa ludzi niedoskonalych.
frad
Aktywny
 
Posty: 864
Dołączył(a): Wt kwi 10, 2007 12:40 pm

Postprzez kodarex » Pn gru 08, 2008 9:28 pm

Witam,
To mój pierwszy post na tym forum wiec proszę wyrozumiałość Po przeczytaniu tego tematu trochę zdziwiło mnie podejście do związków z niewierzącą lub „niepraktykującą” osobą. Chciałbym „ugryźć” to trochę od innej strony. Od razu powiem że nie będę cytował Biblii. Chodzi mi o to aby postawić się w sytuacji osoby niewierzącej. Taka osoba też posiada uczucia i wcale nie musi być wierząca żeby być dobrym człowiekiem, niekiedy lepszym niż ktoś kto uznaje siebie za chrześcijanina. Piszecie że to nie jest dobrze i komplikuje życie jako takie oraz życie duchowe i pewnie macie racje, ale np. zakładając sytuacje że jestem niewierzący i moja dziewczyna mówi mi że Bóg nie chce aby ona się ze mną/niewierzącym spotykała raczej nie daje mi powodów abym się do Boga „przekonał”. Raczej wręcz przeciwnie. Czytając te posty miałem nieodchodzące poczucie że człowiekowi niewierzącemu odbiera się prawo do szczęścia i bycia szczęśliwym z osobą którą się kocha, która wierzy w Boga. Nasuwało mi się pytanie czy wierzący mogą łączyć się w pary tylko z wierzącymi ? czy niewierzący mogą być tylko i wyłącznie z osobami bez wiary? Czy to nie jest swego rodzaju segregacja? Czy przez to ktoś ma się czuć lepszy albo gorszy bo ma wiarę albo jej nie ma?
Rozumiem że rozwój duchowy jest ważny, bycie blisko z Bogiem, ale czy rozwój duchowy należy przedkładać nad miłość? Przecież Bóg chce byśmy byli szczęśliwi! A jeśli nasze szczęście będzie uwarunkowane od tego czy chce związać się na całe życie z kim kto nie wierzy?
W takiej sytuacji nie rezygnowałbym z miłości, wiem że pewnie bardzo ciężko byłoby znaleźć rozwiązanie dla takiej sytuacji ale wierząc w to że Bóg chce byśmy byli szczęśliwi i kocha wszystkich bez wyjątku jestem pewien że poprowadziłby to w taki sposób aby oboje, wierzący i niewierzący mogli żyć w szczęściu i z godnie ze swoją religią i moralnością.
Pozdrawiam
kodarex
 

Postprzez admin » Pn gru 08, 2008 9:48 pm

kodarex przeczytaj prosze zasady na tym forum.

A tak przy okazji to kodarex napisal, ze posluszenstwo Bogu nie jest tak wazne ale bardziej od posłuszeństwa Bogu i jego Slowu jest ważniejsza miłość do drugiego człowieka.

Typowe myślenie dla osob pod wplywem humanizmu swieckiego, którzy Boga albo wyeliminowali calkowicie albo zepcheli na margines.

Przyklad humanizmu swieckiego:
Przecież Bóg chce byśmy byli szczęśliwi!


Bog chce abyśmy nie zostali potepieni za nasze nieposłuszeństwo ale mieli przebaczone grzechy i zycie wieczne. Milosc miedzy kobieta i mezczyzna to nie szczecie wieczne. Przez tzw. "szczęście doczesne" można utracić szczęście wieczne (czyt. zbawienie) :)

To tak jak ludzie za chwile na haju (pod wplywem narkotyku) ryzykują smiercia. Ile oni dadza aby miec chwile ekstazy. Posuna sie nawet do zabicie kogos kto im stanie na drodze aby miec chwile "szczescia".
Ostatnio edytowano Wt gru 09, 2008 10:37 am przez admin, łącznie edytowano 1 raz
admin
Aktywny
 
Posty: 1545
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2001 1:00 am

Postprzez hungry » Wt gru 09, 2008 9:24 am

kodarex poza tym to co łączy dwoje ludzi między mężczyzną a kobietą to nie zawsze jest miłość a często jedynie sam erotyzm lub zwykłe zauroczenie. Często je st samo pożądanie, pragnienie seksu. Tylko proszę bez filozofowania mi tu że "miłość" to eros etc. bo nie o taką miłość tu chodzi. Wierzę że każdy narodzony na nowo człowiek będzie umiał to rozróżnić aby się podobać Bogu bo wybacz ale miłość do Boga jest najważniejsza całym sercem, ze wszystkich sił następnie miłość bliźniego jak siebie samego. Co nie znaczy że to co łączy dwoje niby "zakochanych" to jest już zaraz miłość. Poza tym wierzę że mimo że opisane to jest w starym testamencie to jednak nie przypadkowo Izraelitom Bóg zabronił wchodzić związki małżeńskie z poganami. Mogli oni brać za żony kobiety ze swojego ludu. Odpowiednik nowotestamentowy również się znajduje.
"Weźmie sobie dziewicę za żonę. Nie pojmie za żonę ani wdowy, ani rozwiedzionej, ani zbezczeszczonej przez nierząd, lecz pojmie za żonę tylko dziewicę spośród ludu swego, aby nie zbezcześcił swego potomstwa wśród swojego ludu; gdyż Ja, Pan, uświęcam go." III Księga Mojżeszowa 21:13-15
"Nie u nas jest wam ciasno, ale ciasnota jest w sercach waszych; Ponieważ zaś należy się odwzajemniać, przeto jak do dzieci mówię: Rozszerzcie i wy serca wasze! Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością? Albo jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział ma wierzący z niewierzącym? Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg: Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich, i będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim. Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, I nieczystego się nie dotykajcie; A Ja przyjmę was." II List do Koryntian 6:12-17

Dla mnie posłuszeństwo Bogu jest najważniejsze bo choc mam wolną wolę nie pozwolę się niczym zniewolić.
"Albo czy chcemy Pana pobudzać do gniewu? Czyśmy mocniejsi od niego? Wszystko wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne; wszystko wolno, ale nie wszystko buduje."I List do Koryntian 10:22-23
"Samuel odpowiedział: Czy takie ma Pan upodobanie w całopaleniach i w rzeźnych ofiarach, co w posłuszeństwie dla głosu Pana? Oto: Posłuszeństwo lepsze jest niż ofiara, a uważne słuchanie lepsze niż tłuszcz barani. Gdyż nieposłuszeństwo jest takim samym grzechem, jak czary, a krnąbrność, jak bałwochwalstwo i oddawanie czci obrazom. Ponieważ wzgardziłeś rozkazem Pana, więc i On wzgardził tobą i nie będziesz królem." I Księga Samuela 15:22-23

I nikt tu nikogo nie dyskryminuje ale to wierzący sami się odcinają od Błogosławieństwa Bożego przez decyzję nie wiary.
Bóg uczynił wszytko już możliwym aby człowiek mógł doświadczyć z Jego miłości zbawienia wiecznego. Jeśli dany człowiek usłyszał tę wieść od tych co świadczą o tym a wzbrania się przez podjęciem decyzji to sam się odcina z własnego wyboru. Póki człowiek żyje na tym łez padole ma szansę odpowiedzieć Bogu i być wierzącym a nie być niedowiarkiem. Teraz jest czas łaski. Dziś jest dzień zbawienia.
"Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony. Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego. A na tym polega sąd, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność, bo ich uczynki były złe. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie zbliża się do światłości, aby nie ujawniono jego uczynków. Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu." Ewangelia wg. św. Jana 3:16-21

"Jak mogę znaleźć Boga?" -->> KLIK
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm

Postprzez demarta » Pt sty 02, 2009 5:52 pm

moj chlopak jest katolikiem ja protestantka
chodzi ze mna badzo czesto do mojego kosciola
powoli zaczyna rozumiec o co chodzi w zyciu z Jezusem na pierwszym miejscu....
nie potrafie z niego zrezygnowac...
próbowaliśmy juz dwa razy się rozstać z powodu naszych różnic
jeśli chodzi o kościół i wiarę...
wciąż modlę się o to bo całym sercem chcę by przyjął Jezusa
i oddał mu całe swoje życie
czasem się boję że nam się nie uda
a czasem tak bardzo wierzę i nikt i nic nie zatrzyma mnie przed byciem z nim-małżeństwem...

raz myślę, że jestem naiwna innym razem że Bóg odpowie i wysłucha
demarta
 
Posty: 5
Dołączył(a): Pt sty 02, 2009 3:44 pm

Postprzez Albertus » Pt sty 02, 2009 6:54 pm

wciąż modlę się o to bo całym sercem chcę by przyjął Jezusa
i oddał mu całe swoje życie


Rozumiem że twój chłopak jest, a w każdym razie ty uważasz go za niewierzącego.Być może masz rację ale chciałbym zapytać: czy chcesz aby nawrócił się jako katolik czy chcesz przerobić go na protestanta?

dlaczego uważasz że jest niewierzący?
Albertus
Aktywny
 
Posty: 489
Dołączył(a): Wt lip 24, 2007 8:33 pm

Postprzez kafar2 » Pt sty 02, 2009 9:24 pm

A rozmawialiscie o przyszłości?
Co mówi twoj pastor na ten ślub?
Do jakiego kościoła będziecie chodzili po ślubie.
Jak urodzą się dzieci to czy zostaną ochrzczone w KRK i wychowywane jako wierni tego kosciola czy beda wychowani jako protestanci.
Czy Twoj przyszly mąż będzie w stanie rozmawiac z Tobą o sprawach duchowych czy też raczej będzie cię odciągał od wiary? (Z doswiadczenia to raczej to drugie). Czy jak będziesz chciała zaprosić do domu wierzących aby spędzić z nimi czas to czy Twój przyszły mąż będzie tam razem z tobą czy będzie się ulatniał do swoich znajomych?
To tylko kilka podstawowych pytań ale warto zadać je sobie i oczywiscie odpowiedzieć sobie na nie, szczerze.


