Teraz jest Pt kwi 19, 2024 7:51 am Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

czy jestesmy przygotowani do smierci ?

Forum służy do dyskusji o charakterze polemicznym na różne tematy związane z teologią chrześcijańską.

czy jestesmy przygotowani do smierci ?

Postprzez asa » N lis 09, 2008 10:53 pm

Poniewaz temat Smierc najblizszych zbiegł z toru, a odezwaly sie glosy, zeby porozmawiac o umieraniu, lęku przed nim i naszym rozumieniu tego problemu- proponuje zacząc (kontynuowac) temat ten w tym miejscu.
- nasze podejscie do wlasnego odejscia z tego swiata
- odejscia najblizszych ( zbawieni czy nie? )
- zaloba
- smierc i co dalej?
itd


zapraszam :)
asa
Aktywny
 
Posty: 637
Dołączył(a): Pt kwi 25, 2008 9:29 pm

Postprzez Smok » Pn lis 10, 2008 10:44 am

Ja się śmierci nie boję i mam pozytywne podejście do tego że umrę. :) Odejścia bliskich się boję ale nie boję się o ich zbawienie (chociaż nie są chrześcijanami przykładnymi o ile w ogóle).

A żałoba jest bez sensu, mam nadzieję że w nią nie popadnę, chociaż byłoby mi źle gdyby ktoś mi umarł.. :(
Smok
Aktywny
 
Posty: 239
Dołączył(a): Pn sie 06, 2007 9:41 pm

Postprzez hungry » Pn lis 10, 2008 6:24 pm

Smok napisał(a):Ja się śmierci nie boję i mam pozytywne podejście do tego że umrę. :) Odejścia bliskich się boję ale nie boję się o ich zbawienie (chociaż nie są chrześcijanami przykładnymi o ile w ogóle).

A żałoba jest bez sensu, mam nadzieję że w nią nie popadnę, chociaż byłoby mi źle gdyby ktoś mi umarł.. :(

Smok proszę wybacz i pozwól że zadam Ci intrygujące mnie pytania odnośnie tego co powiedziałeś przed chwilą:
Czy nie boisz się śmierci jak chrześcijan zgodnie z Biblijnym poselstwem "gdzie jest o śmierci Twe zwycięstwo " w kontekście zmartwychwstania? Czy nie boisz się śmierci jak np. filozof Epikur?
Przypomnę jego słynne powiedzenie:
"dopóki jesteśmy, nie ma śmierci, a gdy ona przychodzi, nie ma nas".
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm

Postprzez Smok » Pn lis 10, 2008 6:43 pm

Nie boję się śmierci bo jej chcę bo chcę do Boga. Poza tym wraz ze śmiercią kończą się problemy życia doczesnego.

Tak jak Epikur to nie. Chociaż gdybym nie wierzył w życie po "śmierci" to też bym się nie bał jej tak jak właśnie Epikur. :)
Smok
Aktywny
 
Posty: 239
Dołączył(a): Pn sie 06, 2007 9:41 pm

Postprzez asa » Pn lis 10, 2008 10:47 pm

Smok napisał(a):Nie boję się śmierci bo jej chcę bo chcę do Boga. Poza tym wraz ze śmiercią kończą się problemy życia doczesnego.


I pomyślałam, ze tak, śmierć jest pewnego rodzaju wyzwoleniem z problemow zycia doczesnego, ale gdy dziecko boze powaznie potraktuje koniecznosc gloszenia ewangelii, i biada, gdy jej nie będziemy głosili, to zdaje się takie :Już chce do Boga!, bo tu mi źle- nie jest wg mysli bozej

Pawel pisze do świętych w Filipii:
1 (21) Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem.
(22) A jeśli życie w ciele umożliwi mi owocną pracę, to nie wiem, co wybrać.
(23) Albowiem jedno i drugie mnie pociąga: pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej;
(24) lecz z drugiej strony pozostać w ciele, to ze względu na was rzecz potrzebniejsza.

Widzisz, on chce się rozstać z zyciem, ale tez nie wie co wybrac…
Bo:
(20) uwielbiony niech będzie Chrystus w ciele moim, czy to przez życie, czy przez śmierć.

Nasze Zycie tu na ziemi jest wartością przed Bogiem, bo On tak umiłował świat, ze Syna swego posłał. Bóg miłuje świat, który stworzył, mimo, ze szerzy się na nim grzech i jego owoce.
Kazde zycie jest dla Boga osobną cenną wartością. Twoje, moje...
i Sam wezwie nas wówczas, gdy to On zadecyduje, ze mozemy juz do Niego przyjsc.
asa
Aktywny
 
Posty: 637
Dołączył(a): Pt kwi 25, 2008 9:29 pm

Postprzez Smok » Wt lis 11, 2008 2:15 am

Tylko na razie ja się chyba światu nie przydaję. :(
Smok
Aktywny
 
Posty: 239
Dołączył(a): Pn sie 06, 2007 9:41 pm

Postprzez asa » Wt lis 11, 2008 10:52 am

Wiesz Smoku, zawsze gdy czytam opowieść o Jonaszu zdumiewa mnie fakt, ze mimo iż Jonasz wzdrygał się przed wypełnieniem polecenia Pana i wg siebie samego absolutnie nie był właściwą osobą aby wezwać Niniwe do pokuty- Bóg wybrał właśnie jego.
Bóg się posługuje właśnie słabymi ludźmi, niezdolnymi wedle wlasnej oceny do głoszenia ewangelii.
Dlatego, ze to jest zawsze boże dzieło a nie ludzkie.

Idźcie, głoście, czyńcie narody poddanymi Mi- ale w mocy Mojej a nie własnej.
Tak można by sparafrazować polecenie głoszenia Dobrej Nowiny.
-------------------------------------------------

Tylko na razie ja się chyba światu nie przydaję.

no coz, ja wedle wlasnej samooceny- rowniez :-?
asa
Aktywny
 
Posty: 637
Dołączył(a): Pt kwi 25, 2008 9:29 pm


Powrót do Dyskusje i polemiki

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron