sewen napisał(a):W tym miejscu dotknąłeś hangry istoty życia chrześcijańskiego- WIARY...
sewen kwestia jest taka i właściwie odpowiedź na te trafne Twoje zagadnienia które poruszyłeś że aby "nieść Słowo Prawdy w Mocy Bożej" należy samemu trwać w tej mocy Bożej tzn. w tej samej Mocy Ducha Św w której Jezus wyszedł z pustyni publicznie działać do Galilei (Łk.4:14). I zapewne dlatego Paweł apostoł wiele razy pisał o byciu napełnionym Duchem Św ( Ef 5:18 ), postępowaniu wg. Ducha a nie wg. ciała (Gal 5:16), byciu prowadzonym przez Ducha Św. (Rz 8:14) i w końcu wydawaniu owoców Ducha Św. (Gal 5:22-23. A wtedy, jestem w 100 % pewien że Jezus mówił o takich wierzących że będą im towarzyszyć znaki i cuda ( Mk 16:-18 ). Więc normalną rzeczą będzie to że gdy się modlimy o chorych, Ba! wystarczy że kładziemy na nich ręce będą zdrowieli. Wypowiemy słowo a demony będą uciekać. Oczywiście nie znaczy że zaraz każdy wierzący musi być tak używany bo jakoś nie wierzę że z tych na początku 3000 wierzących (Dz.2:41) którzy się nawrócili od razu czynili te same znaki i cuda co apostołowie Piotr i Jan. Ale jedno jest pewne że wszyscy oni pokornie "trwali w nauce apostolskiej, we wspólnocie, włamaniu chleba i w modlitwach. A dusze wszystkich były ogarnięte bojaźnią Bożą..." (Dz.2:42-43a). Oni się po prostu uczyli od apostołów u których (nie wielka ilość 11 a może i mniej na początku odważnych dwóch Piotra i Jana działy się znaki i cuda.
wers 43b - "...albowiem za sprawą apostołów działo się wiele cudów i znaków."
Zapewne wielu z tych nowych uczniów poszło w ślady Jezusa i apostołów
ale IMHO większość zapewne podobnie jak dziś tzw. większość zbawionych ludzi ewangelicznych chrześcijan nie wskrzesza z martwych, nie widzi natychmiastowej odpowiedzi modlitwy o uzdrowienie a niektórzy nawet wcale nie mają wiary się modlić. Data się zmienia ale ludzie zawsze tacy sami i serce człowieka podobne do bojaźliwych na początku nawet samych 12 apostołów Baranka kiedy chodząc jeszcze po ziemi wiele razy wypominał im brak wiary i przypominał im ciągle ze wystarczy maleńka wiara jak ziarenko gorczyczne no i te instrukcje Jezusa jak widać przydały się jedynie 11 apostołom bowiem jeden odpadł jeszcze przed Jego śmiercią. O mały włos było by 10 także bez Piotra.
Również następnie Paweł widocznie zmagał się czy uwierzyć nauce Jezusa z Nazaretu skoro potrzebował tak mocnego znaku aby się nawrócić w końcu właśnie pałając nienawiścią do uczniów Pańskich jechał zabijać następnych wyznawców nie zrozumiałej dla niego nauki której potem miał stać się jej "gorliwym" wyznawcą i apostołem. Tak więc widać z Nowego testamentu że jak dziś tak i kiedyś zawsze byli i są ludzie którzy całym sercem poszli w Mocy Ducha Św posłuszni za Tym który jest Światłością Świata aby nie chodzić w ciemności (J 8:12), miotani jak dzieci lada wiatrem nauki (Efez. 4:14), aby nie być cielesnymi (1 Kor. 3:3) już więcej i aby w końcu nie być ociężałymi w słuchaniu (Hbr.5:11) i móc zwrócić się ku rzeczom wyższym (Hbr 6:1). Rzeczy wyższe to są te które Jezus obiecuje na końcu tym co pozostaną Mu wierni do końca, wytrwają do końca nie jako letni ale gorący (Obj 3:14-22). A jeśli chodzi o wspomnianą przez Ciebie sewen naukę to czy jest w kościołach dzisiejszych odpowiednia zostawmy ocenie samego Boga jak to Paweł dokładnie opisał w 3 rozdziale 1 listu do Koryntian o tym że ogień Pański przetestuje kogo dzieło spłonie a kogo się ostoi a wiemy że Bóg jest ogniem trawiącym (Hbr. 12:29). Także na końcu żniwa się okaże też co lub kto będzie pszenicą albo kąkolem (Mt 13:24-30). Tak więc nie martwmy się czy u kogoś będą się dziać cuda i znaki uzdrowienia albo nie będą się dziać i proszę nie oceniajmy pochopnie czyjejś służby tylko dlatego że u kogoś dzieje się ich za wiele zbyt spektakularnie albo wogóle nie dzieją się cuda uzdrowienia. Ale po owocach (IMHO wierzę że chodzi i o owoce Ducha Św. z Gal. 5:22-23) jego poznacie. Jedynie Jezus mówił aby strzec się fałszywych proroków przychodzących w odzieniu owczym a wewnątrz są drapieżnymi wilkami.
Niestety nigdy Jezus nie obiecywał że droga Pańska będzie łatwa (Mt 7:13-29). Wręcz obiecywał zupełnie co innego to o czym wspomniała wyżej katarynka.
Katarynka napisał(a):Zastanówmy się w czym tkwi bezmoc dzisiejszego chrześcijaństwa
W umiłowaniu grzechu i niechęci do tego, aby nieść własny krzyż.
Tak więc nie mamy się chlubić tym ilu uzdrowiliśmy i na ilu kładliśmy ręce...
"W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie." Mt7:22-23
Tzn. chlubić można się ale nie ma to żadnego pożytku
2 Kor. 12:1
Dlatego IMHO Bóg wybrał nie uczonych w piśmie na apostołów ale prostych rybaków i celnika ludzi którzy wręcz byli pogardzanymi w społeczeństwie nic nie znaczącymi potem następni też nie byli lepsi. Paweł pisał do wierzących w Koryncie że nie ma wśród wielu mądrych wg. ciała, wysokiego rodu i nie wielu możnego rodu Bóg wybrał wśród nich. Ale dalej pisze kogo wybiera:
"Ale to, co u świata głupiego, wybrał Bóg, aby zawstydził mądrych, i to, co u świata słabego, wybrał Bóg, aby zawstydzić to, co mocne, i to, co jest niskiego rodu u świata i co wzgardzone, wybrał Bóg, w ogóle to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić, aby żaden człowiek nie chełpił się przed obliczem Bożym. Ale wy dzięki niemu jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i poświęceniem, i odkupieniem, Aby, jak napisano: Kto się chlubi, w Panu się chlubił." (1 Kor 1:27-31)
Tak więc to jest sedno chrześcijaństwa a nie czynienie znaków i cudów.
Owszem Bóg będzie używał tych co całym sercem będą służyć Jemu ale Ci używani będą musieli o tym pamiętać bo inaczej skończą jak Ananiasz z Safirą (Dz. 5:1-7) oraz Szymon czarnoksiężnik (Dz. 8:18-24) którzy zapewne nie służyli Mu całym sercem a chcieli jedynie udawać takich.
Dodam tylko jeszcze że ową służba nie jest czynienia znaków i cudów uzdrowienia ale głoszenie ewangelii wszystkim narodom (Mt.24:14; 28:19-20; Mk 16:15-18; Dz. 1:8. To jest właśnie ten pokarm który tak jak Jezusa i nas będzie sycił (J 4:30-34). To jest właśnie sedno ewangelii. Aby zanieść dobrą nowinę o odpuszczeniu grzechów aby przyprowadzić do posłuszeństwa wiary wszystkie narody (Rz 1:5) a o znaki i cuda uzdrowienia troszczyć się będzie sam Bóg więc proszę nie martwmy się o to i nie wymuszajmy na Bogu aby działał ponieważ On jest suwerennym Bogiem jak i wiernym Bogiem skoro powiedział że będą się dziać cuda i znaki to będą a działa On jak On chce a nie jak my chcemy. Tak Jezus właśnie zawsze zgadzał się na Jego wolę czego dał nam wszystkim przykład.
Poza tym największym cudem nie są uzdrowienia fizyczne ani wskrzeszenia ani nie są one konieczne dla wiarygodności głoszonej przez kościół nauki ale największy cud to właśnie nowe narodzenie i przemiana serc i życia ludzi którzy powierzyli się Jezusowi w 100 %, zostali oni jak apostoł Paweł pisał do Kolosan wyrwani z królestwa ciemności i przeniesieni do Królestwa Bożego Syna (Kol 1:13). Nie ten kościół jest martwy co nie dzieją się w nim znaki uzdrowień fizycznych ale ten jest martwy raczej co nie głosi ewangelii zgubionym (ludziom nie wierzącym).
Pozdrawiam w Chrystusie.
Grzegorz