Czyli, żeby nie zrobili z Marii bogini
Maryi nie oddaje się czci boskiej.
Jezus nie zwracał się do niej, przynajmniej publicznie, per "mamo" tylko per "kobieto" i nigdzie nie skorzystał z okazji, żeby ją wywyższyć i uwielbić.
A zobacz od innej nieideologicznej strony na fragment, gdzie Jezus mówi, że kto słucha Słowa Bożego i je wypełnia jest mu matką, siostrą i bratem. Pytanie - czy Jezus miał zamiar w jakiś sposób umniejszyć, czy upokorzyć swoją matkę, czy też nobilitować słuchaczy Słowa Bożego? Że ten kto go słucha, jest jak jego brat, matka - ktoś najbliższy z bliskich.
lecz się tylko z niej narodził
Tu się pojawia kwestia "tylko" bądź "aż" - bo o wielkim błogosławieństwie świadczy możliwość urodzenia wcielonego Boga. Trudno też mówić o braku wywyższenia ze strony Boga.
Zapowiedział ją sam Bóg bezpośrednio lub poprzez proroków:
Rdz 3:15
Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę.
Iz 7:16
Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel.
Mi 5:2
Przeto [Pan] wyda ich aż do czasu, kiedy porodzi mająca porodzić. Wtedy reszta braci Jego powróci do synów Izraela.
Takie postrzeganie kwestii znajduje swoje zastrzeżenie jedynie we fragmentach, wg których Jezus wg ciała pochodził ze spermy Dawida
Od dłuższego czasu czekam na fragmenty w tej sprawie.