Teraz jest Pt kwi 19, 2024 8:53 pm Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Naśladowanie Jezusa

porozmawiajmy

Postprzez hungry » Cz paź 29, 2009 2:38 pm

Właśnie o to chodzi Zosiu ujęłaś to najtrafniej jak się da. Relacja z Bogiem to podstawa. Jeśli jest zakłócona w jakiś sposób wtedy tracimy grunt pod nogami a przecież to Jezus jest skałą, a rzeczy tego świata i przyjemności życia, które niekonieczne są złe, ale zły jest diabeł, który się może posłużyć nimi aby nas odwieść od Boga. Zły też jest grzech który czyha, a nad którym mamy panować (1 Moj 4:7). Diabeł i grzech są wrogami naśladowania Chrystusa. Tak wiec przeciwstawiamy się zarówno grzechowi jak i diabłu (Jak 4:7; 1 Piotra 5:9).
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm

Postprzez ucash » Cz paź 29, 2009 8:00 pm

Dokladnie,jesli tylko umiescimy w centrum naszego zycia Jezusa,to czegokolwiek bysmy sie niepodjeli,oczywscie w zgodzie z wola Boza,bedzie kolorowe a nie szare.
Wydaje mi sie ze niektorzy myslac o nasladowaniu Jezusa biora pod uwage tylko cuda ktorych dokanal Jezus,myslac: "ja pffff.. ozywiac umarlych,zamieniac wode w wino,przywracac wzrok"a przeciez nie samymi cudami czlowiek zyje.
Ludzie czesto sobie sami utrudniaja nasladowanie naszego Zbawiciela ktory zyl takim samym zyciem jak my,z tymi samymi problemami.
Zycie u boku takiego goscia jak Jezus to dopiero optymistyczna wizja zycia,z pewnoscia nie byl nudziarzem,a jesli niema w nas tyle wiary aby czynic cuda ktorych doklonywal Jezus to napewno mamy jej na tyle aby urzywac slowa prosze,dziekuje,dziedobry,dowidzenia,wlozyc usmiech na czyjas twarz,powiedziec komplement itp.
kazdego dnia mozemy byc blogoslawienstwem dla innej osoby
ucash
Aktywny
 
Posty: 366
Dołączył(a): So maja 23, 2009 6:35 am
Lokalizacja: Glasgow

nie neguję

Postprzez Krzysiek 0930 » Cz paź 29, 2009 8:41 pm

Nie neguję.
Nie neguję psychologów, lekarzy, reżyserów. Nie neguję ludzkiej pracy i ludzkich działań. Człowiek żyje na ziemi. Dzisiaj skończyłem prostować kobiecie ściany w łazience i jakieś wygibasy na suficie zrobiłem. Gdyby mieli więcej pieniędzy pewnie płytki bym też kład. Chcą sami je położyć. Mniejsza z tym.
Różni są ludzie w Kościele. Mamy ludzi którzy cieszą oko Boże bo wypełniają przykazania Boże. Mamy także mistyków, którzy w ciele doświadczyli Boga w szczególny sposób. To jest Boży wybór. Kogo Bóg powoła do bliskości ze sobą. Tak jak apostołów - tych którzy z Nim jedli i pili. W tym spotkaniu Chrystusa z Apostołami było coś więcej niż tylko naturalny stan rzeczy. Tam był przejaw mocy Ducha świętego i Bóg objawiał się człowiekowi. Sam człowiek nmie bierze tego dobra od siebie. To Bóg oświeca i daje głębsze poznanie swej woli. Ten kto chce być doskonały idzie za Chrystusem za natchnieniami Ducha i zbliża się do prawdy.
Przyznam się jestem człowiekiem uduchowionym. Moja modlitwa była często inna niż werbalna czy myślna. Przeżywałem ekstazy.
Ten kogo Bóg pociągnął do bliskości ze sobą funkcjonuje inaczej niż człowiek, który bazuje na dekalogu. Tu Bóg staje się jedyną Miłością. Wypełnienim prawa jest miłość i ona staje się zabieganiem człowieka.
Ci którzy cos podobnego przeżywali rozumieją różnicę.
Tak Hungry nie jest tak, że potepiam kogo kolwiek. Może dzięki tym pismom ktoś odnajdzie coś dla siebie. Nie zamierzam polemizować z kimkolwiek. W tym co piszę mówię prawdę. Choć nie do wszystkiego można ją przyłożyć. Także często to co piszę może wymagać jakiegoś komentarza, aby uściślić o co chodzi.
Krzysiek 0930
Użytkownik
 
Posty: 30
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:58 pm

Re: nie neguję

Postprzez hungry » Cz paź 29, 2009 9:05 pm

Krzysiek 0930 napisał(a): W tym co piszę mówię prawdę. Choć nie do wszystkiego można ją przyłożyć. Także często to co piszę może wymagać jakiegoś komentarza, aby uściślić o co chodzi.

No właśnie o to mi chodzi ;)
hungry
Aktywny
 
Posty: 3272
Dołączył(a): Pt cze 11, 2004 3:42 pm

więć wróćmy do tematu

Postprzez Krzysiek 0930 » Cz paź 29, 2009 9:37 pm

więć wróćmy do tematu.

o naśladowaniu Chrystusa.
Naśladowanie Chrystusa zaczyna się wtedy kiedy ktoś decyduje się zostawić wszystko i pójśc za Chrystusem.
W zyciu świeckiego tak się składa, że "zmuszeni" jesteśmy do posiadania dóbr materialnych. Nie mniej jednak nie zamyka nam to drogi do doskonałości. Bo ci którzy posaidają mogą żyć tak jakby nie mieli, a ci którzy mają żony mogą żyć tak jakby nie byli żonaci.

Doświadczam tego przez głębszy wyraz miłości. Miłość jest bardziej czysta bo mniej cielesna
Krzysiek 0930
Użytkownik
 
Posty: 30
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:58 pm

Postprzez zosiano » Cz paź 29, 2009 10:30 pm

Wszystko to prawda Krzysiu, ale sam z siebie tego nie zrobisz, bo wkrótce ogarnie cię zwątpienie, rozczarowanie. Dlaczego?
Działasz na siłę, wbrew sobie, dla zasady.
Co innego, gdy zaprosisz Chrystusa do pomocy, jak ta owieczka w cierniach, aby wyrwał cię z niewoli i wziął na ręce i w posiadanie. Wtedy, to Jezus sam ci dyktuje co masz robić. Szatan nie za bardzo może sobie pohulać na twoich emocjach i pokusach.
O co mi chodzi? Owieczki idą za Chrystusem - instynktownie, same. W momencie, kiedy próbują same kierować sobą, trafia się nieszczęście - wpadają w sidła.
zosiano
Aktywny
 
Posty: 104
Dołączył(a): Wt lip 21, 2009 2:41 am
Lokalizacja: Lublin

Chrystus w życiu

Postprzez Krzysiek 0930 » Pt paź 30, 2009 8:25 am

Nie ten, który mówi Panie Panie tylko ten co wypełnia słowa rozważa je i baczy żeby im nie uchybić. To ci są na drodze z Chrystusem. Jeśli trzymasz się słowa Bożego to masz światło. Jeśli spełniasz uczynki ciemności to błądzisz.

Myślę, że naśladowanie Chrystusa jest ponad emocjami, odczuciami, grzecznostkami. Dobrzy dla siebie to i poganie są.
Nie wydaje wam się, że chrześcijan to ten co pomnaża dobro wbrew wszystkiemu. Miłość nie gaśnie wbrew oziębłości i przeciwnościom.

Jezus przyniósł łaskę i wskazał kierunek do doskonałości Ojca, który jest dobry także dla tych złych.

Nic nie robię na siłę. Jestem gorliwy i uparty, a to nie znaczy że coś robię na siłę.
Krzysiek 0930
Użytkownik
 
Posty: 30
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:58 pm

Re: Chrystus w życiu

Postprzez ucash » Pt paź 30, 2009 10:35 pm

Krzysiek 0930 napisał(a):Myślę, że naśladowanie Chrystusa jest ponad emocjami, odczuciami, grzecznostkami. Dobrzy dla siebie to i poganie są.
Nie wydaje wam się, że chrześcijan to ten co pomnaża dobro wbrew wszystkiemu. Miłość nie gaśnie wbrew oziębłości i przeciwnościom


Krzysiu nasladowanie Chrystusa nie moze byc ponad emocjami,odczuciami oraz grzecznosciami zakladajac oczywiscie ze milosc to nie uczucie tylko zdolnosc to dzialanie,wiec mysle ze te trzy raczej powinny byc trenowane i udoskonalane ku dobremu
-Jezus byl mily,wspolczujacy,troskliwy,opiekunczy,radosny itp.
ucash
Aktywny
 
Posty: 366
Dołączył(a): So maja 23, 2009 6:35 am
Lokalizacja: Glasgow

znów muszę uściślić moją wypowiedź

Postprzez Krzysiek 0930 » Pt paź 30, 2009 11:00 pm

znów muszę uściślić moją wypowiedź.
Chodzi o to, że nie jesteśmy reaktywni np na to, że nas źle potraktują. Dzięki Duchowi jesteśmy zdolni do miłości ponad wewnętrznym odczuciem
Krzysiek 0930
Użytkownik
 
Posty: 30
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:58 pm

Re: znów muszę uściślić moją wypowiedź

Postprzez ucash » Pn lis 30, 2009 11:29 pm

Krzysiek 0930 napisał(a):znów muszę uściślić moją wypowiedź.
Chodzi o to, że nie jesteśmy reaktywni np na to, że nas źle potraktują. Dzięki Duchowi jesteśmy zdolni do miłości ponad wewnętrznym odczuciem


Mysle ze sie z tym zgodze,ale ciekawe jak to dziala w rodzinie z najblizszymi ktorzy dokladnie wieddza ktory przycisk nacisnac a zeby nas wpienic lub postawic na swoim :D

Zaraz kiedy tylko nie idzie po naszej mysli wrrrrrrr :wink:
IMHO nasladowanie Chrystusa najlepiej chyba trenowac w domu i od niego zaczac..
ucash
Aktywny
 
Posty: 366
Dołączył(a): So maja 23, 2009 6:35 am
Lokalizacja: Glasgow

Poprzednia strona

Powrót do Ewangelizacja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

Wymiana:

pozdrawiamy

cron