Pozdro
kafar2
Aktywny
 
Posty: 226
Dołączył(a): Wt sty 09, 2007 7:24 pm

Postprzez frad » Pt sty 02, 2009 11:38 pm

Albertus napisał(a):
wciąż modlę się o to bo całym sercem chcę by przyjął Jezusa
i oddał mu całe swoje życie


Rozumiem że twój chłopak jest, a w każdym razie ty uważasz go za niewierzącego.Być może masz rację ale chciałbym zapytać: czy chcesz aby nawrócił się jako katolik czy chcesz przerobić go na protestanta?

dlaczego uważasz że jest niewierzący?
my ewangeliczni czesto uzywamy skrotu myslowego nie wierzacy w realnosc zbawienia z łaski poprzez przyjecie go osobiscie w wyniku uwierzenia w biblijne poselstwo zbawienia poprzez zastepcza Ofiare Jezusa Chrystusa to w naszym słowniku czestokroc po prostu ,,niewierzacy" nawet jesli uwaza on/a ze Bog istnieje
frad
Aktywny
 
Posty: 864
Dołączył(a): Wt kwi 10, 2007 12:40 pm

Postprzez Albertus » So sty 03, 2009 12:15 am

Frad:

my ewangeliczni czesto uzywamy skrotu myslowego nie wierzacy w realnosc zbawienia z łaski poprzez przyjecie go osobiscie w wyniku uwierzenia w biblijne poselstwo zbawienia poprzez zastepcza Ofiare Jezusa Chrystusa to w naszym słowniku czestokroc po prostu ,,niewierzacy" nawet jesli uwaza on/a ze Bog istnieje


Powiedz frad czy łotr na krzyżu wierzył w "realnosc zbawienia z łaski poprzez przyjecie go osobiscie w wyniku uwierzenia w biblijne poselstwo zbawienia poprzez zastepcza Ofiare Jezusa "?

Czy może po prostu wierzył że Jezus jest Mesjaszem i że może wybawić tych którzy go wzywają?
Albertus
Aktywny
 
Posty: 489
Dołączył(a): Wt lip 24, 2007 8:33 pm

Postprzez Robertamigo » So sty 03, 2009 12:52 am

Lotr uwierzyl i zostal zbawiony, z wiary, nawet nie mogl sie ochrzcic albo poprzec swojej wiary uczynkami.Bylo to fizycznie niemozliwe.
1J5,12-"Kto ma Syna ,ma zywot...", nie ten kto Go wzywal,glosil o Nim, a nawet czynil cuda w Jego imieniu (Mat.7,22)


Taka mala refleksja. Wedlug doktryny KrK Lotr musialby trafic najwyzej do czysca, dziwne,Jezus obiecal mu cos innego.


Pozdrawiam
Robertamigo
Aktywny
 
Posty: 301
Dołączył(a): So gru 27, 2008 8:05 pm
Lokalizacja: BRD / Zory

Postprzez Robertamigo » So sty 03, 2009 1:38 am

Albertus napisał(a):nawrócił się jako katolik czy chcesz przerobić go na protestanta?


Co robia nawroceni katolicy?- odchodza z KK.
Duza wiekszosc Chrzescijan Ewangelicznych w Polsce wywodzi sie jak by nie bylo z KrK. Sam bylem "ochrzonym poganinem"
Robertamigo
Aktywny
 
Posty: 301
Dołączył(a): So gru 27, 2008 8:05 pm
Lokalizacja: BRD / Zory

Postprzez Albertus » So sty 03, 2009 10:21 am

Wedlug doktryny KrK Lotr musialby trafic najwyzej do czysca,


Nie.

Co robia nawroceni katolicy?- odchodza z KK.
Duza wiekszosc Chrzescijan Ewangelicznych w Polsce wywodzi sie jak by nie bylo z KrK. Sam bylem "ochrzonym poganinem"


Samo nawrócenie, pod warunkiem że jest to nawrócenie do Chrystusa a nie "od Kościoła", na pewno ich z Kościoła nie wyprowadza.

Robi to ich własna pycha tak że ulegają wymyślonym przez ludzi doktrynom albo własnym pomysłom.Przyczynia się do tego niestety grzech, błędy pod pozorem prawowierności, brak wiary i różnego rodzaju lęki jakie zdarzają się wśród ludzi Kościoła

W Polsce gdzie dominujący jest Kościół Katolicki rzeczywiście widoczne są odejścia do zborów protestanckich ale w innych krajach gdzie większość stanowią protestanci zdarzają się konwersje nawróconych protestantów na katolicyzm
Albertus
Aktywny
 
Posty: 489
Dołączył(a): Wt lip 24, 2007 8:33 pm

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusje i polemiki

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron