Teraz jest Pt mar 29, 2024 5:37 am Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Kłamstwo 2 Machabejskiej 15:14

w codziennym życiu chrześcijanina

Postprzez głos » N lip 08, 2007 3:07 pm

Ja przyznaję, że nie rozumiem do końca tego tematu. Ale chyba mogę się trochę pozastanawiać publicznie.

Po pierwsze, wydaje mi się to trochę dziwne, że Jezus mówiąc żydom o Łazarzu i Bogaczu, mówi to w formie czasu dokonanego. Mówi: "Był bogacz". Bardziej to świadczy jednak o tym, że była to historia, która się już dokonała, a Jezus o tym opowiedział. Skoro zaś Jezus mówił: 'był bogacz', to możemy zaufać Jezusowi, że 'był bogacz' i że 'był żebrak'.

Druga sprawa. To prawda, że jeśli chodzi o karę i nagrodę, to Bóg nie mógł kogokolwiek ukarać przed wydarzeniem sądu, jakim był krzyż.
Niemniej jednak, ta prawda obowiązuje tylko w kwestii kary wiecznej. Jeśli zaś idzie o sądy doczesne, to jasne jest że Bóg sądził docześnie (tymczasowo) ludzi. Przykładów jest multum.

Można więc zakładać możliwość, że sąd doczesny został przedłużony po wydarzeniu śmierci, tak iż takową karą doczesną był obłożony człowiek w szeolu - tylko tymczasowo. I to nawet się zastanawiam nad tym, czy owym zakończeniem tego tymczasowego okresu, nie jest czasem sąd wieczny przed białym tronem, a nie wydarzenie krzyża. Ale tego dokładnie nie przemyślałem. Sądzę jednak, że jest to godne przemyślenia. W takim wydaniu, ludzie w szeolu, tacy jak bogacz, są karani do momentu sądu wiecznego. Potem na sądzie otwierane są księgi i człowiek jest sądzony.

Tak samo jest z nagrodą doczesną. Sprawiedliwego spotyka nagroda już tu na ziemi, tak możemy wyczytać w Piśmie. Bo skoro człowiek jest sprawiedliwy 'na krechę', to również 'na krechę' mógł być nagradzany. Skoro zaś widzimy, że ludzie za swoje posłuszeństwo byli nagradzani i wywyższani na ziemi, to dlaczego raptem, miało by to nie obowiązywać w poczekalni - szeolu?
Faktycznie, można wnioskować, że w momencie śmierci i zmartwychwstania Jezusa, sprawiedliwi 'na krechę', mogli opuścić szeol, i przeszli do chwały.

Można zharmonizować sen w szeolu, z kwestią kary i odpoczynku. A chyba nie ma tak napisane w Piśmie, że wszyscy w szeolu są w stanie snu? Nie ma chyba, takiego tekstu, który by mówił, że każdy w szeolu śni? To co czytamy, to to, że jest to miejsce, gdzie ludzie śnią. Ale czy wszyscy? Czytamy również, że w miejscu tym nie ma działania i myślenia, ale czy to oznacza, że ludzie są tam jak warzywka? Niektórzy jednak rozmawiają, jak to pokazuje Pismo. A to oznacza, że jest możliwe wybudzenie, ze snu i jest możliwe jakieś myślenie, pomimo, że w miejscu tym nie ma myślenia! Moim zdaniem, zaś, zwrot, że nie ma tam myślenia i działania, oznacza, że nie ma tam możności stanowienia o sobie. To miejsce jest jak klatka. Nie możesz tego zmienić. Nie możesz tam podejmować swobodnych decyzji życiowych. Nie zmienisz swojego położenia.
Może te teksty o śnie rozumieć należy w odniesieniu do ludzi, którzy przejawiali na ziemi nadzieję mesjańską, lub do tych, którzy na miarę światła jakie mieli, starali się żyć w zgodzie ze swym sumieniem. (W każdym narodzie jest Mu miły ten, który postępuje sprawiedliwie - to oczywiście nie zbawia takiego człowieka, ale może to otwiera takiego człowieka na interwencję Boga, tak by zetknął się w swoim czasie z Tym, który jest Duchem Ożywiającym, tak aby przyjąć Słowo, by narodzić się z Boga i weść do Królestwa Niebios).
Bezbożni zaś w szeolu, mogli nie śnić, ale przeżywać karę tymczasową za swą bezbożność - odpłatę.
głos
Użytkownik
 
Posty: 72
Dołączył(a): Pn lip 24, 2006 7:11 pm

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pismo Święte

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron