Teraz jest Cz mar 28, 2024 12:16 pm Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Prawda... pytanie :)

w codziennym życiu chrześcijanina

Postprzez Leszek Włodarczyk » Wt lis 06, 2007 3:16 pm

...
Ostatnio edytowano So mar 29, 2008 7:08 pm przez Leszek Włodarczyk, łącznie edytowano 1 raz
Leszek Włodarczyk
 

Postprzez axanna » Wt lis 06, 2007 4:59 pm

Leszku, co żeś taki nieprzychylny jakiś...
Jak sam, to tylko "nie będę nic tłumaczył, Annie już odpowiedziała ...", a jak ktoś się stara coś wnieść do dyskusji - niechaj i nieudolnie (to ja o sobie :P ) - to tylko krytyka. Wez pomóż, podpowiedz, a nie zaraz "absurdy"... a dalej nic.

Annie :)
Jeżeli o mnie chodzi (jak ja to rozumiem znaczy), to i owszem, Bóg może wprowadzić człowieka w prawdę każdym sposobem, i z Pismem i bez, jednakże On, domyślam się tylko dlaczego, zdecydował robić to poprzez Biblie - raz, i za pomocą Ducha - dwa, i oba te... hm, nie wiem jak określić.. sposoby? środki? - są niezbędne dla człowieka i nie dla tego, że Bóg inaczej nie może, tylko dla tego, że uznał takie właśnie wprowadzenie za najlepsze. Myśmy, jak słusznie mówiłaś, nie powinni podważać ani Słowa Bożego, ani jego decyzji i powinni dołożyć wszelakich starań do dostosowania się do Jego woli, zwłaszcza iż On nie wymaga niczego ponad nasze siły.
Owszem, wierze, że Bóg potrafi ustrzec człowieka od upadku, od grzechu i ciemności i bez Biblii i z pewnością tak robił wiele razy, ale nie sądzę iż człowiek, który pragnie poznania Boga całym sercem, gorąco go szuka, jak to cytowałaś właśnie, pragnie Go całym sercem i całą duszą, a zarazem nie przejawia żadnego zainteresowania Jego natchnionym Słowem, które ma w zasięgu ręki, gdyż "i tak wszystko wie, nie ma wątpliwości, a w razie czego Bóg przecież potrafi wlać co trza..." :D - nie odnieś przypadkiem to do siebie, Annie, bo to ja retorycznie mówię :)
Uważam takie zachowanie za niedobre, za okazanie Bogu braku szacunku, za .... w ogóle ... pycha to jest.
Ponadto. Mówiłam wcześniej o tym, jak prawda nas wyzwala. Otóż w Biblii jest napisane, że tym, którzy przyjęli naukę Pana "dał prawo stać się dziećmi Bożymi, którzy nie z ludzkiego nasienia zostali zrodzeni, lecz z Boga" - to taki bardzo przybliżony cytat, gdyż piszę z pamięci :)
Po-drugie, Jezus mówi, że mamy narodzić się na nowo, bo nie wejdziemy do Królestwa niebios. Żebyśmy szukali i prosili Boga, a On da Ducha każdemu kto prosi. Acha i jeszcze to: "każdy kto przystępuje do Boga musi uwierzyć, że on istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają".
Przepraszam, że z pamięci pisze cytaty, jeżeli kto chcę, to poszukam w Biblii i podam. Trochę mi się śpieszy, więc wydaje mi się, że tak szybciej :)
Powiem o sobie, że szukałam... to znaczy nawet nie bardzo i szukałam, gdyż On sam mnie odnalazł, ale uwierzyłam, prosiłam i otrzymałam - w zanadrze swoje cząstkę Ducha Świętego, którego też przyjmujemy przez wiarę - Bóg dał pewne warunki (wcale nie uciążliwe, a raczej symboliczne) i obietnicę. Spełniając tę warunki, wierzysz Bogu że nigdy nie kłamał i otrzymujesz to co obiecał. No i nie jest to tak, że to tylko czysta wiara, bo znaki temu, w każdym wypadku różne, jednak towarzyszą. Podsumowując - narodziłam się na nowo, według obietnicy Jezusa, z Ducha Świętego, stając się Bożym dzieckiem. Ten to Duch sprawił, że stałam się, jak właśnie mówiłaś, częścią ... nie, stałam się Jego własnością, gdyż oddzielił mnie od świata, usprawiedliwił, wybaczył (przepraszałam), uświęcił i uwielbił. Ten sam Duch sprawił, że zapalałam ogromnym głodem poznania Biblii, czytałam jak oszalała, jeżeli można tak rzec, nie mogłam nawet ani jeść, ani spać, ani niczego robić, gdyż moje myśli cały czas kłębiły się wokół Słowa, które czytałam na przestankach, w trolejbusach, kolejkach (ludzie dziwnie na mnie zerkali, he) gdzie tylko się dało.
Także mówię, trudno odpowiedzieć na pytanie, co ma być pierwsze- nauka, serce, wiara - wszystko jakoś tak bardzo jedno obok drugiego.
No i ile słyszałam świadectw narodzenia na nowo - tyle samo świadectw, iż nie sposób być obojętnym do Biblii i że każdego niemalże opanowuje ten sam głód. No chyba że znajdzie się tu ktoś, kto temu zaoponuje.

Mam jeszcze trochę roboty, śpieszyłam się, więc jeżeli co namieszałam, albo zawiłe mówiłam, przepraszam, ale w razie czego proszę mi powiedzieć, to chętnie odpowiem, sprostuje, bądz wytłumaczę. A na razie może tyle :)
Pozdrawiam.
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez Leszek Włodarczyk » Wt lis 06, 2007 6:32 pm

....
Ostatnio edytowano So mar 29, 2008 7:07 pm przez Leszek Włodarczyk, łącznie edytowano 1 raz
Leszek Włodarczyk
 

Postprzez axanna » Wt lis 06, 2007 6:55 pm

Leszku, no może i nie na najwyższym poziomie, w sensie tłumaczenia, bo przecież nie każdy potrafi fajnie pisać (mówię bardziej o sobie), ale z tym "pełnym wyższości tonem" to chyba nie całkiem masz racje (mówię o nazarejczyku).
Ty zważ, proszę, na siebie względem nazarejczyka i na swój ton. Wiem że sama w tej kwestii mam belkę w oku, ale upominaj no... przecież wiesz - z miłością. Może nawet i nie całkiem dobrze mu to wyszło, z tymi odpowiedziami, ale nie mógłbyś jakoś trochę delikatniej zwrócić uwagę?
Owszem, Annie może być nie całkiem przyjemnie, gdy czyta takie odpowiedzi, nawet mogłoby tak być, że została by zraniona (chociaż wygląda na to, że, na szczęście nie), ale przecież Ty, Leszku, robisz to samo względem nazarejczyka - też możesz tak zranić człowieka.
Ja ze swojej strony, mam ogromną nadzieje, że mówiąc to, nikogo nie uraziłam i nikogo już ze swojej strony nie zraniłam, bo było by to jakieś nierozerwalne koło :lol:
Wszystkich serdecznie pozdrawiam :)
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez nazarejczyk » Wt lis 06, 2007 7:09 pm

:o
Ostatnio edytowano Pt lis 09, 2007 12:19 pm przez nazarejczyk, łącznie edytowano 1 raz
nazarejczyk
 

Postprzez Leszek Włodarczyk » Wt lis 06, 2007 8:09 pm

....
Ostatnio edytowano So mar 29, 2008 7:07 pm przez Leszek Włodarczyk, łącznie edytowano 1 raz
Leszek Włodarczyk
 

Postprzez axanna » Wt lis 06, 2007 8:50 pm

Nazarejczyku, mi bardzo miło, że dobrze o mnie myślisz :) tylko to chyba nie tak i nie należy mi się żadna pochwała. A przykrość to ja Ci sprawiłam, gdy czepiłam się ni stąd ni zowąd, jak rozjuszona osa. Cieszę się, że dało się to jakoś ... no nie naprawić, ale jednak ... że się pojednaliśmy - dzięki Tobie.


Leszku, fakt, żeś często oskarżony o nienawiść i tym podobne, wcale nie oznacza, że mam choć by cień tego czegoś w głowie. Przeciwnie, wszystkie Twoje rady są dobre i mądre, a jedyna mała uwaga, to tylko o troszkę więcej łagodności. Jestem pewna... to znaczy, myślę, iż nazarejczyk nie miał na myśli nienawiści, tylko odczuwa pewną... no jakby to powiedzieć... pewną srogość w wypowiedziach i naprawdę trochę tego jest, gdyż walcząc ciągle z ... no sam wiesz z kim, nabieramy tej srogości niejako do... przyzwyczajamy się po prostu do takiego pisania niejako lodowatego jakby i ciągle się śpiesząc nie zauważamy....
Ale że wskazujesz na błędy, to bez wątpienia oznaka miłości i nigdy nie wątpiłam nawet przez chwile, że wypełnia Cię miłość :)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich.
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez Annie Donovan » Wt lis 06, 2007 11:30 pm

Hm... ale się porobiło... fiu fiu ;)

Nie sądziłam, że moje pytanie - chyba proste... sprowokuje do tylu kontrowersyjnych wypowiedzi...
Owszem, pan nazarejczyk nie odpowiedział na moje pytanie - odpowiadał na pytanie gdzieś obok - jednak szukam w jego wypowiedziach czegoś tam, i powiem, że przy dobrym świetle, można coś tam znaleźć...

Axanno - bardzo fajnie napisałaś, swoimi słowami - o to mi chodziło, Twoje rozumienie jest dość interesujące, lekko inne niż moje - ale o to właśnie chodzi czyż nie? Każdy wszak odbiera Go troszkę inaczej :) Takie mamy prawo i tyle.

Leszek Włodarczyk napisał(a):Ja twierdzę coś wręcz przeciwnego i nie będę tego nawet uzasadniał - Annie zrobiła to za mnie w poście wyżej.
I to ponad wszelką wątpliwość wziąwszy pod uwagę to, że - jak sama twierdzi - nie jest wierzącą chrześcijanka...

:)
Dziś się pod tym już nie podpiszę :)
Annie Donovan
 

Postprzez Leszek Włodarczyk » Śr lis 07, 2007 12:08 am

...
Ostatnio edytowano So mar 29, 2008 7:05 pm przez Leszek Włodarczyk, łącznie edytowano 1 raz
Leszek Włodarczyk
 

Postprzez axanna » Śr lis 07, 2007 11:36 am

Annie, a czy można poznać tą lekką różnice :) :) :)
Zresztą, innych też zapraszam do podzielenia sie. Co żeś przycichli? Chodźcie porozmawiać :) Nie bójta się... Leszek obiecał iż nie będzie 'zmywać głowę' :lol: :lol: :lol: :mrgreen:
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Re: hm :)))

Postprzez leaf only » N lis 11, 2007 8:34 pm

Annie Donovan napisał(a):chyba chodzi mi o to zdanie po prostu wyjęte z kontekstu - bo jest naprawdę ciekawe. Cała otoczka historyczna - też, lecz bardziej zależy mi na dowiedzeniu się, jak rozumiecie jedynie ten wycinek.


Rozumiem. Mimo to nadal nie zadowolę Cię moją odpowiedzią, bo owo zdanie po wyjęciu z kontekstu straci swoje zasadnicze i głębokie znaczenie, a na płycizny i domniemania zawsze trochę szkoda czasu - sorry.

Otóż, takie zdanie każdy powinien rozumieć wg mnie tak samo


Niezbyt ostrożne założenie - bo niby dlaczego powinien?

- że prawda - o ile ją poznasz - wyzwoli Cię, czyli pozwoli spać spokojnie, bez trosk i nerwów o cokolwiek.


Zgadzam się z taką interpretacją, bo pewna kategoria trosk i lęków faktycznie traci znaczenie w świetle poznania prawdy o Bogu, Jego zamiarach wobec człowieka itp.
Niemniej jednak żaden chrześcijanin chyba nie zaprzeczy, że zycie wedle woli Bożej wywołuje wokół człowieka niepokój i konflikty, a i w jego sercu trwa nieraz zmaganie się.

Czy uważasz, ze Jakub walczący z tajemniczym Aniołem nad potokiem Jabbok był wyzwolony przez Prawdę?

Że owa prawda, czymkolwiek jest, pozwoli Tobie, czy raczej spowoduje, że będziesz żyć spokojnie - wyzwolony - czy inaczej - "sprawiedliwy".


Ciekawe, że Twoja interpretacja wcale nie odbiega znacznie od kontekstu biblijnego. Bo "sprawiedliwy" to w sumie uwolniony od ciezaru grzechu i od prób zdobycia usprawiedliwienia przed Bogiem własnymi czynami.

Pod pojęciem "sprawiedliwy" rozumiem taki - który podąża ścieżką Pana, czy też - taki, który żyje wg Pisma - kieruje się tym, co w nim napisane i tym, co podpowiada mu wiara i Bóg.


To punkt, w którym nasze drogi rozumowania rozchodzą się nieco. Jest napisane: "Sprawiedliwy z wiary żyć będzie" - uznanie "wiary" za podpowiadacza dobrej drogi w życiu to jednak - moim zdaniem - ciut za mało. Wiarą w Boże słowa sięgamy po znacznie więcej: po uznanie nas za sprawiedliwych w oczach Bożych dzięki zastępczej smierci i wstawienniczej służbie Jezusa Chrystusa. W mojej opinii to jest właśnie treść owej uwalniającej Prawdy.

Pozdrawiam Cię gorąco:)
leaf only
Aktywny
 
Posty: 747
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 8:20 pm

Postprzez Annie Donovan » Wt lis 13, 2007 12:37 pm

Wiecie co...?
Ja tu dałam posta wczoraj - i go tu nie ma - dlaczego?
Annie Donovan
 

Postprzez axanna » Wt lis 13, 2007 12:45 pm

Przepraszamy Annie, zdarzyła się lekka awaria i wszystkie wczorajsze posty poznikały i już nie da się odzyskać. Sorki w imieniu admina i moderatorów :(
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Re: hm :)))

Postprzez Annie Donovan » Wt lis 13, 2007 1:13 pm

Axanno - dzięki za wyjaśnienie :)

_______
(Ech i pisać od nowa...)

leaf only napisał(a):Rozumiem. Mimo to nadal nie zadowolę Cię moją odpowiedzią, bo owo zdanie po wyjęciu z kontekstu straci swoje zasadnicze i głębokie znaczenie, a na płycizny i domniemania zawsze trochę szkoda czasu - sorry.

Rozumiem.

leaf only napisał(a):
Annie napisał(a):Otóż, takie zdanie każdy powinien rozumieć wg mnie tak samo


Niezbyt ostrożne założenie - bo niby dlaczego powinien?

Racja - pisałam z myślą o wszystkich "wierzących" i źle się wyraziłam. Jednak dlatego dałam że "moim zdaniem" czy tam "wg mnie", złożenie oparte na wizji "kościoła katolickiego". Mój błąd.

leaf only napisał(a):Zgadzam się z taką interpretacją, bo pewna kategoria trosk i lęków faktycznie traci znaczenie w świetle poznania prawdy o Bogu, Jego zamiarach wobec człowieka itp.
Niemniej jednak żaden chrześcijanin chyba nie zaprzeczy, że zycie wedle woli Bożej wywołuje wokół człowieka niepokój i konflikty, a i w jego sercu trwa nieraz zmaganie się.

Owszem, czasem nawet bardzo się zmaga.

leaf only napisał(a):Czy uważasz, ze Jakub walczący z tajemniczym Aniołem nad potokiem Jabbok był wyzwolony przez Prawdę?

Nie znam tego - więc nie mogę na to odpowiedzieć. Jak tylko uzupełnię braki w wiedzy, postaram się udzielić odpowiedzi.

leaf only napisał(a):To punkt, w którym nasze drogi rozumowania rozchodzą się nieco. Jest napisane: "Sprawiedliwy z wiary żyć będzie" - uznanie "wiary" za podpowiadacza dobrej drogi w życiu to jednak - moim zdaniem - ciut za mało. Wiarą w Boże słowa sięgamy po znacznie więcej: po uznanie nas za sprawiedliwych w oczach Bożych dzięki zastępczej smierci i wstawienniczej służbie Jezusa Chrystusa. W mojej opinii to jest właśnie treść owej uwalniającej Prawdy.

Oczywiście, ja wzięłam pod uwagę właśnie ów aspekt życia codziennego, nie duchowego jako takiego. Być może spłyciłam nieco przez to moje rozumienie, z czasem z pewnością na swoje własne pytanie odpowiem troszkę inaczej.

Pozdrawiam serdecznie, Annie
Annie Donovan
 

Poprzednia strona

Powrót do Pismo Święte

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron