Witam...
@ Smoku
No właśnie kiedy powinieneś chyba najpierw wywiedzieć się czy tam nie mam cycków gołych, scen morderstwa i innych takich złych, czyli słowem - włącz teletubisie :)) (chociaż pani ważna stwierdziła że to pedzie... hm - to już nie wiem co masz sobie oglądnąć - nic - TELEWIZJA to zło!)
A jak z tymi snami Axanno? Mnie jak Smokowi śnią się różne rzeczy - okropne i miłe - codziennie praktycznie coś mi się śni - czy to znaczy że tego pragnę? Tego co mi się śni - chyba mylisz pojecie snu od marzeń...
Podaj proszę coś na dowód tego o snach.
@ Axanno
Ty wiesz, że ja wiem, że Ty podchodzisz do tego poważnie - i obie wiemy że ja też.
Napisałaś raz że mamy być czyści, a potem że jednak każdy grzeszy, nie jest więc możliwością być dwoma osobami na raz... A Łukasz nie grzeszy. Bo to o nim mowa.
Axanna napisał(a):Nie zawsze, ale pożądliwość zrodzi się później w sercu, mimo woli... na skutek właśnie patrzenia "oczyma lubiącymi".
Czemu? Czy zawsze do tego dąży? A co z obrazami? Aktami? czy w końcu pan krytyk czy znawca czy artysta - wg tego co piszesz - przeleci jeden z obrazów - bo mu się nazbiera?
Trochę naginane.
Oczywiście, Jezus wybranki nie szukał, bo też inna miał "misję". Czy jednak w tym momencie chcesz zaprzeczyć temu, iż Bóg stworzył nas takim ku Jego radości i naszemu szczęściu? Czy ku naszej męczarni?
Bo już nie rozumiem.
To my jak w ramadanie na basenie co? Czy nie chodzić na basen?
To nadal jest dla mnie nie poparte Słowem Bożym.
@ Leszku
Dobrze więc, mamy tą panią - czy ona może iść do tego samego sklepu, ale bez specjalnych myśli aby tego pana spotkać? Czy w ogóle nie powinna już tam iść - bo a nuż go spotka zbiegiem okoliczności?
Bo wywnioskowałam, że spokojnie może tam iść i nawet gdy spotka tego pana, a jej myśli od jego atrakcyjności polecą do męża, za którym tęskni - to jest ok przecież.
Dopiero gdy stwierdzi, czy też... uzmysłowi sobie "kurcze - co ja wyprawiam, maluję się aby pójść po chleb?" - wtedy powinna sama z siebie dla swojej spokojnej głowy nawet - iść po chleb albo w innych godzinach albo do innego sklepu. Tak?
Tak rozumując to sprawa jest ok, ale Smok i Axanna usilnie twierdzą, że każdy jak ta pani wspomniana - od razu by pomyślał o seksie z tym przystojniakiem - to "oczywiste" przecież.
@ Abiszaju...
Hm...
Nie wiem czy to zauważyłeś, ale sam sobie przeczysz.
Po kolei.
Przede wszystkim Abiszaju Bóg stworzył człowieka - kobietę i mężczyznę na SWOJE podobieństwo - tak?
Tak.
A więc nie stworzył ich takimi na złość nam - tak?
Tak.
Ale - twierdzisz, że Jezus potem nie "rozmyślał o piersiach dziewczyn", więc i my nie mamy... hm. Ale Jezus to Bóg - jedna osoba. Tak?
Moim zdaniem, Jezus "pojawił" się na ziemi w jakimś celu prawda? Nie dla swojego tam widzimisię czy aby sobie pożył - bo tak Mu sie zechciało. Miał cel, misję - nie miał ani czasu, ani chęci na nic innego. Dla mnie to jest jasne. Gdyby pojawił się na ziemi wśród ludzi ot tak, "z nudów" to z pewnością (wg mnie) by się i zakochał i miał dzieci. Wiesz czemu? Bo bez tego nie ma nas - nie ma życia.
Seksualność oprócz samo-zachowania jest jedną z najbardziej podstawowych potrzeb biologicznych człowieka... dla zachowania gatunku chociażby. Czy nie uważasz, że gdyby miało być inaczej, Bóg nie stworzyłby takiego systemu rozmnażania? Co? Czy w tym momencie zarzucasz Mu błąd...?
Po to stworzył intuicję, sumienie, adrenalinę i inne pierdoły w naszych ciałach - jak choćby uczuci podniecenia - aby było to dla nas normalne. A nie abyśmy się za to biczowali, że nas ktoś podniecił... Chyba to jakiś paradoks jest nie sądzisz?
Przypominam państwu, że pan Łukasz potrafi jakoś przejść koło kobiety w stroju kąpielowym bez poczucia potrzeby jej przelecenia - co można łatwo stwierdzić organoleptycznie, nie?
Cytat:
1 Jan. 2:15-17
15. Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca.
16. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata.
17. I świat przemija wraz z pożądliwością swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki.
Hm - miłować - czyli lubować, kochać, tak?
Skoro tak to czytasz... to jakim prawem dopuszczamy sie możliwości kochania drugiego człowieka? Wszak to by oznaczało, że nie mamy tej miłości dla Ojca, Boga...
Zapędzasz się - to dotyczy - to co pokazałeś, miłowaniu czegoś, zwanemu "obsesją", jakiejś chorej rzeczy, nie ma tu moim zdaniem mowy o miłości i pożądaniu odczuwanym między dwojgiem ludzi.
Wyrwałeś cytat i go analizujesz... hm
Dalej Abiszaju - co tu piszesz?
Najpierw że mamy iść jak Jezus, nieść Jego krzyż... ale potem, że "wiecie jak to jest, że rodzina itd.?" ależ Ty miłujesz rzeczy inne!!! - czyż według przytoczonych wyżej wersetów nie "jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca."??
Sprzeczności, sprzeczności...
Pozdrawiam, Annie