frad napisał(a):Polucja nocna zas na pewno grzechem nie jest.
Dzięki za Twoją wypowiedź, chociaż obawiam się że wielu z tego forum z Tobą by się nie zgodziło ale to już inna sprawa. Pozdrawiam.
-Radek
Teraz jest Śr maja 22, 2024 1:11 am Wyszukiwanie zaawansowane
Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.) |
---|
Dokonajmy rozroznienia miedzy podobaniem sie a podniecaniem. Od podobania sie do podniecenia jest pewna droga na ktorej mozna sie zatrzymac. Lub pozwolic sobie przejsc od atrakcyjnosci do podniecenia. Pytanie czy wpatruje sie intensywnie w atrakcyjna kobiete nie bedaca zona czy nie, czy o niej marze czy nie. Co do osoby z ktora sie chodzi/narzeczonej - sprawa jest nieco trudniejsza moze, bo z jednej strony jest ona wyjatkowa, z drugiej to jeszcze nie zona... Tu jest wazne 'oswiecone' we wlasciwy sposob sumienie. Prosta zasada 'co chcialbym by ktos inny zrobil wzgledem mojej przyszlej zony moge zrobic wzgledem swej dziewczyny/narzeczonej' moze tu byc mysle przydatna (zasade powtarzam za fajna protestancka ksiazka nie mojego autorstwa).Bernard Gui napisał(a):Jedynym cialem jakie ma prawo mnie podniecac jest cialo mojej zony
Czy to czasem nie jest jakieś fanatyczne podejście? Bo przecież nikt chyba się nie żeni z kobietą, której ciało go nie podnieca. Dlaczego ktoś, kto nie jest jeszcze żonaty, ma nie mieć prawa podniecać się ciałem swojej przyszłej żony, a kiedy już jest żonaty, to może? Coś się w tym ciele zmieniło?
I rozumiem, że ktoś, kto np. bardzo chciałby się ożenić, ale nie ma powodzenia u kobiet, więc się nie ożenił, przez całe życie nie ma prawa się podniecać? Nawet, jeśli ma np. bardzo silny popęd seksualny?
Nigdy nie rozumiałem, dlaczego coś, co przed małżeństwem jest grzechem, po zawarciu małżeństwa już grzechem nie jest. Mimo że poza formalnością absolutnie nic się nie zmienia.
Bernard Gui napisał(a):Jedynym cialem jakie ma prawo mnie podniecac jest cialo mojej zony
Czy to czasem nie jest jakieś fanatyczne podejście? Bo przecież nikt chyba się nie żeni z kobietą, której ciało go nie podnieca. Dlaczego ktoś, kto nie jest jeszcze żonaty, ma nie mieć prawa podniecać się ciałem swojej przyszłej żony, a kiedy już jest żonaty, to może? Coś się w tym ciele zmieniło?
I rozumiem, że ktoś, kto np. bardzo chciałby się ożenić, ale nie ma powodzenia u kobiet, więc się nie ożenił, przez całe życie nie ma prawa się podniecać? Nawet, jeśli ma np. bardzo silny popęd seksualny?
Nigdy nie rozumiałem, dlaczego coś, co przed małżeństwem jest grzechem, po zawarciu małżeństwa już grzechem nie jest. Mimo że poza formalnością absolutnie nic się nie zmienia.
znajdz inny kosciol - kolo jakiego wiekszego miasta mieszkasz?myślący napisał(a):: Katolickiego, chociaż ze mam dużo krytyki przeciwko mniejszym regułom. I czasami chodzę do świadków JEHOWY; bo katolicy nie lubią rozmawiać ze mną a oni tak.
Bardzo sie mylisz co do opisu Kosciolow... Moze za wyjatkiem protestantyzmu jako zjawiska historycznego/organizacyjnego, doktrynalnie jego fundamenty maja 2 tys. lat (mowie o konserwatywnym protestantyzmie).myślący napisał(a):Teraz Sztokholm, kilka miesięcy temu to Kraków.
Ale kościół katolicki ma jedność z pierwotnym kościołem chrześcijańskim (prawosławie to odłam można powiedzieć od katolickiego), a protestanckie kościoły to stosunkowo niedawne odłamy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości