Teraz jest Pt mar 29, 2024 11:20 am Wyszukiwanie zaawansowane
Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.) |
---|
mysle ze papier jest wazny skoro np. Bog mowi o liscie rozwodowymLeszek Włodarczyk napisał(a):Tosiu, a gdybyś tak zastanowiła się przez chwilę nad tym, czym jest ów tak gloryfikowany przez wszystkich wkoło - ślub, bez którego rzekomo tak wielu rzeczy "nie wolno"?
Jeden tu wywodzi, że "papier" co to ze sto złotych raptem kosztuje, drugi - że ksiądz ma cokolwiek na ten temat do powiedzenia, ów - że coś tam jeszcze...
Ale - co to takiego tak naprawdę - ślub?
Pomyślmy - para katolików "wzięła" ślub wedle tych tam wszelkich przepisanych przez ludzi obrządków.
Są małżeństwem i to uznawanym jako ważne przez wszelkie ziemskie instytucje.
Po pewnym czasie dochodzą do wniosku, że katolicyzm jest kłamstwem i zostają szczerymi protestantami.
Są dalej w pełni uznawanym przez wszystkich małżeństwem, prawda?
Mimo, że uznają ową ceremonię, która towarzyszyła ich ślubowi (co samo już jest fałszerstwem, bo należałoby mówić o - ślubach) za dętą.
Podobnie - kiedy zostaliby mułzumanami, czy kim tam jeszcze - nikomu do głowy nie przychodzi, by unieważnić ich małżeństwo, prawda?
Zatem - czym jest "ślub" i co sprawia, że jest on ważny?
I to uznawany za ważny przez wszystkich - bez względu na aktualnie wyznawaną przez małżonków "religię" a nawet - jeśli nie wyznają żadnej?
Czyżby w tym jednym przypadku dawno już dokonał się tak pożądany przez niektórych ekumenizm?
Gdzie w Piśmie - wracając do chrześcijaństwa - jest opisana "procedura" wymagająca świadków, kwitów po sto złotych, asystencji dziwnie poubieranych ludzi po to, żeby ślub był "ważny".
Nie piszę tu o kwestiach administracyjnych, majątkowych i kulturowych - tematem wszak jest co innego.
Zatem - gdzie mowa w Biblii o tym, że owe namaszczone ceremonie, wpisy w opasłych księgach i opłaty są niezbędne do tego, by dwoje dorosłych, kochających się ludzi, zdecydowanych na wspólne życie mogło spokojnie iść do łóżka?
Nie ma? No, nie ma nic w Piśmie takiego.
W czym więc tkwi problem?
Georginia napisał(a):Witam
Mam w tym temacie dwa pytania:
1. Czym był w Starym Testamencie dzień zaślubin?- z tym całym korowodem weselnym opisanym np w Pieśni nad Pieśniami.
2.Dlaczego rozwiązanie małżeństwa w prawie Mojżeszowym musiało być sporządzone na piśmie-list rozwodowy,a zawarcie nie?(a może też?)
Z góry dzięki
Leszek Wlodarczyk napisał(a):Być może brak tej formalności rażąc niektórych przyczynia się do ich zgorszenia, jednak o tym, że stanowi grzech nieczystości - mowy być nie może.
Nie uwazacie ze nieformalny zwiazek malzenski to po prostu konkubinat a nie zwiazek malzenski?axanna napisał(a):Leszek Wlodarczyk napisał(a):Być może brak tej formalności rażąc niektórych przyczynia się do ich zgorszenia, jednak o tym, że stanowi grzech nieczystości - mowy być nie może.
a mi nie chodzi o grzech niczystosci, tylko o grzech zgorszenia innych bez powodu. Wiadomo, ze zawsze beda i sa tacy, ktorzy znajda co czlowiekowi wytknac, lecz to nie zwalnia chrzescijanina od obowiazku przestrzegania ogolnie przyjetych zasad w celu unikniecia zgorszenia innych. Wiec zyjac w nieformalnym zwiazku malzenskim bez naprawde powaznych ku temu powodow, popelnia sie grzech, choc to i nie jest grzech nieczystosci.
Nie wiem jakie powody ma Tosia, ale mysle, ze jesli to ma byc choroba ojca, to wskazane jest wstrzymanie sie od wspolzycia malzenskiego, gdyz lepiej jest "cierpiec za dobre niz za zle uczynki", prawda?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości