napisałem tylko że żaden nie jest najpraktyczniejszy z tego względu że nie ma idealnego. Uważam że twierdzenia że ten kościół lub ta denominacja jest najlepsza, najpraktyczniejsza uważam za cielesne zachowanie za które się oberwało i Koryntianom od Pawła.
"I ja, bracia, nie mogłem mówić do was jako do duchowych, lecz jako do cielesnych, jako do niemowląt w Chrystusie. Poiłem was mlekiem, nie stałym pokarmem, bo jeszcze go przyjąć nie mogliście, a i teraz jeszcze nie możecie, jeszcze bowiem cieleśni jesteście. Bo skoro między wami jest zazdrość i kłótnia, to czyż cieleśni nie jesteście i czy na sposób ludzki nie postępujecie? Albowiem jeśli jeden mówi : Ja jestem Pawłowy, a drugi: Ja Apollosowy czyż cieleśni nie jesteście? Bo któż to jest Apollos? Albo, któż to jest Paweł? Słudzy, dzięki którym uwierzyliście, a z których każdy dokonał tyle, ile mu dał Pan." I List do Koryntian 3:1-5
Dziś niestety sytuacja jest podobna: jeden mówi ja jestem prezbiterianinem, a z episkopalnego kościoła, a ja zaś baptystą, ja zielonoświątkowcem a ja wolny, a ja katolikiem, a ja sobotni (biblijny), a ja duchowy bardziej bo charyzamtyczny mam wszystkie daru Ducha, macham marynarką a wszyscy padają na ziemię, a ja jeszcze lepiej bo jestem Chystusowy, ja zaś prostaczkiem itd. etc. Frad na zdrowy chłopski rozum czy taka postawa nie jest cielesną postawą?