Teraz jest Pt mar 29, 2024 11:20 am Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

czystość

Forum służy do dyskusji o charakterze polemicznym na różne tematy związane z teologią chrześcijańską.

Postprzez axanna » Cz kwi 19, 2007 3:48 pm

Jednak uwazam, ze zawarcie malzenstwa droga prawna jest tak samo wazne jak i owa "szczerosc intencji malzonkow".
Czyz nie powinnismy przykladac staran " o to, co jest dobre w oczach wszystkich ludzi."/ Rz 12:17/? a takze "starac się czynić dobrze sobie nawzajem i wszystkim."/1Tes 5:15/?
Jesli swiadomie nie zawieramy zwiazku malzenskiego, bo wiemy, ze zadna tam instytucja nie ma nic do gadania, ze to grzech, ale z drugiej zas strony nie da sie zaprzeczyc, ze takie postepowanie nie posluzy ku zgorszeniu innych i spotwazaniu "dobrego chrzescijanskiego zycia" - to czyz przez takie postepowanie nie dopusczamy sie zaniedbania dobrego imienia chrzescijanina?
Tak wiec sama "szczerosc" chyba nie wystarczy...
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez Leszek Włodarczyk » Cz kwi 19, 2007 4:30 pm

.........
Ostatnio edytowano Cz mar 27, 2008 10:52 am przez Leszek Włodarczyk, łącznie edytowano 1 raz
Leszek Włodarczyk
 

Postprzez axanna » Cz kwi 19, 2007 5:03 pm

Leszku, tak ogolnie, to ja sie z toba zgadzam, ale mam takie maliuuuuskie 'ale' 8)
Recz oczywista ze: "że najpierw powinniśmy zabiegać o to, by podobać się Bogu" - jak najbardziej. Ale powiedz, czyz (miedzy innymi) nie wysilkami starac sie czynic dobrze w oczach wszystkich ludzi wlasnie staramy sie podobac Bogu? Poza tym, niby jaka moze byc podstawa do wstrzymywania sie zawarcia prawnego zwiazku malzenskiego - ze owe instytucje klamia i smaza cos tam sobie? A czy to ja, albo ktos z nas jest odpowiedzialny za to, co oni robia? Skoro klamia, to trudno, lecz ja powinnam sie starac czynic dobrze, tak czy nie?
A wiec, jesli ktos zyje sobie "na kocia lape" 8) winien jest zaniedbania dobrego imienia chrzescijanina - grzeszy, innymi slowy. Nie moze taki sie usprawiedliwiac, ze on wlasnie sie stara najpierw podobac Bogu, bo to nic nie przeszkadza zawrzec slub i podobac tez ludziom.
No i chcialam dodac, ze mi nie chodzi o huczne wesela na 300 osob...
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez frad » Cz kwi 19, 2007 5:21 pm

Leszek Włodarczyk napisał(a):Tosiu, a gdybyś tak zastanowiła się przez chwilę nad tym, czym jest ów tak gloryfikowany przez wszystkich wkoło - ślub, bez którego rzekomo tak wielu rzeczy "nie wolno"?
Jeden tu wywodzi, że "papier" co to ze sto złotych raptem kosztuje, drugi - że ksiądz ma cokolwiek na ten temat do powiedzenia, ów - że coś tam jeszcze...
Ale - co to takiego tak naprawdę - ślub?
Pomyślmy - para katolików "wzięła" ślub wedle tych tam wszelkich przepisanych przez ludzi obrządków.
Są małżeństwem i to uznawanym jako ważne przez wszelkie ziemskie instytucje.
Po pewnym czasie dochodzą do wniosku, że katolicyzm jest kłamstwem i zostają szczerymi protestantami.
Są dalej w pełni uznawanym przez wszystkich małżeństwem, prawda?
Mimo, że uznają ową ceremonię, która towarzyszyła ich ślubowi (co samo już jest fałszerstwem, bo należałoby mówić o - ślubach) za dętą.
Podobnie - kiedy zostaliby mułzumanami, czy kim tam jeszcze - nikomu do głowy nie przychodzi, by unieważnić ich małżeństwo, prawda?
Zatem - czym jest "ślub" i co sprawia, że jest on ważny?
I to uznawany za ważny przez wszystkich - bez względu na aktualnie wyznawaną przez małżonków "religię" a nawet - jeśli nie wyznają żadnej?
Czyżby w tym jednym przypadku dawno już dokonał się tak pożądany przez niektórych ekumenizm?
Gdzie w Piśmie - wracając do chrześcijaństwa - jest opisana "procedura" wymagająca świadków, kwitów po sto złotych, asystencji dziwnie poubieranych ludzi po to, żeby ślub był "ważny".
Nie piszę tu o kwestiach administracyjnych, majątkowych i kulturowych - tematem wszak jest co innego.
Zatem - gdzie mowa w Biblii o tym, że owe namaszczone ceremonie, wpisy w opasłych księgach i opłaty są niezbędne do tego, by dwoje dorosłych, kochających się ludzi, zdecydowanych na wspólne życie mogło spokojnie iść do łóżka?
Nie ma? No, nie ma nic w Piśmie takiego.
W czym więc tkwi problem?
mysle ze papier jest wazny skoro np. Bog mowi o liscie rozwodowym

oczywiscie gdyby slub chcialo zawrzec dwoje Zydow w III Rzeszy w 1943 slub nieoficjalny bylby mysle na miejscu

w innym przypadku grozi nam sytuacja ze ktos sie 'ozeni' na pol roku, po czym pozna 'lepszy model' i pogna z nim/nia do 'kosciolka' lub USC by zawrzec urzedowo wazny slub. I formalnie nie bedzie rozwodu a koniec konkubinatu.

Doradzajac ludziom 'sluby przy ognisku, bez swiadkow' zachecamy ich do IMHO wszeteczenstwa.

Ciekaw jestem Leszku jak w temacie uczy Twoj kosciol.
frad
Aktywny
 
Posty: 864
Dołączył(a): Wt kwi 10, 2007 12:40 pm

Postprzez Georginia » Cz kwi 19, 2007 5:24 pm

Napisałam wcześniej poniższy post,ale zginął w gąszczu innych i pozostał bez odpowiedzi.Może ktoś się znajdzie kto odpowie na te pytania...

Georginia napisał(a):Witam
Mam w tym temacie dwa pytania:

1. Czym był w Starym Testamencie dzień zaślubin?- z tym całym korowodem weselnym opisanym np w Pieśni nad Pieśniami.

2.Dlaczego rozwiązanie małżeństwa w prawie Mojżeszowym musiało być sporządzone na piśmie-list rozwodowy,a zawarcie nie?(a może też?)

Z góry dzięki
Georginia
 

Postprzez axanna » Cz kwi 19, 2007 5:34 pm

Mysle, ze sie nie doczekasz odpowiedzi, kochanie. Bo dziwne te twoje pytania. Moge sprobowac ci odpowioedziec, ale mysle, ze ci sie nie spodoba, jak to zrobie:
1. Dzien zaslubin byl dniem zaslubin;
2. Dla porzadku - opuszczona zona musiala miec papierek, no i bo Bog tak powiedzial.
Ot, lepiej nie umiem.
A tak piszac do ciebie, przyszlo mi na mysl opowiadanie o rozmowie Jezusa z samarytanka. Przeciez miala ona siedem mezow, a ten z ktorym zyla w danej chwili - nie byl jej mezem. Ciekawe, na jakiej podstawie Pan to stwierdzil - ze tamte siedem - to byli mezowie, a ostatni - nie?
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez Leszek Włodarczyk » Cz kwi 19, 2007 6:30 pm

......
Ostatnio edytowano Cz mar 27, 2008 10:52 am przez Leszek Włodarczyk, łącznie edytowano 1 raz
Leszek Włodarczyk
 

Postprzez frad » Pt kwi 20, 2007 6:51 am

zgadzam sie by prawo panstwowe nie karalo za homoseksualizm, wszeteczenstwo, pijanstwo ale nie uznaje tych rzeczy za bedace wporzadku

przymusowe emerytury to soft-faszyzm

chodzi mi o to by sluby byly oficjalne I gdy to mozliwe zgodne z prawem panstwowym; gdy wesprzemy niezgodne i 'tajne' IMHO ulatwi to naduzycia
frad
Aktywny
 
Posty: 864
Dołączył(a): Wt kwi 10, 2007 12:40 pm

Postprzez Leszek Włodarczyk » Pt kwi 20, 2007 7:51 am

........
Ostatnio edytowano Cz mar 27, 2008 10:51 am przez Leszek Włodarczyk, łącznie edytowano 1 raz
Leszek Włodarczyk
 

Postprzez axanna » Pt kwi 20, 2007 9:25 am

Leszek Wlodarczyk napisał(a):Być może brak tej formalności rażąc niektórych przyczynia się do ich zgorszenia, jednak o tym, że stanowi grzech nieczystości - mowy być nie może.

a mi nie chodzi o grzech niczystosci, tylko o grzech zgorszenia innych bez powodu. Wiadomo, ze zawsze beda i sa tacy, ktorzy znajda co czlowiekowi wytknac, lecz to nie zwalnia chrzescijanina od obowiazku przestrzegania ogolnie przyjetych zasad w celu unikniecia zgorszenia innych. Wiec zyjac w nieformalnym zwiazku malzenskim bez naprawde powaznych ku temu powodow, popelnia sie grzech, choc to i nie jest grzech nieczystosci.
Nie wiem jakie powody ma Tosia, ale mysle, ze jesli to ma byc choroba ojca, to wskazane jest wstrzymanie sie od wspolzycia malzenskiego, gdyz lepiej jest "cierpiec za dobre niz za zle uczynki", prawda?
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez frad » Pt kwi 20, 2007 9:56 am

axanna napisał(a):
Leszek Wlodarczyk napisał(a):Być może brak tej formalności rażąc niektórych przyczynia się do ich zgorszenia, jednak o tym, że stanowi grzech nieczystości - mowy być nie może.

a mi nie chodzi o grzech niczystosci, tylko o grzech zgorszenia innych bez powodu. Wiadomo, ze zawsze beda i sa tacy, ktorzy znajda co czlowiekowi wytknac, lecz to nie zwalnia chrzescijanina od obowiazku przestrzegania ogolnie przyjetych zasad w celu unikniecia zgorszenia innych. Wiec zyjac w nieformalnym zwiazku malzenskim bez naprawde powaznych ku temu powodow, popelnia sie grzech, choc to i nie jest grzech nieczystosci.
Nie wiem jakie powody ma Tosia, ale mysle, ze jesli to ma byc choroba ojca, to wskazane jest wstrzymanie sie od wspolzycia malzenskiego, gdyz lepiej jest "cierpiec za dobre niz za zle uczynki", prawda?
Nie uwazacie ze nieformalny zwiazek malzenski to po prostu konkubinat a nie zwiazek malzenski?

Dlaczego w Starym Testamencie jak ktos wspolzyl z panna byl zobowiazany WZIAC TE KOBIETE ZA ZONE a nie bylo po prostu mowione 'stala sie jego zona'?

Nawiasem - Stary Testament DOKONUJE ROZROZNIENIA miedzy zona a konkubina. Zyjac w Nowym powinnismy zawierac IMHO malzenstwa a nie konkubinaty.

Do Axanyy - dla mnie wola rodzicow niegdy nie powinna stanowic przeszkody w zawarciu malzenstwa. Jesli rodzic ma problem w tej dziedzinie to trudno. Bog NAJPIERW stworzyl malzenstwo a potem powstala instytucja rodzicielstwa.
frad
Aktywny
 
Posty: 864
Dołączył(a): Wt kwi 10, 2007 12:40 pm

Postprzez axanna » Pt kwi 20, 2007 10:40 am

Jeszcze raz, fradzie :)
To co w oczach panstwa jest "formalne" nie konieczne musi byc formalne w oczach Boga, i na odwrot - mozna zyc w tak zwanym "formalnym" wedlug panstwa zwiazku malzenskim, a tak naprawde, malzenstwem wcale nie byc, co sie da zaobserwowac w swiecie w przypadkach naprawde licznych.
Ja nie jestem za zaniedbywanie panstwowych formalnosci, wrecz przeciwnie, uwazam, ze zanim owe formalnosci nie beda zalatwione nie wolno prowadzic zycia malzenskiego. Chrzescijanin bowiem powinien podporzadkowac sie pod wszystkie przepisy prawne o ile jest to mozliwe, z wyjatkiem oczywiscie takich wypadkow, gdy owe przepisy lamia Slowo Boze.

PS. tu sie zgadzam, ale chcialam powiedziec jedynie, ze, naprzyklad, strach przed spowodowaniem jakiegos kryzysu zdrowotnego u ojca z powodu, naprzyklad jego chorego serca, nie powinien nas sklaniac do nieformalnego wspolzycia malzenskiego, tylko, skoro juz tak sie obawiamy, do wstrzemiezliwosci.
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez frad » Pt kwi 20, 2007 12:45 pm

z zastrzezeniami ale zgadzam sie ze panstwo moze cos uznac za formalnie istniejace gdy dla Boga to nie istnieje, ma to jednak miejsce bardzo rzadko, chyba tylko w przypadku tzw. malzenstwa gejow/lesbijek I uznania za chrzescijanski Kosciola ktory nim nie jest.
frad
Aktywny
 
Posty: 864
Dołączył(a): Wt kwi 10, 2007 12:40 pm

Postprzez Leszek Włodarczyk » Pt kwi 20, 2007 2:21 pm

........
Ostatnio edytowano Cz mar 27, 2008 11:19 am przez Leszek Włodarczyk, łącznie edytowano 1 raz
Leszek Włodarczyk
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusje i polemiki

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron