Jest to ta sama ofiara, gdyż tam jest Chrystus i tu jest Chrystus (kapłan działający in persona Christi - w osobie i w imieniu Chrystusa).
Meritus..proszę....jeżeli nie masz do powiedzenia niczego logicznego- zamilcz.
Zamiast rzucać łaciną ( nie robi ona już takiego wrazenia, na pewno nie na mnie w każdym razie) zrozum, że nawet jeżeli przyjmiemy "prawdę" o in persona Christi , dalej pozostaniemy nieprzekonani. Dlaczego? Bo, aby ofiara mszy była tą samą ofiarą, kapłan musiałby być Chrystusem. Rozumiesz?
Słowo być ma bardzo precyzyjne znaczenie. Jeżeli ofiara mszy jest ofiarą sprzed 2 tys. lat to nie moze zachodzić między nimi żadna różnica. W innym wypadku taka ofiara jest czymś bardzo podobnym, ale nie tym samym.
W dodatku małe pytanko- ksiądz mówi w liczbie mnogiej "abyśmy mogli złożyć ofiarę"- mam to rozumieć tak, iż wszyscy zgromadzeni w kościele też są in persona Christi?
Kiedy jedna osoba jest pełnomocnikiem drugiej to wg prawa moze niektóre czynności wykonywać identycznie jak ta, której jest pełnomocnikiem. Nikt jednak przy zdrowych zmysłach nie stwierdziłby, że to jest to samo.
Cytat:
zapewne stwierdzisz, że Kościół to mistyczne Ciało Chrystusa więc nie ma potrzeby przeciwstawiania go Chrystusowi. To jednak tylko sofistyka
To nie sofistyka, ale Słowo Boże piórem św. Pawła.
A więc podczas mszy katolickiej Ciało Chrystusa samo się zjada...
Przeczytaj temat, bo o tym była mowa.
Niestety, na tak postawione pytanie nie odpowiedziałeś.