Dzidek napisał(a):Wyrażenie "uczciwa odpowiedz" użyłem bez żadnych podtekstów czy konotacji - zwykły zwrot (często w rozmowie mówię: powiedz mi uczciwie - i nie oznacza to, że podejrzewam kogoś o nieuczciwość)
Dzidek, przepraszam za niewłaściwe wnioski względem ciebie. Ale na tle nieustannego obsypywania mnie niezbyt pochlebnymi epitetami, wyrażenie "proszę o uczciwą odpowiedz" zabrzmiało bardzo dwuznacznie. Nie sztuka było sie pomylić, za co bardzo jeszcze raz przepraszam.
A czy ja napisałem: axanna skończ z osobistymi wycieczkami? We wstępie odniosłem się zarówno do Was obu - BH zaczął, a Ty odpowiedziałaś mu tym samym. Potrzebne to było? Moim zdaniem nie.
Owszem odpowiedziałam, a co z żelaza jestem? Tym bardziej, że ja naprawdę uważam, że to BraveHeart przegina, ale gdyby nie on, ty bym się powstrzymała od podobnych oskarżeń. Myślisz miło wysłuchiwać od kogoś, kto, przynajmniej według mnie, nie ma racji - zarzuty o przewrotność?
W tym, co napisałaś wyżej jest też pewna nieścisłość. Z jednej strony mamy wyraźne wskazówki w Słowie, a z drugiej to starsi mają ostatecznie zdecydować.
Naprawdę dziwi mnie, że ktoś może mieć kłopoty ze zrozumieniem mego stanowiska (nie mówię tego złośliwie), gdyż staram się wyrażać w jak najbardziej prosty sposób, a zarzuty o gmatwaniu naprawdę uważam za bezpodstawne i mało tego, to owe gmatwanie dostrzegam niemal w każdym poście BraveHearta, ale ze zrozumieniem jego postów, problemów widocznie nie masz, jak również nieścisłości od których posty BraveHearta aż sie roją i na które wskazywałam, ale nikt na to nawet nie zważa.
Gdyby to moje posty zawierali podobne "nieścisłości", to jestem pewna, że już by mnie tu zlinczowano i najmniejszej szansy nie ma, żeby choć jedna "podobna" nieścisłość z mojej strony, przeszła tu komuś mimo oczu
Jeżeli są jasne wskazówki, to proszę, odpowiedz mi na moje pytanie - czy taka strona wolna (czyli ma prawo do rozwodu i małżeństwa)?
Zgadzam się, że czymś innym jest upadek i żal, a czym innym trwanie w grzechu - jak długo wobec tego jedna strona musi trwać w grzechu, by druga była wolna?
Niestety nie wiem, czy dam rady odpowiedzieć na twoje pytanie, ponieważ pod terminem "wyrazne wskazówki" nie miałam na myśli szczegółowej instrukcji od pierwszego do ostatniego kroku dla każdej z osobna sytuacji z tysiąca albo ponad zróżnicowanych, skomplikowanych, wieloaspektowych, zawikłanych sytuacji. Czasem bez modlitwy i postu, nie da sie podjąć żadnej decyzji, a ty wymagasz ode mnie ustalenia jakiegoś terminu, który by załatwiał wszystkie wątpliwości.
Niemniej ze wskazówek jakie mamy, wynika dobitnie, że są sytuacje, kiedy rozwód, czyli unieważnienie małżeństwa są uzasadnione. A im więcej BraveHeart temu sie sprzeciwia, i im więcej wymyśla jakichś "dowodów", tym lepiej widać, że on nie ma racji i idzie w zaparte. Wziąć choćby następny jego post, którym mimo zmęczenia, za chwile sie zajmę, a ciebie tym czasem serdecznie pozdrawiam.
Witam BraveHeart
Istnieje kilka rzeczy, których axanna nie chce przyjąć do wiadomości. Axanna uważa, że nieczystość seksualna i rozwód w każdym przypadku oznacza anulowanie małżeństwa, podczas, gdy jest to nieprawda.
nie w każdym przypadku, i na przyszłość proszę za mnie nie dopowiadać, jak to ostatnio coraz częściej ci sie zdarza.
Jeżeli małżeństwo jest zawarte prawnie i nic nie zostało zatajone małżeństwo to ma pełną moc prawną przed Bogiem i przed ludźmi - przymierze-umowa zostaje zawarta. Nie można jej już anulować - anulować to znaczy stwierdzić, że nigdy tej umowy w rzeczywistości nie było, bo nie było podstaw do jej zawarcia, lub została zawarta z naruszeniem zasad. Kiedy zaś umowa została zawarta prawnie i zgodnie ze wszystkimi zasadami, nie można jej anulować i stwierdzić, że nigdy jej nie było.
Prawnie zawarte przymierze-umowę można tylko zerwać. Jest to nic innego jak wiarołomstwo, niewierność, zdrada. Jedna ze stron związanych przymierzem-umową przestępuje zobowiązania prawnie zawartej umowy.
nie istnieje i nigdy nie istniało żadne przymierze bezwarunkowe. Każde przymierze jest i było uwarunkowane pewnymi wymogami, jakie należy przestrzegać obu sprzymierzeńcom dla zagwarantowania ciągłości zawartego przymierza. W przeciwnym wypadku nastąpi, jak powiedziałeś, zerwanie, co oznacza utratę mocy prawnej i anulowanie zobowiązań w nim zawartych, co z kolei uwalnia obu byłych sojuszników nie pozostawiając żadnego wpływu na ich przyszłe postępowanie.
Cudzołóstwo nie daje żadnych podstaw do całkowitego anulowania małżeństwa, które zostało zawarte z pełną mocą prawa Boskiego i ludzkiego, zgodnie ze wszystkimi zasadami. Umowa nie może być unieważniona, gdyż ciągle obowiązuje, jedna ze stron lub obie strony mogą co najwyżej zerwać obowiązki wynikające z umowy i dopuścić się w ten sposób wiarołomstwa.
Ty możesz powtarzać to w kółko odrzucając wszelakie argumenty wraz z cytatami Biblijnymi, które ja jednak zamierzam wklejać przy każdym takim bezprawnym wygłaszaniu sprzecznych ze Słowem dogmatów.
1Kor 7:12 -15 Bw "Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli jakiś brat ma żonę pogankę, a ta zgadza się na współżycie z nim, niech się z nią nie rozwodzi;
i żona, która ma męża poganina, a ten zgadza się na współżycie z nią, niech się z nim nie rozwodzi.
.................
A jeśli poganin chce się rozwieść,niechże się rozwiedzie; w takich przypadkach brat czy siostra nie są niewolniczo związani, gdyż do pokoju powołał was Bóg."Całe Słowo Boże emanuje miłością i troską o życie ludzkie. Nigdy Bóg nie stawiał przepisów ponad dobro człowieka. Nigdy nie zachęcał ani nie kazał kaleczyć życie ludzkie w imię przestrzegania martwego i sztywnego przepisu, który na dodatek nie pochodzi od Niego tylko od zbyt zagorzałych znawców Słowa.
Takie traktowanie przymierza małżeńskiego, mimo wyraznej wypowiedzi Pawła o krańcowo różnym znaczeniu, bardzo mi sie kojarzy z traktowaniem przez faryzeuszy szabatu.
Jak to zdumiewał się na pewnym kazaniu Mirek Kulec, że przy czynieniu cudów przez Jezusa, faryzeusze zamiast wpaść w zachwyt i podziw, uskarżali sie, że to w sobotę. "Jakiego ducha trzeba mieć" - dziwił się Mirek.
Tak i dzisiaj, będą za wszelaką cenę kurczowo trzymać sie ukorzenionych w swoich głowach przez siebie samych i własne poglądy zasad, krzywdząc i kalecząc istnienia ludzkie jak w sferze fizycznej, tak i w duchowej i emocjonalnej.
Jeżeli moja żona łamie warunki umowy to nie znaczy, że ja wówczas także mam prawo do łamania warunków umowy. Jeżeli moja żona zrywa zawarte przymierze, to nie znaczy, że ja też mam zerwać zawarte przymierze.
Jeżeli jeden ze sprzymierzeńców zrywa przymierze, to drugi niczego nie musi zrywać, gdyż przestaje owe przymierze go zobowiązywać - jest to tak logiczny wniosek, że nic prostszego i nie wiem, jak człowiek o zdrowym rozsądku potrafi sfabrykować powyższy pasztet.
Biblia mówi, że my często jesteśmy niewierni wobec naszego Boga - obiecaliśmy mu, że nie będziemy już grzeszyć, że będziemy Mu posłuszni, że nie będziemy już Go zdradzać. Ale pomimo naszego zobowiązania i przymierza, które zawarliśmy z Bogiem w Chrystusie często Go zdradzamy dopuszczając się różnych grzechów, dla których przecież umarliśmy. Skoro my dopuszczamy się wiarołomstwa, to Jezus także ma się dopuszczać wiarołomstwa? Skoro my łamiemy przymierze, to znaczy, że Jezus także ma łamać przymierze? Skoro my Go zdradzamy, to znaczy, że On też ma prawo nas zdradzać?
Nie zdradzać nas Jezus ma prawo, tylko odrzucić raz i na zawsze. Mylisz tutaj pojęcie grzeszenia w wyniku naturalnej słabości z pojęciem grzeszenia świadomie i rozmyślnie. Ja bym w tym drugim wypadku nie ośmieliła sie tak stanowczo twierdzić, że po rozmyślnym i świadomym złamaniu przymierza z Jezusem, po świadomym i rozmyślnym wiarołomstwie i zdradzie, ktoś ma jeszcze jakiekolwiek szanse na aktualność zawartego przymierza. Nie tędy droga, BraweHeart, i myślę, że cytatów uwierzytelniających nie potrzebujesz, gdyż uogólniasz celowo, nieprawdaż?
To że my zdradzamy Boga i łamiemy zawarte z Nim przymierze, nie oznacza, że On też nas zdradza, łamie zawarte z nami przymierze i anuluje nasze nawrócenie, nasz chrzest, nasze zbawienie - wszystko. Przenigdy!
Co ty powiesz? No dobrze:
Hbr 6:4-6 Bw
"Jest bowiem rzeczą niemożliwą, żeby tych - którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego,
i zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego -
gdy odpadli, powtórnie odnowić i przywieść do pokuty, ponieważ oni sami ponownie krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na urągowisko." Hbr 10:26-27 Bw
"Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy,
lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników."Tak to widzę w nauczaniu Pisma, axanno, i coraz mocniej się do tego przekonuję. Pozdrawiam.
im więcej wymyślasz "dowodów", BraveHeart, tym lepiej widać, bezpodstawność twoich twierdzeń jak również i zródło tych twoich "mocnych" przekonań i bynajmniej nie jest nim Pismo.
PS. W takich wypadkach, gdy jeden z małżonków zerwie przymierze małżeńskie, olewając wszystkich i wszystko razem z Bogiem, zanurzy sie w przyjemności i uciechy tego świata, druzgocząc życie swojemu "byłemu", przychodzą tacy, jak BraveHeart, do owego nieszczęśliwca i zaczynają wymachiwać mu przed nosem przepisami prawnymi, że są ważniejsze od jego bólu i zranienia, ważniejsze od jego zdruzgotanego i zniszczonego życia, masz żyć teraz do końca swoich dni w samotności i celibacie (bo nie wiadomo gdzie jest ten pierwszy i czy żyje w ogóle), i nikt nie ma prawa cie teraz pokochać, ani ty.... bo tak wynika z Pisma i bo tak Jezus powiedział i już.A te słowa, że kto nie potrafi żyć w celibacie, niechaj sie żeni, żeby szatan was nie kusił, w żadnym wypadku cie nie dotyczą, a jak ci coś nie pasi, to precz ze zboru... Niech Pan ma litość nad wami.
Dobrze temat zatytułowałeś... odpowiednio.