Trudna milosc....

[Miriam_20]

A wchodzi w grę możliwość Twojego nawrócenia...?

[darq]

(...)możliwość nawrócenia

oczywiście do Chrystusa, nie do KZ

rozwiązałoby to sprawe między wami, choc niekoniecznie między rodzicami (nie nawróconymi).
W ogóle to ciężko radzić na forum, bo trzeba by sprawe zbadać dokładnie.
Czy 18 to wiek? Co chłopczyna na twoje amory? Jak poważnie on traktuje swoje chrześcijaństwo? Jak poważnie traktuje swoją przynależność denominacyjną?
Czy jesteś pewna, że to ten jedyny? Czy masz poważne zamiary (małżeństwo)?

Jak widzisz nie powinnaś dostać łatwej i prostej odpowiedzi na forum. Tu chodzi o poważną rzecz lepiej porozmawiaj z tym gościem, z pastorem jego Zboru, a moze nawet z księdzem ze swojej parafii.
darq

[motek]

Moi rodzice tlumacza to sobie faktem ze zwiazki mieszane nie maja rózowej przyszlosci z powodu licznych klotni np. do jakiego kosciola maja chodzi dzieci z takiego malzenstwa itp.co w koncu doprowadzi do rozwodu.

Nie w tym główny problem.
Po 12 latach małżeństwa, jestem przekonany, ze w małeństwie nie chodzi o to, "kto kogo?", tylko "kto z kim?"


Uważam, że powinniście sie przede wszystkim upewnic, czy to, w co wierzycie (a raczej Ten w Kogo wierzycie) was łączy, czy dzieli.


Ja osobiście nie wyobrażam sobie, żeby moja żona była zaangażowana w inny kościół. Nie ze względu na wrogość do innych kościołów, ale ze względu na to, że to co jest życiowym priorytetem powinno być w małżeństwie wspólnym priorytetem.

Jeśłi jednak dla was obojga wiara jest sprawa trzeciorzędna, to poradzicie sobie jakoś....

[monalisa7]

ANIU, jestem ciekawa jak potoczyły się wasze losy.
Czy jesteście razem czy też może nie i jeśli nie to z jakiego powodu?

[Smok]

Aniu__18

Jak przeczytałem o Twojej sytuacji to omal sobie rąk nie połamałem jak mi opadły na podłogę...

Moim zdaniem rada jest jedna. Postaram się użyć jak najładniejszych słów.

Weź Ty powiedz rodzicom jego swoim żeby... miałem używać ładnych słów turlali beret za przeproszeniem i $%#^&^% im do tego z kim się spotykasz!

Przecież to jakiś absurd, średniowiecze, w ogóle brak mi słów na taki syf...

Jakby mi rodzice zabronili się spotykać z dziewczyną zielonoświątkową to chyba bym ich z domu wywalił i bardzo mocno złamał przykazanie o czczeniu ojca i matki ale po prostu chyba bym inaczej nie potrafił..

Nie chcę obrazić Twoich rodziców (nie odbierz tego tak) ale weź ich wyślij do psychologa czy pedagoga... Przecież do czegoś takiego nie można dopuszczać!

EDIT:
W ogóle z ludźmi trzeba ostro. Jak zobaczą że się stawiasz to zupełnie inaczej będą z Tobą rozmawiać.

[Albertus]

Czyli uważasz że rodzice powinni siedzieć cicho i nie mają prawa nic powiedzieć swoim 18- to letnim córkom które mieszkają razem z nimi?

[hungry]

Czyli uważasz że rodzice powinni siedzieć cicho i nie mają prawa nic powiedzieć swoim 18- to letnim córkom które mieszkają razem z nimi?

18 nastoletniej (jesli 18 to wiek Ani a dzis pewnie ma wiecej) czyli doroslej rodzice nie maja prawa zakazywac spotykania sie z tym chlopakiem. Ale moze nie doradzalbym tak jak Smok ostro ale na jej miejscu wyprowadziłbym sie z domu który przeciez de facto należy do jej rodziców. Skoro nie jest juz pod opieka rodziców. Albertus rodzice moga doroslej córce czy synowi jedynie doradzać a nie narzucać i wypowiadac krzywdzące opinie obrażające osobe z ktora sie spotyka ich córka lub syn.
Aniu podobnie jak monalisa sam jestem ciekawy co z tego wyszlo czy wygrała wielka miłość?

[Albertus]

Uważam że rodzice mają prawo do swojego zdania tak jak każdy inny człowiek.
Nie powinni oskarżać ani z góry osądzać ale powinni jako rodzice ostrzegać

Oczywiście nie mogą pełnoletniego dziecka do niczego zmuszać ani zamykać na klucz ale mogą powiedzieć na przykład - "nie dostaniesz pieniędzy na wyjazd z tym chłopakiem "bo to są ich pieniądze. Inna sprawa czy takie podejście przyniesie dobre skutki, ale prawo mają

[hungry]

Uważam że rodzice mają prawo do swojego zdania tak jak każdy inny człowiek.
Nie powinni oskarżać ani z góry osądzać ale powinni jako rodzice ostrzegać

Oczywiście nie mogą pełnoletniego dziecka do niczego zmuszać ani zamykać na klucz ale mogą powiedzieć na przykład - "nie dostaniesz pieniędzy na wyjazd z tym chłopakiem "bo to są ich pieniądze. Inna sprawa czy takie podejście przyniesie dobre skutki, ale prawo mają

Albertus przeciez pisalem że maja prawo doradzac ale na sile nie nakazywac.
A odnosnie finansow to o ile pamiętam istnieje ustawa (niestety nie pamiętam który artykuł) obowiazkowego wspomagania pelnoletneigo dziecka finansowo do 25 roku życia na nauke (studia). Za to później na starość dziecko ma obowiązek prawny opieki nad starszymi rodzicami emerytami (niestety rowniez nie pamietam jaka to ustawa reguluje)