leaf only napisał(a):Zatem nasz kreatywny, zorientowany w ekonomii i nastawiony na rozwój idealny pracownik był po prostu cichym złodziejem. Jezus o tym wiedział, znał też zapowiedź zdrady z Psalmu.. W Dziejach Apostolsich wszak czytamy:
Dz 1:16 Br "Bracia, musiało się spełnić to, co Duch Święty przepowiedział w Piśmie przez usta Dawida o Judaszu, który wskazał drogę do pojmania Jezusa."
A nie zastanawiało Cię dlaczego, skoro Jezus wiedział to wszystko o Judaszu, traktował go na równi z innymi apostołami, nie sprzeciwił się żeby ten, który miał lepkie ręce został ich skarbnikiem? Bo mnie owszem to bardzo zastanawia i nie wierzę, żeby nie było w tym jakiegoś głębszego sensu.
Masz na myśli chrześcijan-męczenników? Jestem ciekawa, jak zestawiasz ich śmierć z losem Samsona.
Historia Samsona zawiera bardzo wiele ważnych informacji, może nie wszystkie są od razu widoczne, ale jeśli dokona się porównań z innymi historiami można dojść do bardzo ciekawych wniosków: Jego prawdziwa siła tkwiła nie we włosach , ale w tym, że Pan z nim był (Sędz. 16:20 cz. III) „Wtedy zawołała: Filistyńczycy nad tobą, Samsonie! A gdy się ocknął ze swego snu, pomyślał sobie: Wyrwę się, jak za każdym razem dotąd i otrząsnę się. Nie wiedział jednak, że Pan odstąpił od niego.”(BW) . On zdaje się zapomniał o tym fakcie, przestał polegać na Bogu, a bardziej ufał własnej sile. Został przeznaczony przez Boga do szczególnego zadania: „Gdyż oto poczniesz i porodzisz syna: brzytwa nie przejdzie po jego głowie, gdyż chłopiec ten od urodzenia będzie nazyrejczykiem Bożym i zacznie wybawiać Izraela z ręki Filistyńczyków.”(Sędz. 13:5, BW) Można tu zauważyć przynajmniej dwa podobieństwa do Mojżesza.
No, a sposób w jaki zginął, czy można to nazwać samobójstwem ? Raczej nie:” Kto stara się zachować życie swoje, straci je, a kto straci życie swoje dla mnie, znajdzie je.”(Mat. 10:39;BW), samobójstwo jest raczej ucieczkę przed Bogiem. A jego słowa świadczą raczej o czymś przeciwnym: „Samson zaś zawołał do Pana tymi słowy: Panie, Boże, wspomnij na mnie i wzmocnij mnie jeszcze ten raz, Boże, abym mógł się zemścić na Filistyńczykach choćby za jedno z dwojga moich oczu.” (Sędz. 16:28; BW) Zauważyłam poprzez te słowa podobieństwo do drugiego złoczyńcy którego ukrzyżowano z Chrystusem (Łuk. 23:42; BW) „I rzekł: Jezu, wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do Królestwa swego.” Było to dramatyczne wołanie grzesznika o Boże miłosierdzie, do którego jak wiemy Bóg się przyznał, a więc oddał swoje życie Bogu.
Filistyńczycy, po pojmaniu Samsona zamierzali uczcić swojego boga, napawając się zwycięstwem nad Bogiem Izraela, czy Bóg mógł dopuścić do takiego zniesławienia swojego imienia. Dla porównania: co uczynił z faraonem: „Lecz ja znieczulę serce faraona i uczynię wiele znaków moich i cudów moich w ziemi egipskiej,
Ale faraon nie usłucha was. Wtedy Ja położę rękę moją na Egipt i wyprowadzę zastępy moje, lud mój, synów izraelskich z ziemi egipskiej przez surowe wyroki.
I poznają Egipcjanie, żem Ja Pan, gdy wyciągnę rękę swoją nad Egiptem i wyprowadzą synów izraelskich spośród nich.”( 2 Moj. 7:3-5, BW)
A chrześcijanie w czasach prześladowań tego nie czynili ? Ich śmierć było świadectwem wiary, odwagi i wierności Jedynemu Bogu.
„ Szybkie rozprzestrzenianie się chrześcijaństwa – nawet w okresach najcięższych prześladowań – wykazało, że krew męczenników jest naprawdę zasiewem Kościoła.” (str. 86 earle e. cairns “Z chrześcijaństwem przez wieki”)
Może na razie to wystarczy i tak znacznie rozciągnęłam ten temat niż powinnam to była zrobić.
Pozdrawiam.