Teraz jest Wt kwi 16, 2024 6:17 am Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Być z ateistą

porozmawiajmy

Być z ateistą

Postprzez Wrzask » Śr gru 16, 2009 9:01 am

Witam,
Moj chlopak jest ateista, a mi jest z tym bardzo ciezko bo jest osoba mocno wierzącą:( Czy powinnam go zostawic pomimo tego, ze go kocham?
Pogubilam sie juz i nie wiem co mam z tym wszystkim zrobic;(
Wrzask
 
Posty: 2
Dołączył(a): Śr gru 16, 2009 8:56 am

Postprzez admin » Śr gru 16, 2009 11:00 am

Temat już był omawiany na forum. Zachęcam poszukaj i dowiedz sie co inni o tym sadzą. Ważne też kogo chcesz słuchać siebie, innych czy to co Bóg ma na ten temat do powiedzenia.
admin
Aktywny
 
Posty: 1545
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2001 1:00 am

Postprzez hungry » Śr gru 16, 2009 11:29 am

Na pewno podobny temat był tutaj :)
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm

Postprzez ucash » Śr gru 16, 2009 10:52 pm

Chwilunia tu jest mowa o ateiscie a nie o babtyscie to chyba troche zmienia temat prawda?
Jakby nie patrzec babtysta i katolik ma jakies pojecie o Jezusie ale z ateista to troche zmienia postac rzeczy.

Ja osobisciu uwarzam wrzask ze Jezusa to Ci zaden chlopak na swiecie niezastapi.
Proponuje Ci abys odbyla szczera rozmowe ze swoim facetem,delikatnie i w milosci z nim pogadac ze w twoim zyciu jest jeszcze jeden Gosciu ktory znaczy dla ciebie b.duzo (Jezus) -oczywiscie,wydaje mi sie ze szczera rozmowa powinna pomoc,przynajmnie obydwoie bedziecie wiedzieli na czy stoicie.

Nasz najgorszy dzien z Jezusem jest lepszy niz nasz najlepszy dzien bez Niego!

Serdecznie pozdrawiem wrzask!
ucash
Aktywny
 
Posty: 366
Dołączył(a): So maja 23, 2009 6:35 am
Lokalizacja: Glasgow

Postprzez Wrzask » Cz gru 17, 2009 1:49 am

ja juz z nim rozmawialam, on akceptuje moja wiarę, ale twierdzi ze sie nie nawroci a ja ciagle mam nadzieje i jestem rozdarta miedzy nich;( on jest naprawde dobrym człowiekiem..spotykalam sie juz z wierzacymi i zaden taki nie byl
Wrzask
 
Posty: 2
Dołączył(a): Śr gru 16, 2009 8:56 am

Postprzez hungry » Cz gru 17, 2009 10:10 am

A czytasz biblię? Co czytasz tam? Bóg jasno się tam wyraził co o tym myśli. Dlaczego np. Izraelitom nie wolno było się żenić z pogankami? Dlaczego Bogu się tak to nie podobało? To że Król Salomon tak uczynił nie znaczy, że to się Bogu spodobało, wiemy, że to Salomonowi nie przysłużyło się ku dobremu. A następnie apostoł Paweł pisząc do Koryntian również przypomniał to nowotestamentowym wierzącym. W 7 rozdziale gdy pisze że żona np. po śmierci męża może ponownie wyjść za mąż byleby za człowieka w Panu. Jak myślisz dlaczego tak to podkreślał że musi to być osoba w Panu (1Kor7:39)? I dlaczego tak dobitnie znów pisze tym razem przestrzega o tym w drugim liście, aby wierzący nie mieli wspólnego jarzma z niewierzącymi ( II List do Koryntian 6:14-18 ) ? Dlatego Admin Ci dobrze zasugerował aby sprawdzić co Bóg ma dopowiedzenia. Choć osobiście uważam że Bóg jasno się i konkretnie wyraził na ten temat. Również Jezus pisze o ciasnej bramie i wąskiej drodze do żywota wiecznego. A o szerokiej i przestronnej drodze wiodącej na zatracenie (Ewangelia św. Mateusza 7:13 ).
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm

A kochasz go naprawdę?`

Postprzez advesarius » So lut 20, 2010 8:53 pm

Skoro go kochasz i wierzysz w to, że wszystko pochodzi od Boga to miłość do Twojego chłopaka także pochodzi od Boga. Wszak on jest miłośćią.

Hungry, czy to co piszesz i cytujesz znaczy, że lepiej żeby była z wierzącym który będzie ją bił, niż z ateistą, z którym będzie szczęśliwa? Teraz przytaczam tylko taki skrajny przypadek. PS. Mogłbyś jeszcze powiedzieć, jakie są konsekwencje takich związków bo nie potrafie się ich doszukać.

Pozdrawiam gorąco :)
advesarius
 
Posty: 3
Dołączył(a): So lut 20, 2010 8:38 pm

Postprzez admin » So lut 20, 2010 11:33 pm

Przykład nie jest fortunny. Biblia po prostu jasno naucza, że jeśli świadomie wierzący chrześcijanin bierze sobie za partnera w małżeństwie osobę nie wierzącą w Jezusa Chrystusa jako Pana i Boga to jest nieposłuszna Bogu.

Bóg tego chce dla jej dobra. Jesli ktoś kocha Boga to i ufa Bogu, że to prawda. Znam wiele osób, ktore nie uwierzyły Bogu a oczy otworzyły się im dopiero później.

Inna sprawa jak ktoś jest z nazwy chrześcijaninem to to nie ma znaczenia czy bierze sobie osobę niewierzącą bo sama jest niewierząca tylko jej się tak wydaje bo np. chodzi do kościoła np. w święta bo tradycja taka ;)
admin
Aktywny
 
Posty: 1545
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2001 1:00 am

Postprzez advesarius » N lut 21, 2010 10:40 pm

admin napisał(a):Przykład nie jest fortunny. Biblia po prostu jasno naucza, że jeśli świadomie wierzący chrześcijanin bierze sobie za partnera w małżeństwie osobę nie wierzącą w Jezusa Chrystusa jako Pana i Boga to jest nieposłuszna Bogu.

Bóg tego chce dla jej dobra. Jesli ktoś kocha Boga to i ufa Bogu, że to prawda. Znam wiele osób, ktore nie uwierzyły Bogu a oczy otworzyły się im dopiero później.



Dobrze, ja jednak chciałbym wiedzieć co mnie czeka jeżeli będę w związku z osobą niewierzącą?
advesarius
 
Posty: 3
Dołączył(a): So lut 20, 2010 8:38 pm

Postprzez admin » N lut 21, 2010 11:33 pm

To zależy od tej osoby i od ciebie. Na pewno jednak nie czeka cię wieź duchowa z tą osobą, no chyba ze jest tego samego ducha.

Osoba nawrócona, kochająca Boga prowadzi życie duchowe pochodzące z Boga. Osoba niewierząca jest innego ducha. Nie ma możliwości nawiązania więzi duchowej a tylko psyche i cielesną.

Bywa, że to ludziom do szczęścia wystarczy. Bóg, który jest Duchem chce jedna czegoś więcej...
Ostatnio edytowano Pn lut 22, 2010 10:02 pm przez admin, łącznie edytowano 1 raz
admin
Aktywny
 
Posty: 1545
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2001 1:00 am

Więż duchowa?

Postprzez advesarius » Pn lut 22, 2010 5:35 pm

Jak się odczuwa więź duchową? Wszyscy duchowni zawsze mi mówili, że miłość to nie uczucia a podjęcie decyzji o byciu razem. Czyli coś zupełnie niezwiązanego z duchem.
advesarius
 
Posty: 3
Dołączył(a): So lut 20, 2010 8:38 pm

Postprzez admin » Pn lut 22, 2010 10:06 pm

Miłość wymaga decyzji ale jeśli chodzi o małżeństwo to musi być coś więcej :)

Małżonkowie nawiązuje relację.

Relacja fizyczna raczej nie trzeba wyjaśniać.
Relacja psychiczna (emocjonalna, wspólne zainteresowania, ipt.)
Relacja duchowa - ten sam Bóg, te same wartości duchowe wynikające z życia z Bogiem, te same cele np. Niebo, posłuszeństwo Bogu, realizowanie Jego woli.
admin
Aktywny
 
Posty: 1545
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2001 1:00 am

Postprzez Graber » Pn kwi 26, 2010 12:30 pm

Kurczę, a ja tak przeczytałem ten temat i się zastanawiam, co u pani wrzask? Czy Bóg dotarł do jej faceta? A może się rozstali? A może ona odeszła?

Sorry, że odgrzewam lekko wymarły topic, ale to sprawa poważna. Powiem szczerze, że społeczeństwa się "sekularyzują", ateiści piszą dosłownie obraźliwe i bluźniercze książki. Gdzie tu znaleźć partnera życiowego? W kościołach panuje obłuda, pycha, zaślepienie...pastorzy, księża gadają coraz częściej błędne nauki lub postepują sprzecznie. Gdzie tu boża nauka dzięki której formują się trzeźwo myślący chrześcijanie?
Przyznam wam się, że miałem wiele szczęścia od Boga, że przypadkowo ot tak trafiłem na kobietę, która kocha Jezusa swoją słodką duszyczką.

Ale przykład wrzask pokazuje, że kusi nas już w kierunku coraz dalszym od Boga. Nie można powiedzieć że ateista, muzułmanin czy buddysta to źli ludzie, bo znam i pośród niektórych z nich o bardzo moralnych postawach. Jednak wiadomo - nie tędy droga do Boga. I powstaje problem...widzicie to jak ja, tą skalę makro? Pomyślcie, że takich przypadków jest masa.
Graber
Użytkownik
 
Posty: 68
Dołączył(a): Cz kwi 22, 2010 10:41 am

Postprzez Inka » Pn kwi 26, 2010 2:47 pm

Jestem ciekawa jak rozwiązała się sytuacja Wrzask, mam nadzieję że zgodnie z wolą Bożą, jednak nurtuje mnie pewne pytanie - owszem, każdy z nas pragnie znaleźć miłość swojego życia w kręgu Chrześcijan, jednak jak wiadomo nie jest to łatwe, dlatego w kontekście tej sytuacji przypomina mi się fragment : "Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: Żona niech nie odchodzi od swego męża! Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotna albo niech się pojedna ze swym mężem. Mąż również niech nie oddala żony. Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli któryś z braci ma żonę niewierzącą i ta chce razem z nim mieszkać, niech jej nie oddala. Podobnie jeśli jakaś żona ma niewierzącego męża i ten chce razem z nią mieszkać, niech się z nim nie rozstaje. Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie, podobnie jak uświęca się niewierząca żona przez "brata". W przeciwnym wypadku dzieci wasze byłyby nieczyste, teraz zaś są święte." (1 Kor 7, 10-14, BT)

Jak rozumiecie ten fragment? Czy dotyczy on tylko sytuacji, w której ktoś nawrócił się do Pana już w czasie trwania małżeństwa? Pozdrawiam :)
Inka
 

Postprzez Graber » Wt kwi 27, 2010 6:34 am

Powiem od siebie tak - Bóg w pewnych fragmentach wyraźnie powiedział, żeby nie przystawać z niewierzącymi w związkach, bo to może odwieść wierzącego od Jezusa. Przykład - Salomon. Bóg mu mówił, że Moabitki czy inne kobiety nie są dla niego, a gdy się zjednał z nimi od razu poszedł w stronę Molochów. Dalej na sprawę przytoczonego fragmentu odniosę się w dwóch przypadkach:

1. co uświęca człowieka m.in.? Tak, ewangelizacja, nawracanie ludzi, docieranie do ich dusz. W związku osoby wierzącej musi być Bóg, jest tego świadoma w związku z czym wynika ewangelizowanie. I wierzę, że wspólne naboeństwa czy modlitwy w końcu pokażą niewierzącej dobrą drogę. Gorzej, gdy dusz tej osoby jest totalnie zamknięta, wtedy wierzący musi mieć w sobie wiele wiary, aby nie wejść w tryb życia ukochanej osoby.

2. gdy osoba w małżeństwie odwróci się nagle od Boga - nie powinno to być powodem rozstania, bo Pan nadal w tym działa, a i starania osoby wierzącej wiele dadzą. Jak wiadomo każdy chrześcijanin zalicza zwałę mniejszą lub większa, ale wtedy gdy jest to małżeństwo trzeba wyjątkowo o nią walczyć.

Reasumując - małżeństwo z osoba niewierzącą jest możliwe, ale tylko i wyłącznie, gdy istnieją przesłanki o pewności jej nawrócenia. To jest możliwe. Jednak związek z zatwardziałym ateistą czy wyzwacą innej wiary - totalnie odradzam. Są ludzie zagubieni i są ludzie celowo plujący w Boga, należy to rozróżnić. I o ile do człowieka zagubionego można dzięki Bogu łatwiej trafić to spory z pozostałymi są niezwykle trudne.
Graber
Użytkownik
 
Posty: 68
Dołączył(a): Cz kwi 22, 2010 10:41 am

Następna strona

Powrót do Ewangelizacja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron