Tunia03 napisał(a):Obrazy i figury są po to aby przypominaly nam kogoś kogo kochamy i poważamy. To tak jak zdjęcia stojące na naszym biurku-miło jest nam popatrzeć na nasza babcie czy córke,czasem nawet tęskniąc za nimi bierzemy takie zdjęcie do ręki i całujemy. Nie oddajemy tymsamym ani babci ani córce czci boskiej. Jednak inaczej sprawa wygląda w kosciele katolickim,niby ma to przypominać nam tylko Maryje czy innego świętego ale jednak poświecamy obraz, obnosimy w procesjach,palimy świece i śpiewamy pieśni. Jeszcze gorzej jest z całowaniem relikwi (kawałka serca czy wątroby jakiegoś świętego pobranej po śmierci).To dopiero jest tragedia!! Ja choc jestem katoliczkom sama mam coraz większe wątpliwości czy to sie Bogu podoba.
Dziękuję, że nazwałaś rzecz po imieniu. Osobiście, chociaż jestem protestantem, nie mam nic przeciwko próbom przedstawienia np. Chrystusa w filmach, obrazach, komiksach (służy to nawet dobrym celom). Problem zaczyna się, gdy ludzie robią z obrazami, figurkami to co opisałaś. Dla mnie jest to już kult tych obrazów (ale nie dla wszystkich - patrz niejaki mauritus) - coś co nie tylko Bogu się nie podoba, ale Go obraża, i co Biblia nazywa bałwochwalstwem.
Cieszy mnie, że masz takie zdrowe wątpliwości...