Witaj Lehaimie i dziękuję, że przeniosłeś tu moje pytanie:
A ja też mam dla Ciebie pytanie dotyczące jednej z cech Boga – nie zastanawiało Cię dlaczego Boga nikt nie widział, a nawet nie mógł choćby chciał, tylko Jednorodzony Syn ?
2 Moj. 19:20-22
20. A gdy Pan zstąpił na górę Synaj, na szczyt góry, wezwał Pan Mojżesza na szczyt góry i Mojżesz wstąpił.
21. I rzekł Pan do Mojżesza: Zejdź, przestrzeż lud, by nie napierał się na Pana, aby go zobaczyć, boby wielu z nich zginęło.
22. Również kapłani, którzy poza tym mogą się zbliżać do Pana, niech się oczyszczą, aby Pan ich nie pobił.
(BW)
2 Moj. 24:16-17
16. I zamieszkała chwała Pana na górze Synaj, a obłok okrywał ją przez sześć dni. Siódmego dnia zawołał na Mojżesza z obłoku.
17. A chwała Pana wyglądała w oczach synów izraelskich jak ogień trawiący na szczycie góry.
(BW)
Ezech. 1:28
28. Jak wygląda tęcza, która pojawia się na obłoku, gdy pada deszcz, tak wyglądał wokoło blask tego, co pojawiło się jako chwała Pana; gdy ją ujrzałem, upadłem na twarz. I słyszałem głos tego, który przemówił.
(BW)
Ezech. 3:12-13
12. Potem Duch podniósł mnie; i słyszałem za sobą potężny łoskot, gdy chwała Pana podniosła się ze swojego miejsca.
13. A był to szum skrzydeł żywych istot, gdy się nawzajem dotykały, oraz turkot kół tuż przy nich, potężny łoskot.
(BW)
Dz.Ap. 7:33
33. Pan zaś rzekł do niego: Zzuj obuwie z nóg swoich, bo miejsce, na którym stoisz, to ziemia święta.
(BW)
Nie ziemia sama w sobie była tu święta, ale była uświęcona tylko w tym momencie poprzez obecność chwały Pańskiej.
Na podstawie tych tekstów można wyciągnąć kilka wniosków :
- to co widzieli Izraelici było tylko chwałą Pana, nie Nim samym,
- warunki zbliżenia się do tej chwały Bóg określił, w tej konkretnej sytuacji, dając tylko taką możliwość kapłanom, ale po uprzednim oczyszczeniu się, co wskazywałoby na główny powód dla którego człowiek nie może zbliżyć się do Boga – Jego Świętość. Podobne czynniki zadecydowały również o tym, że Mojżesz zbliżając się do gorejącego krzewu musiał zdjąć sandały. Abyśmy mogli przystąpić do Boga także musieliśmy zostać oczyszczeni i to był główny powód dla którego Jezus przyszedł na ziemię:
Efez. 5:25-27
25. Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie,
26. Aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo,
27. Aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany.
(BW)
Tak więc uważam, że poza tym, że Boga nie da się zobaczyć na ludzki sposób, nie można się nawet zbliżyć do Jego chwały, bez wcześniejszego oczyszczenia z win. Oczywiście sytuacje opisane w Starym Testamencie wskazywały na Chrystusa.
Lehaim napisał(a):Tak, czy inaczej wydaje mi się, że Boga Ojca po prostu nie można zobaczyć, nie można nazwać, pojąć, wyobrazić sobie, lecz Pełnią w jakiej On postanowił się wyrazić wobec stworzeń jest Jego Syn Słowo, a dziś Jezus Chrystus. On był w postaci Boga, ale wyniszczył siebie przyjmując postać sługi. Przedziwne oddzielenie postaci od osoby, nie sądzisz?
Owszem - dziwne i trudne do wyobrażenia na sposób ludzki. Zastanawiam się jak to zilustrować, czy to tak jak obraz, na którym malarz namalował najpierw jeden obraz, a na to jeszcze drugi i my widzimy tylko tę wierzchnią warstwę, a nie widzimy tego co jest pod spodem ?
Lehaim napisał(a): Interesujące jest również, że Słowo będąc w niebie nie uważał za grabieżtwo bycie równym Bogu, bo miał postać Boga (słowo postać oznacza: przejaw zewnętrzny, forma, wygląd). Zastanawiałem się, czy to znaczy, że były dwie postacie Boga – Ojca i Syna?
Lehaimie – nie rozumiem ! Piszesz, że zrównanie „Słowo” – czyli Jezus z Bogiem Ojcem, było grabieztwem, nie było raczej wywyższeniem ? A poza tym muszę mieć przed sobą teksty aby to zobaczyć, chyba nie potrafię wznieć się na takie wyżyny !
No i wcześniej pisałeś chyba co innego
Lehaim napisał(a):W moim mniemaniu Bogiem prawdziwym jest jedynie Ojciec Jezusa Chrystusa, określony przez niego jako jedyny prawdziwy Bóg. Ale jak mi się wydaje ten Bóg Ojciec nie ma żadnej postaci! Jezus powiedział, że „tylko Syn zna Ojca i ten, komu Syna zechce Go objawić”. W Jana 17 dowiadujemy się jednak, ze to objawienie Boga, to poznanie Go. dotyczy tak naprawdę nie jego postaci ale Jego imienia, które umieścił w Jezusie.
Lehaim napisał(a):Wiemy, że Syn Boży miał postać Boga i „Bogiem był Słowo”, a jeśli tak to wydaje mi się, że jest on samym Jahwe Zastępów, który wielokrotnie się ukazywał w przeciwieństwie do Boga Jezusa, którego nikt poza Jezusem ani nie poznał, ani nie widział….
To by się podobało fundamentaliście ! Ale ja już z tego nic nie rozumiem, bo wygląda na to, że Jezus jest Ojcem, a Ojciec stał się Synem, a to z pewnością jest błędne założenie, bo raczej to Jezus się wielokrotnie ukazywał
Jan. 8:56-58
56. Abraham, ojciec wasz, cieszył się, ze miał oglądać dzień mój, i oglądał, i radował się.
57. Wtedy Żydzi rzekli do niego: Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?
58. Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, pierwej niż Abraham był, Jam jest.
(BW)Chyba, że chodzi Ci o co innego - to co napisałam o obrazie, że skoro On jest pod spodem, to my go nie widzimy, widzimy tylko Boga, którego On nam objawił, a nie widzimy Jego samego, choć z pewnością Bóg musiał Go znać, bo przecież On go zrodził. A gdyby Bóg i Syn to jedna i ta sama osoba, to po co miałby Jezus przyjmować jakąś postać, skoro i postać i osoba byliby jednym i tym samym ? Jakaś maskarada by to była i obłuda, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością ! Przecież Bóg wie jacy jesteśmy ograniczeni w naszym poznaniu, czemu miały to jeszcze tak zupełnie niepotrzebnie komplikować ? Czy nie lepsze jest takie przyjęcie tego kim jest Bóg Ojciec i Syn jakie przedstawia nam Słowo Boże, myślę, że Jezus choć miał pełnię Boskości, a tym samym pełne poznanie Boga, wiedział też o naszym pojmowaniu rzeczywistości. On przecież stwarzał świat, ustalał prawa w nim obowiązujące, które przecież dają nam także wgląd w Istotę Boga, dlaczego miałby nam przedstawiać fałszywy obraz Boga? Czyli takiego, który nam komunikuje, że ma postać Boga Ojca, choć Osobowo jest Chrystusem, a w gruncie rzeczy jest równocześnie i postacią i osobą Boga Ojca lub Syna, jak kto woli i jak komu pasuje ! Przyznajesz chyba, że to jakaś abstrakcja, która nie ma żadnego sensu !
Lehaim napisał(a):Zastanawia mnie również w tej materii Boży zakaz kultu obrazów, czyli drugie przykazanie. Istotą jego wydaje mi się nie zakaz kultu pośredniego ale zakaz tworzenia sobie jakiegokolwiek obrazu Boga oraz jakiegokolwiek przemiotu kultu. Dlaczego?
Ja znam trochę inną odpowiedź na to pytanie :
2 Moj. 20:5
5. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą,
(BW)Jest to zazdrość o cześć i chwałę, jaka należna jest stwórcy względem stworzenia, a nie stworzenia względem innego stworzenia.
Lehaim napisał(a):Zatem Bóg od początku odbiera cześć wtedy, gdy człowiek czci Jego posłańców, których doszło słowo Boże.
Zgadza się.
„Kto was przyjmuje, mnie przyjmuje, a kto mnie przyjmuje, przyjmuje tego, który mnie posłał.” ( Mat. 10:40; BW)Lehaim napisał(a):Wydaje mi sie, że właśnie dlatego było tak strsznie ważne abyśmy zyskali Obraz Boga, obraz Jego Istoty, czyli charakteru. Tym obrazem Bożego charakteru, tą miarą Boskości jest jego Syn Jezus, gdyż nie tylko doszło go słowo Boga, ale stał się wręcz jego ucieleśnieniem i mistrzowskim wykonawcą. Zatem kto czci Jezusa jako Obraz Boga czci samego Boga, który uczynił Syna i Zbawcą i Panem i Mesjaszem.
Tak właśnie jest Lehaimie, musimy się ciągle wpatrywać w Jezusa Chrystusa, nie tylko tak jak to czynili Izraelici na pustyni, gdy ukąsił ich wąż, a my gdy popełniamy grzechy, ale musi być On dla nas kimś więcej – idolem, którego wiernie naśladujemy, nie tylko w naszym postępowaniu, ale też w myśleniu, bo tak czyniąc dochodzimy też do jedności względem siebie samych, stajemy się Jego ciałem.
Lehaim napisał(a):Wydaje mi sie, że w samym centrum objawienia się chwały Bożej, czyli po prawicy Wszechmocenego aniołowie widzą tylko postać Jezusa.
Przy założeniu, że Bóg nie ma postaci – jest wszystkim we wszystkim.
Pozdrawiam seredcznie.